Ferdinand Porsche pił bruderszafty z Hitlerem. Wstydliwa przeszłość niemieckiego koncernu

Kilka dni temu niemiecki gigant branżowy Porsche obchodził szczególną rocznicę. 75 lat temu z taśmy jego austriackiej fabryki zjechał pierwszy samochód sportowy, który szybko trafił w gusta kierowców na całym świecie. Fanów kultowej marki już nie interesuje, że historia rzuca na nią niepochlebne światło.
Ferdinand Porsche (drugi od lewej) z oficerami Wehrmachtu Ferdinand Porsche pił bruderszafty z Hitlerem. Wstydliwa przeszłość niemieckiego koncernu
Ferdinand Porsche (drugi od lewej) z oficerami Wehrmachtu / Wikipedia CC BY-SA 3,0 de Bundesarchiv

Podczas uroczystości rocznicowych w stuttgarckiej centrali "wszystkie wzroki" były wymierzone w przyszłość. Niemiecki producent Porsche pragnie pretendować do miana światowego lidera w obszarze e-mobilności. Najnowszy model „Taycan Turbo GT” jest właściwie jeszcze okryty cenzurą najściślejszą z możliwych, ale z okazji wzniosłego święta uchylono rąbka tajemnicy. To samochód, który – podobnie jak jego poprzednik – ma podbić nie tylko serca miłośników elitarnej marki, lecz także globalne rynki pojazdów z napędem elektrycznym.

 

Ekologiczna szarża

Nawet dla wtajemniczonych naukowców i inżynierów, którym trudno odmówić znajomości powierzonych im zagadnień, Taycan zakrawa na istny „szok kulturowy”. Emblemat Porsche z czarnym koniem na tarczy (nie mylić z Ferrari) kojarzył się przez 75 lat z wyzywającymi silnikami spalinowymi, które swoim dźwiękiem kierowcę wprawiały w ekstazę, a przechodniów zmuszały do
zatykania uszu. Bezkompromisowy luksus oraz sportowe osiągi opłacone wysokim zużyciem paliwa, a więc i wysoką emisją spalin – oto dotychczasowe DNA niemieckiego potentata branży samochodowej. „Ekologiczny Taycan schodzi ze ścieżki wyznaczonej kiedyś przez ojca założyciela Ferdinanda Porsche, gdyż jeździ bezszelestnie” - cieszy się szef designu Porsche, Michael Mauer. 

Ruszając do ekologicznej szarży, firma Porsche rzuciła rękawicę globalnemu pionierowi w dziedzinie e-mobilności, jakim jest kalifornijska firma Tesla. Ryzykowna dla śmiałych planów tytana w światowym przemyśle motoryzacyjnym może się jednak okazać nadszarpnięta reputacja jego aut za Atlantykiem. Tak zwana Afera spalinowa kładzie się cieniem na badeńskiej spółce-córce Volkswagena. Jej ekologiczna wolta ma więc też na pewno odegrać rolę listka figowego dla Dieselgate, choć trudno w niej nie dostrzec też owego znamiennego „pójścia w zaparte”, z powodu którego Niemcom już nieraz powinęła się noga.

 

Niechlubna przeszłość

Za producentem ze Stuttgartu ciągnie się zatem niechlubna przeszłość, choć afera spalinowa nie jest jedyną „brudną plamą”, której nie udało mu się sprać.

Pierwszy samochód sportowy Porsche został dopuszczony do ruchu drogowego w czerwcu 1948 roku w austriackim Gmünd. Spółka została jednak założona już w 1931 roku. Ferdinand Porsche stawiał pierwsze kroki w zawodzie w firmie Daimler. Współkonstruował auta, które w okresie międzywojennym zajmowały czołowe miejsca w tak prestiżowych wyścigach, jak Targa Florio.

Koncepcja samochodu Porsche 356 powstała już w latach 30. XX wieku. Auto współdzieliło części z popularnym wtedy Garbusem. Skutki wojny nieco przyhamowały rozwój firmy. Bez wojny historia motoryzacji potoczyłaby się pewnie inaczej 

– przypuszcza Michael Mauer.

Po 1933 roku Ferdinand Porsche należał do grona beneficjentów współpracy z hitlerowcami. Posiadał legitymację partyjną NSDAP, otwierającą mu drzwi do biur wielu dygnitarzy Trzeciej Rzeszy. Krótko przed atakiem Niemiec na Polskę został wyróżniony przez Adolfa Hitlera nagrodą, która miała w przyszłości konkurować z zakazaną przez nazistów Nagrodą Nobla. Spotkanie z führerem stało się punktem zwrotnym w jego karierze. Porsche widział w nim sprzymierzeńca, ponieważ wcześniej – jak sam mówił – jego rzeczywiste motywacje „nie mieściły się w głowach niemieckich polityków”.

