MY, OPOZYCJA
Trzeba się przyzwyczaić: opozycja to my – już nie oni. Przez osiem lat przyzwyczailiśmy się, że „opozycja” to był termin zarezerwowany dla przeciwników polskiego rządu. Podkreślam: polskiego – choć ówczesna opozycja, powtarzała do znudzenia „rząd PiS”, nie mogąc się pogodzić z wynikami wyborów parlamentarnych i wiedząc, że przymiotnik „polski” w kraju nad Wisłą i Odrą znaczy bardzo dużo. Dzisiaj role się odwróciły. Musimy bronić interesów Polski będąc w opozycji. A że nawet nie będąc większością sejmową można robić to skutecznie, pokazała sprawa głosowania w Parlamencie Europejskim przeciwko rewolucji ustrojowej w UE, która nazywana jest pobłażliwie „zmianami w traktatach unijnych”. PO i PSL, mimo że zarzucały nam antyunijność, a ich politycy publicznie nas atakowali za sprzeciw wobec zmian traktatowych – ostatecznie pod naszą presją, nie chcąc być oskarżonym o brak patriotyzmu, zagłosowali tak jak Prawo i Sprawiedliwość czyli przeciwko fundamentalnym zmianom ustrojowym UE. Wchodzimy w nowy rok, jako twarda opozycja z rozpisanym planem: co robić i jak. W lutym zorganizujemy międzynarodową konferencję na temat właśnie owej ustrojowej rewolucji w Unii. Wokół naszego sprzeciwu chcemy integrować środowiska niepodległościowe i narodowe.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.12.2023)