Dr. Piotr Łysakowski: Kilka pytań do zapowiadanego Kongresu Historyków bez nadziei na odpowiedź

Zbliża się zapowiadany Kongres Historyków wraz z tym pojawiają się pytania
 Dr. Piotr Łysakowski: Kilka pytań do zapowiadanego Kongresu Historyków bez nadziei na odpowiedź
/ morguefile.com

Kilka słów o Kolegach Historykach, a może nie kilka pytań do Nich (i nie tylko bo zasadniczo będą to uwagi uniwersalne adresowane do „demokratów” wszelakich) zasadniczo bez szczególnej nadziei na jakąkolwiek odpowiedź.

Ostatnio „na blogu” wspominałem o polityce historycznej. Tak się składa, że od co najmniej kilkunastu dni głośno o planowanym na początek listopada „Kongresie Historyków”. Plany przeprowadzenia tego „przedsięwzięcia” sygnuje (jak widziałem) sporo osób / Kolegów których znam, z którymi byłem (jestem) na „Ty”, są tam też nazwiska i tych, którzy mnie w jakiś sposób uczyli lub od których się uczyłem. Generalnie ujmując wiem o jednych i drugich sporo.

Rozumiem też , że planowany Kongres jest w swoim założeniu protestem przeciwko rozprzestrzeniającemu w Polsce „faszyzmowi”.

W rzeczywistości zaś przeciwko realnej różnorodności i wielości badań naukowych: „[...] wielu studentów IH UW, którzy piszą prace z zakresu historii wojskowości dzwonią do mnie i proszą o wskazówki, kiedy polecam im określoną literaturę do wykorzystania w ich pracach, mówią mi, że jeżeli wykażą to, w swojej pracy, to mój promotor nie przepuści tej pracy. Więc proszę się nie dziwić, że dla mnie IH UW nie ma nic wspólnego z prawdziwą nauką.[...]” pisze Lech Kowalski (2009.16 W Polityce w tekście „Część historyków organizuje - wzorem sędziów - konspiracyjny kongres!”) bolesne słowa bo tam kończyłem studia i wydawało się, że nawet (przy wszystkich ograniczeniach i słabościach ludzkich, których było sporo jak pamiętam) za komuny był to bardzo fajny i stosunkowo „wolny” wydział UW.

O motywacjach osobistych Kolegów zaangażowanych w całą akcję nie będę wspominał bo ich po prostu nie znam – choć w wielu przypadkach mogę się ich domyślać i wolałbym nie domyślać się tego czego się domyślam.

W kontekście powyższego może tylko dziwić, że w sytuacji realnego zagrożenia wolności badań (wspominałem o tym w poprzednim tekście) po wysłaniu na Wydział Historyczny UJ kontroli w związku z pracą Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie (wysłała ją Pani Minister Barbara Kudrycka – nie wiem czy z własnej inicjatywy czy na czyjeś polecenie – zasadniczo jednak to nie ma jakiegokolwiek znaczenia – tak czy owak jest to kompletnie dyskredytujące) nie usłyszałem masowych protestów środowiska, nie słyszałem ich także i wtedy, gdy pod adresem Autora wspomnianej książki ( i wobec IPN – Pan Bóg jeden wie z jakiego powodu !?) sypały się groźby z ust osób piastujących najwyższe państwowe funkcje od Premiera po Ministra Spraw Wewnętrznych, to jednak szczegóły bo jak rozumiem jest kilka norm obowiązującej „uczciwości zawodowej” w tym ta dla „demokratów” i ta dla „faszystów”, do których „zapisał się” jakby przy okazji Jan Żaryn człowiek wielkiej wiedzy, uczciwości i kultury (ilu z Was cieszyło się z wywalenia Janka z pracy – pytam bo takie głosy słyszałem nawet wśród Jego współpracowników w IPN). Przy okazji dziękuję Wam Drodzy Koledzy za uświadomienie tego – stary jestem ale uczyć się można całe życie niezależnie od tego ile go tam jeszcze zostało. „Case Zyzak” nie był jedynym „takim” przypadkiem. Było ich co najmniej klikanaście. Zostawmy to jednak.

