Masz dość bieli i szarości? Odkryj maksymalizm!
Pomimo upływu lat powściągliwość w kreowaniu przestrzeni domowych i publicznych cieszy się ogromną popularnością. Trend „im mniej, tym więcej” zawładnął naszymi domami, biurami i gabinetami. Mocno przyczyniła się do tego popularna skandynawska sieciówka. Nic dziwnego więc, że musiała pojawić się opozycja, będąca przeciwieństwem skromności, którą projektanci nazywają designerskim hedonizmem. Minimalistyczne, inspirowane stylem skandynawskim wnętrza królują już od kilkudziesięciu lat. Nieoficjalnie uznaje się, że trend na proste, przestronne, jasne pomieszczenia, z królującą w nich bielą, szarością i beżem, rozpoczął szwedzki malarz Carl Larsson, który w swych akwarelach przedstawiał właśnie takie skromne wnętrza. Jedyne „żywsze” dodatki stanowiło w nich jasne drewno prostych mebli.
O co chodzi w maksymalizmie?
Przyglądając się realizacjom projektantów, można powiedzieć, że o nadmiar. Wszystkiego jest dużo – kolorów, wzorów, kształtów, faktur i materiałów. Mieszają się style, wątki i inspiracje. Wnętrza urządzone w trendzie maxi zwykle mają ściany, a czasem i sufity w soczystych barwach. Często są pokryte wzorzystą tapetą i obwieszone obrazami, plakatami, rysunkami, ozdobami, a każda z innej parafii. Na tle wzorów kwiatowych eksponowane są geometryczne w kontrastowych barwach, obok lamp retro na podstawach z chińskiej porcelany stoją lub wiszą oprawy z lat 60., 70., 80. XX wieku w dyskotekowych kolorach. Wśród modnych motywów są oczywiście kwiaty, ale i mozaiki, które można wykonać też z płytek na podłodze i na ścianie. Topowym motywem jest lastryko, najlepiej w pastelowych odcieniach. Styl maksymalistyczny pamięta o patchworku, który również składa się z różnorodnych elementów i wzorów. Oczywiście całość można uspokoić drewnem ułożonym w jodełkę lub panelami winylowymi imitującymi drewno. Maksymaliści lubią kontrasty, zaskakujące rozwiązania, rozbudowane formy, dziwne ozdoby, tajemne przejścia (np. drzwi zamaskowane biblioteką) i zakamarki. Zaaranżowane przez nich wnętrza przypominają nieco gabinety osobliwości tworzone w XVI i XVII wieku, pełne rzeźb, szkieletów, wynalazków technicznych i pamiątek z podróży.
Czy maksymalizm jest stylem?
Jest to raczej ogólna idea, trend, natomiast w jego ramach można urządzić wnętrza w różnych stylach, np. klasycznym, vintage, art deco czy wiktoriańskim. Zwykle się one przenikają, ale rzadko wszystkie na raz. Są tacy, którzy skupiają się na nostalgicznej przeszłości i nawiązują tylko do jednego okresu historycznego, inni mieszają dwa, jeszcze inni – wszystkie, ale w określonej palecie barw, np. cukierkowej. Bardzo mocno swoją obecność zaznacza styl kolonialny i egzotyczny, nie brakuje elementów, które kojarzymy z PRL-em i stylem retro. Jest też dużo nowoczesności przeplatanej z klasyką i industrializmem.
Osobista formuła
Współczesne społeczeństwo, chcąc zaakcentować swoje upodobania, temperament i nastawienie do życia, skłania się ku maksymalizmowi we wnętrzach. Dla niektórych to nieporządek, aranżacyjny chaos, bałagan i brak spójności, dla innych to bardzo przemyślany i zaplanowany bezład, w którym można odnaleźć spokój, harmonię, ale też szaleństwo i indywidualizm. Minimalizm wyróżnia ograniczenie liczby komponentów i dodatków, które nie zagracają przestrzeni, a w maksymalizmie stawiamy na rozmiar, wzory, dekoracje i barwy. W takim stylu można dopatrywać się odwołań do eklektyzmu, ale w maksymalizmie dodatki powinny być bardziej nasycone barwami i tworzyć spójną całość. We wnętrzach „na maksa” zobaczymy np. popartowe plakaty na ścianach, miedziane lampy, zdobione zagłówki i kolorowe poduszki z ręcznie tworzonym haftem. Taki trend to idealne pole do eksperymentowania. Maksymalizm to styl bardzo osobisty. Odmiennie niż projekty minimalistyczne, które z samej swojej natury mają bardzo uniwersalny, wręcz ponadczasowy charakter, maksymalizm odwołuje się do osobistych gustów i spersonalizowanych wspomnień. Wnętrza maksymalistyczne mają indywidualny charakter, opowiadają pewnego rodzaju historię o ludziach, którzy je zamieszkują.
Umiar w przepychu
Maksymalizm można wykorzystać w każdym pomieszczeniu albo tylko w jednym, nie omijając łazienki czy kuchni. Po pierwsze stawiamy na rozmiary w wersji XXL. Nie bójmy się odważniejszych, wyrazistych wzorów, takich jak kwiaty czy krata. Wykorzystać je można zarówno w tekstyliach, w formie fototapety do salonu rozwieszonej na suficie, a także strojnych dekoracjach rozstawionych na stole. Wzory te mogą iść w parze z elektryzującymi, intensywnymi kolorami. Biel ustępuje miejsca nasyconym odcieniom czerwieni, zieleni i purpury. Nie jest zaskoczeniem duet fioletu z zielenią czy też pomarańczowego z niebieskim. Wszystkie te odcienie idealnie komponują się ze srebrem i złotem – i tak tworzy się prawdziwa fuzja kolorów! Bardzo często we wnętrzach maksymalnych łączy się ciemne nasycone barwy z delikatnymi, pastelowymi odcieniami. Popularne jest np. połączenie lawendy z beżem lub czerni ze złotem. Maksymaliści mieszają kolory i wzory, każde wnętrze urządzają inaczej, ale całość jest spójna. W tym szaleństwie jest zwykle metoda! Kolorami wydziela się poszczególne strefy albo każde pomieszczenie pomalowane jest na inny kolor.
