Marek Miśko: Czym jest pokora?
Wykorzystywanie każdego, nawet najmniejszego talentu, aby służył on celom wyższym…Zdarza się nierzadko, że człowiek pewny siebie, spotyka się z zarzutem braku pokory. Co wobec takiego postawienia sprawy nakazywałby rozsądek?
Że nigdy nie powinniśmy ulegać tym oskarżeniom, ale wpierw samemu rozpoznać czy przekroczyliśmy granice dobrego smaku. Zwrócić się po radę do najbliższych. Ile razy spotkałem się w swojej działalności z próbami osłabienia zapału, szufladkowaniem, czy prymitywnym pomawianiem. Wszystko po to, aby osłabić hart ducha, stłamsić chęć aktywności.
Powoływano się wówczas na owo fałszywe rozumienie pokory lub wmawiano wręcz pychę. Pycha jest dziś natomiast mylona z pewnością siebie, brak pokory z dzieleniem się wiedzą i umiejętnościami. Nie wolno mylić tych rzeczy. Od tego zależy skuteczność. Badajcie wpierw, dlaczego ktoś Wam zarzuca brak pokory…
Intencja zazwyczaj jest płytka.
Pokora nie ma bowiem nic wspólnego z chowaniem się po piwnicach albo milczeniem, gdy naszym obowiązkiem jest krzyczeć. Tak jak chrześcijanin nie jest od tego, aby przyjmować ciosy, ale w pokorze je znosić co nie oznacza, że ma się nie bronić. Nadstawianie policzka to synonim bycia gotowym na upokorzenia w imię wyższych celów.I tak znoszenie upokorzeń jest wielce cnotliwe, ale nie powinno ono odbierać nam skuteczności w podejmowanych wysiłkach.
Czym jest więc prawdziwa pokora?
Oto moja autorska jej definicja:
Pokora to zdawanie sobie sprawy ze swoich słabości i nieustanne ich zwalczanie przy jednoczesnym eksponowaniu, rozwijaniu i pewnym wykorzystywaniu swoich talentów.
Jeżeli te umiejętności wykorzystasz natomiast dla dobra innego człowieka, nie zapominając przy tym, aby chwalić za ich pomocą Boga, to wiedz, że jesteś na prostej drodze do celu.
Co jest celem? Świętość zbawienie i przy okazji osiągnięcie celu w każdym ziemskim zadaniu.
W swoich obowiązkach i zadaniach bądźcie pokorni, czyli skuteczni.
Marek Miśko, publicysta działacz społeczny. Autor kanału „Marek Miśko, czuwaj!”