Po 1945 r. Ferdinand Porsche został skazany przez aliantów na 22 miesiące więzienia. Uporczywie twierdził, że był jedynie „apolitycznym inżynierem”, niemającym pojęcia o budzących grozę zbrodniach nazistów. W muzeum samochodowym w Stuttgarcie, gdzie odbywała się przed kilkoma dniami wspomniana impreza, można zobaczyć wszystkie najważniejsze auta Porsche, w tym owiany kultem model „356”. Tylko nieznaczna część wystawy jest poświęcona historii firmy w mrocznych latach hitleryzmu. Tymczasem po wojnie wielu Niemców uwierzyło w bajki, które wyprodukował jej założyciel. Nie wiedzieli, że wcześniej chciał zagospodarować na wschodzie „spustoszone” tereny i zakładać tam nowe fabryki. Nie interesowało go samopoczucie Polaków, zmiażdżonych przez zbrodniczy totalitaryzm. Nie wspomina o tym dziś także jego syn Wolfgang.

 

Prekursor i prymus

Co ciekawe, również w dzisiejszych Niemczech przemysł samochodowy i polityka zawarły mocny sojusz. W radzie nadzorczej Volkswagena zasiada premier Dolnej Saksoniii z ramienia SPD, Stephan Weil. Eksperci uważają, że rzeczona „afera spalinowa” była wynikiem głęboko zakorzenionego w tradycji niemieckiej pragnienia bycia „prekursorem i prymusem” w każdej dziedzinie. Czy to dotyczy także historycznych przewinień? I czy gigant z Badenii-Wirtembergii wyciągnął odpowiednie wnioski ze swojej historii? Nie każdy bowiem potrafi zauważyć ostre rafy nad pozornie gładką powierzchnią niemieckiej „demokracji”. W kwietniu tygodnik „Der Spiegel” pisał, że Porsche zaoferował Władimirowi Putinowi wsparcie w odbudowie przemysłu samochodowego. Miałyby do tego służyć nieczynne fabryki Volkswagena w Rosji. Propozycja ta padła kilkanaście miesięcy po rosyjskim ataku na Ukrainę.

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 


 

POLECANE
Trump: Wojna Rosji z Ukrainą musi się zakończyć z ostatniej chwili
Trump: Wojna Rosji z Ukrainą musi się zakończyć

Prezydent elekt Donald Trump oznajmił w nocy z czwartku na piątek (czasu polskiego), że wojna w Ukrainie musi się zakończyć. W trakcie przedwyborczej kampanii Trump wielokrotnie kwestionował zasadność dalszego wsparcia wojskowego dla Kijowa.

Kombatanci domagają się godnego pochówku dla ofiar rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
Kombatanci domagają się godnego pochówku dla ofiar rzezi wołyńskiej

Federacja Stowarzyszeń Weteranów i Sukcesorów Walk o Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej opublikowała pismo skierowane do polskich władz. Organizacje kombatanckie oczekują godnego pochówku ofiar rzezi wołyńskiej.

Koniec giganta z Bielska-Białej, linia produkcyjna wyjechała do Brazylii z ostatniej chwili
Koniec giganta z Bielska-Białej, linia produkcyjna wyjechała do Brazylii

Jak podaje portal Bielsko.biala.pl koncern motoryzacyjnych Stellantis zakończył proces likwidacyjny zakładu produkującego silniki spalinowe w Bielsku-Białej. Sama hala została przeniesiona do Brazylii.

Niepokojąca sytuacja na granicy z Białorusią. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojąca sytuacja na granicy z Białorusią. Komunikat Straży Granicznej

W piątek rano Straż Graniczna opublikowała kolejny raport dot. napiętej sytuacji na granicy z Białorusią. Ilu cudzoziemców usiłowało nielegalnie dostać się do Polski?

Burza w Pałacu Buckingham po zachowaniu Williama. Kate: To horror z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham po zachowaniu Williama. Kate: "To horror"

Brytyjskie media rozpisują się o czwartkowej wizycie Williama w Irlandii Północnej. Książę nie mógł oprzeć się pokusie, aby nie usiąść na motocyklu w studiu filmowym; jazda na jednośladzie była przed laty jego wielką pasją. Niestety, nigdy nie zaakceptowaną przez małżonkę Kate Middleton, która dosadnie wypowiadała się w mediach o pasji męża.

