Rafał Górski: Budżet (nie)obywatelski
Niestety budżet obywatelski w Łodzi nie uczy mieszkańców ile kosztuje miasto, skąd się biorą pieniądze miejskie, na co są wydatkowane. Nie uczy jaka jest struktura budżetu miasta, jakie są wydatki sztywne, a jakie ruchome. Nie uczy jakie mamy zadłużenie i co z tego wynika. Próżno szukać na stronie internetowej akcji jaki procent budżetu miasta to właśnie budżet obywatelski. Bo jeżeli budżet obywatelski to 1% to pozostałe 99% to budżet nieobywatelski?
Dla twórców pierwszych na świecie budżetów partycypacyjnych były one narzędziem dla obywateli do wzmacniania ich prawa do miasta. Bo w skrócie: budżet partycypacyjny dotyczy 100 procent budżetu miasta, a budżet obywatelski ułamka procenta.
Warto odnotować, że idea budżetu partycypacyjnego, zapoczątkowana w Polsce przez społeczników, została sprawnie wykorzystana przez Platformę Obywatelską. Duże zasługi ma tutaj Instytut Obywatelski, który jest jej think-tankiem. Kiedy w Warszawie chciano odwołać prezydent Hannę Gronkiewicz-Walc, włodarze i radni PO w całym kraju stali się gorącymi zwolennikiem budżetów obywatelskich. Chodziło o poprawienie swojego antyobywatelskiego wizerunku.
Na koniec głos Lecha Merglera, prezesa Federacji Kongresu Ruchów Miejskich: „Obecnie w Polsce szeroko realizowany tzw. budżet obywatelski to jest generalnie karykatura wyrazistej, lewicowej idei z obszaru miejskiej demokracji bezpośredniej – *budżetu partycypacyjnego*. Zamiast współdecydować o całości wydatków miasta, mieszkańcy mogą uczestniczyć w czymś w rodzaju konkursu grantowego, w którym suma "nagród" w najlepszym przypadku oscyluje wokół 1% budżetu miasta. 99% budżetu zostaje w dyspozycji władz i panuje święty spokój, bo uwaga społeczna stymulowana przez media zwrócona jest na kontrowersje i spory wokół tego ochłapu w wysokości ułamka procenta budżetu. Wymyślili to urzędnicy i jest wprowadzane całym kraju "od góry" przez miejską biurokrację. Nie ma dzięki temu pytań o przeskalowane i przepłacone inwestycje, zadłużenie miast, efektywność wydatków i przychodów, itp. Pomysł genialny. Dla biurokracji.”.