ZbigWie: Lisowczycy nad oceanem Lodowatym.Opowieść o św.Hiobie Mazowskim - część II

O Mezeni w pobliżu oceanu Lodowatego na pewno nie słyszałeś. I nic nie wiesz o tym, jak tam polski szlachcic zabił innego Polaka i szlachcica, a który został świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej! Przeczytaj drugą część w Polsce nieznanej historii sprzed prawie 400 lat związanej z Lisowczykami.
 ZbigWie: Lisowczycy nad oceanem Lodowatym.Opowieść o św.Hiobie Mazowskim - część II
/ Kossak

II. Św. Hiob Mazowski

Dla mieszkańca Moskwy, wybrzeże morza Białego to głusza. Dla mieszkańca tych nadmorskich terenów głusza to okolice rzeki Mezeń. Dla Mezeńca z kolei, głusza to okolice rzeki Pezy.  Jest to kompletna pustka leśna, gdzie diabeł mówi  dobranoc i nikt tego nie słyszy. I tam właśnie w górnym biegu rzeki Pezy, na jej wysokim brzegu stoi krzyż upamiętniający polskiego szlachcica i prawdopodobnie byłego Lisowczyka. Krzyż stoi  w  pobliżu miejsca, w którym został on zabity – na wzgórzu Zażogi.

z

Nad rzeką Pezą. Krzyż na wzgórzu Zażogi upamiętniający zabitego polskiego szlachcica.źródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/661/7.htm. Open source.

- Gdzie to jest? Gdzie leży to miejsce?  Zadajmy takie pytanie.

Oto zaznaczone na mapie miejsce śmierci owego Polaka nad Pezą:

z

Mapa z zaznaczonym miejscem śmierci Polaka. Rzeka Peza wpada do Mezeni. Źrodło:własne.

- Skąd tam wziął się ów Lisowczyk i skąd tam krzyż po prawie 400 latach od jego śmierci?

Stara to, długa i nawet sensacyjna historia, obrosła już legendami i związana z innym polskim szlachcicem, który jest świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Jest to historia o dwóch Polakach.

Patrycjusz Mazowski pochodził z rodziny szlacheckiej osiadłej gdzieś na Kresach Rzeczpospolitej. W końcu drugiej połowy XVI wieku los rzucił jego rodzinę do Moskwicinów. Być może brał udział w wojnie Stefana Batorego z   Moskwą, a może w wyniku tych wojen jego ziemie znalazły się we władaniu Rosji i przeszedł na carską służbę. Znany krajoznawca rosyjski I.F. Tokmakow jeszcze na początku ubiegłego wieku pisał, że w moskiewskim archiwum Ministerstwa Justycji jest przechowywana księga rodzin szlacheckich dotycząca rodu Mazowskich. Dziś jednak nie ma żadnej na ten temat wzmianki, ani śladu po tych dokumentach. Kiedy urodził się Patrykowi Mazowskiemu syn, nie wiadomo. Prawdopodobnie urodził się po roku 1585. Okres jego młodości jest zupełnie nieznany. Około roku 1605 pojawił się na wyspach Sołowieckich. I był tam pierwszym Polakiem.

z

Źródło:http://www.rosjapl.info/rosja/wyspysolowieckie.php . Open source.

Dokumenty cerkiewne stwierdzają, że metropolita Nowogrodzki  i całego Pomorza Izydor, syna Patrycjusza Mazowskiego „zatwierdził jako kleryka wykonującego posługi cerkiewne, potem jako subdiakona i wreszcie po przybyciu 10 listopada 1607 r na Sołowki, dokonał jego postrzyżyn i wyświęcił go jako zakonnika o imieniu Hiob. Jego świeckie imię nie zostało nigdzie zapisane i nie jest znane.

Hiob Mazowski został mnichem w klasztorze  Sołowieckim, który w owych czasach władał ogromnymi terenami północne Rosji, aż poza rzekę Mezeń.  W 1614 r młody mnich z błogosławieństwem przełożonego klasztoru opuścił wyspy Sołowieckie  i przeniósł się do Mezeńskiego kraju. Hiob zamierzał wieść życie pustelnika i osiedlił  się na odludziu. Tam na wysokim, stromym rzecznym przylądku zbudował Hiob drewnianą kaplicę. Nieliczni mnisi zaczęli się gromadzić wokół Hioba stając się jego uczniami.

Okoliczni chłopi wezwali wtedy mnicha Hioba Mazowskiego, który już zasłynął duchowymi przymiotami pracowitością oraz mądrością,  do zbudowania monastyru, albowiem jeszcze nie było żadnego  w tych okolicach na ziemiach Mezeni. Mnisi, co prawda bardzo nieliczni żyć nie mieli gdzie zgodnie z regułami zakonnymi i mieszkali w swoich domach z żonami i dziećmi.

I car Michał Romanow nadał 14 sierpnia 1615 r dotychczas puste i niczyje  ziemie  przyszłemu klasztorowi u przylądka, gdzie zbiegają się trzy rzeki – z dwoma wyspami, okolicznymi lasami z prawem połowu ryb i wyrębu drzew. Był to kompletnie dziki teren wybrany przez Hioba na swoją pustelnię, zupełnie niezamieszkały, tam gdzie rzeki Waszka i Jeżuga wpadają do rzeki Mezeń.  Miejsce to nazwano Uszczelie.

Tak to miejsce wygląda współcześnie:

USZCZELIE.

Miejsce gdzie niegdyś był klasztor to ten romb na dole po prawej stronie mapy.  Teraz jest tam kaplica.

I wielebny Hiob Mazowski zbudował razem z mnichami i okolicznymi pomocnikami najpierw drewnianą  cerkiew Narodzenia Pańskiego na miejscu kaplicy. Powstawało nowe duchowe centrum szerzące i umacniające wiarę prawosławną na tych dalekich mezeńskich ziemiach, aż po kraj Komi. Bracia  pobudowali sobie cele, do których się przenieśli z chat swoich krewnych i zaczęli żyć razem. Klasztor zaczął się rozwijać. Garnęli się mnisi do Hioba. W spisie ziemskim kraju Mezeńskiego z 1623 r przechowywanym w Centralnym Archiwum Akt Dawnych w Moskwie można znaleźć:  „W pobliżu rzeki Waszki w 1614 roku był budowany. W nim cerkiew Bożego Narodzenia Chrystusowego drewniana w górę, nową postawiono w 1622 r, w niej obraz miejscowy Bożego Narodzenia Chrystusa. W klasztorze budowniczy Hiob w celi, i w 4 celach braci mnichów ośmiu starszyzny, zagroda dla bydła. Ziemie orne bardzo ubogie. Danin zbierać nie należy dlatego, że buduje go budowniczy Hiob nadal.”

Klasztor został  zbudowany przez ludzi, którzy mieszkali w nim - mnichów i nowicjuszy. Wspólnie wznosili różne klasztorne  budowle, uprawiali ziemię, zbierali siano, łowili ryby i żyli życiem religijnym sławiąc Boga i wiarę prawosławną, jak podają cerkiewne władze. Poganie modlący się wcześniej  do starych drzew przyjmowali wiarę w Chrystusa.

Klasztor stał się znany pod nazwą pochodzącą od miejscowości - Uszczelski Monastyr, jako centrum wiary prawosławnej Mezeńskich ziem, a jego przełożonym był wielebny Hiob Mazowski.

Oddaliły się już początkowe lata biedy, lata były urodzajne i ryby było mnóstwo. Powodzenie klasztoru rosło, przybywali nowi  bracia ale żadnych bogactw klasztor nie gromadził i wspomagał biednych.

Ukorzeniał się i krzepł Uszczelski Klasztor nie tylko  w mezeńskim kraju. Był znany od morza Białego, w dorzeczu rzeki Mezeń,  aż po ziemie nad rzeką Peczorą wpadającą do morza Barentsa.

- - -

Tymczasem powróćmy do naszych Lisowczyków z pierwszej części artykułu. Po zawarciu pokoju w Dywilinie, niektórzy z nich pozostali na północy Rosji - osiedli wśród miejscowej ludności, a jeszcze inni nadal tworzyli swoje prywatne oddziały zbrojne zajmujące się zbójnictwem i żyjące z grabieży.

Jednym z takich oddziałów składających się z kilkunastu byłych żołnierzy: Polaków, Rosjan i kozaków  dowodził zubożały polski szlachcic. Wędrując po tych północnych ziemiach Rosji kilka lat, dotarła i do niego legenda o Złotej Babie – Zarni An po komiacku zwanej, która najpierw znajdowała się na ziemiach za rzeką Mezeń, w kraju Komi, a później została przeniesiona za Ural przez pewnego pogańskiego szamana o imieniu Pam, do kraju ugro - fińskiego plemienia Wogułów za Uralem. Wielka Baba cała ze złota rozpalała wyobraźnie wszystkich członków już zbójnickiego oddziału. I ich dowódca postanowił podjąć wyprawę w celu zdobycia skarbu – Złotej Baby. Żyjąc z rabunków postanowili udać się po skarb obchodząc Ural od północy.

Był to znany szlak, którym od setek lat ludzie wyprawiali się na Syberię.

Pierwszym ich etapem było dotarcie do Mezeńskiego kraju, aby potem dotrzeć do Pezy – posuwając się w górę rzeki Pezy, pokonać osiem kilometrów do dorzecza Peczory i ciut w dół po Peczorze aż do wpadającego do niej wschodniego dopływu. Idąc w górę i nieco na północ można pokonać Ural i znaleźć się w Kraju Wogułów. Taką trasę wytyczyli znajdujący się w oddziale Rosjanie.

Szajka pod wodzą zubożałego szlachcica zaczęła się pojawiać w Mezeńskim kraju po roku 1625. Zbójnicki oddział stał się tam z czasem znany, a miejscowa ludność  nadała jego dowódcy przezwisko Zażoga, czyli mniej więcej „Podpalacz”.  Ich napady kończyły się na ogół podpaleniem rabowanych domostw. Niewielki oddział Zażogi dotarł do Uszczelia zwabiony nadzieją na bogatą zdobycz w słynnym klasztorze. Liczny niegdyś oddział jednak topniał z upływem czasu. Zostało się ich tylko siedmiu: Czerkasów, czyli zaporoskich kozaków oraz  Rosjan ze swoim dowódcą Polakiem.

Przybliżał się koniec lata - 5 sierpnia 1628 roku dzień był słoneczny, ale zbierało się na burzę. Mnisi poszli zbierać siano, a w klasztorze został jedynie wielebny Hiob Mazowski.

I pojawiła się szajka Zażogi.

Dobiegała końca letnia pora.  5 sierpnia 1628  dzień był upalny,  zaczynało zanosić się na burzę. Mnisia brać  pracowała na łąkach nad rzeką – byli na sianokosach. Jedynie Hiob został w klasztorze. Rąbał drzewo.

Rosjanin G. Russkij  opisał przybycie rozbójników do Uszczelskiego klasztoru w książce  Opisy do ikon północnorosyjskich świętych, a poniżej jest to przedstawione w znacznym uproszczeniu i z  dialogami zgodnymi z ludową legendą:

Przybiegł do niego Saszko, syn Anfima, ledwie wymówił zziajany:

- Płyną rozbójnicy!

Zaśmiał się Hiob:
-  Jacy tam rozbójnicy, pewnie jacyś goście do nas płyną.
- To zbójcy! Przyjrzałem się im dobrze.
- Wracaj do siebie! –synku, śpiesz się! Uciekaj! Ja zostaję.

Hiob pocałował chłopca i powtórzył: Uciekaj! Rozbójnicy byli tuż, tuż!

Twarz zbliżającego sie  dowódcy wyglądała bardzo srogo. Była pokryta wieloma bliznami i szramami jakby po odniesionych ranach. Tylko jego błękitne oczy błyszczały w słońcu.

- Gdzie złoto, srebro? Pokazuj szybko! – przemówił groźnie dowódca do Hioba.

- Gdzie skarby? – powtórzył.
- Skarby nasze to ten klasztor! – odparł Hiob.
- Gdzie dieńgi, pieniądze?
- Hiob nie odpowiedział.

Rzucili się rozbójnicy zdzierać z wielebnego ubranie, szarpali kołnierz.
- Popatrz, atamanie – krzyknął jeden z nich. Mówił, że złota nie ma! A to co?

I podał dowódcy zdjęty z szyi Hioba złoty medalik.

Wziął dowódca medalik, przyjrzał się mu uważnie i powiedział: - sam z nim porozmawiam.
I zaczął rozmawiać z Hiobem po polsku.
- Pan jest Polakiem?

- Jestem Hiob, czerniec.

- A skąd u biednego mnicha ten złoty medalion?

- Powinieneś to wiedzieć. To moja pamiątka rodowa. Tam jest na łacinie napisane „Tuere me Deus” i moje nazwisko.

- Tu jest napisane: Mazowski.

- Takie było moje świeckie nazwisko.

- To znaczy, jesteś szlachcicem?

- Więc ty szlachcic! – I wyjął dowódca szablę i rozciął pęta na nogach i rękach Hioba.

- Opowiedz mi jak zostałeś zakonnikiem w tym barbarzyńskim kraju?

- A Ty panie, opowiedz mi jak zostałeś rozbójnikiem  i dlaczego nadano ci przezwisko Zażoga?

- Nie miałem innej możliwości i musiałem zostać zbójcą.
- Ja też panie Zażoga.
Zażoga uśmiechnął się.
- Trudno jest mi uwierzyć, że Polak mógł porzucić łono kościoła katolickiego i zostać mnichem w tych lasach i moczarach.
- Mnie też trudno uwierzyć, że Polak wyrzekł się Boga i trudni się zabijaniem bezbronnych ludzi.

- Popatrz na moją twarz i szramy na niej. Oni oznakowali mnie, panie Mazowski. Teraz ja odpłacam im tym samym. To jest moja zemsta za moje poniżenie.

- Nie należy mścić się na nikim, a zwłaszcza na niewinnych ludziach. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, a kto wierzy w Chrystusa ten wie, że za niegodziwości spotka go zasłużona kara.

- To są heretycy, a wojna z nimi jest uzasadniona.

- Panie Zażoga! Pan nie jest już na wojnie, to zbójectwo i jest pan poza prawem ludzkim i boskim!
- Nie będę się spierał z tobą! Ty mój więzień. Wierzę  w twoje słowo szlachcica jakem sam szlachcic. Ty nie łżesz, klasztor wasz biedny i nie ma tu skarbów. Ty widziałeś moich ludzi i zauważyłeś jacy są okrutni. Oni nie oszczędzą nikogo. Tylko ja mogę cię uratować, jeśli ty pomożesz uratować mnie.

- Twój ratunek to wyrażenie skruchy!
- E tam! To tylko słowa. Nie chciałem zostać rozbójnikiem, lecz musiałem nim zostać. I nie myśl, że jestem z tego zadowolony. Chciałbym zdobyć Złotą Babę i wrócić do Rzeczpospolitej. Tylko ty możesz mi w tym pomóc.

- Ty boisz się ludzkiego sądu, a Bożego sądu się nie boisz?

- Przestań… My jesteśmy jednej krwi. Jesteś tu obcy w tym kraju, jak i ja. Jesteśmy Polakami.  Pamiętaj o ojczyźnie, pamiętaj o Rzeczpospolitej!

- Przykro jest mi słyszeć słowa o ojczyźnie z ust zabójcy. Nic ci nie pomogę, nie uciekniesz od sądu ludzkiego i boskiego. Mówiłeś o ojczyźnie. Moja pierwsza ojczyzna to Bóg. Druga moja ojczyzna to Ruś. Tu się urodziłem, tutaj moja wiara i ojczyzna.
- Proponuję uratować panu życie, panie Mazowski.
- Ja jestem czerniec, mnich. I dawno umarłem dla świata.
- Ty nie znasz moich ludzi. Oni nie tylko cię zabiją ale poddadzą takim torturom, jakich nie widział żaden święty męczennik.

- Wiedz, że ani szlachcic pan Mazowski, ani mnich Hiob nigdy nie przyjmą litości od zabójcy!

- Lecz ja chciałem oszczędzić ciebie jako mojego rodaka! Mogę wziąć ciebie jako zakładnika.

- Nie jestem twoim współplemieńcem. Jesteśmy wrogami. Ty jesteś nie Polak, a bezbożnik Zażoga, przelewasz krew niewinnych ludzi, palisz ich domostwa i wioski. Imię twoje jest tu przeklęte i Polacy w Rzeczpospolitej też je przeklną!

- Dość! – krzyknął Zażoga. Hej, ludzie! On wasz!
I odszedł Zażoga ze stromej skarpy nad brzeg rzeki, aby nie widzieć tego co będzie się działo z Hiobem i nie słyszeć jego jęków.

Miejsce, w którym rozbójnicy torturowali Hioba Mazowskiego. Żródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/648/7.htm. Open source.

A rozbójnicy położyli Hioba na sosnowej belce. I zaczęli go torturować  żądając wskazania miejsca ukrycia klasztornego skarbu. Dźgali go nożem, pasy ze skóry darli i przypalali ogniem.

Zerwali z Hioba stare ubrania, podźgali nożami i z krzykami  i śmiechem powlekli do skarpy. I stoczyło się ciało Hioba na brzeg do nóg Zażogi.

Z tej wysokiej skarpy zrzucili rozbójnicy Hioba Mazowskiego. Źródło: własne

Zobaczył Zażoga, co uczynili  ludzie jego, zobaczył spojrzenie Hioba ostatnie, nie na niego, ale w niebo do Boga skierowane, usłyszał słowa modlitwy na ustach w pianie krwawej.

- Nie może szlachcic umierać jak pies! - wymówił Zażoga te słowa, wyjął szablę i odciął  męczennikowi głowę. Potoczyła się głowa i zastygła patrząc w niebo otwartymi oczami.

Starł ataman krew od klingi, wszedł na górę.

- Cóż chłopcy! Kto wymyślił taką okropną śmierć temu mnichowi.

I zgłosił się mieszkaniec pobliskiej osady o imieniu Anfim.

- Przyprowadziłeś nas tu. Miało być złoto, miało być srebro, miały być klasztorne skarby! Gdzie one?
- Zaraz zacznę je szukać! Anfim poczuł niebezpieczeństwo w głosie Zażogi.

- Nałgałeś nam. Przeklęty psie! Nic tu nie ma. Za kłamstwa spotka cię kara. Chłopcy! On wasz!

I zbójecka banda zabiła Anfima zrzucając go z wysokiej skarpy na brzeg rzeki.

A Zażoga wydał komendę: - Podpalamy!

Lecz w tym momencie gruchnął grzmot z czarnego już nieba, a jeden z oddziału krzyknął:

- Na koniach galopują! Płyną łodzie na rzece!

- Koniec! Uciekamy! – powiedział Zażoga.

I wszyscy rzucili się do brzegu rzeki i wsiedli do swojej łodzi. I odpłynęli.

A na wysokim brzegu pojawił się na koniu Paszko z Juromy i rozbójnicy usłyszeli jego głos:

- Nie uciekniesz! Zarzoooga!
I z nieba rozległ się grom, a błyskawica niczym ognista strzała przeleciała nad zbójecką łodzią i uderzyła w brzeg rzeki i z nieba runęły potoki deszczu. Pobladł Zażoga jakby usłyszał głos anioła śmierci.  Zażoga postanowił opuścić niegościnne dla niego tereny i skierował swą łódź w dół rzeki Mezeń, do miejsca, gdzie wpada do niej Peza, aby płynąc w jej górę zbliżać się do miejsca pobytu Złotej Baby.

A na łodziach wracali zakonnicy z sianokosów. Gdy zobaczyli, co się stało rozpaczali wielce po stracie swojego wielebnego ihumena Hioba.

Paszko z Juromy wszystko im opowiedział. Sam nie zdążył z pomocą Hiobowi.  Pośpieszył z pomocą zaraz, gdy od Saszki się dowiedział o nadciągających rozbójnikach.

I pogrzebali wielebnego męczennika Hioba Uszczelskiego po północnej stronie w świątyni  Bożego Narodzenia Chrystusa w Uszczelskim klasztorze.

z

Zakonnicy nad ciałem św. Hioba Uszczelskiego. Źródło:http://sanatatur.ru/forum/viewtopic.php?f=124&t=9218 . Open source.

A Zażoga nie dotarł do Złotej Baby. I nie uciekł. Dosięgła go Boża i ludzka sprawiedliwość. Uciekał łodzią płynąc w dół  Mezeni .Jeśli uruchomi się mapę rzeki MEZEŃ i okolic to widać, że po wypłynięciu z miejscowości Uszczelie - ciut poniżej miejsca gdzie rzeka rozdwaja swój bieg – musieli przepływać w pobliżu osady Juroma. A tam już czekał na nich Paszko na wysokim brzegu. Gdy podpłynęli, jego strzały nie dosięgły łodzi Zażogi. I rozbójnicy podążyli spokojnie dalej przez nikogo nie zaczepiani. Zostało ich siedmioro. Ludzi w przybrzeżnych wioskach i osadach nie było. Uciekali przed zbójnikami Zażogi. Zdobywanie żywności stawało się coraz trudniejsze. Gdy przepływali dalej po Mezeni blisko brzegu, wystrzelona z gęstego lasu strzała trafiła jednego z nich i zwaliła go do rzeki. To Paszko konno towarzyszył im i wyprzedzał łódź z rozbójnikami. To on zmniejszył rozbójniczą szajkę do sześciu osób.

Zażoga uciekał z całych sił. Ich wypady na brzeg do osad po drodze kończyły się spaleniem wszystkich domostw.

- Niechaj zapamiętają rozbójnika Zażogę! – mówił wtedy.

Trwoga ogarnęła całą rzekę. W miejscowości Okładnikowa Słobodka urządzono na rozbójników zasadzkę. Oddział strzelców oczekiwał na ich przybycie.

Lecz Zażoga skręcił na wschód i popłynął w górę rzeki Pezy. Chciał przecież dotrzeć do Złotej Baby. Płynąc Pezą Zażoga się uspokoił. Pogoni nie było, nurt rzeki był spokojny i cichy, choć kręty, a brzegi  po przepłynięciu osady przy ujściu rzeki Nafta, były całkowicie bezludne. Kolejnego dnia rozbójnicy zatrzymali się na wysokim  brzegu wieczorem, gdzieś na 60-tym kilometrze Pezy od jej ujścia, rozpalili ognisko i zaczęli gotować kaszę i śpiewać zbójeckie piosenki.

Kasza gotowała się. Wziął łyżkę Zażoga, aby kaszę popróbować i wtem nad rzeką rozległ się donośny glos:

- Hiooob!

Zażoga oniemiał, zachłysnął sie kaszą i zwalił się jak długi w ognisko. Jego szyję przeszyła rozżarzona strzała. Podnieśli się rozbójnicy, ale strzały nie przestawały świszczeć i dosięgały po kolei każdego. Tylko jeden rozbójnik nie uciekał, a padł na ziemie udając martwego.

Po chwili pojawił się Paszko z łukiem w ręku.

- Wstawaj! Idź do ludzi i opowiadaj, że Paszko z Juromy sąd Boży dopełnił.

I uciekał ostatni z rozbójników, aż dotarł do miejscowości Okładnikowa Słobodka – dzisiejszej miejscowości  Mezeń.

Wszystko tam opowiedział, jak Paszko wybił jego towarzyszy. Lecz i jego spotkała sroga kara, był bity knutem i został oślepiony. I bez światła w oczach, w łachmanach, powlókł się kaleka po wsiach i osadach północnej ziemi Rosji  i za suchą skórkę od chleba opowiadał dobrym ludziom o rozbójniku Zarzodze, bohaterze Paszko z Juromy i o Hiobie Umęczonym.

Tak przedstawiają dawne spotkanie dwóch Polaków na dalekiej północy Rosji opowiadania ludowe. Przedstawiona tu wersja jest zbliżona do opisanej w książce, której autorem jest Gennadij Russkij, czyli zmarły w 2006 roku historyk, dziennikarz – znawca historii i kultury północnych terenów Rosji Henryk Pawłowicz Guńkin.

- - -

Na miejscu, w którym zabity został niegdyś polski szlachcic znany jako rozbójnik Zażoga, stoi dzisiaj krzyż.  I współcześnie też jest w tych okolicach kompletna głusza. I tam w tajdze, w górnym biegu Pezy, na wysoki brzeg dotarł niedawno mieszkaniec miasta Mezeń, krajoznawca  i dziennikarzMikołaj Fiedotowicz Okułow. Urodził się w osadzie Bycze nad Pezą, w pobliżu miejsca, gdzie został zabity Zażoga. Jego babcia już w młodości opowieść o rozbójniku Zarzodze mu opowiadała. „Również zdążyłem usłyszeć osobiście tę opowieść o Zarzodze i Paszko od pewnej niepiśmiennej staruszki w okolicy Pezy. Jest to historia całkowicie prawdziwa, która przetrwała wieki. Była przekazywana wśród ludności jako ustna opowieść, łącznie ze wskazaniem miejsca zabicia Zażogi. Paszko to pewnie chłop z Juromy, który poważał i lubił Hioba Mazowskiego. Dlatego rzucił się w pogoń za Zażogą i go zabił.

W pobliskich  okolicach przezwisko Zażogi zostało utrwalone w nazwach. Istnieje strumyk Zażogi oraz wzgórza Zażogi.

z

 

To właśnie Mikołaj Okułow postawił krzyż na miejscu śmierci Zażogi i wykonał te dwa zdjęcia oraz zdjęcie przedstawione na początku II części artykułu.Źródło: http://kvastravel.livejournal.com/78767.html. Open source.

Dziś ta opowieść o zdarzeniach z początku XVII wieku jest lokalnie opisywana z niejakim pietyzmem – przedstawia uczestników w pewnym sensie romantycznej historii, jakby baśni ludowej, w której jeden polski szlachcic zabija drugiego szlachcica.

Zażogę upamiętnia krzyż w tajdze na wysokim brzegu Pezy. A Hiob Mazowski jest postacią, która znalazła się  w historii Rosji  jako święty męczennik Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi (RPC).

Na pogrzeb wielebnego Hioba przyszło mnóstwo miejscowych mieszkańców, albowiem „zdążył on  wykonać pracę krzewiciela oświaty w klasztorze i dał krajowi twardą opokę prawosławia”, jak mówi RPC.

Czczenie Hioba jako świętego zaczęło się wkrótce po jego męczeńskim zgonie. Przy jego grobie zaczęły się zdarzać uzdrowienia chorych i inne cuda. Jego sława była znana w całym Mezeńsko - Peczorskim kraju, a z najodleglejszych zakątków tych ziem przybywali pielgrzymi do grobu św. Hioba. Z potwierdzonych i opisanych cudów jest widoczne, że największą pomoc okazywał Hiob przy chorobach oczu oraz przy wielu innych chorobach wewnętrznych. W RPC zapisanych i potwierdzonych jest ponad  50 cudownych uzdrowień.  

W 1658 roku była napisana pierwsza ikona świętego Hioba Uszczelskiego.

z

Ikona św. Hioba Uszczelskiego. Źródło:http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel_paterik.htm. Open source.

3 listopada 1739 roku arcybiskup Archangielski i Chołmogorski Warsonofij zarządził otwarcie po 111 latach grobu św. Hioba. Jak mówią dokumenty, grób odkopano w kaplicy zbudowanej nad pochowanym świętym. Jego ciało było zachowane w idealnym stanie, o czym zaświadczyło ośmiu świadków.

Cuda zdarzały się i w XIX wieku. Pisarz S.W. Maksimow, który podróżował w 1856 roku pisał tak: „Resztki kłody na której leżał Hiob podczas torturowania i dźgania go nożem  były przechowywane w miejscowej cerkwi. Jak zeznawali naoczni świadkowie kłoda była „cała obgryzana, dlatego że szczapy z niej, zgodnie z  ludową wiarą, po wzięciu  w usta likwidowały ból zębów”.

Koleje losu  Uszczelskiego klasztoru były różne.

Klasztor Uszczelski pod koniec XIX wieku. Źródło:http://sanatatur.ru/forum/viewtopic.php?f=124&t=9218. Open source.

Caryca Katarzyna II na jakiś czas poleciła przenieść się nielicznym juz zakonnikom z Uszczelskieg klasztoru do miejscowości Lieszukonskoje, ale zawsze funkcjonowała tam cerkiew w zabudowaniach klasztornych i była świadczona posługa religijna.

Na początku XX wieku klasztor stał się pierwszym żeńskim klasztorem na tych północnych ziemiach Rosji i istniał jeszcze przez dwa dziesięciolecia.

z

Żeński klasztor Uszczelski w 1914 roku. Źródło:http://img-fotki.yandex.ru. Open source.

W 1920 roku Uszczelski Klasztor został zlikwidowany przez bolszewików. Na jego miejsce utworzono sowchoz.  Cerkwie przekształcono na magazyny. Trwała jednak w sercach ludzi pamięć o męczenniku świętym Hiobie.

W końcu XX wieku na miejscu klasztoru już nic nie było.

Na początku XXI wieku następuje odrodzenie cerkiewnego życia w Rosji. Na prawdopodobnym miejscu pochówku św. Hioba Mazowskiego postawiono prawosławny krzyż i w pobliżu kaplicę.

z

Miejsce, w którym był kiedyś klasztor Uszczelski. Dziś jest tam tylko kaplica. Źródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/648/7.htm. Open source.

Wśród wiernych trwa pamięć napisu na ikonie św. Hioba Mazowskiego: „Nie bójcie się zabójców ciała, duszy przecież oni nie mogą zabić”.

Polski szlachcic, święty Hiob Mazowski nie jest zwykłym świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. On jest twórcą  klasztornego życia na ogromnych Mezeńsko – Peczorskich terytoriach północnej Rosji. W duchowym sensie dzisiejszej Rosji, Mezeński kraj to św. Hiob Uszczelski (Mazowski).

Znajomy dziennikarz z Syktywkaru - stolicy kraju Komi napisał w liście do autora tak: „Osobiście odwiedziłem nie tylko mogiłę i kaplicę w Uszczeliu, ale byłem także w trzech pustelniach trzech zakonników Uszczelskiego klasztoru: Anikieja, Jakuba i Judy. Te pustelnie (drewniane chatki-kaplice) znajdują się w różnych zakątkach tajgi wzdłuż rzeki Mezeń. Bardzo trudno jest dotrzeć do tych pustelni w tajdze, ale prawosławni tam pieszo docierają, świece zapalają i modlą się do nich. Trzeba podkreślić – to byli uczniowie i kontynuatorzy dzieła Hioba Mazowskiego. Bo Hiob Mazowski jest wybitnym i ważnym  świętym, który podobnie jak Sergiusz Radoneżski zostawił po sobie swoich uczniów i naśladowców – świętych ascetów. A to powoduje, że jest jeszcze bardziej ceniony i czczony!”

I w ten sposób nasz praktycznie w Polsce nieznany rodak doszedł do świętości! Kto by przypuszczał, że Polak mógł zostać Świętym Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi?

Autor składa podziękowania M. S. - dziennikarzowi z Syktywkaru Michaiłowi Sizowowi, krajoznawcy i miłośnikowi północnych terenów Rosji nad Mezenią, Onegą, Peczorą oraz morzem Białym. Jego teksty oraz dostarczone zdjęcia przyczyniły się do powstania niniejszego artykułu.

Autor składa też serdeczne podziękowanie Igorowi Skirev z Sankt Petersburga, który znalazł artykuł N.N. Ardaszewa z 1898 roku „Iz istorii XVII wieka. Ocziszczenie russkoj ziemli. Pochod Czerkas”i opublikował go w Internecie łącznie z przygotowanymi przez siebie mapami przemieszczania się poszczególnych oddziałów wojsk i planów bitw według opisów zawartych w artykule. Jednocześnie Igor Skiriev był uprzejmy wyrazić zgodę na wykorzystanie jego map i tekstu przez autora niniejszego artykułu.

- - - - - - - - - -

* Litewscy ludzie, Litowcy – tak nazywano w Rosji polsko - litewskie wojska.

* Rosyjscy złodzieje – Rosjanie służący w polskich wojskach.

* Czerkasi – tak nazywano w Rosji zaporoskich kozaków. Terminem tym określano niekiedy także wojska polsko – litewskie.

*Andrzej Nalewajko – Na początku XVII wieku około 12000 kozaków znalazło wojenny chleb na terenie Moskowii. Z Dymitrem Samozwańcem „chodzilo” na Moskwę 12000 kozaków. Później na wezwanie polskiego króla w wyprawie na Moskwę wzięło udział wiele więcej kozaków – podobno 40 tysięcy. A.Nalewajko - rejestrowy pułkownik Wojska Zaporoskiego sam zebrał całą armię – własny oddział kozaków spośród nierejestrowego kozactwa zaporoskiego, którzy wybrali go swoim hetmanem. Andrzej Nalewajko został jednym z pułkowników tego wojska Rzeczpospolitej.

Bibliografia:

1.Ardaszew Nikołaj Nikołajewicz „Iz istorii XVII wieka. Ocziszczenie russkoj ziemli. Pochod Czerkas.” (1612-1614 gody, „Żurnał ministerstwa narodnogo proswieszczenija”, 1898, ijuń) – materiały opracowane przez Igora Skirieva i opublikowane w Internecie na stronie miasta Jemieck.http://www.emezk.ru/forum/topic.aspx?topic_id=60&page=7 .

2.Bartłomiej Czarski „Lisowczycy i Złota Baba”. Muzeum Pałac w Wilanowie.  http://www.wilanow-palac.pl/lisowczycy_i_zlota_baba.html

3.Zygmunt Gloger „Encyklopedia Staropolska”, Wiedza Powszechna, 1978, str.87.

4.Andrzej M.Kobos „Jeździec Polski Rembrandta”http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje08/text17p.htm

5.Małgorzata Szczygielska „Lisowczycy Fakty i Mity”, czerwiec 2012  http://www.ksopit.pl/sladami_kopyt/lisowczycy

6.Aleksej Juriew „Żitie i stradanie swiatogo prepodobnomuczenika Jowa Uszczelskiego, mezeńskogo  czudotworca”http://www.cirota.ru/forum/view.php?subj=81779

7.Giennadij Russkij „Kliejma k ikonam sewierorusskich swiatych”, Izd. Chrama Ikony Kazańskoj Bogomatieri, ” 2002.

8.Sołowieckij Paterik ”Priepodobnomuczenik Jow Uszczelskij i osnowannaja im obitiel”http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel_paterik.htm,http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel.htm  

9.Prawosławnaja Enciklopiedia „Iow”  http://www.pravenc.ru/text/578160.html

10.Institut  Ruskoj Litieratury Rossijskoj Akademii Nauk. Trudy otdieła  staroruskoj litieratury. Tom 55. E.A. Ryżkowa „Żitije sołowieckogo postriżieńca Jowa Uszczelskogo – mało izwiestnoje soczinienije  XVII - XVIII w”, 2004, ISBN: 5-86007-437-9.

11.Kniżnyje Centry Drewniej Rusi. Kniżnoje Nasliedje Sołowieckiogo.Monastyria.Instytut Russkoj Literatury (Puszkinski Dom), RAN, Sankt Peterburg: Nauka, 2010. E.A. Ryżowa (Syktywkar) „Żitije Jowa Uszczelskogo w rukoposmienno – kniżnoj  tradiciji Russkogo Siewiera (druga redakcja), s. 545-574, ISBN:978-5-02-026458-8.http://www.mpda.ru/publ/text/331088.html?print=1

12.I. Suworow „Razotinije Wołogodskiego kraja w 1612-1613 godach”.Wołogodskije eparchialnyje wiedomosti, 1881, Nr 21, s.377-378 http://www.booksite.ru/ancient/history/81.htm

13.Antoni Kuczyński „Udział Polaków w poznawaniu Syberii w XVII wieku na tle staropolskich wiadomości o ludach Rosji.” Etnografia Polska, t.XXIII, z. 1, ISSN-0071 -1861. http://www.cyfrowaetnografia.pl/Content/887/Strony+od+EP_XXIII_z1-7.pdf

14.G.G. Frumienkow „Sołowieckij monastyr i oborona Biełomorja”, Siewiero-zapadnoje kniżnoje izdatelstwo, 1975  http://lib.ru/HISTORY/FRUMENKOW/solovki_i_oborona_severa.txt_Ascii.txt

15.Prawosławnyje chramy i swiatyje w istorii archangielskogo siewiera. Siewiernyje sielienija, posady i goroda.http://projects.pomorsu.ru/pss/chapters/chapter1/1.10.shtml 

16.Iistoria Ukrainskogo wijska. Zaporozkie wijsko. W miri ta u wijni z Polszeju.  http://exlibris.org.ua/wijsko/r205.html

17.Pomorie. Istoria posada Nenoksa.http://pomor-sever.ucoz.ru/publ/1-1-0-21

18.Aleksander A. Stanisławskij „Grażdanskaja wojna w Rosji XVII wieku”, Moskwa, wyd. Myśl, 1990.

19. Brumfild U.K. „Sołwyczegodsk - stolica imperii Stroganowych”http://www.cultinfo.ru/brumfield/articles/article13.htm

20.„Połnoje sobranije russkich lietopisej” t.37, Akademia Nauk ZSRR, Instytut Histori. Ustiużskie i wołogodskie lietopisi XVI-XVIII wieków. Izd. Nauka, Leningrad,1982 http://imwerden.de/pdf/psrl_tom37_ustyuzhskie_i_vologodskie_letopisi_1982.pdf

21.Tezisy konfieriencii „Kniżnoje nasliedije Sołowieckogo Monastyria XV-XVIII ww”. Sołowki, 5-11 września 2005 r. Е. А. Рыжова (Сыктывкарский ун-т). Житие Иова Ущельского в рукописно-книжной традиции Русского Севера.

22.Russkije swiatyje. Żitija swiatych. Swiedenija o żitii  priepodobnogo Jowa Uszczelskogo.http://saints.ru/i/iovusch.html

23.Cerkowno-Naucznyj Centr. „CerkownajaEnciklopedija”. Chronołogiczieskij spisok swiatych Russkoj Prawosławnej Cerkwi  XVII wieka.http://www.sedmitza.ru/text/437543.html


 

POLECANE
Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz wspierać narodową odnowę Ameryki gorące
Mark Zuckerberg spotkał się z Donaldem Trumpem i ma teraz "wspierać narodową odnowę Ameryki"

Jak donosi francuskie Le Figaro, szef koncernu Meta, będącego właścicielem Facebooka spotkał się 27 listopada w restauracji Mar-a-Lago na Florydzie. Podczas rozmowy miały paść przełomowe deklaracje.

Uciekają z X, bo i tak przegrali tylko u nas
Uciekają z "X", bo i tak przegrali

Lewicowe media uciekają z X: The Guardian, La Vanguardia, Dagens Nyheter, Gazeta Wyborcza, Krytyka Polityczna. Z dawnego Twittera chce też zrezygnować Europejska Federacja Dziennikarzy. Wszystkie te odejścia mają być protestem przeciwko prawicy i „dezinformacji”, która panoszy się rzekomo na platformie. Czy to jednak prawda?

Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże polityka
Czy w Rumunii wygra w niedzielę prawica? Przedwyborcze sondaże

Jak wynika z sondażu ośrodka AtlasIntel, opublikowanego w czwartek przez serwis informacyjny hotneews.ro, największe poparcie wśród wyborców zdobywa ugrupowanie AUR.

Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego z ostatniej chwili
Kandydat PiS do wymiany? Jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego

W niedzielę podczas obywatelskiej konwencji PiS ogłosiło start w wyborach Karola Nawrockiego. Jednak w mediach pojawiły się spekulacje, że prezes partii nie wyklucza wymiany kandydata na innego. Dzisiaj w telewizji wPolsce24 Jarosław Kaczyński odniósł się do tych rewelacji.

Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo? pilne
Czujniki w domach i mieszkaniach będą obowiązkowe. Kiedy zacznie obowiązywać nowe prawo?

Rocznie w Polsce dochodzi do 30 tysięcy pożarów, w których ginie ponad 400 osób. Aby ograniczyć liczbę takich wypadków minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał nowe rozporządzenie.

Zarząd Polskiej Grupy Lotniczej odwołany. Rynek Lotniczy: To polityczna awantura pilne
Zarząd Polskiej Grupy Lotniczej odwołany. Rynek Lotniczy: To polityczna awantura

Powołana wczoraj rada nadzorcza Polskiej Grupy Lotniczej odwołała zarząd tej spółki. "To efekt politycznej awantury, jaką wywołało odwołanie prezesa PLL LOT Michała Fijoła" – czytamy na stronie RynekLotniczy.pl

Uwaga na toksyczne ubrania dla dzieci. Skandal na słynnej platformie sprzedażowej z ostatniej chwili
Uwaga na toksyczne ubrania dla dzieci. Skandal na słynnej platformie sprzedażowej

Władze Seulu podczas kontroli ubrań z chińskich platform Temu i AliExpress wykryły przypadki przekroczenia kilkusetkrotnie norm toksycznych substancji, w tym m.in. w odzieży dla dzieci.

Wstrząs w kopalni w Bytomiu. Odczuli go mieszkańcy pilne
Wstrząs w kopalni w Bytomiu. Odczuli go mieszkańcy

Podziemny wstrząs w bytomskiej kopalni Bobrek był na tyle silny, że odczuli go mieszkańcy Bytomia, Zabrza i Rudy Śląskiej.

Hamujemy - GUS podało najnowsze dane dot. gospodarki pilne
Hamujemy - GUS podało najnowsze dane dot. gospodarki

Ze zaktualizowanych statystyk GUS wynika, że w 3 kwartale PKB wypracowane w Polsce było niższe niż w poprzednich trzech miesiącach. Spadek sprawił, że w rocznych porównaniach widać hamowanie w gospodarce.

Niemcy: rośnie gotowość do obrony kraju z ostatniej chwili
Niemcy: rośnie gotowość do obrony kraju

Pozornie pacyfistycznie nastawione społeczeństwo niemieckie w ostatnim czasie wydaje się bardzo zmieniać swoje nastawienie do obrony kraju. Centrum Historii Wojskowości i Nauk Społecznych Bundeswehry przeprowadza już od 1996 roku badania na temat gotowości Niemiec do obrony.

REKLAMA

ZbigWie: Lisowczycy nad oceanem Lodowatym.Opowieść o św.Hiobie Mazowskim - część II

O Mezeni w pobliżu oceanu Lodowatego na pewno nie słyszałeś. I nic nie wiesz o tym, jak tam polski szlachcic zabił innego Polaka i szlachcica, a który został świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej! Przeczytaj drugą część w Polsce nieznanej historii sprzed prawie 400 lat związanej z Lisowczykami.
 ZbigWie: Lisowczycy nad oceanem Lodowatym.Opowieść o św.Hiobie Mazowskim - część II
/ Kossak

II. Św. Hiob Mazowski

Dla mieszkańca Moskwy, wybrzeże morza Białego to głusza. Dla mieszkańca tych nadmorskich terenów głusza to okolice rzeki Mezeń. Dla Mezeńca z kolei, głusza to okolice rzeki Pezy.  Jest to kompletna pustka leśna, gdzie diabeł mówi  dobranoc i nikt tego nie słyszy. I tam właśnie w górnym biegu rzeki Pezy, na jej wysokim brzegu stoi krzyż upamiętniający polskiego szlachcica i prawdopodobnie byłego Lisowczyka. Krzyż stoi  w  pobliżu miejsca, w którym został on zabity – na wzgórzu Zażogi.

z

Nad rzeką Pezą. Krzyż na wzgórzu Zażogi upamiętniający zabitego polskiego szlachcica.źródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/661/7.htm. Open source.

- Gdzie to jest? Gdzie leży to miejsce?  Zadajmy takie pytanie.

Oto zaznaczone na mapie miejsce śmierci owego Polaka nad Pezą:

z

Mapa z zaznaczonym miejscem śmierci Polaka. Rzeka Peza wpada do Mezeni. Źrodło:własne.

- Skąd tam wziął się ów Lisowczyk i skąd tam krzyż po prawie 400 latach od jego śmierci?

Stara to, długa i nawet sensacyjna historia, obrosła już legendami i związana z innym polskim szlachcicem, który jest świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Jest to historia o dwóch Polakach.

Patrycjusz Mazowski pochodził z rodziny szlacheckiej osiadłej gdzieś na Kresach Rzeczpospolitej. W końcu drugiej połowy XVI wieku los rzucił jego rodzinę do Moskwicinów. Być może brał udział w wojnie Stefana Batorego z   Moskwą, a może w wyniku tych wojen jego ziemie znalazły się we władaniu Rosji i przeszedł na carską służbę. Znany krajoznawca rosyjski I.F. Tokmakow jeszcze na początku ubiegłego wieku pisał, że w moskiewskim archiwum Ministerstwa Justycji jest przechowywana księga rodzin szlacheckich dotycząca rodu Mazowskich. Dziś jednak nie ma żadnej na ten temat wzmianki, ani śladu po tych dokumentach. Kiedy urodził się Patrykowi Mazowskiemu syn, nie wiadomo. Prawdopodobnie urodził się po roku 1585. Okres jego młodości jest zupełnie nieznany. Około roku 1605 pojawił się na wyspach Sołowieckich. I był tam pierwszym Polakiem.

z

Źródło:http://www.rosjapl.info/rosja/wyspysolowieckie.php . Open source.

Dokumenty cerkiewne stwierdzają, że metropolita Nowogrodzki  i całego Pomorza Izydor, syna Patrycjusza Mazowskiego „zatwierdził jako kleryka wykonującego posługi cerkiewne, potem jako subdiakona i wreszcie po przybyciu 10 listopada 1607 r na Sołowki, dokonał jego postrzyżyn i wyświęcił go jako zakonnika o imieniu Hiob. Jego świeckie imię nie zostało nigdzie zapisane i nie jest znane.

Hiob Mazowski został mnichem w klasztorze  Sołowieckim, który w owych czasach władał ogromnymi terenami północne Rosji, aż poza rzekę Mezeń.  W 1614 r młody mnich z błogosławieństwem przełożonego klasztoru opuścił wyspy Sołowieckie  i przeniósł się do Mezeńskiego kraju. Hiob zamierzał wieść życie pustelnika i osiedlił  się na odludziu. Tam na wysokim, stromym rzecznym przylądku zbudował Hiob drewnianą kaplicę. Nieliczni mnisi zaczęli się gromadzić wokół Hioba stając się jego uczniami.

Okoliczni chłopi wezwali wtedy mnicha Hioba Mazowskiego, który już zasłynął duchowymi przymiotami pracowitością oraz mądrością,  do zbudowania monastyru, albowiem jeszcze nie było żadnego  w tych okolicach na ziemiach Mezeni. Mnisi, co prawda bardzo nieliczni żyć nie mieli gdzie zgodnie z regułami zakonnymi i mieszkali w swoich domach z żonami i dziećmi.

I car Michał Romanow nadał 14 sierpnia 1615 r dotychczas puste i niczyje  ziemie  przyszłemu klasztorowi u przylądka, gdzie zbiegają się trzy rzeki – z dwoma wyspami, okolicznymi lasami z prawem połowu ryb i wyrębu drzew. Był to kompletnie dziki teren wybrany przez Hioba na swoją pustelnię, zupełnie niezamieszkały, tam gdzie rzeki Waszka i Jeżuga wpadają do rzeki Mezeń.  Miejsce to nazwano Uszczelie.

Tak to miejsce wygląda współcześnie:

USZCZELIE.

Miejsce gdzie niegdyś był klasztor to ten romb na dole po prawej stronie mapy.  Teraz jest tam kaplica.

I wielebny Hiob Mazowski zbudował razem z mnichami i okolicznymi pomocnikami najpierw drewnianą  cerkiew Narodzenia Pańskiego na miejscu kaplicy. Powstawało nowe duchowe centrum szerzące i umacniające wiarę prawosławną na tych dalekich mezeńskich ziemiach, aż po kraj Komi. Bracia  pobudowali sobie cele, do których się przenieśli z chat swoich krewnych i zaczęli żyć razem. Klasztor zaczął się rozwijać. Garnęli się mnisi do Hioba. W spisie ziemskim kraju Mezeńskiego z 1623 r przechowywanym w Centralnym Archiwum Akt Dawnych w Moskwie można znaleźć:  „W pobliżu rzeki Waszki w 1614 roku był budowany. W nim cerkiew Bożego Narodzenia Chrystusowego drewniana w górę, nową postawiono w 1622 r, w niej obraz miejscowy Bożego Narodzenia Chrystusa. W klasztorze budowniczy Hiob w celi, i w 4 celach braci mnichów ośmiu starszyzny, zagroda dla bydła. Ziemie orne bardzo ubogie. Danin zbierać nie należy dlatego, że buduje go budowniczy Hiob nadal.”

Klasztor został  zbudowany przez ludzi, którzy mieszkali w nim - mnichów i nowicjuszy. Wspólnie wznosili różne klasztorne  budowle, uprawiali ziemię, zbierali siano, łowili ryby i żyli życiem religijnym sławiąc Boga i wiarę prawosławną, jak podają cerkiewne władze. Poganie modlący się wcześniej  do starych drzew przyjmowali wiarę w Chrystusa.

Klasztor stał się znany pod nazwą pochodzącą od miejscowości - Uszczelski Monastyr, jako centrum wiary prawosławnej Mezeńskich ziem, a jego przełożonym był wielebny Hiob Mazowski.

Oddaliły się już początkowe lata biedy, lata były urodzajne i ryby było mnóstwo. Powodzenie klasztoru rosło, przybywali nowi  bracia ale żadnych bogactw klasztor nie gromadził i wspomagał biednych.

Ukorzeniał się i krzepł Uszczelski Klasztor nie tylko  w mezeńskim kraju. Był znany od morza Białego, w dorzeczu rzeki Mezeń,  aż po ziemie nad rzeką Peczorą wpadającą do morza Barentsa.

- - -

Tymczasem powróćmy do naszych Lisowczyków z pierwszej części artykułu. Po zawarciu pokoju w Dywilinie, niektórzy z nich pozostali na północy Rosji - osiedli wśród miejscowej ludności, a jeszcze inni nadal tworzyli swoje prywatne oddziały zbrojne zajmujące się zbójnictwem i żyjące z grabieży.

Jednym z takich oddziałów składających się z kilkunastu byłych żołnierzy: Polaków, Rosjan i kozaków  dowodził zubożały polski szlachcic. Wędrując po tych północnych ziemiach Rosji kilka lat, dotarła i do niego legenda o Złotej Babie – Zarni An po komiacku zwanej, która najpierw znajdowała się na ziemiach za rzeką Mezeń, w kraju Komi, a później została przeniesiona za Ural przez pewnego pogańskiego szamana o imieniu Pam, do kraju ugro - fińskiego plemienia Wogułów za Uralem. Wielka Baba cała ze złota rozpalała wyobraźnie wszystkich członków już zbójnickiego oddziału. I ich dowódca postanowił podjąć wyprawę w celu zdobycia skarbu – Złotej Baby. Żyjąc z rabunków postanowili udać się po skarb obchodząc Ural od północy.

Był to znany szlak, którym od setek lat ludzie wyprawiali się na Syberię.

Pierwszym ich etapem było dotarcie do Mezeńskiego kraju, aby potem dotrzeć do Pezy – posuwając się w górę rzeki Pezy, pokonać osiem kilometrów do dorzecza Peczory i ciut w dół po Peczorze aż do wpadającego do niej wschodniego dopływu. Idąc w górę i nieco na północ można pokonać Ural i znaleźć się w Kraju Wogułów. Taką trasę wytyczyli znajdujący się w oddziale Rosjanie.

Szajka pod wodzą zubożałego szlachcica zaczęła się pojawiać w Mezeńskim kraju po roku 1625. Zbójnicki oddział stał się tam z czasem znany, a miejscowa ludność  nadała jego dowódcy przezwisko Zażoga, czyli mniej więcej „Podpalacz”.  Ich napady kończyły się na ogół podpaleniem rabowanych domostw. Niewielki oddział Zażogi dotarł do Uszczelia zwabiony nadzieją na bogatą zdobycz w słynnym klasztorze. Liczny niegdyś oddział jednak topniał z upływem czasu. Zostało się ich tylko siedmiu: Czerkasów, czyli zaporoskich kozaków oraz  Rosjan ze swoim dowódcą Polakiem.

Przybliżał się koniec lata - 5 sierpnia 1628 roku dzień był słoneczny, ale zbierało się na burzę. Mnisi poszli zbierać siano, a w klasztorze został jedynie wielebny Hiob Mazowski.

I pojawiła się szajka Zażogi.

Dobiegała końca letnia pora.  5 sierpnia 1628  dzień był upalny,  zaczynało zanosić się na burzę. Mnisia brać  pracowała na łąkach nad rzeką – byli na sianokosach. Jedynie Hiob został w klasztorze. Rąbał drzewo.

Rosjanin G. Russkij  opisał przybycie rozbójników do Uszczelskiego klasztoru w książce  Opisy do ikon północnorosyjskich świętych, a poniżej jest to przedstawione w znacznym uproszczeniu i z  dialogami zgodnymi z ludową legendą:

Przybiegł do niego Saszko, syn Anfima, ledwie wymówił zziajany:

- Płyną rozbójnicy!

Zaśmiał się Hiob:
-  Jacy tam rozbójnicy, pewnie jacyś goście do nas płyną.
- To zbójcy! Przyjrzałem się im dobrze.
- Wracaj do siebie! –synku, śpiesz się! Uciekaj! Ja zostaję.

Hiob pocałował chłopca i powtórzył: Uciekaj! Rozbójnicy byli tuż, tuż!

Twarz zbliżającego sie  dowódcy wyglądała bardzo srogo. Była pokryta wieloma bliznami i szramami jakby po odniesionych ranach. Tylko jego błękitne oczy błyszczały w słońcu.

- Gdzie złoto, srebro? Pokazuj szybko! – przemówił groźnie dowódca do Hioba.

- Gdzie skarby? – powtórzył.
- Skarby nasze to ten klasztor! – odparł Hiob.
- Gdzie dieńgi, pieniądze?
- Hiob nie odpowiedział.

Rzucili się rozbójnicy zdzierać z wielebnego ubranie, szarpali kołnierz.
- Popatrz, atamanie – krzyknął jeden z nich. Mówił, że złota nie ma! A to co?

I podał dowódcy zdjęty z szyi Hioba złoty medalik.

Wziął dowódca medalik, przyjrzał się mu uważnie i powiedział: - sam z nim porozmawiam.
I zaczął rozmawiać z Hiobem po polsku.
- Pan jest Polakiem?

- Jestem Hiob, czerniec.

- A skąd u biednego mnicha ten złoty medalion?

- Powinieneś to wiedzieć. To moja pamiątka rodowa. Tam jest na łacinie napisane „Tuere me Deus” i moje nazwisko.

- Tu jest napisane: Mazowski.

- Takie było moje świeckie nazwisko.

- To znaczy, jesteś szlachcicem?

- Więc ty szlachcic! – I wyjął dowódca szablę i rozciął pęta na nogach i rękach Hioba.

- Opowiedz mi jak zostałeś zakonnikiem w tym barbarzyńskim kraju?

- A Ty panie, opowiedz mi jak zostałeś rozbójnikiem  i dlaczego nadano ci przezwisko Zażoga?

- Nie miałem innej możliwości i musiałem zostać zbójcą.
- Ja też panie Zażoga.
Zażoga uśmiechnął się.
- Trudno jest mi uwierzyć, że Polak mógł porzucić łono kościoła katolickiego i zostać mnichem w tych lasach i moczarach.
- Mnie też trudno uwierzyć, że Polak wyrzekł się Boga i trudni się zabijaniem bezbronnych ludzi.

- Popatrz na moją twarz i szramy na niej. Oni oznakowali mnie, panie Mazowski. Teraz ja odpłacam im tym samym. To jest moja zemsta za moje poniżenie.

- Nie należy mścić się na nikim, a zwłaszcza na niewinnych ludziach. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, a kto wierzy w Chrystusa ten wie, że za niegodziwości spotka go zasłużona kara.

- To są heretycy, a wojna z nimi jest uzasadniona.

- Panie Zażoga! Pan nie jest już na wojnie, to zbójectwo i jest pan poza prawem ludzkim i boskim!
- Nie będę się spierał z tobą! Ty mój więzień. Wierzę  w twoje słowo szlachcica jakem sam szlachcic. Ty nie łżesz, klasztor wasz biedny i nie ma tu skarbów. Ty widziałeś moich ludzi i zauważyłeś jacy są okrutni. Oni nie oszczędzą nikogo. Tylko ja mogę cię uratować, jeśli ty pomożesz uratować mnie.

- Twój ratunek to wyrażenie skruchy!
- E tam! To tylko słowa. Nie chciałem zostać rozbójnikiem, lecz musiałem nim zostać. I nie myśl, że jestem z tego zadowolony. Chciałbym zdobyć Złotą Babę i wrócić do Rzeczpospolitej. Tylko ty możesz mi w tym pomóc.

- Ty boisz się ludzkiego sądu, a Bożego sądu się nie boisz?

- Przestań… My jesteśmy jednej krwi. Jesteś tu obcy w tym kraju, jak i ja. Jesteśmy Polakami.  Pamiętaj o ojczyźnie, pamiętaj o Rzeczpospolitej!

- Przykro jest mi słyszeć słowa o ojczyźnie z ust zabójcy. Nic ci nie pomogę, nie uciekniesz od sądu ludzkiego i boskiego. Mówiłeś o ojczyźnie. Moja pierwsza ojczyzna to Bóg. Druga moja ojczyzna to Ruś. Tu się urodziłem, tutaj moja wiara i ojczyzna.
- Proponuję uratować panu życie, panie Mazowski.
- Ja jestem czerniec, mnich. I dawno umarłem dla świata.
- Ty nie znasz moich ludzi. Oni nie tylko cię zabiją ale poddadzą takim torturom, jakich nie widział żaden święty męczennik.

- Wiedz, że ani szlachcic pan Mazowski, ani mnich Hiob nigdy nie przyjmą litości od zabójcy!

- Lecz ja chciałem oszczędzić ciebie jako mojego rodaka! Mogę wziąć ciebie jako zakładnika.

- Nie jestem twoim współplemieńcem. Jesteśmy wrogami. Ty jesteś nie Polak, a bezbożnik Zażoga, przelewasz krew niewinnych ludzi, palisz ich domostwa i wioski. Imię twoje jest tu przeklęte i Polacy w Rzeczpospolitej też je przeklną!

- Dość! – krzyknął Zażoga. Hej, ludzie! On wasz!
I odszedł Zażoga ze stromej skarpy nad brzeg rzeki, aby nie widzieć tego co będzie się działo z Hiobem i nie słyszeć jego jęków.

Miejsce, w którym rozbójnicy torturowali Hioba Mazowskiego. Żródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/648/7.htm. Open source.

A rozbójnicy położyli Hioba na sosnowej belce. I zaczęli go torturować  żądając wskazania miejsca ukrycia klasztornego skarbu. Dźgali go nożem, pasy ze skóry darli i przypalali ogniem.

Zerwali z Hioba stare ubrania, podźgali nożami i z krzykami  i śmiechem powlekli do skarpy. I stoczyło się ciało Hioba na brzeg do nóg Zażogi.

Z tej wysokiej skarpy zrzucili rozbójnicy Hioba Mazowskiego. Źródło: własne

Zobaczył Zażoga, co uczynili  ludzie jego, zobaczył spojrzenie Hioba ostatnie, nie na niego, ale w niebo do Boga skierowane, usłyszał słowa modlitwy na ustach w pianie krwawej.

- Nie może szlachcic umierać jak pies! - wymówił Zażoga te słowa, wyjął szablę i odciął  męczennikowi głowę. Potoczyła się głowa i zastygła patrząc w niebo otwartymi oczami.

Starł ataman krew od klingi, wszedł na górę.

- Cóż chłopcy! Kto wymyślił taką okropną śmierć temu mnichowi.

I zgłosił się mieszkaniec pobliskiej osady o imieniu Anfim.

- Przyprowadziłeś nas tu. Miało być złoto, miało być srebro, miały być klasztorne skarby! Gdzie one?
- Zaraz zacznę je szukać! Anfim poczuł niebezpieczeństwo w głosie Zażogi.

- Nałgałeś nam. Przeklęty psie! Nic tu nie ma. Za kłamstwa spotka cię kara. Chłopcy! On wasz!

I zbójecka banda zabiła Anfima zrzucając go z wysokiej skarpy na brzeg rzeki.

A Zażoga wydał komendę: - Podpalamy!

Lecz w tym momencie gruchnął grzmot z czarnego już nieba, a jeden z oddziału krzyknął:

- Na koniach galopują! Płyną łodzie na rzece!

- Koniec! Uciekamy! – powiedział Zażoga.

I wszyscy rzucili się do brzegu rzeki i wsiedli do swojej łodzi. I odpłynęli.

A na wysokim brzegu pojawił się na koniu Paszko z Juromy i rozbójnicy usłyszeli jego głos:

- Nie uciekniesz! Zarzoooga!
I z nieba rozległ się grom, a błyskawica niczym ognista strzała przeleciała nad zbójecką łodzią i uderzyła w brzeg rzeki i z nieba runęły potoki deszczu. Pobladł Zażoga jakby usłyszał głos anioła śmierci.  Zażoga postanowił opuścić niegościnne dla niego tereny i skierował swą łódź w dół rzeki Mezeń, do miejsca, gdzie wpada do niej Peza, aby płynąc w jej górę zbliżać się do miejsca pobytu Złotej Baby.

A na łodziach wracali zakonnicy z sianokosów. Gdy zobaczyli, co się stało rozpaczali wielce po stracie swojego wielebnego ihumena Hioba.

Paszko z Juromy wszystko im opowiedział. Sam nie zdążył z pomocą Hiobowi.  Pośpieszył z pomocą zaraz, gdy od Saszki się dowiedział o nadciągających rozbójnikach.

I pogrzebali wielebnego męczennika Hioba Uszczelskiego po północnej stronie w świątyni  Bożego Narodzenia Chrystusa w Uszczelskim klasztorze.

z

Zakonnicy nad ciałem św. Hioba Uszczelskiego. Źródło:http://sanatatur.ru/forum/viewtopic.php?f=124&t=9218 . Open source.

A Zażoga nie dotarł do Złotej Baby. I nie uciekł. Dosięgła go Boża i ludzka sprawiedliwość. Uciekał łodzią płynąc w dół  Mezeni .Jeśli uruchomi się mapę rzeki MEZEŃ i okolic to widać, że po wypłynięciu z miejscowości Uszczelie - ciut poniżej miejsca gdzie rzeka rozdwaja swój bieg – musieli przepływać w pobliżu osady Juroma. A tam już czekał na nich Paszko na wysokim brzegu. Gdy podpłynęli, jego strzały nie dosięgły łodzi Zażogi. I rozbójnicy podążyli spokojnie dalej przez nikogo nie zaczepiani. Zostało ich siedmioro. Ludzi w przybrzeżnych wioskach i osadach nie było. Uciekali przed zbójnikami Zażogi. Zdobywanie żywności stawało się coraz trudniejsze. Gdy przepływali dalej po Mezeni blisko brzegu, wystrzelona z gęstego lasu strzała trafiła jednego z nich i zwaliła go do rzeki. To Paszko konno towarzyszył im i wyprzedzał łódź z rozbójnikami. To on zmniejszył rozbójniczą szajkę do sześciu osób.

Zażoga uciekał z całych sił. Ich wypady na brzeg do osad po drodze kończyły się spaleniem wszystkich domostw.

- Niechaj zapamiętają rozbójnika Zażogę! – mówił wtedy.

Trwoga ogarnęła całą rzekę. W miejscowości Okładnikowa Słobodka urządzono na rozbójników zasadzkę. Oddział strzelców oczekiwał na ich przybycie.

Lecz Zażoga skręcił na wschód i popłynął w górę rzeki Pezy. Chciał przecież dotrzeć do Złotej Baby. Płynąc Pezą Zażoga się uspokoił. Pogoni nie było, nurt rzeki był spokojny i cichy, choć kręty, a brzegi  po przepłynięciu osady przy ujściu rzeki Nafta, były całkowicie bezludne. Kolejnego dnia rozbójnicy zatrzymali się na wysokim  brzegu wieczorem, gdzieś na 60-tym kilometrze Pezy od jej ujścia, rozpalili ognisko i zaczęli gotować kaszę i śpiewać zbójeckie piosenki.

Kasza gotowała się. Wziął łyżkę Zażoga, aby kaszę popróbować i wtem nad rzeką rozległ się donośny glos:

- Hiooob!

Zażoga oniemiał, zachłysnął sie kaszą i zwalił się jak długi w ognisko. Jego szyję przeszyła rozżarzona strzała. Podnieśli się rozbójnicy, ale strzały nie przestawały świszczeć i dosięgały po kolei każdego. Tylko jeden rozbójnik nie uciekał, a padł na ziemie udając martwego.

Po chwili pojawił się Paszko z łukiem w ręku.

- Wstawaj! Idź do ludzi i opowiadaj, że Paszko z Juromy sąd Boży dopełnił.

I uciekał ostatni z rozbójników, aż dotarł do miejscowości Okładnikowa Słobodka – dzisiejszej miejscowości  Mezeń.

Wszystko tam opowiedział, jak Paszko wybił jego towarzyszy. Lecz i jego spotkała sroga kara, był bity knutem i został oślepiony. I bez światła w oczach, w łachmanach, powlókł się kaleka po wsiach i osadach północnej ziemi Rosji  i za suchą skórkę od chleba opowiadał dobrym ludziom o rozbójniku Zarzodze, bohaterze Paszko z Juromy i o Hiobie Umęczonym.

Tak przedstawiają dawne spotkanie dwóch Polaków na dalekiej północy Rosji opowiadania ludowe. Przedstawiona tu wersja jest zbliżona do opisanej w książce, której autorem jest Gennadij Russkij, czyli zmarły w 2006 roku historyk, dziennikarz – znawca historii i kultury północnych terenów Rosji Henryk Pawłowicz Guńkin.

- - -

Na miejscu, w którym zabity został niegdyś polski szlachcic znany jako rozbójnik Zażoga, stoi dzisiaj krzyż.  I współcześnie też jest w tych okolicach kompletna głusza. I tam w tajdze, w górnym biegu Pezy, na wysoki brzeg dotarł niedawno mieszkaniec miasta Mezeń, krajoznawca  i dziennikarzMikołaj Fiedotowicz Okułow. Urodził się w osadzie Bycze nad Pezą, w pobliżu miejsca, gdzie został zabity Zażoga. Jego babcia już w młodości opowieść o rozbójniku Zarzodze mu opowiadała. „Również zdążyłem usłyszeć osobiście tę opowieść o Zarzodze i Paszko od pewnej niepiśmiennej staruszki w okolicy Pezy. Jest to historia całkowicie prawdziwa, która przetrwała wieki. Była przekazywana wśród ludności jako ustna opowieść, łącznie ze wskazaniem miejsca zabicia Zażogi. Paszko to pewnie chłop z Juromy, który poważał i lubił Hioba Mazowskiego. Dlatego rzucił się w pogoń za Zażogą i go zabił.

W pobliskich  okolicach przezwisko Zażogi zostało utrwalone w nazwach. Istnieje strumyk Zażogi oraz wzgórza Zażogi.

z

 

To właśnie Mikołaj Okułow postawił krzyż na miejscu śmierci Zażogi i wykonał te dwa zdjęcia oraz zdjęcie przedstawione na początku II części artykułu.Źródło: http://kvastravel.livejournal.com/78767.html. Open source.

Dziś ta opowieść o zdarzeniach z początku XVII wieku jest lokalnie opisywana z niejakim pietyzmem – przedstawia uczestników w pewnym sensie romantycznej historii, jakby baśni ludowej, w której jeden polski szlachcic zabija drugiego szlachcica.

Zażogę upamiętnia krzyż w tajdze na wysokim brzegu Pezy. A Hiob Mazowski jest postacią, która znalazła się  w historii Rosji  jako święty męczennik Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi (RPC).

Na pogrzeb wielebnego Hioba przyszło mnóstwo miejscowych mieszkańców, albowiem „zdążył on  wykonać pracę krzewiciela oświaty w klasztorze i dał krajowi twardą opokę prawosławia”, jak mówi RPC.

Czczenie Hioba jako świętego zaczęło się wkrótce po jego męczeńskim zgonie. Przy jego grobie zaczęły się zdarzać uzdrowienia chorych i inne cuda. Jego sława była znana w całym Mezeńsko - Peczorskim kraju, a z najodleglejszych zakątków tych ziem przybywali pielgrzymi do grobu św. Hioba. Z potwierdzonych i opisanych cudów jest widoczne, że największą pomoc okazywał Hiob przy chorobach oczu oraz przy wielu innych chorobach wewnętrznych. W RPC zapisanych i potwierdzonych jest ponad  50 cudownych uzdrowień.  

W 1658 roku była napisana pierwsza ikona świętego Hioba Uszczelskiego.

z

Ikona św. Hioba Uszczelskiego. Źródło:http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel_paterik.htm. Open source.

3 listopada 1739 roku arcybiskup Archangielski i Chołmogorski Warsonofij zarządził otwarcie po 111 latach grobu św. Hioba. Jak mówią dokumenty, grób odkopano w kaplicy zbudowanej nad pochowanym świętym. Jego ciało było zachowane w idealnym stanie, o czym zaświadczyło ośmiu świadków.

Cuda zdarzały się i w XIX wieku. Pisarz S.W. Maksimow, który podróżował w 1856 roku pisał tak: „Resztki kłody na której leżał Hiob podczas torturowania i dźgania go nożem  były przechowywane w miejscowej cerkwi. Jak zeznawali naoczni świadkowie kłoda była „cała obgryzana, dlatego że szczapy z niej, zgodnie z  ludową wiarą, po wzięciu  w usta likwidowały ból zębów”.

Koleje losu  Uszczelskiego klasztoru były różne.

Klasztor Uszczelski pod koniec XIX wieku. Źródło:http://sanatatur.ru/forum/viewtopic.php?f=124&t=9218. Open source.

Caryca Katarzyna II na jakiś czas poleciła przenieść się nielicznym juz zakonnikom z Uszczelskieg klasztoru do miejscowości Lieszukonskoje, ale zawsze funkcjonowała tam cerkiew w zabudowaniach klasztornych i była świadczona posługa religijna.

Na początku XX wieku klasztor stał się pierwszym żeńskim klasztorem na tych północnych ziemiach Rosji i istniał jeszcze przez dwa dziesięciolecia.

z

Żeński klasztor Uszczelski w 1914 roku. Źródło:http://img-fotki.yandex.ru. Open source.

W 1920 roku Uszczelski Klasztor został zlikwidowany przez bolszewików. Na jego miejsce utworzono sowchoz.  Cerkwie przekształcono na magazyny. Trwała jednak w sercach ludzi pamięć o męczenniku świętym Hiobie.

W końcu XX wieku na miejscu klasztoru już nic nie było.

Na początku XXI wieku następuje odrodzenie cerkiewnego życia w Rosji. Na prawdopodobnym miejscu pochówku św. Hioba Mazowskiego postawiono prawosławny krzyż i w pobliżu kaplicę.

z

Miejsce, w którym był kiedyś klasztor Uszczelski. Dziś jest tam tylko kaplica. Źródło: http://www.rusvera.mrezha.ru/648/7.htm. Open source.

Wśród wiernych trwa pamięć napisu na ikonie św. Hioba Mazowskiego: „Nie bójcie się zabójców ciała, duszy przecież oni nie mogą zabić”.

Polski szlachcic, święty Hiob Mazowski nie jest zwykłym świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. On jest twórcą  klasztornego życia na ogromnych Mezeńsko – Peczorskich terytoriach północnej Rosji. W duchowym sensie dzisiejszej Rosji, Mezeński kraj to św. Hiob Uszczelski (Mazowski).

Znajomy dziennikarz z Syktywkaru - stolicy kraju Komi napisał w liście do autora tak: „Osobiście odwiedziłem nie tylko mogiłę i kaplicę w Uszczeliu, ale byłem także w trzech pustelniach trzech zakonników Uszczelskiego klasztoru: Anikieja, Jakuba i Judy. Te pustelnie (drewniane chatki-kaplice) znajdują się w różnych zakątkach tajgi wzdłuż rzeki Mezeń. Bardzo trudno jest dotrzeć do tych pustelni w tajdze, ale prawosławni tam pieszo docierają, świece zapalają i modlą się do nich. Trzeba podkreślić – to byli uczniowie i kontynuatorzy dzieła Hioba Mazowskiego. Bo Hiob Mazowski jest wybitnym i ważnym  świętym, który podobnie jak Sergiusz Radoneżski zostawił po sobie swoich uczniów i naśladowców – świętych ascetów. A to powoduje, że jest jeszcze bardziej ceniony i czczony!”

I w ten sposób nasz praktycznie w Polsce nieznany rodak doszedł do świętości! Kto by przypuszczał, że Polak mógł zostać Świętym Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi?

Autor składa podziękowania M. S. - dziennikarzowi z Syktywkaru Michaiłowi Sizowowi, krajoznawcy i miłośnikowi północnych terenów Rosji nad Mezenią, Onegą, Peczorą oraz morzem Białym. Jego teksty oraz dostarczone zdjęcia przyczyniły się do powstania niniejszego artykułu.

Autor składa też serdeczne podziękowanie Igorowi Skirev z Sankt Petersburga, który znalazł artykuł N.N. Ardaszewa z 1898 roku „Iz istorii XVII wieka. Ocziszczenie russkoj ziemli. Pochod Czerkas”i opublikował go w Internecie łącznie z przygotowanymi przez siebie mapami przemieszczania się poszczególnych oddziałów wojsk i planów bitw według opisów zawartych w artykule. Jednocześnie Igor Skiriev był uprzejmy wyrazić zgodę na wykorzystanie jego map i tekstu przez autora niniejszego artykułu.

- - - - - - - - - -

* Litewscy ludzie, Litowcy – tak nazywano w Rosji polsko - litewskie wojska.

* Rosyjscy złodzieje – Rosjanie służący w polskich wojskach.

* Czerkasi – tak nazywano w Rosji zaporoskich kozaków. Terminem tym określano niekiedy także wojska polsko – litewskie.

*Andrzej Nalewajko – Na początku XVII wieku około 12000 kozaków znalazło wojenny chleb na terenie Moskowii. Z Dymitrem Samozwańcem „chodzilo” na Moskwę 12000 kozaków. Później na wezwanie polskiego króla w wyprawie na Moskwę wzięło udział wiele więcej kozaków – podobno 40 tysięcy. A.Nalewajko - rejestrowy pułkownik Wojska Zaporoskiego sam zebrał całą armię – własny oddział kozaków spośród nierejestrowego kozactwa zaporoskiego, którzy wybrali go swoim hetmanem. Andrzej Nalewajko został jednym z pułkowników tego wojska Rzeczpospolitej.

Bibliografia:

1.Ardaszew Nikołaj Nikołajewicz „Iz istorii XVII wieka. Ocziszczenie russkoj ziemli. Pochod Czerkas.” (1612-1614 gody, „Żurnał ministerstwa narodnogo proswieszczenija”, 1898, ijuń) – materiały opracowane przez Igora Skirieva i opublikowane w Internecie na stronie miasta Jemieck.http://www.emezk.ru/forum/topic.aspx?topic_id=60&page=7 .

2.Bartłomiej Czarski „Lisowczycy i Złota Baba”. Muzeum Pałac w Wilanowie.  http://www.wilanow-palac.pl/lisowczycy_i_zlota_baba.html

3.Zygmunt Gloger „Encyklopedia Staropolska”, Wiedza Powszechna, 1978, str.87.

4.Andrzej M.Kobos „Jeździec Polski Rembrandta”http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje08/text17p.htm

5.Małgorzata Szczygielska „Lisowczycy Fakty i Mity”, czerwiec 2012  http://www.ksopit.pl/sladami_kopyt/lisowczycy

6.Aleksej Juriew „Żitie i stradanie swiatogo prepodobnomuczenika Jowa Uszczelskiego, mezeńskogo  czudotworca”http://www.cirota.ru/forum/view.php?subj=81779

7.Giennadij Russkij „Kliejma k ikonam sewierorusskich swiatych”, Izd. Chrama Ikony Kazańskoj Bogomatieri, ” 2002.

8.Sołowieckij Paterik ”Priepodobnomuczenik Jow Uszczelskij i osnowannaja im obitiel”http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel_paterik.htm,http://solovki.orthonord.ru/books/paterik/iov_ushel/iov_ushel.htm  

9.Prawosławnaja Enciklopiedia „Iow”  http://www.pravenc.ru/text/578160.html

10.Institut  Ruskoj Litieratury Rossijskoj Akademii Nauk. Trudy otdieła  staroruskoj litieratury. Tom 55. E.A. Ryżkowa „Żitije sołowieckogo postriżieńca Jowa Uszczelskogo – mało izwiestnoje soczinienije  XVII - XVIII w”, 2004, ISBN: 5-86007-437-9.

11.Kniżnyje Centry Drewniej Rusi. Kniżnoje Nasliedje Sołowieckiogo.Monastyria.Instytut Russkoj Literatury (Puszkinski Dom), RAN, Sankt Peterburg: Nauka, 2010. E.A. Ryżowa (Syktywkar) „Żitije Jowa Uszczelskogo w rukoposmienno – kniżnoj  tradiciji Russkogo Siewiera (druga redakcja), s. 545-574, ISBN:978-5-02-026458-8.http://www.mpda.ru/publ/text/331088.html?print=1

12.I. Suworow „Razotinije Wołogodskiego kraja w 1612-1613 godach”.Wołogodskije eparchialnyje wiedomosti, 1881, Nr 21, s.377-378 http://www.booksite.ru/ancient/history/81.htm

13.Antoni Kuczyński „Udział Polaków w poznawaniu Syberii w XVII wieku na tle staropolskich wiadomości o ludach Rosji.” Etnografia Polska, t.XXIII, z. 1, ISSN-0071 -1861. http://www.cyfrowaetnografia.pl/Content/887/Strony+od+EP_XXIII_z1-7.pdf

14.G.G. Frumienkow „Sołowieckij monastyr i oborona Biełomorja”, Siewiero-zapadnoje kniżnoje izdatelstwo, 1975  http://lib.ru/HISTORY/FRUMENKOW/solovki_i_oborona_severa.txt_Ascii.txt

15.Prawosławnyje chramy i swiatyje w istorii archangielskogo siewiera. Siewiernyje sielienija, posady i goroda.http://projects.pomorsu.ru/pss/chapters/chapter1/1.10.shtml 

16.Iistoria Ukrainskogo wijska. Zaporozkie wijsko. W miri ta u wijni z Polszeju.  http://exlibris.org.ua/wijsko/r205.html

17.Pomorie. Istoria posada Nenoksa.http://pomor-sever.ucoz.ru/publ/1-1-0-21

18.Aleksander A. Stanisławskij „Grażdanskaja wojna w Rosji XVII wieku”, Moskwa, wyd. Myśl, 1990.

19. Brumfild U.K. „Sołwyczegodsk - stolica imperii Stroganowych”http://www.cultinfo.ru/brumfield/articles/article13.htm

20.„Połnoje sobranije russkich lietopisej” t.37, Akademia Nauk ZSRR, Instytut Histori. Ustiużskie i wołogodskie lietopisi XVI-XVIII wieków. Izd. Nauka, Leningrad,1982 http://imwerden.de/pdf/psrl_tom37_ustyuzhskie_i_vologodskie_letopisi_1982.pdf

21.Tezisy konfieriencii „Kniżnoje nasliedije Sołowieckogo Monastyria XV-XVIII ww”. Sołowki, 5-11 września 2005 r. Е. А. Рыжова (Сыктывкарский ун-т). Житие Иова Ущельского в рукописно-книжной традиции Русского Севера.

22.Russkije swiatyje. Żitija swiatych. Swiedenija o żitii  priepodobnogo Jowa Uszczelskogo.http://saints.ru/i/iovusch.html

23.Cerkowno-Naucznyj Centr. „CerkownajaEnciklopedija”. Chronołogiczieskij spisok swiatych Russkoj Prawosławnej Cerkwi  XVII wieka.http://www.sedmitza.ru/text/437543.html



 

Polecane
Emerytury
Stażowe