Kardynał Sarah: Kościół porzuca tradycję, bo ma nadzieję, że przyciągnie ludzi. To błąd. Ludzie chcą czegoś, co ma moc
Afrykański hierarcha mówi, że kiedy Bóg postanowił posłać swego Syna, sytuacja na świecie bynajmniej nie była idealna. I był to nawet powód, dla którego Ojciec posłał Jezusa, by dzielił nasze życie, cierpienia i nadzieje. Dziś jest podobnie jak w Betlejem.
Kardynał Sarah wspominał Boże Narodzenie w Afryce swojego dzieciństwa i zwracał uwagę na to, że różniło się ono od tego, co zna dziś Europa, i skierowane było na wymiar duchowy i religijny święta.
– Bóg znika z naszych społeczeństw, przestaje się liczyć, a człowiek zamyka się w samym sobie. Niestety, Kościół wydaje się iść w tym samym kierunku. Skupia się na tym, co horyzontalne, na sprawach społecznych. To nie pomoże w ponownym odkryciu sacrum. A tymczasem tylko Kościół mógłby przeorientować ludzkość na Boga.
(…)
Stoi on [Kościół – przyp. red.] wobec pokusy odcięcia się od własnej tradycji. Kiedy zrywa się z tradycją, wymyśla się rzeczy nowe. Kościół musi odnaleźć swe bogate dziedzictwo. Narastało ono przez dwa tysiące lat. Nie można twierdzić, że nic nie znaczy. Kościół porzuca swą tradycję, bo ma nadzieję, że w ten sposób przyciągnie do siebie ludzi. Ale to jest błąd. Łagodzenie radykalizmu Ewangelii nie sprawi, że ludzie do nas powrócą. Wręcz przeciwnie. Oni chcą czegoś, co ma moc, jest nowe i ich zobowiązuje
– mówi kard. Sarah.