[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Oczywista postawa Kościoła
Kościół nie tylko nie powinien, ale także nie może zająć innego stanowiska w kwestii uchodźców, a także imigrantów, niż to jakie zajmuje obecnie. I nie chodzi tylko o to, że obecny Papież - jest w tej sprawie, jako dziecko migrantów - niezwykle wyczulony, ale także o to, że takie są biblijne korzenie moralności chrześcijańskiej, których nauczali także Jan Paweł II i Benedykt XVI. I właśnie z tej perspektywy trzeba czytać zarówno oświadczenie Rady Biskupów Diecezjalnych KEP, jak i wypowiedzi Prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka czy przewodniczącego Rady ds. Migracji biskupa Krzysztofa Zadarko.
„Wobec wydarzeń na wschodniej granicy Polski, a przede wszystkim wydarzeń w Afganistanie, biskupi diecezjalni przypominają, że sytuacja migrantów i uchodźców zawsze powinna budzić zrozumienie, współczucie i pomoc. Tym, którzy uciekają przed prześladowaniami, winniśmy okazać postawę chrześcijańskiej gościnności, z zachowaniem obowiązującego prawa, gwarantującego bezpieczeństwo zarówno uchodźcom, jak i społeczności przyjmującej. Oczekujemy od państwa i samorządów wypracowania właściwych dla naszej sytuacji mechanizmów pomocy uchodźcom, które będą mogły być wsparte zaangażowaniem Kościoła w Polsce. Biskupi dziękują także za wszelkie inicjatywy pomocowe Caritas oraz lokalnych społeczności, jak również żołnierzom i Straży Granicznej za ich trudną służbę. Maryja, Królowa Polski i Pociecha Migrantów, niech będzie naszą przewodniczką i opiekunką w tym dziele” - napisano w Komunikacie Rady Biskupów Diecezjalnych KEP.
„Żaden człowiek, niezależnie od wyznawanej religii czy pochodzenia, nie może być instrumentem politycznej walki. Życie emigranta, podobnie jak życie każdego innego człowieka, jest święte i ma niezbywalną godność. Powtórzę – każde ludzkie życie jest święte i od tej ewangelicznej prawdy nie ma żadnego wyjątku. Święte jest życie nienarodzonego dziecka, święte jest życie starca doświadczonego chorobą. Święte jest życie człowieka zmagającego się z ubóstwem, z bezdomnością, ale też święte jest życie człowieka uciekającego przed głodem czy wojną” – podkreślił abp Polak. A biskup Zadarko w oświadczeniu Rady ds. Migracji uzasadniał te słowa odniesieniami do Biblii, do nauczania Franciszka, Benedykta XVI i Jana Pawła II.
I nawet jeśli ktoś nie zgadza się z tymi opiniami (wolno mu) to warto, by zamiast oskarżać biskupów o bycie „pożytecznymi idiotami Putina” i „sługusami Łukaszenki” zatrzymał się nad istotną treścią tych słów. One jedynie przypominaną o naszych obowiązkach wobec innych, są konsekwentnym wyrażeniem moralności chrześcijańskiej, która obejmuje nasze obowiązki nie tylko wobec nie narodzonych, ale także narodzonych. I wreszcie - nie narzuca ona metody wykonania pewnych zobowiązań, a jedynie przypomina, że one istnieją. Politycy mogą szukać rozmaitych metod wypełniania obowiązków moralnych, mogą zwracać uwagę na to, że w danej sytuacji istnieje wyraźny konflikt na przykład między zasadą gościnności i przyjęcia potrzebujących, a zasadą bezpieczeństwa, ale Kościół musi nauczać tego, co leży w sercu Ewangelii. Gdyby zrobił inaczej stałby się jak „sól, która utraciła smak”.
Ale jest jeszcze jeden element, na który warto zwrócić uwagę. Otóż tak się składa, że stanowisko biskupów przypomina nam jeszcze o jednym. Otóż w imigrantach, uciekinierach czy uchodźcach - niezależnie od decyzji politycznych, jakie się podejmuje, trzeba widzieć bliźnich. To jest także obowiązek, który nakłada na nas Ewangelia. Inaczej nie można, a jeśli się o tym zapomina - choćby w retoryce - to uprawia się politykę obcą chrześcijaństwu. Warto mieć tego świadomość.