Tworząc maksymalne wnętrze, musimy pamiętać, że przepych wzorów i kolorów nie oznacza kiczu. Wszystkie elementy i akcenty w naszych wnętrzach powinny być najwyższej jakości i dobierane rozważnie. Aksamit i welur łączy się z prawdziwym ciosanym drewnem, a ozdobne, szlifowane szkło z marmurowymi dodatkami. Zasada jest prosta: maksymalizm ceni nieszablonowe podejście do designu, ale jednocześnie musi być przemyślany i elegancki. Zdecydowanie w urządzaniu wnętrza w tym stylu ważną rolę odgrywa kreatywność i wyobraźnia.
Inspirujące porady
Wybieraj dekoracyjne tapety, np. w tropikalne liście, pędy, kwiaty strelicji królewskiej czy hafty przypominające koronki; dobierz ozdobną sztukaterię, nie rezygnuj ze stylowych wykończeń, np. drewnianej stolarki drzwi i okien; sięgaj po tkaniny naturalne, jak bawełnę lub len, ale też plusz czy filc, połącz je z wyrobami z wikliny, rattanu lub rafii; wybieraj masywne i strojne dekoracje na ścianę: ramy, masywne lustra lub duże pejzaże, które mogą zastąpić tapetę; sięgaj po kontrowersyjne elementy dekoracyjne, np. szklane i ceramiczne figurki zwierząt, złote owoce czy pawie pióra w marmurowym wazonie; wprowadź nieco złota w postaci ram czy złocistych podstaw lamp.
We wnętrzach urządzonych zgodnie z zasadami maksymalizmu warto bawić się nie tylko formą dodatków, ale i postawić na zdecydowany kolor nadający całości pozytywny charakter. Sprawdzą się dywany w kolorowe wzory geometryczne, abstrakcja na ścianach w postaci plakatów i ręcznie malowanych grafik. Wśród dekoracji idealnym rozwiązaniem są wszelkiego rodzaju figurki zwierząt z malowanej ceramiki. Atmosferę przytulności podkreślą rozłożone na sofie czy fotelu miękkie, wzorzyste poduszki. Do tego ustawione niemal wszędzie, różniące się między sobą wysokością, różne wazony z barwionego szkła. Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie dla właścicieli zwierząt domowych. Na koniec urządzania wnętrza warto zadbać o odpowiedni klimat, choćby dzięki świecom w lampionach z ażurowego metalu albo lampom naftowym.
Skąd przyszła ta moda?
Od wielu sezonów minimalizm spod znaku „japandi” ścierał się z eklektycznym, nostalgicznym maksymalizmem. Już wiele lat temu w jednym z programów telewizyjnych Natalia Kukulska zaprezentowała swój niebanalnie urządzony dom, którego ściany pokrywały wzorzyste tkaniny. Dopiero jednak w ostatnim czasie barwne i nieco chaotyczne aranżacje tak zdecydowanie wkroczyły do mieszkań dwudziesto- i trzydziestokilkulatków. Przyczyniła się do tego pandemia, w trakcie której ludzie zaczęli przywiązywać większą wagę do aranżacji swoich wnętrz. Wymiana inspiracji w mediach społecznościowych przyspieszyła rozwój maksymalizmu jako trendu. Tę wyrazistą estetykę ukochało sobie zwłaszcza pokolenie „Zetów”, którzy uwielbiają eksperymenty zarówno w modzie, jak i w aranżacjach wnętrz. Nie chcąc przywiązywać się do jednej stylistyki, radośnie przeskakują z epoki na epokę i kreatywnie łączą poszczególne elementy. Maksymaliści otwarcie deklarują, że „Less is worse”, czyli mniej znaczy gorzej, oraz, że „Less is boring”, co oznacza „mniej znaczy nudno”. Instagram pęka od zdjęć wnętrz, na których dzieje się tak dużo, że trudno rozpoznać szczegóły. Warto wspomnieć, że dekoracje w tym stylu były też bliskie naszym przodkom. Olbrzymie obrazy na ścianach, gobeliny, a także rzeźby miały wzbudzać podziw gości. Arrasy na Wawelu działają tak do dziś.
Pomaluj swój świat
Urządzając swoje mieszkania, chcemy otaczać się przedmiotami, które poprawiają nam nastrój, odzwierciedlają nasze zainteresowania, mają dla nas wartość sentymentalną. Takie podejście nie ma wszak wieku, można się więc spodziewać, że również starsi esteci zaadaptują maksymalizm w swoich wnętrzach. Na początek może dodać koloru na poduszki, narzuty i drobniejsze meble, w ramach nowych wzorów kupić perski dywan, wyeksponować pamiątki i przedmioty, z którymi wiążą się nasze emocje? Może kolekcja zdjęć na ścianie? Liczne bibeloty na półce nad kominkiem? Rozwichrzona roślina doniczkowa? Wszystko to doda wnętrzu maksymalistycznych smaczków bez tworzenia graciarni. Przede wszystkim zaś – dobrze się bawmy!