Córka Nawalnego: Nie potrzebujemy Europy kanclerzy i ministrów, którzy marzą o pracy w putinowskich firmach
– Ci, którzy są za pragmatycznymi relacjami z dyktatorami, powinni otworzyć podręczniki historii. Szybko wówczas zrozumieją, że próby ugłaskiwania dyktatorów zawsze kończą się fiaskiem. (…) Oni zawsze szukają nowych wrogów, specjalizują się w tym – oświadczyła córka rosyjskiego opozycjonisty. Uzasadniając swoją opinię, przypomniała, jak inny krytyk Władimira Putina – Borys Niemcow – został zamordowany tuż pod murami Kremla.
– Jeśli rozmowy nadal będą kontynuowane, to może zostanie zabity drugi, trzeci i czwarty opozycjonista w Rosji. Potem w Berlinie, potem w Londynie. Potem może się skończyć na atakach terrorystycznych w Europie – ostrzegła Nawalna.
– Jutro dyktatorzy inspirowani półśrodkami Zachodu będą znowu transportować tysiące ludzi na wschodnią granicę UE, by szturmowali zasieki i marzyli o przedostaniu się dalej. Niech pragmatycy odpowiedzą, ile będzie to kosztowało Polskę, Litwę i całą Unię Europejską – zaapelowała.
„Nie potrzebujemy Europy kanclerzy i ministrów, którzy…”
Córka rosyjskiego opozycjonisty podkreśliła również, że nie można zrównywać Rosji z reżimem Putina. – Rosja jest częścią Europy i my dążymy, by stać się jej elementem – dodała.
– Ale chcemy też, aby Europa dążyła do siebie samej (…). Dążymy do Europy idei, do celebrowania praw człowieka, demokracji i integralności. I nie potrzebujemy Europy kanclerzy i ministrów, którzy marzą o tym, aby dostać pracę w zarządzie państwowych firm Putina lub pływać na jachtach oligarchów – powiedziała Daria Nawalna.