"Ja do polityki nie idę na pewno". Bodnar zarzeka się w wywiadzie dla "DGP"

"Od początku zakładałem, że chcę być rzecznikiem tylko jedną kadencję. I to jest kwestia pryncypialna. Nie można na końcu swojej służby być w sytuacji, w której walczy się o głosy posłów, a jednocześnie wykonuje się pracę RPO. Przecież ci, którzy mieliby mnie wybrać na drugą kadencję, są tymi, których aktualnie bym krytykował" – wskazał Bodnar.
Jak zauważył, w normalnych, dojrzałych systemach demokratycznych aparat władzy potrzebuje kogoś, kto patrzy jej na ręce i wytyka błędy. "Takie osoby się docenia. U nas jednak jest tak głęboka polaryzacja, że uznaje się, iż krytykowanie merytoryczne jest atakowaniem politycznym. Parlamentarzyści, politycy nie są w stanie przyjąć, że ten, kto krytykuje, nie ma w tym politycznego interesu" - powiedział.
Odnosząc się do stwierdzenia, że jego była zastępczyni Sylwia Spurek jest europarlamentarzystką Bodnar odparł: "Ja do polityki nie idę na pewno".