"Już nikt nie może twierdzić, że promowałbym molestującego księdza". Kard. Woelki wygrywa z "Bildem"
Kard. Woelki pozwał o naruszenie dóbr osobistych tabloid "Bild", własność koncernu prasowego Ringier Axel Springer. Dziś zapadły dwa z pięciu orzeczeń. W jednym z nich sąd nie dopatrzył się winy medium, które użyło sformułowania "afera Woelkego" na określenie nieprawidłowości, które miały mieć miejsce w archidiecezji w Kolonii. Tytuł artykułu brzmiał w całości: "„Czy WSZYSCY biskupi niemieccy rezygnują w powodu afery Woelkego?”. Sąd stwierdzić miał, że określenie to jest "dopuszczalną oceną wydarzeń".
W wypadku drugiej sprawy, publikacji artykułów z nagłówkami „Kardynał Woelki promował molestującego księdza” i „Stop kardynałowi!”, które także poprzez prowokacyjne tytuły i dobór grafik sugerować miały oskarżenia wobec hierarchy, sąd w Kolonii uznał naruszenie dóbr, jakiego dopuścić się miał wobec kardynała "Bild".
"Sąd uznał fakty przedstawione w raportach za częściowo nieprawdziwe, które jako takie nie powinny być publikowane" - informuje stacja WDR (Westdeutscher Rundfunk ).
- Oczywiście cieszę się z werdyktu, tak że już nikt nie może twierdzić, że promowałbym molestującego księdza... - powiedział dziś kard. Woelki po zapadnięciu wyroku.
W najbliższym czasie zapaść mają kolejne wyroki w sprawach kard. Woelki vs Bild.
Przypomnijmy także, że w związku z nieprawidłowościami w archidiecezji w Kolonii papież Franciszek ogłosił, że kard. Woelki popełnił "wielkie błędy". Chodziło tu m.in. o kwestie komunikacji z ofiarami przestępstw duchownych. Jednak, według opinii Franciszka, kardynał nie chciał tych przestępstw ukrywać, dlatego - z rozporządzenia papieża - Woelki przebywał na okresowym urlopie, podczas którego archidiecezją zarządzał biskup pomocniczy, metropolity jednak nie odwołano. Po powrocie na urząd w marcu br. hierarcha przepraszał wiernych za to, że „również ponosi odpowiedzialność za tę [kryzysową - red.] sytuację” prosił także o danie mu "jeszcze jednej szansy", jednak spotkał się z protestami niektórych diecezjan. W konsekwencji duchowny skierował do Stolicy Apostolskiej prośbę o zwolnienie go z pełnionych obowiązków.
W maju br. Kongregacja ds. Biskupów uwolniła kardynała od zarzutów "naruszenia prawa kanonicznego przy finansowaniu raportów o nadużyciach i płaceniu za porady komunikacyjne".