Nie żyje 8-letni Kamil z Częstochowy. Wstrząsająca relacja sąsiada

W rezultacie tak okrutnej przemocy chłopiec zmarł w katowickim szpitalu po 35 dniach walki o życie. Cały czas pozostawał w śpiączce i jak zapewniają lekarze, nie miał świadomości tego, co się z nim dzieje. Zanim Kamil znalazł się pod specjalistyczną opieką, leżał 5 dni w domu z rozległymi oparzeniami, które obejmowały 25 proc. jego ciała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tragiczne wiadomości. Kamilek z Częstochowy nie żyje
Wstrząsające słowa sąsiada
Pojawiła się wstrząsająca relacja sąsiada, który w rozmowie z mediami ujawnił, że dzieci państwa B. nie miały lekkiego życia. Okazuje się, że Dawid B. dobrze traktował jedynie swoje pociechy, natomiast wobec pozostałych był wyjątkowo surowy i agresywny.
– Jak dzieci nie są puszczane na dwór, to nic dziwnego, że uciekają na świeże powietrze. One praktycznie w ogóle nie wychodziły z domu – powiedział mężczyzna.
Sąsiad rodziny dodał, że ojczym Kamila uwziął się na chłopca i na każdym kroku dawał mu odczuć, że nim pomiata. Wiadomo, że Kamil nie raz uciekał z domu, w którym spotykała go krzywda. Miało to miejsce chociażby w 2019 roku. Wówczas został znaleziony sam na ulicy. Kolejną ucieczkę chłopca odnotowano w 2022 roku, kiedy chodził na dworze jedynie w piżamie.
– Podobno była sprawa, mieli im dzieci odebrać za niedopilnowanie. Dlatego Dawid uwziął się na Kamila. On swoje dzieci kochał i szanował, a resztę traktował, jakby miał nimi zamiatać. Nie miał do nich uczuć, nie związał się z nimi, takie popychadła to były dla niego, a Kamilowi obrywało się za te ucieczki – opowiadał sąsiad.