"Dług publiczny we Francji w 2020 r. wynosi 120 proc. PKB; przez dekadę będzie powyżej 100 proc."
W wywiadzie dla rozgłośni Radio J. Moscovici podkreślił, że samo zadłużenie państwa nie ma tak wielkiego znaczenia, jak prowadzenie polityki, która sprawi, że kraj będzie zdolny do obsłużenia tego długu.
W okresie, w którym rząd walczy o wsparcie gospodarki ze względu na straty wywołane pandemią koronawirusa i kolejnymi lockdownami "wydatki publiczne nie mogą być uważane za wroga. Wobec wyjątkowego kryzysu konieczne jest podjęcie wyjątkowych kroków" - wyjaśnił Moscovici.
Należy zmienić sposób postrzegania zadłużenia państwa, ponieważ ważnym pytaniem w kryzysie nie jest już "czy deficyt nie jest za wysoki?", ale jak sprawić, by dług był "do wytrzymania" dla gospodarki. I jak postępować, aby "nasze dzieci nie zostały przytłoczone ciężarem tego długu za kilka lat?" - powiedział szef Trybunału Obrachunkowego.
"Należy przede wszystkim zastanawiać się do czego służą wydatki publiczne? Czy publiczne pieniądze są dobrze wydawane? Czy trafiają we właściwe miejsca?" - podkreślił Moscovici i zapowiedział, że będzie tak kierował pracami Trybunału Obrachunkowego, by przyjął podobną ocenę polityki fiskalnej.
Francja wydała już 86 mld euro na wsparcie sektora zdrowia i przedsiębiorstw dotkniętych przez zamrażanie gospodarki. Rok 2020 zakończy się zapewne zadłużeniem publicznym na poziomie 120 proc.
W listopadzie resort gospodarki prognozował, że deficyt budżetowy Francji wzrośnie jeszcze w 2021 roku do 8,5 proc. PKB, a dług publiczny - do 122,4 proc.
Pogorszenie się kondycji gospodarczej Francji jest poważniejsze niż oczekiwano z powodu drugiej fali koronawirusa i spadku wpływów podatkowych. W budżecie na 2021 rok rząd zaplanował 20 mld euro na bezpośrednie wsparcie dla przedsiębiorstw.
fit/
arch.