J. Szewczak: Nie straszcie Polaków kryzysem - to inni z Niemcami i Francją na czele powinni się martwić

Rządzenie, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie opozycja i media zajmują się głównie szkodzeniem rządowi i własnemu krajowi zawsze jest trudnym wyborem i decyzją: czy rząd ma być dla ludzi czy dla reguł i wskaźników?
 J. Szewczak: Nie straszcie Polaków kryzysem - to inni z Niemcami i Francją na czele powinni się martwić
/ pixabay.com
Totalna opozycja niczym Kubuś Puchatek im bardziej szuka „kryzysowego” Prosiaczka, tym bardziej tworzy bajki z mchu i paproci i zaklina rzeczywistość zapowiadając, że to już tuż, tuż. Nawet pewne, niewielkie okresowe spowolnienie to tylko zwykły element cyklu koniunkturalnego, a cykliczność jest jedną z cech charakterystycznych dla gospodarki wolnorynkowej. Ani w tym, ani w przyszłym roku żadnego kryzysu gospodarczego nad Wisłą nie będzie. Według Eurostatu polska gospodarka jest dziś II-gą najszybciej rozwijającą się w UE. Pod koniec roku do zrównoważonego budżetu państwa brakuje zaledwie ok. 3 mld zł, przy zakładanym deficycie na poziomie 28 mld zł. Przez 10-lecia tak nie było i gdyby nie dodatkowe, przyspieszone wydatki: 5,3 mld zł więcej na składkę do budżetu Unii, 12, 1mld zł na 13 emeryturę oraz 4,5 mld zł więcej subwencji dla samorządów już dziś ten budżet miałby wyraźną nadwyżkę. Choć produkcja przemysłowa w październiku wzrosła r.d.r  o 3,5 proc. zaś sprzedaż detaliczna o 7,4 proc. m.d.m to zadufani, tendencyjni i źle życzący Polsce i Polakom totalni spece od gospodarki „Zielonej Wyspy” i państwa teoretycznego załamują ręce nad „straszliwym” spowolnieniem gospodarczym, bo PKB Polski wzrósł w III kw. „tylko” o 3,9 proc. choć niewykluczone, że po przeliczeniu może być to nawet 4 proc. Należałoby życzyć wszystkim w Europie i UE takiego spowolnienia, a przecież wystarczy odrobina dobrej woli i nieco mniej ignorancji żeby wiedzieć, że ogromny wpływ na polski wzrost gospodarczy ma konsumpcja i sprzedaż detaliczna, zaś polskie rodziny już nie wydają całości swoich dochodów z 500 Plus, a to (blisko 40 mld zł) w super i hiper-marketach, ale zaczęły znaczącą część tych środków oszczędzać na przyszłość dla swoich dzieci oraz na własne inwestycje, choćby kupno samochodu, a to musi dawać chwilowy, niższy efekt sprzedażowy i zakupowy i ma znaczący swój wpływ na całą gospodarkę.

Wiadomo też, że efekt inwestycyjny pod koniec roku zawsze słabnie, bo nie tylko idzie zima, ale też znaczą część inwestycji starano się zakończyć jeszcze przed jesiennymi wyborami, kończą się też pomału projekty unijne. Duże i średnie firmy w Polsce mają odłożone na kontach bankowych setki miliardów złotych (ok. 300 mld zł), które zamrożone już nawet nie zarabiają same na siebie leżąc na nisko oprocentowanych kontach i mimo proinwestycyjnych zachęt i ulg, w tym również podatkowych (PIT, CIT i ZUS) nie bardzo kwapią się, by je zainwestować, zwłaszcza gdy w wielu branżach brakuje pracowników (łącznie nawet 200 tysięcy), którzy na dodatek żądają coraz wyższych wynagrodzeń.

Nic dziwnego więc, że wzrost zatrudnienia nieco przyhamował, choć zyski przedsiębiorstw są nadal na bardzo przyzwoitym poziomie, a polski eksport notuje kolejne rekordy. Ci sami ludzie domagają się, by rząd szybko zamykał kopalnie, a więc i w konsekwencji i elektrownie, napuszczając na niego dzieciaki, by zamiast do szkoły szły na strajk klimatyczny i w proteście głodowym nie jadły śniadania, choć przecież to oczywiste, że jest to proces długo-terminowy i bardzo kosztowny. Polskę może kosztować, ów proces dekarbonizacji od 400 do 600 mld zł, a takich pieniędzy nikt nie ma, UE zaś obcina fundusze na odejście od węgla i chce dać zaledwie 35 mld euro na 50 regionów w krajach Unii, co daje niewiele, bo po kilka miliardów złotych na region. Jasne jest, że gospodarka, podobnie jak klimat ma swoje cykle i stadia rozwojowe; raz się ociepla, raz się oziębia, a czasem nawet lodowacieje, bywa że w listopadzie w Hiszpanii pada śnieg, a w Polsce kwitną róże. Finanse, kryzysy i wulkany mają to do siebie, że czasem wybuchają, dając wtedy swój gigantyczny wkład w emisję CO2, jak i ofiar toksycznych produktów bankowych. Nawet elektryczne auta, a zwłaszcza ich ogniwa i akumulatory mają też swój węglowy ślad i negatywny wpływ na ilość miejsc pracy w gospodarce. Wszystko kosztuje, zawsze jest coś za coś, trzeba umieć wybierać i podejmować trafne decyzje gospodarcze, ale z korzyścią dla społeczeństwa, dla ludzi. Trzeba mądrze i racjonalnie mierzyć siły na zamiary, minimalizować koszty i wydatki, ale też nie ulegać kolejnym ideologiom, zaklęciom gospodarczym, a zwłaszcza bajkom z mchu i paproci opowiadanym przez totalną opozycję, że już za chwilę wszystko się zawali.

Janusz Szewczak

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty z ostatniej chwili
PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty

PZPN zawiesił piłkarza Sokoła Kleczew za podejrzenie match-fixingu. Sprawa trafiła do organów ścigania – informuje w czwartek PZPN.

UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa? z ostatniej chwili
UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa?

Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA grzywną w wysokości 40 tys. euro za incydenty z udziałem kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy z Maccabi Hajfa, rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie. Na razie federacja nie mówi o wymiarze kary dla izraelskiego klubu, którego kibice wywiesili podczas meczu z Rakowem skandaliczny transparent i prowokowali polskich kibiców.  

Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: Czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

REKLAMA

J. Szewczak: Nie straszcie Polaków kryzysem - to inni z Niemcami i Francją na czele powinni się martwić

Rządzenie, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie opozycja i media zajmują się głównie szkodzeniem rządowi i własnemu krajowi zawsze jest trudnym wyborem i decyzją: czy rząd ma być dla ludzi czy dla reguł i wskaźników?
 J. Szewczak: Nie straszcie Polaków kryzysem - to inni z Niemcami i Francją na czele powinni się martwić
/ pixabay.com
Totalna opozycja niczym Kubuś Puchatek im bardziej szuka „kryzysowego” Prosiaczka, tym bardziej tworzy bajki z mchu i paproci i zaklina rzeczywistość zapowiadając, że to już tuż, tuż. Nawet pewne, niewielkie okresowe spowolnienie to tylko zwykły element cyklu koniunkturalnego, a cykliczność jest jedną z cech charakterystycznych dla gospodarki wolnorynkowej. Ani w tym, ani w przyszłym roku żadnego kryzysu gospodarczego nad Wisłą nie będzie. Według Eurostatu polska gospodarka jest dziś II-gą najszybciej rozwijającą się w UE. Pod koniec roku do zrównoważonego budżetu państwa brakuje zaledwie ok. 3 mld zł, przy zakładanym deficycie na poziomie 28 mld zł. Przez 10-lecia tak nie było i gdyby nie dodatkowe, przyspieszone wydatki: 5,3 mld zł więcej na składkę do budżetu Unii, 12, 1mld zł na 13 emeryturę oraz 4,5 mld zł więcej subwencji dla samorządów już dziś ten budżet miałby wyraźną nadwyżkę. Choć produkcja przemysłowa w październiku wzrosła r.d.r  o 3,5 proc. zaś sprzedaż detaliczna o 7,4 proc. m.d.m to zadufani, tendencyjni i źle życzący Polsce i Polakom totalni spece od gospodarki „Zielonej Wyspy” i państwa teoretycznego załamują ręce nad „straszliwym” spowolnieniem gospodarczym, bo PKB Polski wzrósł w III kw. „tylko” o 3,9 proc. choć niewykluczone, że po przeliczeniu może być to nawet 4 proc. Należałoby życzyć wszystkim w Europie i UE takiego spowolnienia, a przecież wystarczy odrobina dobrej woli i nieco mniej ignorancji żeby wiedzieć, że ogromny wpływ na polski wzrost gospodarczy ma konsumpcja i sprzedaż detaliczna, zaś polskie rodziny już nie wydają całości swoich dochodów z 500 Plus, a to (blisko 40 mld zł) w super i hiper-marketach, ale zaczęły znaczącą część tych środków oszczędzać na przyszłość dla swoich dzieci oraz na własne inwestycje, choćby kupno samochodu, a to musi dawać chwilowy, niższy efekt sprzedażowy i zakupowy i ma znaczący swój wpływ na całą gospodarkę.

Wiadomo też, że efekt inwestycyjny pod koniec roku zawsze słabnie, bo nie tylko idzie zima, ale też znaczą część inwestycji starano się zakończyć jeszcze przed jesiennymi wyborami, kończą się też pomału projekty unijne. Duże i średnie firmy w Polsce mają odłożone na kontach bankowych setki miliardów złotych (ok. 300 mld zł), które zamrożone już nawet nie zarabiają same na siebie leżąc na nisko oprocentowanych kontach i mimo proinwestycyjnych zachęt i ulg, w tym również podatkowych (PIT, CIT i ZUS) nie bardzo kwapią się, by je zainwestować, zwłaszcza gdy w wielu branżach brakuje pracowników (łącznie nawet 200 tysięcy), którzy na dodatek żądają coraz wyższych wynagrodzeń.

Nic dziwnego więc, że wzrost zatrudnienia nieco przyhamował, choć zyski przedsiębiorstw są nadal na bardzo przyzwoitym poziomie, a polski eksport notuje kolejne rekordy. Ci sami ludzie domagają się, by rząd szybko zamykał kopalnie, a więc i w konsekwencji i elektrownie, napuszczając na niego dzieciaki, by zamiast do szkoły szły na strajk klimatyczny i w proteście głodowym nie jadły śniadania, choć przecież to oczywiste, że jest to proces długo-terminowy i bardzo kosztowny. Polskę może kosztować, ów proces dekarbonizacji od 400 do 600 mld zł, a takich pieniędzy nikt nie ma, UE zaś obcina fundusze na odejście od węgla i chce dać zaledwie 35 mld euro na 50 regionów w krajach Unii, co daje niewiele, bo po kilka miliardów złotych na region. Jasne jest, że gospodarka, podobnie jak klimat ma swoje cykle i stadia rozwojowe; raz się ociepla, raz się oziębia, a czasem nawet lodowacieje, bywa że w listopadzie w Hiszpanii pada śnieg, a w Polsce kwitną róże. Finanse, kryzysy i wulkany mają to do siebie, że czasem wybuchają, dając wtedy swój gigantyczny wkład w emisję CO2, jak i ofiar toksycznych produktów bankowych. Nawet elektryczne auta, a zwłaszcza ich ogniwa i akumulatory mają też swój węglowy ślad i negatywny wpływ na ilość miejsc pracy w gospodarce. Wszystko kosztuje, zawsze jest coś za coś, trzeba umieć wybierać i podejmować trafne decyzje gospodarcze, ale z korzyścią dla społeczeństwa, dla ludzi. Trzeba mądrze i racjonalnie mierzyć siły na zamiary, minimalizować koszty i wydatki, ale też nie ulegać kolejnym ideologiom, zaklęciom gospodarczym, a zwłaszcza bajkom z mchu i paproci opowiadanym przez totalną opozycję, że już za chwilę wszystko się zawali.

Janusz Szewczak

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe