Niemieccy eksperci: Rosja odbuduje swój potencjał militarny w ciągu 6–10 lat, wojna jest kwestią czasu
Pytaniem dla NATO i Niemiec nie jest już to, czy kiedykolwiek będą musiały być w stanie prowadzić wojnę przeciwko innemu krajowi, ale tylko kiedy. W swojej nowej koncepcji strategicznej NATO określa Rosję jako największe i najpilniejsze zagrożenie dla bezpieczeństwa swoich 31 sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim. W przeciwieństwie do wcześniejszych analiz sojusz nie wyklucza już rosyjskiego ataku.
To Rosja określa te ramy czasowe poprzez połączenie długo utrzymywanej motywacji i rosnącego potencjału wojennego. Okno do ewentualnego rosyjskiego ataku otworzy się, gdy tylko Rosja uzna, że atak np. na państwa bałtyckie może zakończyć się sukcesem
Christian Mölling i Torben Schütz opisują rosyjskie ambicje odbudowy imperium zarówno w warstwie współczesnego odpychania NATO i UE, jak również symbolicznej odbudowy imperium carskiego i Związku Radzieckiego, co wyraża się w koncepcji „ruskiego miru”, który ma obejmować całą przestrzeń, której Rosja kiedykolwiek w historii sięgała. Opisują również przypadki rosyjskich wojen przeciwko Czeczenii i Gruzji oraz gróźb, jakie Rosja wysuwała przeciwko Zachodowi.
Teka ministerialna za pomoc Karpińskiemu? Zaskakujące słowa
Rosyjskie zdolności bojowe
„Nawet po niemal dwóch latach walk na Ukrainie rosyjskie możliwości wojenne są większe, niż mogłoby się wydawać. Największe straty personalne i sprzętowe poniosły rosyjskie wojska lądowe; będą one stanowić główny wysiłek w zakresie rekonstytucji. Choć lotnictwo straciło także wykwalifikowany personel, to straty materialne są stosunkowo niewielkie (ok. 10–15 proc.). Jednocześnie obie formacje wykazały swoje zdolności adaptacyjne. Rosyjska marynarka wojenna poniosła ciężkie straty we Flocie Czarnomorskiej, ale floty bałtycka, pacyficzna i północna są nadal gotowe do użycia. Zarówno strategiczne siły rakietowe, jak i siły cybernetyczne i kosmiczne prawdopodobnie pozostaną w dużej mierze nienaruszone”
– piszą niemieccy eksperci.
W ich ocenie Rosja może przeszkolić około 280 000 rekrutów rocznie. W ciągu sześciu lat będzie to prawie 1,7 mln, a w ciągu dziesięciu lat 2,8 mln osób z przeszkoleniem wojskowym, lub doświadczeniem bojowym po przejściu przez jednostki walczące na Ukrainie. Wykorzystując dochody ze sprzedaży ropy i gazu, Rosja przestawia swój przemysł na tryb wojenny. Jednocześnie Rosjanom udaje się ominąć sankcje w zakresie importu komponentów potrzebnych do produkcji broni i jej importu poprzez zakupy w Korei Północnej i Iranie.
Eksperci i służby wywiadowcze szacują, że odbudowa armii do poziomu, w którym mogłaby odważyć się zaatakować NATO, zajmie Rosji od sześciu do dziesięciu lat. Zegar zacznie tykać, gdy tylko ustaną intensywne walki na Ukrainie. Wtedy Rosja będzie mogła przekierować swoją obecną produkcję na odbudowę sił zbrojnych
– piszą Christian Mölling i Torben Schütz.
Kwestia czasu
Niemieccy eksperci za kluczowy czynnik odstraszania Rosji uznają czas odbudowy sił zbrojnych składających się na NATO. Tu warto zwrócić uwagę, że w ostatnich miesiącach, a wręcz latach, Polska była uznawana za kluczowy element tej odbudowy jako kraj, który zawsze zwracał uwagę na rosyjskie zagrożenie, oraz kraj, który jako pierwszy w Europie rozpoczął szybką i ambitną rozbudowę sił zbrojnych. Tymczasem w opracowaniu niemieckich ekspertów nie pada nawet słowo „Polska”, najczęściej mowa o rozbudowie Bundeswehry: „Niemiecki rząd chce przekształcić Bundeswehrę w najsilniejszą armię Europy i kręgosłup sojuszniczej obrony. Jednak jego plany odnowy wojskowej, znane jako «Zeitenwende», słabną. Aby osiągnąć swoje cele, Niemcy będą musiały dokonać milowego skoku w zakresie odbudowy Bundeswehry, odnowy bazy przemysłu obronnego i wzmocnienia odporności społeczeństwa” – piszą.
W ocenie autorów raportu szybka rozbudowa natowskich sił zbrojnych pomogłaby zachodnim sojusznikom zyskać czas i odsunąć zagrożenie wojną. Jednocześnie postulują włączenie Ukrainy do europejskiego systemu obronnego i utrzymanie sankcji przeciwko Rosji.
Niepokojąco brzmi ich postulat „zrównoważonych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, ustanowienia własnych zdolności obronnych”, co ma… pomóc Joe Bidenowi w nadchodzącej kampanii wyborczej.