Był przez nas tylko popierany. Nitras dystansuje się od Sutryka z ostatniej chwili
"Był przez nas tylko popierany". Nitras dystansuje się od Sutryka

W czwartek prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został zatrzymany przez CBA. Minister sportu i turystyki był bardzo zaskoczony jego aresztowaniem.

Nie korzystam z dyplomu tej uczelni. Internauci przypomnieli słowa Sutryka z ostatniej chwili
"Nie korzystam z dyplomu tej uczelni". Internauci przypomnieli słowa Sutryka

W czwartek CBA zatrzymało prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Prokuratura Krajowa w Katowicach postawiła mu kilka zarzutów w związku z uzyskaniem dyplomu Collegium Humanum.

Hołownia: Zwycięstwo kandydata Tuska oznacza wygraną PiS w wyborach w 2027 r. z ostatniej chwili
Hołownia: Zwycięstwo "kandydata Tuska" oznacza wygraną PiS w wyborach w 2027 r.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia uważa, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich "kandydata Donalda Tuska", czyli Rafała Trzaskowskiego lub Radosława Sikorskiego, może doprowadzić do wygranej PiS w wyborach parlamentarnych w 2027 r. Podkreślił przy tym, że Polska nie dzieli się tylko na Polskę PiS-u i Polskę PO.

Sutryk opuścił prokuraturę: Nie przyznaję się do winy z ostatniej chwili
Sutryk opuścił prokuraturę: "Nie przyznaję się do winy"

W piątek nad ranem w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach zakończyło się przesłuchanie prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. 

Trump może przesunąć zdolności wojskowe USA bliżej wschodniej flanki NATO z ostatniej chwili
"Trump może przesunąć zdolności wojskowe USA bliżej wschodniej flanki NATO"

– Mogę sobie wyobrazić, że administracja Donalda Trumpa przesunie zdolności wojskowe USA z Zachodniej Europy bliżej wschodniej flanki NATO; oczywiście, wszystko zależy od jeszcze nieznanej strategii Trumpa – powiedział w rozmowie z PAP dyrektor regionalny think tanku German Marshall Fund Michał Baranowski.

REKLAMA

Ferdinand Porsche pił bruderszafty z Hitlerem. Wstydliwa przeszłość niemieckiego koncernu

Kilka dni temu niemiecki gigant branżowy Porsche obchodził szczególną rocznicę. 75 lat temu z taśmy jego austriackiej fabryki zjechał pierwszy samochód sportowy, który szybko trafił w gusta kierowców na całym świecie. Fanów kultowej marki już nie interesuje, że historia rzuca na nią niepochlebne światło.
Ferdinand Porsche (drugi od lewej) z oficerami Wehrmachtu Ferdinand Porsche pił bruderszafty z Hitlerem. Wstydliwa przeszłość niemieckiego koncernu
Ferdinand Porsche (drugi od lewej) z oficerami Wehrmachtu / Wikipedia CC BY-SA 3,0 de Bundesarchiv

Podczas uroczystości rocznicowych w stuttgarckiej centrali "wszystkie wzroki" były wymierzone w przyszłość. Niemiecki producent Porsche pragnie pretendować do miana światowego lidera w obszarze e-mobilności. Najnowszy model „Taycan Turbo GT” jest właściwie jeszcze okryty cenzurą najściślejszą z możliwych, ale z okazji wzniosłego święta uchylono rąbka tajemnicy. To samochód, który – podobnie jak jego poprzednik – ma podbić nie tylko serca miłośników elitarnej marki, lecz także globalne rynki pojazdów z napędem elektrycznym.

 

Ekologiczna szarża

Nawet dla wtajemniczonych naukowców i inżynierów, którym trudno odmówić znajomości powierzonych im zagadnień, Taycan zakrawa na istny „szok kulturowy”. Emblemat Porsche z czarnym koniem na tarczy (nie mylić z Ferrari) kojarzył się przez 75 lat z wyzywającymi silnikami spalinowymi, które swoim dźwiękiem kierowcę wprawiały w ekstazę, a przechodniów zmuszały do
zatykania uszu. Bezkompromisowy luksus oraz sportowe osiągi opłacone wysokim zużyciem paliwa, a więc i wysoką emisją spalin – oto dotychczasowe DNA niemieckiego potentata branży samochodowej. „Ekologiczny Taycan schodzi ze ścieżki wyznaczonej kiedyś przez ojca założyciela Ferdinanda Porsche, gdyż jeździ bezszelestnie” - cieszy się szef designu Porsche, Michael Mauer. 

Ruszając do ekologicznej szarży, firma Porsche rzuciła rękawicę globalnemu pionierowi w dziedzinie e-mobilności, jakim jest kalifornijska firma Tesla. Ryzykowna dla śmiałych planów tytana w światowym przemyśle motoryzacyjnym może się jednak okazać nadszarpnięta reputacja jego aut za Atlantykiem. Tak zwana Afera spalinowa kładzie się cieniem na badeńskiej spółce-córce Volkswagena. Jej ekologiczna wolta ma więc też na pewno odegrać rolę listka figowego dla Dieselgate, choć trudno w niej nie dostrzec też owego znamiennego „pójścia w zaparte”, z powodu którego Niemcom już nieraz powinęła się noga.

 

Niechlubna przeszłość

Za producentem ze Stuttgartu ciągnie się zatem niechlubna przeszłość, choć afera spalinowa nie jest jedyną „brudną plamą”, której nie udało mu się sprać.

Pierwszy samochód sportowy Porsche został dopuszczony do ruchu drogowego w czerwcu 1948 roku w austriackim Gmünd. Spółka została jednak założona już w 1931 roku. Ferdinand Porsche stawiał pierwsze kroki w zawodzie w firmie Daimler. Współkonstruował auta, które w okresie międzywojennym zajmowały czołowe miejsca w tak prestiżowych wyścigach, jak Targa Florio.

Koncepcja samochodu Porsche 356 powstała już w latach 30. XX wieku. Auto współdzieliło części z popularnym wtedy Garbusem. Skutki wojny nieco przyhamowały rozwój firmy. Bez wojny historia motoryzacji potoczyłaby się pewnie inaczej 

– przypuszcza Michael Mauer.

Po 1933 roku Ferdinand Porsche należał do grona beneficjentów współpracy z hitlerowcami. Posiadał legitymację partyjną NSDAP, otwierającą mu drzwi do biur wielu dygnitarzy Trzeciej Rzeszy. Krótko przed atakiem Niemiec na Polskę został wyróżniony przez Adolfa Hitlera nagrodą, która miała w przyszłości konkurować z zakazaną przez nazistów Nagrodą Nobla. Spotkanie z führerem stało się punktem zwrotnym w jego karierze. Porsche widział w nim sprzymierzeńca, ponieważ wcześniej – jak sam mówił – jego rzeczywiste motywacje „nie mieściły się w głowach niemieckich polityków”.

Po 1945 r. Ferdinand Porsche został skazany przez aliantów na 22 miesiące więzienia. Uporczywie twierdził, że był jedynie „apolitycznym inżynierem”, niemającym pojęcia o budzących grozę zbrodniach nazistów. W muzeum samochodowym w Stuttgarcie, gdzie odbywała się przed kilkoma dniami wspomniana impreza, można zobaczyć wszystkie najważniejsze auta Porsche, w tym owiany kultem model „356”. Tylko nieznaczna część wystawy jest poświęcona historii firmy w mrocznych latach hitleryzmu. Tymczasem po wojnie wielu Niemców uwierzyło w bajki, które wyprodukował jej założyciel. Nie wiedzieli, że wcześniej chciał zagospodarować na wschodzie „spustoszone” tereny i zakładać tam nowe fabryki. Nie interesowało go samopoczucie Polaków, zmiażdżonych przez zbrodniczy totalitaryzm. Nie wspomina o tym dziś także jego syn Wolfgang.

 

Prekursor i prymus

Co ciekawe, również w dzisiejszych Niemczech przemysł samochodowy i polityka zawarły mocny sojusz. W radzie nadzorczej Volkswagena zasiada premier Dolnej Saksoniii z ramienia SPD, Stephan Weil. Eksperci uważają, że rzeczona „afera spalinowa” była wynikiem głęboko zakorzenionego w tradycji niemieckiej pragnienia bycia „prekursorem i prymusem” w każdej dziedzinie. Czy to dotyczy także historycznych przewinień? I czy gigant z Badenii-Wirtembergii wyciągnął odpowiednie wnioski ze swojej historii? Nie każdy bowiem potrafi zauważyć ostre rafy nad pozornie gładką powierzchnią niemieckiej „demokracji”. W kwietniu tygodnik „Der Spiegel” pisał, że Porsche zaoferował Władimirowi Putinowi wsparcie w odbudowie przemysłu samochodowego. Miałyby do tego służyć nieczynne fabryki Volkswagena w Rosji. Propozycja ta padła kilkanaście miesięcy po rosyjskim ataku na Ukrainę.

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe