Jacek Gacoń dla Tysol.pl: Opłaty likwidacyjne polisolokat sięgały 100 procent wpłaconej sumy!

We wrześniu odbyło się posiedzenie Komisji Finansów Publicznych dotyczące polisolokat. Szacuje się, że na tym instrumencie finansowym Polacy stracili miliony złotych. O mechanizmie opowiada Jacek Gacoń autor bloga jakdorobic.com Andrzejowi Berezowskiemu.
/ pixabay.com
Czy spotkał Pan się osobiście ze zjawiskiem polisolokat?
W 2010 byłem na spotkaniu w oddziale pewnej sieci doradztwa finansowego. Doradca rysował przede mną wykres z rosnącymi notowaniami. Na szczęście, 10-letni horyzont inwestycji zapalił lampkę w mojej głowie i nie skorzystałem z oferty.
Niestety nie każdy miał tyle szczęścia. Obecnie po wpisaniu w wyszukiwarce hasła "polisolokata" znajdziemy przede wszystkim oferty kancelarii prawnych, które zajmują się pomocą w odzyskiwaniu pieniędzy utopionych w polisach inwestycyjnych opakowanych w drakońskie opłaty likwidacyjne.

Ilu ludzi straciło na polisolokatach?
Z polisolokat skorzystało 5 mln Polaków, lokując w nich ponad 50 mld zł.

Ile stracili?
Szczegółowe dane na ten temat możemy odnaleźć w raporcie rzecznika ubezpieczonych, poświęconemu kwestii polis z UFK. Znam przypadki, gdzie ludzie tracili 95% wpłaconych kwot. Ogólnie, konstrukcja polis sprawia, iż bardzo trudno było zarobić na tym produkcie finansowym

Czym są polisolokaty?
Fachowo nazywane powinny być polisami inwestycyjnymi z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W teorii jest to produkt oszczędnościowo-inwestycyjny, który ma na celu pomnażanie naszego majątku. W praktyce okazało się, iż jest to jeden z trzech (obok kredytów oraz opcji walutowych) toksyczny instrument finansowy, który potrafił pozbawić oszczędności życia.
W Polsce tego typu produkty zaczęły ukazywać się na początku lat 90-tych, gdy na polski rynek zaczęły wchodzić zagraniczne korporacje ubezpieczeniowe. W krajach zachodnich, produkt ten znany był już od lat. Apogeum polisolokat w Polsce przypada na lata 2005-2010.

Co to znaczy toksyczny instrument finansowy?
Polisy inwestycyjne były instrumentami o długim horyzoncie czasowym (na przykład 10-15 lat). Aby móc zapewnić wysokie stopy zwrotu, ich polityka inwestycyjna była stosunkowo agresywna. Spadek wartości jednostek UFK (spowodowany między innymi światowym kryzysem finansowym) a także wysokimi opłatami bieżącymi motywował wiele osób do wyjścia z inwestycji. W praktyce okazywało się, iż polisolokaty obarczone były wysokimi opłatami likwidacyjnymi, sięgającymi nawet 100% wpłaconej sumy. W związku z tym, do wyboru była akceptacja spadku wartości jednostek funduszu lub zapłacenie gigantycznej opłaty likwidacyjnej.

Czy opłata likwidacyjna sięgająca 100%-wpłaconej sumy jest prawnie dozwolona?
Opłata likwidacyjna w wysokości 100% nie jest na pewno zgodna z zasadami współżycia społecznego. Tak orzekł Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W całej Polsce toczy się mnóstwo pozwów przeciw ubezpieczycielom, którzy stosowali takowe praktyki. Bardzo często zapadają wyroki korzystne dla klientów.

Dlaczego ludzie nabywali polisolokaty?
Osoby chcące pomnożyć swój majątek, korzystały z usług doradców finansowych oraz banków. Podczas wizyt, zamiast standardowych depozytów bankowych proponowano im polisy inwestycyjne jako produkty bezpieczne, a jednocześnie oferujące wyższe stopy zwrotu. Dodatkową zachętą był fakt korzystniejszych rozwiązań podatkowych w stosunku do tradycyjnych lokat bankowych.

Jak doradcy finansowi określali polisolokaty podczas spotkań z klientami?
Rzetelniejsi doradcy nazywali je programami regularnego oszczędzania. Ci nastawieni jedynie na zysk potrafili wmawiać klientom, iż są to zwykłe lokaty.

Jaki mieli cel w przekonaniu klientów do zakupu polisolokat?
Doradcy mieli dość napięte plany sprzedażowe. Kto ich nie realizował - wypadał z gry. Do tego dochodziły indywidualne korzyści w postaci sowitych prowizji. Pośrednicy otrzymywali równowartość rocznej składki wpłacanej przez klienta. Jeśli klient wpłacał 500 zł miesięcznie, było to 6000 zł, jeśli 1000 zł miesięcznie to 12.000 zł itd.

A ile doradcy zarabiają na zwykłej lokacie?
Kilkadziesiąt złotych, często jest to produkt nierentowny, który ma na celu zdobycie klienta do bazy danych.

Czy jakaś instytucja ostrzegała przed polisolokatami?
Tak, UOKiK oraz KNF. Jednak działania zostały wdrożone zbyt późno, zaś w początkowym okresie nie wykazywały większej skuteczności.

Na czym działania te polegały?
Były to czynności doradcze, namawiające do polubownego obniżenia opłat. Dopiero później posypały się kary od UOKiK. Organy nadzorcze nie miały wglądu do produktów wycofanych juz ze sprzedaży, na które umowy były wcześniej podpisywane.

Czy polisolokaty zniknęły z rynku?
Nadal są oferowane, aczkolwiek na zdroworozsądkowych warunkach. Zarówno rynek jak i regulatorzy usunęli  toksyczne praktyki.

Czyli dziś można zaryzykować i je kupić?
Tak, aczkolwiek nadal nie jest to najlepszy sposób na pomnażanie majątku osobistego.

Jakich działających instrumentów finansowych zwykły Kowalski powinien obawiać się dzisiaj?
To dość trudne pytanie, ze względu na fakt, iż toksyczność "wychodzi w praniu", szczególnie gdy za produkt odpowiedzialna jest instytucja zaufania publicznego jak bank czy ubezpieczyciel. Osobiście zauważyłem wzrost zainteresowania różnego rodzaju internetowymi programami "pseudoinwestowania", które w praktyce okazują się piramidami finansowymi. Tego typu programy nie mają żadnych gwarancji, zaś ich właściciele mogą mieszkać w krajach gdzie nie dociera polska jurysdykcja.

Można wymienić jakąś nazwę ?
Proponuję wpisać w wyszukiwarce frazę "inwestycje typu HYIP", z pewnością znajdzie się tam całe zbiory programów do zarabiania w Internecie.

Jacek Gacoń jest autorem bloga jakdorobic.com

 

POLECANE
Rzym ma nową atrakcję. Turyści ustawiają się w kolejce Wiadomości
Rzym ma nową atrakcję. Turyści ustawiają się w kolejce

W Rzymie, gdzie w okresie świąteczno-noworocznym przebywa około miliona turystów, jedną z największych atrakcji jest nowa stacja metra - Colosseo. Inwestycję oddaną do użytku po 13 latach budowy nazwano archeo-stacją, ponieważ prezentowane są tam znaleziska archeologiczne odkryte podczas prac.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach informuje o zmianach w pracy kasy pod koniec grudnia 2025 r. 31 grudnia kasa działa krócej i przyjmuje wyłącznie gotówkę, a w Ostrowcu Świętokrzyskim będzie nieczynna.

Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate

Mieszkańcy okolic Windsoru krytykują specjalną strefę wokół nowego domu księcia Williama i księżnej Kate. Twierdzą, że bez konsultacji odcięto ich od tras spacerowych i drogi dojazdowej.

Tusk uderza w Nawrockiego. To jest istota sporu z ostatniej chwili
Tusk uderza w Nawrockiego. "To jest istota sporu"

Słowa prezydenta Karola Nawrockiego o obronie zachodniej granicy Rzeczpospolitej wzburzyły politykami koalicji rządzącej. Do sprawy odniósł się w niedzielę na platformie X premier Donald Tusk.

Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja z ostatniej chwili
Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. o godz. 12:00 w Pałacu Prezydenckim rusza cotygodniowa, sobotnia uroczysta zmiana biało-czerwonej flagi – poinformowała Kancelaria Prezydenta

Nie żyje Brigitte Bardot z ostatniej chwili
Nie żyje Brigitte Bardot

W wieku 91 lat zmarła słynna aktorka Birgitte Bardot – poinformowała tuż przed godz. 11 francuska agencja AFP, powołując się na oświadczenie wydane przez Fundację Brigitte Bardot.

Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje

Sąd zgodził się na trzy miesiące aresztu dla jednego z mężczyzn podejrzanych o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy, gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek – poinformowała w niedzielę policja. Drugi z podejrzanych ma m.in. dozór policji.

IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych z ostatniej chwili
IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych

IMGW wydał ostrzeżenia 1. stopnia przed silnym wiatrem. W ośmiu województwach północnej i wschodniej Polski porywy mogą dochodzić do 85 km na godz.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W okolicach Elbląga przekroczono stany ostrzegawcze na trzech wodowskazach. W mieście obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, a służby raportują szczelne wały i działania zabezpieczające przy silnym wietrze.

Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem z ostatniej chwili
Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w sobotę wieczorem do USA. W niedzielę na Florydzie ukraiński lider rozmawiać będzie na temat planu pokojowego i zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej z prezydentem USA Donaldem Trumpem – poinformowały w nocy ukraińskie media.

REKLAMA

Jacek Gacoń dla Tysol.pl: Opłaty likwidacyjne polisolokat sięgały 100 procent wpłaconej sumy!

We wrześniu odbyło się posiedzenie Komisji Finansów Publicznych dotyczące polisolokat. Szacuje się, że na tym instrumencie finansowym Polacy stracili miliony złotych. O mechanizmie opowiada Jacek Gacoń autor bloga jakdorobic.com Andrzejowi Berezowskiemu.
/ pixabay.com
Czy spotkał Pan się osobiście ze zjawiskiem polisolokat?
W 2010 byłem na spotkaniu w oddziale pewnej sieci doradztwa finansowego. Doradca rysował przede mną wykres z rosnącymi notowaniami. Na szczęście, 10-letni horyzont inwestycji zapalił lampkę w mojej głowie i nie skorzystałem z oferty.
Niestety nie każdy miał tyle szczęścia. Obecnie po wpisaniu w wyszukiwarce hasła "polisolokata" znajdziemy przede wszystkim oferty kancelarii prawnych, które zajmują się pomocą w odzyskiwaniu pieniędzy utopionych w polisach inwestycyjnych opakowanych w drakońskie opłaty likwidacyjne.

Ilu ludzi straciło na polisolokatach?
Z polisolokat skorzystało 5 mln Polaków, lokując w nich ponad 50 mld zł.

Ile stracili?
Szczegółowe dane na ten temat możemy odnaleźć w raporcie rzecznika ubezpieczonych, poświęconemu kwestii polis z UFK. Znam przypadki, gdzie ludzie tracili 95% wpłaconych kwot. Ogólnie, konstrukcja polis sprawia, iż bardzo trudno było zarobić na tym produkcie finansowym

Czym są polisolokaty?
Fachowo nazywane powinny być polisami inwestycyjnymi z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W teorii jest to produkt oszczędnościowo-inwestycyjny, który ma na celu pomnażanie naszego majątku. W praktyce okazało się, iż jest to jeden z trzech (obok kredytów oraz opcji walutowych) toksyczny instrument finansowy, który potrafił pozbawić oszczędności życia.
W Polsce tego typu produkty zaczęły ukazywać się na początku lat 90-tych, gdy na polski rynek zaczęły wchodzić zagraniczne korporacje ubezpieczeniowe. W krajach zachodnich, produkt ten znany był już od lat. Apogeum polisolokat w Polsce przypada na lata 2005-2010.

Co to znaczy toksyczny instrument finansowy?
Polisy inwestycyjne były instrumentami o długim horyzoncie czasowym (na przykład 10-15 lat). Aby móc zapewnić wysokie stopy zwrotu, ich polityka inwestycyjna była stosunkowo agresywna. Spadek wartości jednostek UFK (spowodowany między innymi światowym kryzysem finansowym) a także wysokimi opłatami bieżącymi motywował wiele osób do wyjścia z inwestycji. W praktyce okazywało się, iż polisolokaty obarczone były wysokimi opłatami likwidacyjnymi, sięgającymi nawet 100% wpłaconej sumy. W związku z tym, do wyboru była akceptacja spadku wartości jednostek funduszu lub zapłacenie gigantycznej opłaty likwidacyjnej.

Czy opłata likwidacyjna sięgająca 100%-wpłaconej sumy jest prawnie dozwolona?
Opłata likwidacyjna w wysokości 100% nie jest na pewno zgodna z zasadami współżycia społecznego. Tak orzekł Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W całej Polsce toczy się mnóstwo pozwów przeciw ubezpieczycielom, którzy stosowali takowe praktyki. Bardzo często zapadają wyroki korzystne dla klientów.

Dlaczego ludzie nabywali polisolokaty?
Osoby chcące pomnożyć swój majątek, korzystały z usług doradców finansowych oraz banków. Podczas wizyt, zamiast standardowych depozytów bankowych proponowano im polisy inwestycyjne jako produkty bezpieczne, a jednocześnie oferujące wyższe stopy zwrotu. Dodatkową zachętą był fakt korzystniejszych rozwiązań podatkowych w stosunku do tradycyjnych lokat bankowych.

Jak doradcy finansowi określali polisolokaty podczas spotkań z klientami?
Rzetelniejsi doradcy nazywali je programami regularnego oszczędzania. Ci nastawieni jedynie na zysk potrafili wmawiać klientom, iż są to zwykłe lokaty.

Jaki mieli cel w przekonaniu klientów do zakupu polisolokat?
Doradcy mieli dość napięte plany sprzedażowe. Kto ich nie realizował - wypadał z gry. Do tego dochodziły indywidualne korzyści w postaci sowitych prowizji. Pośrednicy otrzymywali równowartość rocznej składki wpłacanej przez klienta. Jeśli klient wpłacał 500 zł miesięcznie, było to 6000 zł, jeśli 1000 zł miesięcznie to 12.000 zł itd.

A ile doradcy zarabiają na zwykłej lokacie?
Kilkadziesiąt złotych, często jest to produkt nierentowny, który ma na celu zdobycie klienta do bazy danych.

Czy jakaś instytucja ostrzegała przed polisolokatami?
Tak, UOKiK oraz KNF. Jednak działania zostały wdrożone zbyt późno, zaś w początkowym okresie nie wykazywały większej skuteczności.

Na czym działania te polegały?
Były to czynności doradcze, namawiające do polubownego obniżenia opłat. Dopiero później posypały się kary od UOKiK. Organy nadzorcze nie miały wglądu do produktów wycofanych juz ze sprzedaży, na które umowy były wcześniej podpisywane.

Czy polisolokaty zniknęły z rynku?
Nadal są oferowane, aczkolwiek na zdroworozsądkowych warunkach. Zarówno rynek jak i regulatorzy usunęli  toksyczne praktyki.

Czyli dziś można zaryzykować i je kupić?
Tak, aczkolwiek nadal nie jest to najlepszy sposób na pomnażanie majątku osobistego.

Jakich działających instrumentów finansowych zwykły Kowalski powinien obawiać się dzisiaj?
To dość trudne pytanie, ze względu na fakt, iż toksyczność "wychodzi w praniu", szczególnie gdy za produkt odpowiedzialna jest instytucja zaufania publicznego jak bank czy ubezpieczyciel. Osobiście zauważyłem wzrost zainteresowania różnego rodzaju internetowymi programami "pseudoinwestowania", które w praktyce okazują się piramidami finansowymi. Tego typu programy nie mają żadnych gwarancji, zaś ich właściciele mogą mieszkać w krajach gdzie nie dociera polska jurysdykcja.

Można wymienić jakąś nazwę ?
Proponuję wpisać w wyszukiwarce frazę "inwestycje typu HYIP", z pewnością znajdzie się tam całe zbiory programów do zarabiania w Internecie.

Jacek Gacoń jest autorem bloga jakdorobic.com


 

Polecane