Cezary Krysztopa: Europejska idea Schumana dogorywa trawiona neomarksizmem w niemieckim żołądku

Kto z uczestników tzw. "Parad Schumana", mających pozornie upamiętnić idee jednego z "ojców założycieli" zjednoczonej Europy, a w istocie będących ich zaprzeczeniem, zna ten cytat z francuskiego polityka? - "Taki chrześcijański duch jest więc potrzebny, co oznacza, że musimy być świadomi naszego wspólnego specjalnego europejskiego dziedzictwa i musimy mieć wolę jego zabezpieczenia i rozwijania". Zapewne nikt, a jeżeli ktoś, to raczej go nie rozumie.
 Cezary Krysztopa: Europejska idea Schumana dogorywa trawiona neomarksizmem w niemieckim żołądku
/ Pixabay.com
To właśnie chrześcijański duch z jego moralnością i miłością bliźniego, miał być w zamyśle chrześcijańskich "ojców założycieli" zjednoczonej Europy, odtrutką na amoralne, czerpiące z marksizmu, trawiące Europę totalitaryzmy. Nie bez powodu obecnym do dziś, choć wypranym już z pierwotnej symboliki, symbolem zjednoczonej Europy, jest maryjny symbol dwunastu gwiazd. 

- Kiedy zaczęło się coś gubić? Dekadę po śmierci Schumana, w 1973 r. Wielka Brytania weszła do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, po dwóch dekadach do głosu dochodzi Altiero Spinelli i jego apostołowie. On, korzystając z kulturowej rewolucji 1968 r., próbuje przygotować konstytucję, która ma implementować ideologię superpaństwa w wymiarze znacznie bardziej agresywnym niż sowiecki komunizm. Tu łączyła się ideologia ekstremalnie lewicowa z kapitałem. Spineli w 1986 r. umiera, ale to, co rozpoczął, jest kontynuowane. W 1992 r. tworzy się traktat z Maastricht, w nim pojawia się po raz pierwszy pojęcie Unia Europejska, a nie było go w słowniku Schumana, dla którego celem było budowanie Wspólnoty Narodów Europy, Wspólnoty Węgla i Stali oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Z perspektyw Schumana we wszystkich wymiarach życia społecznego pojawia się właśnie pojęcie „wspólnoty”. Jak czytamy traktat z Maastricht, widzimy zapisy ideologii Spinelliego, później mamy traktat w Amsterdamie… 

Na początku transformacji do Polski przyjechała ekipa Niemców, która założyła Fundację Roberta Schumana, z potężnymi pieniędzmi, ona później była odpowiedzialna za parady Schumana. Już wtedy Fundacja stała się ramieniem ideologii Spinelliego… 


- mówił w wywiadzie dla Tygodniak Solidarność prof. Zbigniew Krysiak z Instytutu Myśli Schumana

Podczas, gdy sam Shuman mówił:

- Moja idea nie polega na tym, aby połączyć kraje w celu stworzenia Super Państwa. Nasze kraje europejskie są historyczną rzeczywistością. Z psychologicznego punktu widzenia byłoby to niemożliwe i nierozsądne, aby się ich pozbyć. Ich różnorodność jest dobrą rzeczą, i nie ma sensu aby je usuwać lub dokonywać zrównywanie lub unifikacji.


Jak to się ma do dzisiejszego usiłowania budowy w swojej istocie totalitarnego i pozbawionego demokratycznej kontroli "europejskiego" parapaństwa? Nijak.

Z idei Schumana została w tym cepelia pod postacią "parady", która właściwie powinna nazywać się "Paradą komunisty Spinellego". Zbudowano coś, co w założeniu było kolejnym wcieleniem neomarksistowskiej utopii, zmieniającej tylko "czynniki rewolucjonizujące", począwszy od robotników, którzy "zawiedli marksistów", a skończywszy na podpowiedzianych przez "Nową Lewicę" mniejszościach seksualnych i depopulacji uzasadnionej "katastrofą klimatyczną". W praktyce natomiast było wielkim mechanizmem pracującym na dobrobyt Niemców, inne narody mającym jedynie za środki do osiągnięcia tego nadrzędnego celu, za przestrzeń eksploatacji. Oczywiście wszystko w sosie "solidarności europejskiej", spójności, której granice miały sięgać co najwyżej granic opłacalności absorpcji środków przez niemieckie firmy. Wszelkie przejawy niesubordynacji, jak w przypadku Węgier, czy zgłaszającej po 2015 roku akces do posiadania własnego, nie będącego funkcją niemieckiego, interesu narodowego, Polski.

Pierwszym "sprawdzam" był wywołany bezmyślnie przez Merkel kryzys migracyjny z polityką "Herzlich Willkommen", który prawdopodobnie przeorał Europę w wymiarze historycznym. Jednak pomimo bezczelności i buty, zarówno Brukseli jak i Berlina, więzy nałożone przez neomarksistowską poprawność polityczną, jeszcze okazały się silniejsze, choć nie na tyle silne żeby przeciwstawić się desperacji Brytyjczyków.

Kolejne "sprawdzam" właśnie obserwujemy. Kryzys związany z epidemią koronawirusa ujawnił w jakimś stopniu, a wydaje się, że w efekcie ujawni do kości fasadowość brukselsko - berlińskiej "wpólnoty". Jego bodaj najbardziej groteskową ilustracją była chyba deklaracja niemieckiej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która "załatwiła 200 tysięcy maseczek", podczas gdy same Włochy potrzebują chyba ze 300 tysięcy dziennie. 

Kiedy Włochy zwróciły się do swoich europejskich partnerów o sprzedaż sprzętu potrzebnego do walki z koronawirusem, Francja i Niemcy zablokowały eksport. Kiedy Włochy zamówiły maseczki w Chinach, Niemcy przejęli transport. W końcu na rzymskim lotnisku Fiumicino wylądował chiński samolot z lekarzami i sprzętem - Włochy nie są już same - powiedział włoski premier Luigi di Maio. I nie, nie miał na myśli pomocy Brukseli.

Czy chińska pomoc jest bezinteresowna? Nie łudźmy się, oczywiście, ze nie jest. Katastrofę, równie katastrofę gospodarczą, Chiny usiłują przekuć w sukces. Nawiązują nowe kontakty, budują swoją soft power. Jak to jednak wygląda w porównaniu z działaniami "potężnej" i bogatej Brukseli?

Bruksela przeznaczyła 37 miliardów na walkę ze skutkami epidemii? No tak, ale to nie są dodatkowe pieniądze, tylko przesunięte z funduszy spójności. Można powiedzieć, ze Bruksela "dała nam" o ile w ogóle można mówić o tym, ze nam coś "daje", drugi raz te same pieniądz, tyle, że teraz w innej kopercie, a niewykluczone też, że my akurat na tym stracimy, bo w funduszach spójności owszem partycypujemy, z kolei na walkę z epidemią, inni mogą potrzebować bardziej.

Tak czy siak, w kryzysie, oczywistym się staje, że jedyną realną ostoją przerażonych społeczeństw są państwa narodowe. I nie, nie przekonuje mnie tutaj tłumaczenie, że "Europa nic nie może, bo nie pozwalają jej traktaty". Jakoś w "pomocy" i falandyzowaniu traktatów nie przeszkadzał jej podobny brak podstawy prawnej kiedy brutalnie ingerowała w polską reformę sądownictwa.

Dziś koronawius zakrzyknął, że brukselsko-berliński cesarz jest nagi. W jaki sposób zmieni to jego modus operandi? Prawdopodobnie w żaden. Tak jak żaden wcześniejszy kryzys tego nie uczynił. On po prostu nie umie wyciągać wniosków. Nie wyciągnął ich nawet z brexitu. Po pierwszym szoku zakrzyknie "więcej Europy", co w istocie będzie oznaczało mniej demokracji i więcej neomarksistowskiego ideolo, przy czym Niemcy na pewno dopilnują, by na tym nie stracić. Wydaje się jednak, choć w zmieniającej się z godziny na godzinę sytuacji, każde przewidywanie może być obarczone dużym błędem, że w końcu nagi cesarz zostanie bez cesarstwa.

No chyba, że przypomni sobie co NAPRAWDĘ leżało u podstaw idei Roberta Schumana. Europa ojczyzn, nie Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Tyle, że taka cesarska refleksja, jest akurat najmniej prawdopodobna.

 

POLECANE
Pilny komunikat Dowództwa Operacyjnego: Naruszenie przestrzeni powietrznej RP Wiadomości
Pilny komunikat Dowództwa Operacyjnego: Naruszenie przestrzeni powietrznej RP

We wtorek po godz. 14 doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej nad wodami terytorialnymi RP – informuje polskie wojsko.

Trump wysyła swoich ludzi do Kijowa. Jest decyzja gorące
Trump wysyła swoich ludzi do Kijowa. Jest decyzja

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że nowy szef resortu finansów Scott Bessent spotka się wkrótce z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie. Według Bloomberga, rozmowy mają dotyczyć umowy dotyczącej dostępu do ukraińskich zasobów i minerałów w zamian za amerykańską pomoc.

Skandaliczne słowa wiceminister o zamordowanym ratowniku. Są przeprosiny Wiadomości
Skandaliczne słowa wiceminister o zamordowanym ratowniku. Są przeprosiny

"Chciałabym bardzo przeprosić całe środowisko ratowników medycznych oraz bliskich zamordowanego ratownika" – napisała w oświadczeniu wiceminister zdrowia Urszula Demkow.

Umowa handlowa z Syrią. Jest decyzja tureckich władz Wiadomości
Umowa handlowa z Syrią. Jest decyzja tureckich władz

Tureckie władze ogłosiły we wtorek zniesienie ograniczeń w handlu z sąsiednią Syrią. Resort handlu poinformował, że eksport, import i tranzyt między krajami będzie podlegał takim samym zasadom, jak w przypadku innych państw.

Zełenski chce złożyć propozycję Putinowi. Wymienimy się pilne
Zełenski chce złożyć propozycję Putinowi. "Wymienimy się"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w wywiadzie dla brytyjskiego Guardiana, że w ewentualnych rozmowach pokojowych gotów jest zaproponować Rosji wymianę terytoriów i zwrócić jej część obwodu kurskiego, który kontrolowany jest przez armię jego kraju.

Pomorskie: Policjanci z pomocą drona odnaleźli uciekiniera Wiadomości
Pomorskie: Policjanci z pomocą drona odnaleźli uciekiniera

- Funkcjonariusze z Wejherowa (woj. pomorskie) po pościgu i użyciu drona z termowizją zatrzymali 38-latka. Mężczyzna najpierw uciekał samochodem, a po wjechaniu do lasu porzucił go i ukrył się między drzewami - podała we wtorek policja.

Ziobro: Na Bodnarze czapka gore Wiadomości
Ziobro: Na Bodnarze czapka gore

– Na Panu Bodnarze czapka gore i podjął decyzję o odebraniu śledztwa poprzez zawieszenie prok. Ostrowskiego, które dotyczy bezpośrednio min. Adama Bodnara i Donalda Tuska – twierdzi były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Wołodymyr Zełenski stoi przed wyzwaniem. Eksperci: Musi zająć się niedoborem żołnierzy Wiadomości
Wołodymyr Zełenski stoi przed wyzwaniem. Eksperci: Musi zająć się niedoborem żołnierzy

Według analityków Bloomberga, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, aby uzyskać dalsze wsparcie od Zachodu będzie musiał rozwiązać problem z brakiem rezerw osobowych w armii. Zdaniem ekspertów, ukraiński przywódca może wprowadzić obniżenie wieku mobilizacji.

Te rzeczy nie działają. Prezydent USA podpisał rozporządzenie ws. papierowych słomek Wiadomości
"Te rzeczy nie działają". Prezydent USA podpisał rozporządzenie ws. papierowych słomek

Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie, które kończy działania rządu ws. zastąpienia plastikowych słomek na te z papieru. - Te rzeczy nie działają - powiedział amerykański przywódca, krytykując zamysł stosowania papierowych słomek.

Niemcy: Awantura pomiędzy Scholzem i Merzem na posiedzeniu Bundestagu polityka
Niemcy: Awantura pomiędzy Scholzem i Merzem na posiedzeniu Bundestagu

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz z SPD i lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz ostro zaatakowali się nawzajem podczas ostatniego posiedzenia Bundestagu przed wyborami. Kandydaci na kanclerza z socjaldemokracji i chadecji spierali się w sprawie migracji, polityki gospodarczej i sposobu podejścia do AfD.

REKLAMA

Cezary Krysztopa: Europejska idea Schumana dogorywa trawiona neomarksizmem w niemieckim żołądku

Kto z uczestników tzw. "Parad Schumana", mających pozornie upamiętnić idee jednego z "ojców założycieli" zjednoczonej Europy, a w istocie będących ich zaprzeczeniem, zna ten cytat z francuskiego polityka? - "Taki chrześcijański duch jest więc potrzebny, co oznacza, że musimy być świadomi naszego wspólnego specjalnego europejskiego dziedzictwa i musimy mieć wolę jego zabezpieczenia i rozwijania". Zapewne nikt, a jeżeli ktoś, to raczej go nie rozumie.
 Cezary Krysztopa: Europejska idea Schumana dogorywa trawiona neomarksizmem w niemieckim żołądku
/ Pixabay.com
To właśnie chrześcijański duch z jego moralnością i miłością bliźniego, miał być w zamyśle chrześcijańskich "ojców założycieli" zjednoczonej Europy, odtrutką na amoralne, czerpiące z marksizmu, trawiące Europę totalitaryzmy. Nie bez powodu obecnym do dziś, choć wypranym już z pierwotnej symboliki, symbolem zjednoczonej Europy, jest maryjny symbol dwunastu gwiazd. 

- Kiedy zaczęło się coś gubić? Dekadę po śmierci Schumana, w 1973 r. Wielka Brytania weszła do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, po dwóch dekadach do głosu dochodzi Altiero Spinelli i jego apostołowie. On, korzystając z kulturowej rewolucji 1968 r., próbuje przygotować konstytucję, która ma implementować ideologię superpaństwa w wymiarze znacznie bardziej agresywnym niż sowiecki komunizm. Tu łączyła się ideologia ekstremalnie lewicowa z kapitałem. Spineli w 1986 r. umiera, ale to, co rozpoczął, jest kontynuowane. W 1992 r. tworzy się traktat z Maastricht, w nim pojawia się po raz pierwszy pojęcie Unia Europejska, a nie było go w słowniku Schumana, dla którego celem było budowanie Wspólnoty Narodów Europy, Wspólnoty Węgla i Stali oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Z perspektyw Schumana we wszystkich wymiarach życia społecznego pojawia się właśnie pojęcie „wspólnoty”. Jak czytamy traktat z Maastricht, widzimy zapisy ideologii Spinelliego, później mamy traktat w Amsterdamie… 

Na początku transformacji do Polski przyjechała ekipa Niemców, która założyła Fundację Roberta Schumana, z potężnymi pieniędzmi, ona później była odpowiedzialna za parady Schumana. Już wtedy Fundacja stała się ramieniem ideologii Spinelliego… 


- mówił w wywiadzie dla Tygodniak Solidarność prof. Zbigniew Krysiak z Instytutu Myśli Schumana

Podczas, gdy sam Shuman mówił:

- Moja idea nie polega na tym, aby połączyć kraje w celu stworzenia Super Państwa. Nasze kraje europejskie są historyczną rzeczywistością. Z psychologicznego punktu widzenia byłoby to niemożliwe i nierozsądne, aby się ich pozbyć. Ich różnorodność jest dobrą rzeczą, i nie ma sensu aby je usuwać lub dokonywać zrównywanie lub unifikacji.


Jak to się ma do dzisiejszego usiłowania budowy w swojej istocie totalitarnego i pozbawionego demokratycznej kontroli "europejskiego" parapaństwa? Nijak.

Z idei Schumana została w tym cepelia pod postacią "parady", która właściwie powinna nazywać się "Paradą komunisty Spinellego". Zbudowano coś, co w założeniu było kolejnym wcieleniem neomarksistowskiej utopii, zmieniającej tylko "czynniki rewolucjonizujące", począwszy od robotników, którzy "zawiedli marksistów", a skończywszy na podpowiedzianych przez "Nową Lewicę" mniejszościach seksualnych i depopulacji uzasadnionej "katastrofą klimatyczną". W praktyce natomiast było wielkim mechanizmem pracującym na dobrobyt Niemców, inne narody mającym jedynie za środki do osiągnięcia tego nadrzędnego celu, za przestrzeń eksploatacji. Oczywiście wszystko w sosie "solidarności europejskiej", spójności, której granice miały sięgać co najwyżej granic opłacalności absorpcji środków przez niemieckie firmy. Wszelkie przejawy niesubordynacji, jak w przypadku Węgier, czy zgłaszającej po 2015 roku akces do posiadania własnego, nie będącego funkcją niemieckiego, interesu narodowego, Polski.

Pierwszym "sprawdzam" był wywołany bezmyślnie przez Merkel kryzys migracyjny z polityką "Herzlich Willkommen", który prawdopodobnie przeorał Europę w wymiarze historycznym. Jednak pomimo bezczelności i buty, zarówno Brukseli jak i Berlina, więzy nałożone przez neomarksistowską poprawność polityczną, jeszcze okazały się silniejsze, choć nie na tyle silne żeby przeciwstawić się desperacji Brytyjczyków.

Kolejne "sprawdzam" właśnie obserwujemy. Kryzys związany z epidemią koronawirusa ujawnił w jakimś stopniu, a wydaje się, że w efekcie ujawni do kości fasadowość brukselsko - berlińskiej "wpólnoty". Jego bodaj najbardziej groteskową ilustracją była chyba deklaracja niemieckiej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która "załatwiła 200 tysięcy maseczek", podczas gdy same Włochy potrzebują chyba ze 300 tysięcy dziennie. 

Kiedy Włochy zwróciły się do swoich europejskich partnerów o sprzedaż sprzętu potrzebnego do walki z koronawirusem, Francja i Niemcy zablokowały eksport. Kiedy Włochy zamówiły maseczki w Chinach, Niemcy przejęli transport. W końcu na rzymskim lotnisku Fiumicino wylądował chiński samolot z lekarzami i sprzętem - Włochy nie są już same - powiedział włoski premier Luigi di Maio. I nie, nie miał na myśli pomocy Brukseli.

Czy chińska pomoc jest bezinteresowna? Nie łudźmy się, oczywiście, ze nie jest. Katastrofę, równie katastrofę gospodarczą, Chiny usiłują przekuć w sukces. Nawiązują nowe kontakty, budują swoją soft power. Jak to jednak wygląda w porównaniu z działaniami "potężnej" i bogatej Brukseli?

Bruksela przeznaczyła 37 miliardów na walkę ze skutkami epidemii? No tak, ale to nie są dodatkowe pieniądze, tylko przesunięte z funduszy spójności. Można powiedzieć, ze Bruksela "dała nam" o ile w ogóle można mówić o tym, ze nam coś "daje", drugi raz te same pieniądz, tyle, że teraz w innej kopercie, a niewykluczone też, że my akurat na tym stracimy, bo w funduszach spójności owszem partycypujemy, z kolei na walkę z epidemią, inni mogą potrzebować bardziej.

Tak czy siak, w kryzysie, oczywistym się staje, że jedyną realną ostoją przerażonych społeczeństw są państwa narodowe. I nie, nie przekonuje mnie tutaj tłumaczenie, że "Europa nic nie może, bo nie pozwalają jej traktaty". Jakoś w "pomocy" i falandyzowaniu traktatów nie przeszkadzał jej podobny brak podstawy prawnej kiedy brutalnie ingerowała w polską reformę sądownictwa.

Dziś koronawius zakrzyknął, że brukselsko-berliński cesarz jest nagi. W jaki sposób zmieni to jego modus operandi? Prawdopodobnie w żaden. Tak jak żaden wcześniejszy kryzys tego nie uczynił. On po prostu nie umie wyciągać wniosków. Nie wyciągnął ich nawet z brexitu. Po pierwszym szoku zakrzyknie "więcej Europy", co w istocie będzie oznaczało mniej demokracji i więcej neomarksistowskiego ideolo, przy czym Niemcy na pewno dopilnują, by na tym nie stracić. Wydaje się jednak, choć w zmieniającej się z godziny na godzinę sytuacji, każde przewidywanie może być obarczone dużym błędem, że w końcu nagi cesarz zostanie bez cesarstwa.

No chyba, że przypomni sobie co NAPRAWDĘ leżało u podstaw idei Roberta Schumana. Europa ojczyzn, nie Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Tyle, że taka cesarska refleksja, jest akurat najmniej prawdopodobna.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe