Wykładowca US o tragiczną śmierć harcerek obwinia rząd: Pisowski polityk nie wydał odpowiednich zarządzeń

Okazuje się, że teren obozu w Suszku jest pozbawiony sygnału telefonii komórkowej. Oznacza to, że obóz ZHR został zorganizowany w zupełnej, leśnej głuszy. Kto więc wyraził szaloną i irracjonalną zgodę na organizację wakacyjnego wypoczynku dla 130 dzieci w miejscu, z którym nie można telefonicznie skontaktować się, w którym nie można „złapać” sygnału internetowego przez telefon komórkowy?
- pisze Krysztofiak.
MSWiA ministra Błaszczaka jest zobowiązane do wydawania odpowiednim instytucjom ostrzeżeń przed nadchodzącymi katastrofami. Pisowski polityk nie wydał odpowiednich zarządzeń swoim podwładnym. Mógł to uczynić, skoro radary pogodowe wskazywały dwie godziny przed tragedią na niebezpieczeństwo. Czy zostanie więc podjęte śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez ministra Błaszczaka? Czy zostanie on odwołany ze stanowiska? Czy premier Szydło zdymisjonuje go?
- pyta filozof.
Dla racjonalnego człowieka wystarczy spojrzeć w niebo, aby przekonać się, czy warunki pogodowe zagrażają mu. Katoliccy wychowawcy w Suszku z pewnością patrzyli w niebo. Widzieli tam jednak twór zwany „Bogiem”, zamiast piekła pogodowego. Przewodniczący ZHR, Grzegorz Nowik napisał po tragedii: "Pokładamy w Bogu nadzieję i ufamy, że mamy w Nim oparcie i znajdziemy u Niego tak potrzebne dziś pocieszenie. Wierzymy, że wezwanych do siebie otoczył blaskiem i ciepłem Najwyższego". Gorszący absurd.
- czytamy we wpisie.
Śmierć dzieci, do której doszło na obozie harcerskim w Suszku, pokazuje, iż obecny rząd nie jest w stanie profesjonalnie chronić życia naszych dzieci na koloniach i obozach wakacyjnych. Od tygodnia służby podległe ministrowi Błaszczakowi były zaangażowane w ochronę czegoś tak absurdalnego jak miesięcznice smoleńskie i zbliżające się celebracje ku chwale Wojska Polskiego. Niestety okazuje się, iż dla polityków PiS ważniejsza jest ochrona dobrego samopoczucia Kaczyńskiego, a nie – bezpieczeństwo naszych dzieci podczas wakacyjnego wypoczynku.
- pisze Krysztofiak.
W obecnym kontekście można sobie wyobrazić scenariusz o wiele bardziej tragiczny, niż katastrofa w Suszku. Jeśli dla tego rządu najważniejsza jest patriotyczna ideologia, to można przypuszczać, iż w razie inwazji Putina na Kijów Macierewicz wyśle młodych obywateli (właściwie dzieci) na Ukrainę, aby bronili Lwowa i Stanisławowa. Czy wówczas premier Szydło wyrazi swoją ufność w to, że Bóg otoczy swoim ciepłem poległych na Ukrainie w imię realizacji planu wielkiej Polski "od morza do morza"?
- kończy publicysta.
źródło: krysztofiak-wojciech.blogspot.com, do rzeczy