[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Tak być nie powinno. Ale jest
Pozwolę sobie jednak w sposób absolutnie wyjątkowy dotknąć tematyki zahaczającej nieco o politykę. Wyłącznie dlatego, że uważam, że jest to istotny problem społeczny. Chodzi mi o sprawę wyrzucenia Ordo Iuris z gmachu PAST-y. Nie jest tajemnicą, że współpracuję z Ordo Iuris. To przedstawiciel Ordo Iuris mec. Bartosz Lewandowski występował w moim imieniu przed sądem w procesie z Michałem Bilewiczem. Jako redakcja we współpracy z Ordo Iuris zajmowaliśmy się również sprawą Denisa Lisowa uciekającego z córkami przed szwedzkimi urzędnikami, którzy chcieli zabrać mu dzieci. Chciałbym jednak, żebyście, Drodzy Czytelnicy, sprawę Ordo Iuris postrzegali nie przez ten pryzmat ani nawet przez pryzmat polityczny, ale ze względu na to, jak tragicznym sygnałem dla obrazu naszego społeczeństwa się stała.
Przeróżni „obrońcy demokracji, tolerancji i praworządności” przekonują nas codziennie, że „walczą w naszym imieniu o demokrację, tolerancję i praworządność”. Tymczasem takie przypadki jak wyrzucenie Ordo Iuris z siedziby w gmachu PAST-y pokazują, jak to w istocie wygląda. Lewackie organizacje pozarządowe nie tylko nie są znikąd wyrzucane, choćby zajmowały się szkoleniem bojówek z „technik walk ulicznych”, ale często korzystają ze strony samorządów i różnych organizacji z preferencyjnych warunków najmu lub wręcz są zwalniane z opłat. Jednak „tolerancja dla inności” nie obejmuje jakoś organizacji odwołujących się do wartości konserwatywnych. Te zwalczane są wszelkimi możliwymi narzędziami, począwszy od administracyjnych, a skończywszy na rządowych. Więcej. Ordo Iuris ma umowę z Fundacją Polskiego Państwa Podziemnego, zarządzającą gmachem PAST-y na 10 lat. Fundacja potwierdza obowiązywanie umowy i jednocześnie potwierdza żądanie opuszczenia budynku. Jak to możliwe? Prawnicy też nie wiedzą. Niektórzy za to twierdzą, że może to mieć związek z tym, że szefem Fundacji został kiedyś działacz Solidarności, dziś kojarzony z „obrońcami demokracji, tolerancji i praworządności” Jacek Taylor, były poseł Unii Wolności.
Dlaczego takie sytuacje się dzieją? Dlaczego odpowiedzialni za nie czują się bezkarni? Odpowiedź, obawiam się, jest równie prosta co smutna – bo wobec dość powszechnego przyzwolenia i zapisania się sporej części sędziów czy szerzej prawników do oddziałów swego rodzaju antypolskiego Werwolfu zwyczajnie mogą.