85 lat temu rozpoczęła się „operacja polska”. Ok. 100 tys. Polaków ofiarami NKWD

85 lat temu, 11 sierpnia 1937 r., szef NKWD Nikołaj Jeżow wydał rozkaz numer 00485 nakazujący „całkowitą likwidację polskich siatek szpiegowskich”. Był to sygnał do rozpoczęcia operacji polskiej – gigantycznej akcji eksterminacji, której ofiarami padło ok. 100 tys. Polaków w ZSRS.
 85 lat temu rozpoczęła się „operacja polska”. Ok. 100 tys. Polaków ofiarami NKWD
/ ipn.gov.pl/pl

Gdy podpisany został Traktat ryski, około miliona Polaków pozostało na dalekich Kresach dawnej Rzeczypospolitej. W pierwszych latach istnienia sowieckiego imperium charakteryzowali się oni odpornością na indoktrynację nowego reżimu. Bardzo niewielu Polaków znajdowało się wśród władz sowieckich. Kilku z nich marzyło jednak o podjęciu próby zjednania swoich rodaków.

„Nasza ojczyzna tu, nie tam” – mówił Feliks Kon. W 1925 r. utworzono Polski Rejon Narodowościowy na Ukrainie im. Juliana Marchlewskiego. W jego granicach zamieszkiwało kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Siedem lat później utworzono podobny region na Białorusi. Jego patronem został sowiecki zbrodniarz polskiego pochodzenia Feliks Dzierżyński. W polskich okręgach autonomicznych wydawano polskojęzyczną prasę, funkcjonowały polskie szkoły i ściśle kontrolowane organizacje przeznaczone dla Polaków. Utworzenie regionów miało ograniczać nadmierne ambicje ukraińskich i białoruskich komunistów, którzy dążyli do zwiększania niezależności swoich republik względem Moskwy. Polacy mieli być narzędziem „przywoływania do porządku” Ukraińców i Białorusinów.

Kulminacja represji po rozkazie Jeżowa

„Przywileje” dla Polaków nie oznaczały, że nie byli poddawani kontroli państwa totalitarnego i represjonowani. Szczególnie brutalnie zwalczano Kościół katolicki. „Dano im pewną niezależność, ale próba zakończyła się niepowodzeniem, m.in. z powodu niechęci Polaków do kolektywizacji rolnictwa i ich przywiązania do wiary katolickiej, która w ZSRS często była nazywana +polską wiarą+. Wśród Polaków wybuchały bunty, które władze sowieckie musiały pacyfikować przy pomocy milicji i wojska” – mówi PAP Mariusz Kwaśniak, współautor wystawy IPN poświęconej „operacji polskiej”.

Kulminacja represji nastąpiła po rozkazie Jeżowa z sierpnia 1937 r. Jednak Polacy w ZSRS przez cały okres trwania paranoicznej władzy sowieckiej byli uznawani za podejrzanych. Tak było w okresie kolektywizacji i akcji ateistycznej, w trakcie głodu na Ukrainie i wysiedleń w 1935 roku, w czasie likwidacji Polskich Okręgów Autonomicznych, tzw. Marchlewszczyzny i Dzierżyńszczyzny. Już w 1933 r. doszło do pierwszych wysiedleń Polaków i przedstawicieli innych narodowości z obszarów przygranicznych. W dokumentach NKWD pojawiała się wizja polskiego spisku wymierzonego w reżim sowiecki. Na początku 1937 r. ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaj Jeżow przekazał Stalinowi informację o istnieniu podziemnej Polskiej Organizacji Wojskowej. Przynależność do tej nieistniejącej od 1921 r. formacji miała stać się jednym z najczęstszych oskarżeń wobec Polaków aresztowanych kilka miesięcy później.

9 sierpnia 1937 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) zatwierdziło rozkaz Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych o likwidacji polskich grup szpiegowsko-dywersyjnych i organizacji POW. Dwa dni później Jeżow wydał rozkaz uściślający decyzję partii. „Wszyscy aresztowani, zależnie od stopnia ujawnionej winy wykazanego w toku śledztwa, dzieleni są na dwie kategorie: pierwsza kategoria, podlegająca rozstrzelaniu, do której należą szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry polskiego wywiadu; druga kategoria, do której należą mniej aktywni z nich, podlegająca karze zamknięcia w więzieniu i łagrach z wyrokami od 5 do 10 lat”. W tym samym czasie fala represji dotknęła także inne narody ZSRS, ale, jak zauważa historyk Nikołaj Iwanow, to Polacy byli „pierwszym narodem ukaranym”.

