Łukasz Mejza podał się do dymisji

Łukasz Mejza tłumaczył swoją dymisję poczuciem odpowiedzialności.
W poczuciu odpowiedzialności za Polskę i obóz Zjednoczonej Prawicy, doskonale rozumiejąc przy tym twarde reguły politycznej gry i coraz poważniejsze zagrożenie oddania władzy w ręce politycznych bandytów z opozycji, systematycznie donoszących na swój kraj za granicą i tą drogą próbujących przejąć władzę w Polsce, a także usłużnym im mediom, podjąłem decyzję o dobrowolnym podaniu się do dymisji ze stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki
– napisał polityk na portalu Facebook.
Mejza zapowiedział też konsekwencje prawne za rozsiewanie fake newsów na jego temat.
Ten ruch pozwoli mi także na obronę mojego dobrego imienia i pokazanie, że cała ta sprawa została wymyślona i spreparowana na potrzeby wojny z rządem. Wszyscy „dziennikarze”, a także politycy, którzy w pogoni za ugraniem kilku politycznych punktów rozsiewali fake newsy na mój temat, poniosą adekwatne konsekwencje prawne
– pisał polityk.
Były wiceminister odniósł się też do problemów marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Mam też nadzieję, że za moim przykładem pójdzie Marszałek Grodzki, któremu Prokuratura od marca nie może postawić zarzutów, ponieważ senacka większość blokuje głosowanie nad uchyleniem immunitetu. Panie Marszałku! Jako młodszy i mniej ważny polityk (Pan przecież jest 3. osobą w Państwie) zaledwie po usłyszeniu kilku pomówień i fake newsów podaję się do dymisji, aby skupić się na walce o dobre imię i ukazaniu manipulacji jakimi zostałem zaatakowany. W ten sposób wytyczam ścieżkę odpowiedzialności, którą i Pan powinien podążać!
– napisał Łukasz Mejza.