„Nie możemy sobie dać narzucić kagańca”. Wiceszef Solidarnej Polski ostro o budżecie UE
Z okazji VI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w niedzielę na stronie niezalezna.pl opublikowano wystąpienie wiceszefa Solidarnej Polski, ministra w KPRM Michała Wójcika. Odniósł się on w nim m.in do kwestii powiązania mechanizmu dostępu do środków unijnych z praworządnością.
Minister Wójcik zaznaczył, że to jeden z najważniejszych momentów w polskiej historii w ostatnich 30 latach, bo to jak się Polska teraz zachowa "określi przyszłość naszego narodu". – Jeżeli dzisiaj zdecydujemy się na to, żeby przyjąć warunki, które tak naprawdę fundują nam inne państwa, żeby połączyć kwestie praworządności z kwestią dotyczącą przekazywania środków unijnych, to będzie oznaczało, że w praktyce zostaniemy pozbawieni suwerenności – powiedział Wójcik.
Zaznaczył, że państwa, które dzisiaj stoją za tym mechanizmem, to "są państwa, które patrząc wstecz na 100 lat, mają niezbyt dobrą historię" i które "o praworządności nie powinny się wypowiadać". – Polaków nikt nie powinien uczyć praworządności, nikt nie powinien uczyć demokracji. Nasi przodkowe przelali krew za to, żebyśmy byli suwerennym, niepodległym państwem. To inne państwa powinny wstydzić się często swojej przeszłości, tego co zrobiły. Dzisiaj jeżeli część z tych państw stoi za tym mechanizmem i oczekuje, że będzie stawiała do pionu nasz kraj, będą uważali, że kiedy im się coś nie spodoba, to nie przekażą środków unijnych, to jest hipokryzja – mówił Wójcik.
"Nie możemy sobie dać narzucić kagańca"
W jego opinii mechanizm ten nie ma też podstawy prawnej, ponieważ m.in. jak podkreślił minister, nie ma takiego przepisu w żadnym z traktatów, który Polska podpisała. – Konstytucja jako ten akt najważniejszy i naród jako suweren, to oni decydują o tym, jak ma wyglądać Polska, a nie żadne państwo, żaden przywódca, żaden urzędnik spoza naszego kraju – stwierdził Wójcik.
Jednocześnie zaznaczył, że mechanizm ten jest "bezpodstawny". – Można powiedzieć nawet więcej, to jest śmieszne, że ktoś oczekuje, żeby być praworządnym, a jednocześnie tworzy mechanizm, który nie ma oparcia w przepisach prawa – ocenił wiceszef Solidarnej Polski. Dodał również, że "nie możemy sobie dać narzucić kagańca, który uniemożliwi rozwój naszego kraju".
– Nie może być, że ktoś sobie wprowadzi mechanizm, a potem będzie oczekiwał, żeby reformować Polskę, tak jak oni będą tego oczekiwali np. wdrażać ideologię LGBT. My zawsze słynęliśmy z tego, że szanujemy wszystkich ludzi, wszystkich członków naszych społeczności, ale nie ma zgody u nas na to, żeby ideologia LGBT przykładowo wkraczała do polskich szkół (...) Nie może być tak, że ktoś na salonach brukselskich będzie nas do tego zmuszał – powiedział Wójcik.
W ubiegłym tygodniu między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim wypracowane zostało porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością, które zostało skrytykowane przez rządy Polski i Węgier. W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu.