Miała być „inwigilacja Pegasusem kilkuset pracowników NIK”: Banaś nie wydał danych

Mimo nakazu sądu prezes NIK Marian Banaś nie wydał śledczym danych informatycznych o rzekomym ataku hakerskim na Izbę – bo go nie było – podała w środę „Rzeczpospolita”.
Szef NIK Marian Banaś  Miała być „inwigilacja Pegasusem kilkuset pracowników NIK”: Banaś nie wydał danych
Szef NIK Marian Banaś / fot. Adrian Grycuk / CC BY-SA 3.0 PL

Gazeta podkreśla, że w lutym 2022 r. Marian Banaś informował, że on sam oraz pracownicy NIK byli podsłuchiwani. Zaznaczono, że - jak informował w lutym ubiegłego roku prezes NIK na specjalnie zwołanej konferencji - atak miał być bezprecedensowy, zmasowany, "na skalę nieznaną od 103 lat", i rzekomo miał objąć ponad pół tysiąca urządzeń mobilnych używanych w Najwyższej Izbie Kontroli, w tym telefon prezesa Mariana Banasia i jego syna.

Prezes NIK o rzekomym ataku nie zawiadomił służb, a teraz – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – prowadzącej śledztwo prokuraturze odmówił przekazania informacji cyfrowych z rzekomo "zainfekowanych" systemów i urządzeń, a także ustaleń kanadyjskiej firmy Citizen Lab, która badała jego telefon. "Sprawa oparła się o sąd, który nakazał Banasiowi wydanie rzeczy.

– Prokuratura sporządziła dwa postanowienia o żądaniu wydania rzeczy oraz udzieleniu informacji. Dotychczas nie zostały zrealizowane przez prezesa NIK. Niczego nie otrzymaliśmy – potwierdza "Rz" Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prowadzącej śledztwo.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk: Jestem sceptyczny wobec wielu propozycji zmian unijnych traktatów

„Wielka lipa”

Gazeta przypomina, że 7 lutego 2022 r. prezes Banaś i jego współpracownicy podali, że od marca 2020 do stycznia 2022 r. miało dojść do 7300 prób ataków i zainfekowania 535 urządzeń w NIK – telefonów, laptopów, serwerów. Trzy urządzenia osób z najbliższego otoczenia Banasia, w tym używane przez jego syna, oddano do zbadania Citizen Lab, która potrafi wykryć system szpiegujący Pegasus używany przez CBA. Prokuratura po zawiadomieniu ABW wszczęła śledztwo o niedopełnienie obowiązków i z artykułu 269 § 1 k.k., który dotyczy "zakłócania lub uniemożliwiania przekazywania danych informatycznych o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania instytucji państwowej".

Według gazety, Banaś, choć miał obowiązek, nie zgłosił do CSiRT GOV "incydentu bezpieczeństwa teleinformatycznego”. Prokurator zażądał wydania rzeczy – "treści cyfrowych i informacji elektronicznych". W zakresie urządzeń mobilnych chodziło m.in. o pełne logi sieciowe z tzw. urządzeń brzegowych NIK, wyników badania uzyskanych od firmy Citizen Lab – "danych świadczących o atakach, w szczególności wskaźniki kompromitacji, złośliwe adresy IP, domeny". Chciał również wskazania incydentów bezpieczeństwa w sieci NIK, by wiedzieć, na czym NIK oparła przekonanie o atakach. Prokurator pytał także o metodologię, według której tworzono raporty i wykresy pokazane na konferencji – czytamy w gazecie.

"Rzeczpospolita" podaje, że NIK odmówiła i złożyła zażalenie, tłumacząc że "treści cyfrowe i informacje elektroniczne nie mogą być uznane za rzecz w rozumieniu art. 217 § 1 k.p.k.", po czym przegrała, a sąd nakazał wydać wszystko, czego żąda prokuratura. Według gazety Izba boi się jednak kompromitacji, bo "afera okazała się bowiem «wielką lipą»".

CZYTAJ TAKŻE: Kluczowy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego miał podać się do dymisji


 

POLECANE
Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem z ostatniej chwili
Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem

Orlen uruchomił wydobycie gazu ziemnego ze złoża Grodzewo (0,25 mld m³) w Wielkopolsce. Jak przekazano, wystarczy na 18 lat eksploatacji.

Nie żyje gwiazda amerykańskiego kina Wiadomości
Nie żyje gwiazda amerykańskiego kina

Media obiegła smutna wiadomość o śmierci aktorki, która największe sukcesy święciła jako dziecięca gwiazda amerykańskiej kinematografii.

Wielka Brytania: Niewyjaśnione przerwy w dostawach energii przed hiszpańską awarią z ostatniej chwili
Wielka Brytania: "Niewyjaśnione przerwy w dostawach energii" przed hiszpańską awarią

Brytyjski operator sieci energetycznej powiadomił, ze prowadzi dochodzenie w sprawie niewyjaśnionych przerw w dostawach energii elektrycznej, które dotknęły brytyjski system na kilkanaście godzin przed tym, gdy w poniedziałek prądu zostały pozbawione Hiszpania i Portugalia - poinformował we wtorek dziennik "The Telegraph" .

Sędzia SN w stanie spoczynku komentuje opinię rzecznika TSUE ws. neosędziów: miażdżąca dla Adama Bodnara tylko u nas
Sędzia SN w stanie spoczynku komentuje opinię rzecznika TSUE ws. "neosędziów": miażdżąca dla Adama Bodnara

Przysłowia mądrością narodów. Anglicy mają takie przysłowie: „Don't count your chickens before they hatch”. W Polsce mówi się: „Nie chwal dnia przed zachodem słońca” albo „Nie dziel skóry na niedźwiedziu”. Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że znajomość starych ludowych mądrości pozostaje obca urzędnikom ministerstwa sprawiedliwości.

Film szkalujący polskich żołnierzy promowany przez MSZ. Dla budowania pozytywnego wizerunku  Wiadomości
Film szkalujący polskich żołnierzy promowany przez MSZ. "Dla budowania pozytywnego wizerunku"

Europoseł Szymon Szynkowski vel Sęk zadał pytanie Ministerstwu Spraw Zagranicznych, czym tłumaczy swoje zaangażowanie w promocję filmu "Zielona granica" w Berlinie w ramach polskiej prezydencji. Odpowiedziano mu, że jest to "wszechstronna promocja Polski". "Niebywałe!" skomentował europoseł.

Debata prezydencka TVP. Stanowski ujawnił pismo z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Stanowski ujawnił pismo

Krzysztof Stanowski ujawnia dokument dotyczący debaty prezydenckiej TVP. Znamy prowadzących i szczegóły wydarzenia zaplanowanego na 12 maja.

Śmiertelny atak nożownika. Tusk zabrał głos z ostatniej chwili
Śmiertelny atak nożownika. Tusk zabrał głos

Premier Donald Tusk zabrał głos po tragicznym ataku nożownika w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w którym zginął 40-letni lekarz.

Nie chcemy być częścią upolitycznionej instytucji. Węgry podjęły ważną decyzję pilne
"Nie chcemy być częścią upolitycznionej instytucji". Węgry podjęły ważną decyzję

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto poinformował, że parlament Węgier zagłosował we wtorek za wystąpieniem kraju z Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Matecki: Zablokowano mi konto bankowe i prywatny profil na Facebooku pilne
Matecki: Zablokowano mi konto bankowe i prywatny profil na Facebooku

''Prokuratura zablokowała mi konto bankowe. Nie mogę opłacić rachunków, czy zamówić czegokolwiek dziecku'' – przekazał poseł PiS Dariusz Matecki, który w piątek opuścił areszt, w którym przebywał od 7 marca. Dodał także, że jego jego prywatny profil na Facebooku został zablokowany.

Znany youtuber Tomasz Samołyk opowiedział, jak został potraktowany przez izraelskie służby Wiadomości
Znany youtuber Tomasz Samołyk opowiedział, jak został potraktowany przez izraelskie służby

Tomasz Samołyk podzielił się swoimi wrażeniami z wyprawy do Izraela. – Spotkało nas nękanie psychiczne, manipulacja i kontrola, jakbyśmy byli potencjalnymi przestępcami. Youtuber znalazł przyczynę takiego zachowania. Jak stwierdził, "pomagaliśmy nie tym, co trzeba".

REKLAMA

Miała być „inwigilacja Pegasusem kilkuset pracowników NIK”: Banaś nie wydał danych

Mimo nakazu sądu prezes NIK Marian Banaś nie wydał śledczym danych informatycznych o rzekomym ataku hakerskim na Izbę – bo go nie było – podała w środę „Rzeczpospolita”.
Szef NIK Marian Banaś  Miała być „inwigilacja Pegasusem kilkuset pracowników NIK”: Banaś nie wydał danych
Szef NIK Marian Banaś / fot. Adrian Grycuk / CC BY-SA 3.0 PL

Gazeta podkreśla, że w lutym 2022 r. Marian Banaś informował, że on sam oraz pracownicy NIK byli podsłuchiwani. Zaznaczono, że - jak informował w lutym ubiegłego roku prezes NIK na specjalnie zwołanej konferencji - atak miał być bezprecedensowy, zmasowany, "na skalę nieznaną od 103 lat", i rzekomo miał objąć ponad pół tysiąca urządzeń mobilnych używanych w Najwyższej Izbie Kontroli, w tym telefon prezesa Mariana Banasia i jego syna.

Prezes NIK o rzekomym ataku nie zawiadomił służb, a teraz – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – prowadzącej śledztwo prokuraturze odmówił przekazania informacji cyfrowych z rzekomo "zainfekowanych" systemów i urządzeń, a także ustaleń kanadyjskiej firmy Citizen Lab, która badała jego telefon. "Sprawa oparła się o sąd, który nakazał Banasiowi wydanie rzeczy.

– Prokuratura sporządziła dwa postanowienia o żądaniu wydania rzeczy oraz udzieleniu informacji. Dotychczas nie zostały zrealizowane przez prezesa NIK. Niczego nie otrzymaliśmy – potwierdza "Rz" Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prowadzącej śledztwo.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk: Jestem sceptyczny wobec wielu propozycji zmian unijnych traktatów

„Wielka lipa”

Gazeta przypomina, że 7 lutego 2022 r. prezes Banaś i jego współpracownicy podali, że od marca 2020 do stycznia 2022 r. miało dojść do 7300 prób ataków i zainfekowania 535 urządzeń w NIK – telefonów, laptopów, serwerów. Trzy urządzenia osób z najbliższego otoczenia Banasia, w tym używane przez jego syna, oddano do zbadania Citizen Lab, która potrafi wykryć system szpiegujący Pegasus używany przez CBA. Prokuratura po zawiadomieniu ABW wszczęła śledztwo o niedopełnienie obowiązków i z artykułu 269 § 1 k.k., który dotyczy "zakłócania lub uniemożliwiania przekazywania danych informatycznych o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania instytucji państwowej".

Według gazety, Banaś, choć miał obowiązek, nie zgłosił do CSiRT GOV "incydentu bezpieczeństwa teleinformatycznego”. Prokurator zażądał wydania rzeczy – "treści cyfrowych i informacji elektronicznych". W zakresie urządzeń mobilnych chodziło m.in. o pełne logi sieciowe z tzw. urządzeń brzegowych NIK, wyników badania uzyskanych od firmy Citizen Lab – "danych świadczących o atakach, w szczególności wskaźniki kompromitacji, złośliwe adresy IP, domeny". Chciał również wskazania incydentów bezpieczeństwa w sieci NIK, by wiedzieć, na czym NIK oparła przekonanie o atakach. Prokurator pytał także o metodologię, według której tworzono raporty i wykresy pokazane na konferencji – czytamy w gazecie.

"Rzeczpospolita" podaje, że NIK odmówiła i złożyła zażalenie, tłumacząc że "treści cyfrowe i informacje elektroniczne nie mogą być uznane za rzecz w rozumieniu art. 217 § 1 k.p.k.", po czym przegrała, a sąd nakazał wydać wszystko, czego żąda prokuratura. Według gazety Izba boi się jednak kompromitacji, bo "afera okazała się bowiem «wielką lipą»".

CZYTAJ TAKŻE: Kluczowy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego miał podać się do dymisji



 

Polecane
Emerytury
Stażowe