Przy okazji i od siebie dodam jeszcze, że w „swobodnej atmosferze III RP” co najmniej dwukrotnie groziło mi relegowanie z pracy (jeden z Was akurat mnie przed tym obronił – za co też wielkie Danke Schoen co powinno budzić wśród Was refleksję dotyczącą zagrożonych swobód dziś) za to, że powiedziałem i napisałem o Katyniu to co napisałem i powiedziałem odnosząc to do pewnego „naukowca” rodem z poprzedniej epoki. Muszę się przyznać, że czułem się wtedy jak w głębokim PRL/u – ale to oczywiście mój „prawicowo radykalny” punkt czucia i widzenia daleki do „demokratycznej” wizji otaczającego nas świata pełnego dobroci. Już zupełnie przy okazji dodam, że tematyką zajmowałem się od pierwszej połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku roku nie tak jak wielu po 1989 już wtedy, gdy „było wolno”.

Zwracacie Koledzy uwagę na to, że dziś wśród rządzących jest wielu byłych członków PZPR co zda się gwarantować łagodne przejście od tego co mamy dzisiaj (wg Was to nie demokracja) do łagodnych, a później (może) ostrych form totalitaryzmu. Zniesmacza Was to. Nie razi Was jednak, że są wśród możliwych uczestników „Kongresu” (faktycznie wśród Was) towarzysze, którzy pełnili w latach „Polski Ludowej” wysokie funkcje partyjne w ramach uczelnianej (i różnych innych) organizacji PZPR: „[...] Proszę również zwrócić uwagę jak wyglądają nauki historyczne nie tylko na IH UW, mam na myśli uczelnie w Siedlcach, w Piotrkowie Trybunalskim, w Pułtusku. Na tych i innych uczelniach spotykam wśród wykładowców nazwiska ludzi, na których widok ręce opadają. Można spotkać tam ludzi z byłej Wojskowej Akademii Politycznej, z byłej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, z Akademii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. To będzie klientela listopadowego kongresu i trzeba zrobić wszystko, aby przed kongresem opisać tych ludzi i ich dokonania naukowe, przypomnieć co robili przed i po 1989 r.[...]” (fragment z cytowanego wyżej tekstu z W Polityce pióra Profesora Ryby) angażujący się w czynną politykę i przenoszący niestety jej „napięcia, sympatie i antypatie” ( z naciskiem na „antypatie”) na płaszczyznę naukowej debaty.

Nie razi Was to, że wśród jeszcze nie tak dawno rządzących byli liczni tajni współpracownicy służb PRL – mnie to akurat mocno obraża, Was może nie ale to kwestia smaku – o osobistej uczciwości nie wspomnę.

Nie razi (i nie raził) Was subiektywizm mediów przez ostatnie 8 lat, gdy teraz mówicie głośno o naruszaniu w tychże „demokratycznych norm”. Jeśli uznajecie za takie ustawianie dyskusji w formacie 2 albo 3 na jednego i „nawalanie” tego „jednego” przez pozostałych bez prawa i szansy udzielenia odpowiedzi to rzeczywiście dzisiejsze media (publiczne) nie są demokratyczne i nie będą nimi nigdy, ale ja jako obywatel nie chcę takich mediów jakie podobają się Wam.

Nie chcę też Sądów twierdzących, że określenie „...polskie obozy ...” nie narusza interesów i dobrego imienia Polaków i Polski – jakoś nie słyszałem grupowych protestów przeciwko temu urągającemu zdrowemu rozsądkowi i prawdzie (także i historycznej) wyrokowi, powinno nas wszystkich to oburzać – powinno a jakoś nie widzę (słyszę), by oburzało.

Nie chcę też Sądów, które w majestacie prawa orzekają, że pensja „x” pln jest niesprawiedliwa „społecznie”, a pensja „x”+300% jest ok tylko dla tego, że „to x+300%” otrzymuje „demokrata”. Dodajmy prawdziwy.

Gdzie byliście protestujący dziś słusznie przeciwko pojedyńczym aktom przemocy wobec obcych, gdy w Polsce zabito z politycznych powodów CZŁOWIEKA. Nie zaobserwowałem fali oburzenia, nie widziałem jej też wcześniej, gdy oddawano mocz na znicze na Krakowskim Przedmieściu i używano przemocy fizycznej wobec modlących się tam osób, a Pan Premier Tusk stwierdzał nonszalancko, że to „happening”. Wiem z „Moherem” można więcej bo to „Moher” właśnie. Tendencyjnie zapytam podwójna miara - czy może (niebezpieczne dla demokracji) rozdwojenie jaźni !?

No to idźmy dalej – odważnie (i jakże słusznie przecież) broniliście Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego przed „nieuczciwymi i niesprawiedliwymi atakami”, a jak było wcześniej w przypadku ŚP Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dobra nie szukajmy za daleko – jasne można nie pamiętać (może nawet nie trzeba) – dawno było. Szukamy więc tego co całkiem nie dawno - nie dalej jak kilka dni temu opluto samochód Andrzeja Dudy – Prezydenta Andrzeja Dudy, była jakaś reakcja (głos oburzenia lub potępienia). Aha za mało czasu było nie zdążyliśmy z reakcją – rozumiem.

Wsadzanie narodowej flagi w psie goowno przez jakichś półgłówków – nie ważne czy sztuczne czy prawdziwe – fajne jest – budzi niepokój taki jak (rzekomy) brak unijnych flag (nb widzieliście te niebiesko złote flagi podczas wizyty Pana Prezydenta Andrzeja Dudy w Bellvue u Prezydenta Joachima Gaucka !?) w polskich gabinetach rządowych czy może właśnie goowno Was to wszystkich obchodzi – bo to tylko polska flaga !?

No to pytamy dalej – sytuacja wcale nie tak rzadka po 2007 roku - jakbyście odnieśli się do sytuacji, w której facet podnoszący wartość zapuszczonej spółki skarbu państwa i chroniący ją przed rozsprzedażą za grosze jest po przyjściu do władzy „demokratów” natychmiast zwalniany i usiłuje się z niego zrobić złodzieja, a jego następcy błyskawicznie rozpoczynają to czemu tenże wcześniej zapobiegł czyli dekapitalizację, a później „parcelację” państwowego (naszego) majątku. Słyszeliście o takich sytuacjach. Nie – no to zapewniam , że są były prawdziwe w 100%.

Tego typu pytania można mnożyć – jest ich po ośmiu latach koalicji PO/PSL dziesiątki, setki nawet. Mnożę je więc nie licząc na jakąkolwiek odpowiedź. Trudno bowiem na nie odpowiedzieć uczciwie nie narażając się na śmieszność, a może po prostu nie deprecjonując samych siebie.

W tym wszystkim jest jeden dramat, a mianowicie, historyk może mieć różne poglądy tego nikt (przy zdrowych zmysłach) nikomu nie będzie zabraniał. Problem w tym, że pisząc / opowiadając o przeszłości musi uwzględnić wszystkie znane fakty i zadać wszystkie możliwe pytania opierając się na znanych (właśnie) faktach. Jeśli tego nie zrobi to (niezależnie od poglądów) jest pajacem a nie historykiem. Mógłbym to określić nieco ostrzej ale po co !? Ta sama reguła obowiązuje w ocenie politycznej rzeczywistości. Chyba, że uważacie tak jak jedna z demokratek z KOD/u :„(…) PiS trzeba wywieźć do Oświęcimia i wytruć […] „(W polityce Marzena Nykiel „Szturm nadciąga...” 25.09.16), tylko nie potraficie się do tego przyznać !?

 

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Rubio: Straty Rosji na froncie gwałtownie wzrosły z ostatniej chwili
Rubio: Straty Rosji na froncie gwałtownie wzrosły

Szef resortu spraw zagranicznych USA Marco Rubio oświadczył, że straty ponoszone przez Rosję na froncie wojny z Ukrainą gwałtownie wzrosły od początku roku. Według niego od stycznia Rosja straciła 100 tys. żołnierzy. Wypowiedź Rubio przytoczył w piątek portal Moscow Times.

Wiadomości
Wielcy Polacy w nietypowych dziedzinach

Gdy myślimy o polskich sukcesach na arenie międzynarodowej, najczęściej przychodzą nam do głowy wybitni sportowcy, naukowcy, artyści czy politycy. To naturalne. Jednak obok wielkich i dobrze znanych nazwisk istnieje cały świat mniej typowych dziedzin, w których Polacy również błyszczą. I to często w sposób, który zaskakuje nawet osoby uważnie śledzące życie publiczne.

Ewakuacja pacjentów z OIOM. Woda wlewa się na oddział  z ostatniej chwili
Ewakuacja pacjentów z OIOM. Woda wlewa się na oddział 

Pacjenci Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej w Szpitalu Powiatowym w Giżycku ( woj. warmińsko-mazurskie) zostali ewakuowani. Powodem tej decyzji były obfite opady deszczu, które doprowadziły do zalania parteru, gdzie znajduje się oddział z chorymi podłączonymi do aparatury. Pacjenci zostali przewiezieni do innych szpitali w województwie warmińsko-mazurskim. 

Dziewięciu europejskich premierów ma dość kagańca ETPCz. Napisali list z ostatniej chwili
Dziewięciu europejskich premierów ma dość kagańca ETPCz. Napisali list

Dziewięciu premierów europejskich rządów napisało list otwarty do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o „nową interpretację” Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 r. List zainicjowały premier Włoch Giorgia Melonii oraz Danii Mette Frederiksen. Widnieje pod nim także podpis polskiego premiera Donalda Tuska.

Krzysztof Bosak o oczekiwaniach wobec Ukrainy: Zakaz tego kultu z ostatniej chwili
Krzysztof Bosak o oczekiwaniach wobec Ukrainy: Zakaz tego kultu

– Wierzymy, że pojednanie jest możliwe tylko na prawdzie, której obecnie brakuje – mówił wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak w związku z przypadającą w piątek 82. rocznicą kulminacji zbrodni wołyńskiej. – Oczekujemy zgody na ekshumacje i zaprzestania kultu zbrodniarzy – dodał.

Poseł PiS o wypowiedzi Brauna ws. Auschwitz. Czy jest zdolność koalicyjna? z ostatniej chwili
Poseł PiS o wypowiedzi Brauna ws. Auschwitz. Czy jest "zdolność koalicyjna"?

– Wypowiedź Grzegorza Brauna negująca dokonywanie ludobójstwa w Auschwitz to jest absolutny skandal – ocenił w piątek poseł PiS, b. wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Pytany o to, czy w związku z tym Braun stracił zdolność koalicyjną, poseł PiS odpowiedział, że ''nie ma takiego tematu''.

Karol Nawrocki: 11 lipca symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: 11 lipca symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA

„11 lipca 1943 r. symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA” – ocenił prezydent elekt Karol Nawrocki w mijającą w piątek 82. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej. „Dla nas, Polaków, ten dzień to czas refleksji i modlitwy, wspomnienia bestialsko zamordowanych dzieci, kobiet i starców” – dodał.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Mieszkańcy Wrocławia muszą przygotować się na poważne utrudnienia w rejonie mostu Grunwaldzkiego. Od soboty, 12 lipca, zmienia się organizacja ruchu — zarówno dla samochodów, jak i dla autobusów oraz tramwajów. Powodem jest awaria magistrali wodociągowej znajdującej się kilka metrów pod ziemią.

„Czas na ekshumacje i potępienie banderyzmu”. Dziś rocznica „krwawej niedzieli” na Wołyniu tylko u nas
„Czas na ekshumacje i potępienie banderyzmu”. Dziś rocznica „krwawej niedzieli” na Wołyniu

– Trzeba doprowadzić do penalizacji banderyzmu oraz kontynuować wywieranie nacisków na władze Ukrainy, żeby pozwoliły nam godnie pochować naszych rodaków. Na kłamstwie i przemilczeniu nigdy nie zbudujemy dobrych relacji – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl Paweł Zdziarski, prezes stowarzyszenia „Wspólnota i pamięć”, autor książek o ukraińskim ludobójstwie na Polakach na Wołyniu.

Trump zapowiada ważne oświadczenie ws. Rosji z ostatniej chwili
Trump zapowiada ważne oświadczenie ws. Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, że zawarto umowę, na mocy której Stany Zjednoczone wysyłają Ukrainie uzbrojenie poprzez NATO, a Sojusz płaci za to uzbrojenie. Dodał, że w poniedziałek będzie miał „ważne oświadczenie” dotyczące Rosji.

REKLAMA

Dr. Piotr Łysakowski: Kilka pytań do zapowiadanego Kongresu Historyków bez nadziei na odpowiedź

Zbliża się zapowiadany Kongres Historyków wraz z tym pojawiają się pytania
 Dr. Piotr Łysakowski: Kilka pytań do zapowiadanego Kongresu Historyków bez nadziei na odpowiedź
/ morguefile.com

Kilka słów o Kolegach Historykach, a może nie kilka pytań do Nich (i nie tylko bo zasadniczo będą to uwagi uniwersalne adresowane do „demokratów” wszelakich) zasadniczo bez szczególnej nadziei na jakąkolwiek odpowiedź.

Ostatnio „na blogu” wspominałem o polityce historycznej. Tak się składa, że od co najmniej kilkunastu dni głośno o planowanym na początek listopada „Kongresie Historyków”. Plany przeprowadzenia tego „przedsięwzięcia” sygnuje (jak widziałem) sporo osób / Kolegów których znam, z którymi byłem (jestem) na „Ty”, są tam też nazwiska i tych, którzy mnie w jakiś sposób uczyli lub od których się uczyłem. Generalnie ujmując wiem o jednych i drugich sporo.

Rozumiem też , że planowany Kongres jest w swoim założeniu protestem przeciwko rozprzestrzeniającemu w Polsce „faszyzmowi”.

W rzeczywistości zaś przeciwko realnej różnorodności i wielości badań naukowych: „[...] wielu studentów IH UW, którzy piszą prace z zakresu historii wojskowości dzwonią do mnie i proszą o wskazówki, kiedy polecam im określoną literaturę do wykorzystania w ich pracach, mówią mi, że jeżeli wykażą to, w swojej pracy, to mój promotor nie przepuści tej pracy. Więc proszę się nie dziwić, że dla mnie IH UW nie ma nic wspólnego z prawdziwą nauką.[...]” pisze Lech Kowalski (2009.16 W Polityce w tekście „Część historyków organizuje - wzorem sędziów - konspiracyjny kongres!”) bolesne słowa bo tam kończyłem studia i wydawało się, że nawet (przy wszystkich ograniczeniach i słabościach ludzkich, których było sporo jak pamiętam) za komuny był to bardzo fajny i stosunkowo „wolny” wydział UW.

O motywacjach osobistych Kolegów zaangażowanych w całą akcję nie będę wspominał bo ich po prostu nie znam – choć w wielu przypadkach mogę się ich domyślać i wolałbym nie domyślać się tego czego się domyślam.

W kontekście powyższego może tylko dziwić, że w sytuacji realnego zagrożenia wolności badań (wspominałem o tym w poprzednim tekście) po wysłaniu na Wydział Historyczny UJ kontroli w związku z pracą Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie (wysłała ją Pani Minister Barbara Kudrycka – nie wiem czy z własnej inicjatywy czy na czyjeś polecenie – zasadniczo jednak to nie ma jakiegokolwiek znaczenia – tak czy owak jest to kompletnie dyskredytujące) nie usłyszałem masowych protestów środowiska, nie słyszałem ich także i wtedy, gdy pod adresem Autora wspomnianej książki ( i wobec IPN – Pan Bóg jeden wie z jakiego powodu !?) sypały się groźby z ust osób piastujących najwyższe państwowe funkcje od Premiera po Ministra Spraw Wewnętrznych, to jednak szczegóły bo jak rozumiem jest kilka norm obowiązującej „uczciwości zawodowej” w tym ta dla „demokratów” i ta dla „faszystów”, do których „zapisał się” jakby przy okazji Jan Żaryn człowiek wielkiej wiedzy, uczciwości i kultury (ilu z Was cieszyło się z wywalenia Janka z pracy – pytam bo takie głosy słyszałem nawet wśród Jego współpracowników w IPN). Przy okazji dziękuję Wam Drodzy Koledzy za uświadomienie tego – stary jestem ale uczyć się można całe życie niezależnie od tego ile go tam jeszcze zostało. „Case Zyzak” nie był jedynym „takim” przypadkiem. Było ich co najmniej klikanaście. Zostawmy to jednak.

Przy okazji i od siebie dodam jeszcze, że w „swobodnej atmosferze III RP” co najmniej dwukrotnie groziło mi relegowanie z pracy (jeden z Was akurat mnie przed tym obronił – za co też wielkie Danke Schoen co powinno budzić wśród Was refleksję dotyczącą zagrożonych swobód dziś) za to, że powiedziałem i napisałem o Katyniu to co napisałem i powiedziałem odnosząc to do pewnego „naukowca” rodem z poprzedniej epoki. Muszę się przyznać, że czułem się wtedy jak w głębokim PRL/u – ale to oczywiście mój „prawicowo radykalny” punkt czucia i widzenia daleki do „demokratycznej” wizji otaczającego nas świata pełnego dobroci. Już zupełnie przy okazji dodam, że tematyką zajmowałem się od pierwszej połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku roku nie tak jak wielu po 1989 już wtedy, gdy „było wolno”.

Zwracacie Koledzy uwagę na to, że dziś wśród rządzących jest wielu byłych członków PZPR co zda się gwarantować łagodne przejście od tego co mamy dzisiaj (wg Was to nie demokracja) do łagodnych, a później (może) ostrych form totalitaryzmu. Zniesmacza Was to. Nie razi Was jednak, że są wśród możliwych uczestników „Kongresu” (faktycznie wśród Was) towarzysze, którzy pełnili w latach „Polski Ludowej” wysokie funkcje partyjne w ramach uczelnianej (i różnych innych) organizacji PZPR: „[...] Proszę również zwrócić uwagę jak wyglądają nauki historyczne nie tylko na IH UW, mam na myśli uczelnie w Siedlcach, w Piotrkowie Trybunalskim, w Pułtusku. Na tych i innych uczelniach spotykam wśród wykładowców nazwiska ludzi, na których widok ręce opadają. Można spotkać tam ludzi z byłej Wojskowej Akademii Politycznej, z byłej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, z Akademii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. To będzie klientela listopadowego kongresu i trzeba zrobić wszystko, aby przed kongresem opisać tych ludzi i ich dokonania naukowe, przypomnieć co robili przed i po 1989 r.[...]” (fragment z cytowanego wyżej tekstu z W Polityce pióra Profesora Ryby) angażujący się w czynną politykę i przenoszący niestety jej „napięcia, sympatie i antypatie” ( z naciskiem na „antypatie”) na płaszczyznę naukowej debaty.

Nie razi Was to, że wśród jeszcze nie tak dawno rządzących byli liczni tajni współpracownicy służb PRL – mnie to akurat mocno obraża, Was może nie ale to kwestia smaku – o osobistej uczciwości nie wspomnę.

Nie razi (i nie raził) Was subiektywizm mediów przez ostatnie 8 lat, gdy teraz mówicie głośno o naruszaniu w tychże „demokratycznych norm”. Jeśli uznajecie za takie ustawianie dyskusji w formacie 2 albo 3 na jednego i „nawalanie” tego „jednego” przez pozostałych bez prawa i szansy udzielenia odpowiedzi to rzeczywiście dzisiejsze media (publiczne) nie są demokratyczne i nie będą nimi nigdy, ale ja jako obywatel nie chcę takich mediów jakie podobają się Wam.

Nie chcę też Sądów twierdzących, że określenie „...polskie obozy ...” nie narusza interesów i dobrego imienia Polaków i Polski – jakoś nie słyszałem grupowych protestów przeciwko temu urągającemu zdrowemu rozsądkowi i prawdzie (także i historycznej) wyrokowi, powinno nas wszystkich to oburzać – powinno a jakoś nie widzę (słyszę), by oburzało.

Nie chcę też Sądów, które w majestacie prawa orzekają, że pensja „x” pln jest niesprawiedliwa „społecznie”, a pensja „x”+300% jest ok tylko dla tego, że „to x+300%” otrzymuje „demokrata”. Dodajmy prawdziwy.

Gdzie byliście protestujący dziś słusznie przeciwko pojedyńczym aktom przemocy wobec obcych, gdy w Polsce zabito z politycznych powodów CZŁOWIEKA. Nie zaobserwowałem fali oburzenia, nie widziałem jej też wcześniej, gdy oddawano mocz na znicze na Krakowskim Przedmieściu i używano przemocy fizycznej wobec modlących się tam osób, a Pan Premier Tusk stwierdzał nonszalancko, że to „happening”. Wiem z „Moherem” można więcej bo to „Moher” właśnie. Tendencyjnie zapytam podwójna miara - czy może (niebezpieczne dla demokracji) rozdwojenie jaźni !?

No to idźmy dalej – odważnie (i jakże słusznie przecież) broniliście Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego przed „nieuczciwymi i niesprawiedliwymi atakami”, a jak było wcześniej w przypadku ŚP Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dobra nie szukajmy za daleko – jasne można nie pamiętać (może nawet nie trzeba) – dawno było. Szukamy więc tego co całkiem nie dawno - nie dalej jak kilka dni temu opluto samochód Andrzeja Dudy – Prezydenta Andrzeja Dudy, była jakaś reakcja (głos oburzenia lub potępienia). Aha za mało czasu było nie zdążyliśmy z reakcją – rozumiem.

Wsadzanie narodowej flagi w psie goowno przez jakichś półgłówków – nie ważne czy sztuczne czy prawdziwe – fajne jest – budzi niepokój taki jak (rzekomy) brak unijnych flag (nb widzieliście te niebiesko złote flagi podczas wizyty Pana Prezydenta Andrzeja Dudy w Bellvue u Prezydenta Joachima Gaucka !?) w polskich gabinetach rządowych czy może właśnie goowno Was to wszystkich obchodzi – bo to tylko polska flaga !?

No to pytamy dalej – sytuacja wcale nie tak rzadka po 2007 roku - jakbyście odnieśli się do sytuacji, w której facet podnoszący wartość zapuszczonej spółki skarbu państwa i chroniący ją przed rozsprzedażą za grosze jest po przyjściu do władzy „demokratów” natychmiast zwalniany i usiłuje się z niego zrobić złodzieja, a jego następcy błyskawicznie rozpoczynają to czemu tenże wcześniej zapobiegł czyli dekapitalizację, a później „parcelację” państwowego (naszego) majątku. Słyszeliście o takich sytuacjach. Nie – no to zapewniam , że są były prawdziwe w 100%.

Tego typu pytania można mnożyć – jest ich po ośmiu latach koalicji PO/PSL dziesiątki, setki nawet. Mnożę je więc nie licząc na jakąkolwiek odpowiedź. Trudno bowiem na nie odpowiedzieć uczciwie nie narażając się na śmieszność, a może po prostu nie deprecjonując samych siebie.

W tym wszystkim jest jeden dramat, a mianowicie, historyk może mieć różne poglądy tego nikt (przy zdrowych zmysłach) nikomu nie będzie zabraniał. Problem w tym, że pisząc / opowiadając o przeszłości musi uwzględnić wszystkie znane fakty i zadać wszystkie możliwe pytania opierając się na znanych (właśnie) faktach. Jeśli tego nie zrobi to (niezależnie od poglądów) jest pajacem a nie historykiem. Mógłbym to określić nieco ostrzej ale po co !? Ta sama reguła obowiązuje w ocenie politycznej rzeczywistości. Chyba, że uważacie tak jak jedna z demokratek z KOD/u :„(…) PiS trzeba wywieźć do Oświęcimia i wytruć […] „(W polityce Marzena Nykiel „Szturm nadciąga...” 25.09.16), tylko nie potraficie się do tego przyznać !?

 

 

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe