Koniec "cichych dni" w stosunkach niemiecko-francuskich? Spotkanie Scholz-Macron

"Będziemy nadal udzielać Ukrainie, tak długo, jak będzie to konieczne, wszelkiej potrzebnej jej pomocy – powiedział Scholz podczas uroczystości - Razem, jako Europejczycy, w obronie naszego europejskiego projektu pokojowego".
Z kolei Macron potwierdził "niezachwiane wsparcie" obu krajów dla narodu ukraińskiego "we wszystkich dziedzinach".
"Po 24 lutego nasz sojusz nie uchylał się od swoich obowiązków" – dodał francuski prezydent.
"Przyszłość, podobnie jak przeszłość, zależy od współpracy naszych dwóch krajów, jako lokomotywy zjednoczonej Europy" – zadeklarował kanclerz Niemiec, określając "francusko-niemiecki mechanizm" jako "maszynę kompromisu", "pozwalającą przekształcać kontrowersje i rozbieżne interesy w zbieżne działania".
Deklaracja przywódców
Na łamach „Le Journal du Dimanche” i „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ukazał się podpisany wcześniej przez przywódców felieton. Podnieśli oni, że „Traktat Elizejski był mocnym symbolem pojednania, co w niecałe 20 lat po zakończeniu II wojny światowej nie było oczywistością”.
„60 lat temu prezydent Charles de Gaulle i kanclerz Konrad Adenauer podpisali historyczny traktat. Ten moment oznaczał koniec dziesięcioleci, jeśli nie stuleci, zaciętej rywalizacji i krwawych wojen między dwoma narodami w sercu Europy” – stwierdzili politycy.
"Ciche dni"
Obydwa oskarżane o ambiwalentny stosunek do rosyjskiej agresji na Ukrainę państwa przechodziły ostatnio okres pogorszenia stosunków. Francuzi mieli do Niemców pretensje o zakup amerykańskiego uzbrojenia, chodzi między innymi o myśliwce F-35, a także o uderzający w europejska konkurencyjność pomysł wpompowania 200 miliardów euro publicznych niemieckich pieniędzy w niemieckie firmy. Każdemu innemu krajowi Komisja Europejska takiej pomocy zapewne by zakazała.
Z kolei Niemcy mieli do Francuzów pretensje o blokowanie gazociągu MidCat z Hiszpanii do Niemiec.