Niemiecki polityk otwarcie: Celem sankcji UE przeciwko Polsce jest zwycięstwo opozycji
Polityk twierdzi, że w związku z konfliktami z Polską i Węgrami, Unia Europejska znalazła się w „kryzysie praworządnościowym”.
„Rażąco nie przestrzegają wspólnych zasad”
Jeśli mamy teraz państwa członkowskie, które tak rażąco nie przestrzegają wspólnych zasad i wartości, które lekceważą decyzje TSUE, które nie wdrażają w pełni europejskiego prawa, ale wybierają te części, które im odpowiadają, to Unii Europejskiej grozi rozpad
– spekuluje polityk. Krytykuje również instytucje unijne za to, że „przez długi czas pozostawały bezczynne”, a także za to, że nie reagowały na kryzys w sposób „zdecydowany”.
Zbyt długo Komisja, ale także rządy państw członkowskich nie były przygotowane na rozwój sytuacji w Polsce i na Węgrzech
– kwituje Freund. Krytykuje także jednomyślność potrzebną do podejmowania ważnych decyzji w UE.
Ilekroć pojawiał się kryzys Orban i Kaczyński mieli dźwignię, za pomocą której mogli zapobiec innym decyzjom
– powiedział polityk.
Wybory parlamentarne w Polsce
Jednym z tematów rozmowy były zbliżające się wielkimi krokami wybory parlamentarne w Polsce. Freund nie ma wątpliwości, że mają one duże znaczenie dla losów UE i „wygadał się” w jakim celu Unia Europejska stosuje sankcje wobec Polski.
Pokażą one [wybory w Polsce – red.], czy instrumenty, których używamy od dziewięciu miesięcy, działają, czy w polskiej kampanii wyborczej debatuje się o tym
– powiedział Freund. Dodał, że „jeśli opozycja wygra wybory w Polsce, to jeszcze bardziej odizoluje Orbana na Węgrzech”, a „jeśli PiS pozostanie u władzy, uzna to za potwierdzenie swojego dotychczasowego kursu”.
Wówczas UE będzie jeszcze trudniej w nadchodzących latach zdecydowanie bronić praworządności (...) Jeśli dany kraj przestaje przestrzegać zasad UE, a obywatele UE nie mogą już korzystać w tym kraju ze swoich praw, to nie jest to tylko kwestia, która dotyczy tego kraju, ale dotyczy wszystkich w Europie
– skwitował polityk.