W trakcie Wielkiego Terroru, jaki zapanował w tym czasie w Sowietach, korzystano głównie z pierwszej kategorii kary i w rezultacie, według ustaleń rosyjskiego Stowarzyszenia „Memoriał”, zamordowano co najmniej 111 tys. Polaków. Tomasz Sommer, autor jednej z monografii tego mordu, pt. „Operacja antypolska NKWD 1937-1938”, liczbę zabitych szacuje na blisko 140 tys., wliczając też w tę statystykę ofiary łagrów oraz rodziny represjonowanych, które prześladowano na podstawie rozkazu o numerze 00486. „Decyzja o represjonowaniu rodzin dotyczyła nie tylko Polaków, ale również innych nacji. Skala tej zbrodni nie została do dziś zbadana, ale należy zakładać, że rozkaz ten stosowano masowo. Istnieje hipoteza, że to właśnie skala restrykcji wobec członków rodzin „zdrajców ojczyzny” doprowadziła do zakończenia Wielkiego Terroru, poprzez paraliż ośrodków penitencjarnych, domów dziecka czy sierocińców” – mówi PAP Mariusz Kwaśniak. Na podstawie rozkazów Jeżowa dzieci skazanych zostały „uwięzione w obozach albo koloniach pracy NKWD lub w domach dziecka o specjalnym reżimie”, zaś „dzieci karmione piersią kierowane razem ze skazanymi matkami do obozów, skąd po osiągnięciu 1–1,5 roku przenoszone do domów dziecka i żłobków”.

Skala zbrodni

Podstawą aresztowania mogło być miejsce urodzenia na terenie przedrozbiorowej Polski, nazwisko o polskim brzmieniu lub wyznanie. To powodowało, że mordowano jako Polaków także Białorusinów, Litwinów, Rosjan, Ukraińców i Żydów. Zarządy regionalne NKWD, aby spełnić wymagania „centrali”, aresztowały zupełnie przypadkowych ludzi, których nazwiska miały polski charakter. Według amerykańskiego historyka Terry’ego Martina w czasie Wielkiego Terroru Polak mieszkający w ZSRS miał 31 razy większą szansę być rozstrzelanym, niż wynosiła średnia dla innych grup narodowościowych. O skali zbrodni świadczą raporty składane Stalinowi przez Jeżowa. Już 10 września meldował, że „spośród polskich zbiegów, uchodźców politycznych, jeńców wojennych, osób utrzymujących stosunki z konsulatami i innych kontyngentów, podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Polski, aresztowano 23216 osób”.

Wobec aresztowanych stosowano typowe dla NKWD tortury służące wymuszeniu przyznania się do stawianych fikcyjnych zarzutów. Następnie funkcjonariusze sowieckiej bezpieki przesyłali sprawę do tzw. trójki lub dwójki, która kwalifikowała oskarżonych do pierwszej lub drugiej kategorii, a następnie przesyłała listy skazanych do Moskwy. Tam tzw. albumy oskarżonych podpisywali Jeżow i prokurator Andriej Wyszyński. Często byli wyręczani przez swoich zastępców. „Z zasady w 95 proc. przypadków dawano najwyższy wymiar kary. Potem spisywano protokół i dawano do podpisu Jeżowowi. Jeżow, jak niejednokrotnie sam widziałem, nawet ich nie czytał, otwierał na ostatniej stronie i ze śmiechem pytał Cesarskiego [Władimira Cesarskiego, kierownika moskiewskiego oddziału NKWD – przyp. PAP], ilu tu Polaczków… podpisywał, nie czytając, już był tam podpis Wyszyńskiego” – zeznawał polskojęzyczny funkcjonariusz NKWD Stanisław Redens, szwagier Stalina, jeden z wykonawców zbrodni. On również został oskarżony o przynależność do polskiej siatki szpiegowskiej i rozstrzelany w lutym 1940 r.

Operacja polska oznaczała też niemal całkowitą zagładę polskich komunistów. Nielicznych uratowała służba w pogrążonej w wojnie domowej Hiszpanii lub polskie więzienie. Wielka czystka, której częścią była operacja polska, pożarła także swojego głównego wykonawcę. Wiosną 1939 r. pozbawiony wpływów Jeżow został aresztowany, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski i Niemiec i rozstrzelany w lutym 1940 r. Zdjęcia, na których znajdował się wraz ze Stalinem, poddano retuszowi. Jak zwraca uwagę Nikołaj Iwanow, sowiecki dyktator był swego rodzaju „zleceniodawcą” operacji polskiej: „Stalin nie wnikał w detale masowych represji, jedynie zachęcając swych podwładnych do jeszcze większego zaangażowania w terror, do zwiększenia limitów aresztowanych, zastosowania coraz ostrzejszych środków prześladowania ofiar”.

Gigantyczna zbrodnia z lat 1937-1938 była całkowicie przemilczana w okresie PRL. Również na emigracji wiedza o masowej eksterminacji Polaków była bardzo niewielka. Dopiero w 1991 r. w Polsce ukazała się pierwsza synteza dziejów Polaków w imperium sowieckim pióra Nikołaja Iwanowa „Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1921-1939”. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych wyniki badań nad zbrodnią na Polakach opublikował „Memoriał”. Kolejnym przełomem w badaniach nad operacją polską było nawiązanie bliskiej współpracy między polskim Instytutem Pamięci Narodowej a archiwistami z Ukrainy, gdzie zachowała się ogromna dokumentacja mordu. W 2010 r. ukazała się wspólna publikacja IPN i Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy „Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku. Tom 8. Wielki terror. Operacja polska 1937-1938”. Od 2018 r. IPN prezentuje wystawę planszową „Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938”. Do tej pory oglądali ją widzowie w kilkudziesięciu miejscach w Polsce, Ukrainie, USA i Australii.

W 2009 r. Sejm RP przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937–1939 na Polakach w ZSRS: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje cześć pamięci 150 tys. Polaków zamordowanych przez NKWD w latach 1937–1939 w ramach tzw. operacji polskiej w czasie Wielkiego Terroru. Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego stowarzyszenia +Memoriał+ oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim, którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych niewinnych rodakach”.

W 2014 r. w księgarniach pojawiła się skierowana do szerokiej publiczności wspomniana monografia Tomasza Sommera „Operacja antypolska NKWD 1937–1938”. W tym samym roku prof. Iwanow opublikował monografię „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja polska 1937-1938”. W przedmowie wyrażał żal z powodu swoistej amnezji, która objęła sowiecką zbrodnię z końca lat trzydziestych: „To, co się stało na Kresach, jest tragedią na miarę Katynia. Polacy, polskie ofiary komunizmu nie mogą i nie powinni być dzieleni na naszych i ich ofiary na lepszych i gorszych, na tych pierwszej i drugiej kategorii. Polska pamięć historyczna nie powinna być wybiórcza. Nie może być silnym, zdrowym i godnym szacunku naród, który zapomina lub wykreśla z pamięci tak ważną część własnej historii”.


 

POLECANE
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie Wiadomości
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie

W obwodzie sumskim walki toczą się wzdłuż granicy, rosyjska armia została tam zatrzymana - poinformował w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosjanie atakują małymi grupami dywersyjno-rozpoznawczymi w obwodzie dniepropietrowskim, aby stworzyć tam wrażenie rzekomych postępów - dodał.

Nie żyje triumfator znanego polskiego programu z ostatniej chwili
Nie żyje triumfator znanego polskiego programu

Nie żyje Marcin Leszczyński, zwycięzca programu "True Love" i kapitan LKS Drama Zbrosławice. Zmarł w wieku 31 lat.

Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez agencję badawczą SW Research na zlecenie portalu rp.pl nie napawa optymizmem dla obecnego premiera. Donald Tusk, mimo utrzymania wotum zaufania przez swój rząd, traci poparcie społeczne.

Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami tylko u nas
Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami

Holendrzy organizują obywatelskie kontrole na granicy z Niemcami, aby powstrzymać migrantów. Tłem tego nowego żądania prawicowego polityka Geerta Wildersa, by wojsko przejęło kontrolę nad granicami państwa, szczególności na granicy z Niemcami, które wydalają migrantów do Holandii.

Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. Dziękuję za wybór z ostatniej chwili
Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. "Dziękuję za wybór"

Krzysztof Bosak jednogłośnie wybrany prezesem Ruchu Narodowego na kongresie w Kaliszu.

„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał polityka
„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał

Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego w poniedziałek złoży protest wyborczy - zapowiedział w sobotę członek sztabu kandydata KO na prezydenta, wiceszef MON Cezary Tomczyk. Przedstawił też - jak podkreślił - pięć dowodów, że wybory prezydenckie wymagają weryfikacji - tam, gdzie są nieprawidłowości.

Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły z ostatniej chwili
Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły

Prezydent USA Donald Trump rozmawiał z przywódcą Rosji Władimirem Putinem – poinformował przedstawiciel Białego Domu, cytowany w sobotę przez agencję Reutera.

Gwiazda programu Nasz nowy dom nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis Wiadomości
Gwiazda programu "Nasz nowy dom" nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis

Martyna Kupczyk, znana z programu „Nasz nowy dom” oraz „Łowcy skarbów. Kto da więcej”, ujawniła w mediach społecznościowych, że od pewnego czasu zmaga się z poważnym problemem – jest nękana przez stalkera. Jak poinformowała na Instagramie, ofiara ataków nie jest tylko ona sama, ale również jej 10-letnia córka.

Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów z ostatniej chwili
Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów

Policja poszukuje napastnika, który zastrzelił liderkę Demokratów Melissę Hortman w Minnesocie i ranił senatora Johna Hoffmana. Atak miał być motywowany politycznie.

Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole Wiadomości
Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole

Jak informuje tygodniksiedlecki.com w Szkole Podstawowej nr 1 w Siedlcach pojawiły się napięcia związane z obecnością uczniów z Ukrainy. Rodzice z tej placówki skierowali petycję do władz miasta, zwracając uwagę na trudności w nauczaniu oraz relacjach między uczniami. Sprawa miała wywołać dyskusję na szczeblu lokalnym.

REKLAMA

85 lat temu rozpoczęła się „operacja polska”. Ok. 100 tys. Polaków ofiarami NKWD

85 lat temu, 11 sierpnia 1937 r., szef NKWD Nikołaj Jeżow wydał rozkaz numer 00485 nakazujący „całkowitą likwidację polskich siatek szpiegowskich”. Był to sygnał do rozpoczęcia operacji polskiej – gigantycznej akcji eksterminacji, której ofiarami padło ok. 100 tys. Polaków w ZSRS.
 85 lat temu rozpoczęła się „operacja polska”. Ok. 100 tys. Polaków ofiarami NKWD
/ ipn.gov.pl/pl

Gdy podpisany został Traktat ryski, około miliona Polaków pozostało na dalekich Kresach dawnej Rzeczypospolitej. W pierwszych latach istnienia sowieckiego imperium charakteryzowali się oni odpornością na indoktrynację nowego reżimu. Bardzo niewielu Polaków znajdowało się wśród władz sowieckich. Kilku z nich marzyło jednak o podjęciu próby zjednania swoich rodaków.

„Nasza ojczyzna tu, nie tam” – mówił Feliks Kon. W 1925 r. utworzono Polski Rejon Narodowościowy na Ukrainie im. Juliana Marchlewskiego. W jego granicach zamieszkiwało kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Siedem lat później utworzono podobny region na Białorusi. Jego patronem został sowiecki zbrodniarz polskiego pochodzenia Feliks Dzierżyński. W polskich okręgach autonomicznych wydawano polskojęzyczną prasę, funkcjonowały polskie szkoły i ściśle kontrolowane organizacje przeznaczone dla Polaków. Utworzenie regionów miało ograniczać nadmierne ambicje ukraińskich i białoruskich komunistów, którzy dążyli do zwiększania niezależności swoich republik względem Moskwy. Polacy mieli być narzędziem „przywoływania do porządku” Ukraińców i Białorusinów.

Kulminacja represji po rozkazie Jeżowa

„Przywileje” dla Polaków nie oznaczały, że nie byli poddawani kontroli państwa totalitarnego i represjonowani. Szczególnie brutalnie zwalczano Kościół katolicki. „Dano im pewną niezależność, ale próba zakończyła się niepowodzeniem, m.in. z powodu niechęci Polaków do kolektywizacji rolnictwa i ich przywiązania do wiary katolickiej, która w ZSRS często była nazywana +polską wiarą+. Wśród Polaków wybuchały bunty, które władze sowieckie musiały pacyfikować przy pomocy milicji i wojska” – mówi PAP Mariusz Kwaśniak, współautor wystawy IPN poświęconej „operacji polskiej”.

Kulminacja represji nastąpiła po rozkazie Jeżowa z sierpnia 1937 r. Jednak Polacy w ZSRS przez cały okres trwania paranoicznej władzy sowieckiej byli uznawani za podejrzanych. Tak było w okresie kolektywizacji i akcji ateistycznej, w trakcie głodu na Ukrainie i wysiedleń w 1935 roku, w czasie likwidacji Polskich Okręgów Autonomicznych, tzw. Marchlewszczyzny i Dzierżyńszczyzny. Już w 1933 r. doszło do pierwszych wysiedleń Polaków i przedstawicieli innych narodowości z obszarów przygranicznych. W dokumentach NKWD pojawiała się wizja polskiego spisku wymierzonego w reżim sowiecki. Na początku 1937 r. ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaj Jeżow przekazał Stalinowi informację o istnieniu podziemnej Polskiej Organizacji Wojskowej. Przynależność do tej nieistniejącej od 1921 r. formacji miała stać się jednym z najczęstszych oskarżeń wobec Polaków aresztowanych kilka miesięcy później.

9 sierpnia 1937 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) zatwierdziło rozkaz Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych o likwidacji polskich grup szpiegowsko-dywersyjnych i organizacji POW. Dwa dni później Jeżow wydał rozkaz uściślający decyzję partii. „Wszyscy aresztowani, zależnie od stopnia ujawnionej winy wykazanego w toku śledztwa, dzieleni są na dwie kategorie: pierwsza kategoria, podlegająca rozstrzelaniu, do której należą szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry polskiego wywiadu; druga kategoria, do której należą mniej aktywni z nich, podlegająca karze zamknięcia w więzieniu i łagrach z wyrokami od 5 do 10 lat”. W tym samym czasie fala represji dotknęła także inne narody ZSRS, ale, jak zauważa historyk Nikołaj Iwanow, to Polacy byli „pierwszym narodem ukaranym”.

W trakcie Wielkiego Terroru, jaki zapanował w tym czasie w Sowietach, korzystano głównie z pierwszej kategorii kary i w rezultacie, według ustaleń rosyjskiego Stowarzyszenia „Memoriał”, zamordowano co najmniej 111 tys. Polaków. Tomasz Sommer, autor jednej z monografii tego mordu, pt. „Operacja antypolska NKWD 1937-1938”, liczbę zabitych szacuje na blisko 140 tys., wliczając też w tę statystykę ofiary łagrów oraz rodziny represjonowanych, które prześladowano na podstawie rozkazu o numerze 00486. „Decyzja o represjonowaniu rodzin dotyczyła nie tylko Polaków, ale również innych nacji. Skala tej zbrodni nie została do dziś zbadana, ale należy zakładać, że rozkaz ten stosowano masowo. Istnieje hipoteza, że to właśnie skala restrykcji wobec członków rodzin „zdrajców ojczyzny” doprowadziła do zakończenia Wielkiego Terroru, poprzez paraliż ośrodków penitencjarnych, domów dziecka czy sierocińców” – mówi PAP Mariusz Kwaśniak. Na podstawie rozkazów Jeżowa dzieci skazanych zostały „uwięzione w obozach albo koloniach pracy NKWD lub w domach dziecka o specjalnym reżimie”, zaś „dzieci karmione piersią kierowane razem ze skazanymi matkami do obozów, skąd po osiągnięciu 1–1,5 roku przenoszone do domów dziecka i żłobków”.

Skala zbrodni

Podstawą aresztowania mogło być miejsce urodzenia na terenie przedrozbiorowej Polski, nazwisko o polskim brzmieniu lub wyznanie. To powodowało, że mordowano jako Polaków także Białorusinów, Litwinów, Rosjan, Ukraińców i Żydów. Zarządy regionalne NKWD, aby spełnić wymagania „centrali”, aresztowały zupełnie przypadkowych ludzi, których nazwiska miały polski charakter. Według amerykańskiego historyka Terry’ego Martina w czasie Wielkiego Terroru Polak mieszkający w ZSRS miał 31 razy większą szansę być rozstrzelanym, niż wynosiła średnia dla innych grup narodowościowych. O skali zbrodni świadczą raporty składane Stalinowi przez Jeżowa. Już 10 września meldował, że „spośród polskich zbiegów, uchodźców politycznych, jeńców wojennych, osób utrzymujących stosunki z konsulatami i innych kontyngentów, podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Polski, aresztowano 23216 osób”.

Wobec aresztowanych stosowano typowe dla NKWD tortury służące wymuszeniu przyznania się do stawianych fikcyjnych zarzutów. Następnie funkcjonariusze sowieckiej bezpieki przesyłali sprawę do tzw. trójki lub dwójki, która kwalifikowała oskarżonych do pierwszej lub drugiej kategorii, a następnie przesyłała listy skazanych do Moskwy. Tam tzw. albumy oskarżonych podpisywali Jeżow i prokurator Andriej Wyszyński. Często byli wyręczani przez swoich zastępców. „Z zasady w 95 proc. przypadków dawano najwyższy wymiar kary. Potem spisywano protokół i dawano do podpisu Jeżowowi. Jeżow, jak niejednokrotnie sam widziałem, nawet ich nie czytał, otwierał na ostatniej stronie i ze śmiechem pytał Cesarskiego [Władimira Cesarskiego, kierownika moskiewskiego oddziału NKWD – przyp. PAP], ilu tu Polaczków… podpisywał, nie czytając, już był tam podpis Wyszyńskiego” – zeznawał polskojęzyczny funkcjonariusz NKWD Stanisław Redens, szwagier Stalina, jeden z wykonawców zbrodni. On również został oskarżony o przynależność do polskiej siatki szpiegowskiej i rozstrzelany w lutym 1940 r.

Operacja polska oznaczała też niemal całkowitą zagładę polskich komunistów. Nielicznych uratowała służba w pogrążonej w wojnie domowej Hiszpanii lub polskie więzienie. Wielka czystka, której częścią była operacja polska, pożarła także swojego głównego wykonawcę. Wiosną 1939 r. pozbawiony wpływów Jeżow został aresztowany, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski i Niemiec i rozstrzelany w lutym 1940 r. Zdjęcia, na których znajdował się wraz ze Stalinem, poddano retuszowi. Jak zwraca uwagę Nikołaj Iwanow, sowiecki dyktator był swego rodzaju „zleceniodawcą” operacji polskiej: „Stalin nie wnikał w detale masowych represji, jedynie zachęcając swych podwładnych do jeszcze większego zaangażowania w terror, do zwiększenia limitów aresztowanych, zastosowania coraz ostrzejszych środków prześladowania ofiar”.

Gigantyczna zbrodnia z lat 1937-1938 była całkowicie przemilczana w okresie PRL. Również na emigracji wiedza o masowej eksterminacji Polaków była bardzo niewielka. Dopiero w 1991 r. w Polsce ukazała się pierwsza synteza dziejów Polaków w imperium sowieckim pióra Nikołaja Iwanowa „Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1921-1939”. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych wyniki badań nad zbrodnią na Polakach opublikował „Memoriał”. Kolejnym przełomem w badaniach nad operacją polską było nawiązanie bliskiej współpracy między polskim Instytutem Pamięci Narodowej a archiwistami z Ukrainy, gdzie zachowała się ogromna dokumentacja mordu. W 2010 r. ukazała się wspólna publikacja IPN i Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy „Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku. Tom 8. Wielki terror. Operacja polska 1937-1938”. Od 2018 r. IPN prezentuje wystawę planszową „Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938”. Do tej pory oglądali ją widzowie w kilkudziesięciu miejscach w Polsce, Ukrainie, USA i Australii.

W 2009 r. Sejm RP przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937–1939 na Polakach w ZSRS: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje cześć pamięci 150 tys. Polaków zamordowanych przez NKWD w latach 1937–1939 w ramach tzw. operacji polskiej w czasie Wielkiego Terroru. Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego stowarzyszenia +Memoriał+ oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim, którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych niewinnych rodakach”.

W 2014 r. w księgarniach pojawiła się skierowana do szerokiej publiczności wspomniana monografia Tomasza Sommera „Operacja antypolska NKWD 1937–1938”. W tym samym roku prof. Iwanow opublikował monografię „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja polska 1937-1938”. W przedmowie wyrażał żal z powodu swoistej amnezji, która objęła sowiecką zbrodnię z końca lat trzydziestych: „To, co się stało na Kresach, jest tragedią na miarę Katynia. Polacy, polskie ofiary komunizmu nie mogą i nie powinni być dzieleni na naszych i ich ofiary na lepszych i gorszych, na tych pierwszej i drugiej kategorii. Polska pamięć historyczna nie powinna być wybiórcza. Nie może być silnym, zdrowym i godnym szacunku naród, który zapomina lub wykreśla z pamięci tak ważną część własnej historii”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe