Sztafeta Miłosierdzia - unikatowy w kraju pomysł na dobroczynne uczczenie Święta Miłosierdzia Bożego
- Główną ideą tej naszej sztafety jest pokazanie wartości różnych inicjatyw charytatywnych podejmowanych przez fundacje i stowarzyszenia oraz osoby prywatne. Wspieranie materialne tych przedsięwzięć też może być rodzajem uczynków miłosierdzia względem bliźnich w potrzebie – podkreśla ks. Przybyła (na zdjęciu w mundurze ułana śląskiego), na co dzień nie tylko wikariusz zabrzańskiej parafii, ale także diecezjalny duszpasterz miłośników koni i kultywujący patriotyczne tradycje członek Ochotniczego Szwadronu 3 Pułku Ułanów Śląskich.
- Paulinka to jednocześnie wnuczka naszej parafianki prowadzącej przy naszym kościele św. Józefa stacji Caritas. Dziecko mimo tak młodego wieku nosi już krzyż cierpienia, jakim jest białaczka – wyjaśnia kapłan.
Sztafetę otworzą motocykliści, którzy w niedzielę o godz. 13 wyruszą spod kościoła św. Józefa przy ul. Roosevelta i udadzą się w kierunku stajni Rancho Leśna w Mikulczycach (ul. Leśna 156), gdzie o godz. 13.30 pałeczkę przejmą od nich miłośnicy koni. Ci z kolei ruszą wierzchem na swych rumakach przez okoliczne łąki w kierunku Kąpieliska Leśnego w Maciejowie. Tutaj prowadzenie sztafety przejmą miłośnicy jednośladów napędzanych siłą własnych mięśni. Meta mobilnej części wydarzenia zlokalizowana zostanie ponownie przy kościele św. Józefa, ale absolutnie nie będzie ona oznaczała finału całego dnia.
- O godz. 15 na podwórku parafii św. Józefa wspólnie zatańczymy radosną zumbę. Uczynimy to pod bacznym okiem zabrzanina Arkadiusza Dziadowicza, instruktora fitness. W czasie tego mini-festynu parafialnego będzie nam radośnie przygrywać „Nasza Orkiestra Dęta” z Gliwic, a na miejscu za dowolną cegiełkę na rzecz naszych charytatywnych celów będą do dyspozycji dania z grilla i domowe wypieki, a także gorąca kawa i herbata. Tradycyjnie też będzie kiermasz rękodzieła artystycznego na ten sam cel – zapowiada ks. Przybyła.
W zeszłym roku zdołano zebrać w trakcie Sztafety Miłosierdzia blisko 2,5 tys. zł, dzięki czemu każde chrześcijańskie dzieło zostało wsparte kwotą 800 złotych.
– Nie chodzi tu o licytowanie się na bicie rekordów uzbieranych sum, lecz solidarne i świadome wsparcie, a także pokazanie publicznie tych dzieł, które bez jakiegoś wielkiego splendoru cicho i spokojnie, ale bardzo efektywnie są w Zabrzu realizowane ku pożytkowi osób potrzebujących. Bo w dobie zalewających nas złych wydarzeń, o dobru trzeba mówić i je podkreślać, bo inaczej zdominują nas tylko złe wiadomości – podsumowuje kapłan.