Gimnazja – niebezpieczny czas zbyt szybkiego dojrzewania

Dziecko w pewnej fazie rozwojowej musi się wyszumieć. Nauczyciele mieli z tym problemy w początkowym okresie funkcjonowania gimnazjów. Teraz jednak potrafią sobie z tym radzić – twierdzą zwolennicy pozostawienia nauki w systemie 6 lat podstawówki, 3 lata gimnazjów i 3 lata liceum. Ten system zdecydowanie nie podoba się natomiast Agnieszce Balli, psychologowi dziecięcemu i pedagogowi. Jak podkreśla, „dziewczynki w wieku gimnazjalnym, wyglądające i zachowujące się jak osiemnastolatki, to niedorzeczność”.
 Gimnazja – niebezpieczny czas zbyt szybkiego dojrzewania
/ www.pexels.com

Bez wątpienia dobrze stało się, że od roku szkolnego 2016/2017, 6-olatki znowu mogą zostać w przedszkolach. Wiedzą to również rodzicie, z których tylko 20 proc. zdecydowało w we wrześniu tego roku szkolnego posłać swoje dzieci w wieku 6 lat do szkoły. Pozostałe 80 proc. zostawiło je w przedszkolach i to była słuszna decyzja, bo po prostu ogromna większość dzieci w tym wieku do szkoły, ze wszystkimi jej rygorami, po prostu się nie nadaje” - mówi „Tygodnikowi Solidarność” Agnieszka Balla.

W jej opinii, edukacja dla tak małego dziecka musi być pozytywna. A to oznacza naukę przez zabawę. Tymczasem nasz system szkolny nie był do tego przygotowany. Wielu nauczycieli, gdy dowiadywało się, że będą uczyć sześciolatki, miało ogromne obawy jak sobie poradzą.

Jak zauważa psycholog, 6-latek nie jest w stanie siedzieć w ławce 45 minut a tak właśnie musiało być w szkołach, gdzie w klasach stały ławki zamiast miejsca do zabaw. Poza tym był konkretny materiał do zrealizowania i trzeba było realizować go szybko. Potem, do poradni psychologiczno-pedagogicznych przechodzili sfrustrowani rodzice, szukający pomocy wobec problemu całkowitego zniechęcenia dziecka do nauki, do chodzenia do szkoły.

To tak jakbyśmy żądali od półrocznego dziecka, żeby natychmiast zaczęło chodzić. To absurd – mówi Agnieszka Balla.

Odnosząc się do kwestii gimnazjów, czyli elementu reformy minister Anny Zalewskiej, który zacznie być realizowany w roku szkolnym 2017/2018, przypomina, że psychologia posługuje się pojęciem problemów adolescencyjnych silnie związanych z wydarzeniami okresu dojrzewania. Można tutaj wskazać granicę wiekową 15 lat, po przekroczeniu której młody człowiek jest już na tyle dojrzały, by pójść do pierwszej klasy liceum i sprostać jego wymaganiom. Jednocześnie 14-latek niekoniecznie odnajduje się w gimnazjum.

Ekspertka jednoznacznie negatywnie ocenia to, że dziś dziewczynki w wieku gimnazjalnym chcą wyglądać i zachowują się jak osiemnastolatki. Jej zdaniem gimnazja spowodowały szybszą seksualizację dzieci, eksperymentowanie z piciem alkoholu, paleniem, nadużywaniem środków psychoaktywnych.

Powrót do ośmiu klas spowoduje, że dzieci staną się bardziej ostrożne, podatne na opinie nauczyciela, który, znając je od wielu lat, będzie w stanie pozytywnie wpłynąć na ich zachowanie” - uzasadnia. Dodaje, że wychowawca w szkole podstawowej zwykle lepiej zna też sytuację rodzinną dziecka, przez lata monitoruje jego rozwój.

Psycholog zaznacza też silną potrzebę utrzymywania przyjaźni, utożsamiania się z rówieśnikami, zaistnienia w grupie towarzyskiej właśnie w wieku 10-12 lat. Gdy po tym okresie muszą odchodzić ze szkody podstawowej do gimnazjum, wszystko to tracą i muszą dostosowywać się do nowej grupy rówieśniczej, ale także do starszych kolegów i koleżanek. Dochodzi do destrukcyjnych zachowań, skutkujących np. zaburzeniami odżywiania czy nawet samookaleczanieniami. Całe to ryzyko jest zaś tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę nowej grupy, do której trafia 12-13-letni gimnazjalista.

Zmiana w systemie edukacji, wprowadzająca 8-letnią szkołę podstawową, z pewnością przyczyni się do tworzenia z rówieśnikami lepszych więzi, pozytywnie wpływających na budowę rozwoju psychicznego” - mówi Balla.

Odniosła się również do trzyzmianowości w szkołach, z jaką mamy do czynienia obecnie, a która według deklaracji minister edukacji, w następstwie reformy ma być likwidowana. Jak podkreśliła, nawet 7-8-latek nie jest na tyle wydolny, by chłonąć wiedzę, gdy zaczyna naukę dopiero o godzinie 14. po południu.

Dzieciom trzeba stworzyć dobre warunki logistyczne i to też będzie ważny element reformy szkolnictwa, który, miejmy nadzieję, zostanie zrealizowany” - podkreśla w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Agnieszka Balla.

 

Anna Grabowska


 

POLECANE
Burza w Pałacu Buckingham: Zamaskowani intruzi włamali się do królewskiej posiadłości z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham: Zamaskowani intruzi włamali się do królewskiej posiadłości

Burza w brytyjskich mediach. W nocy z niedzieli na poniedziałek dwóch zamaskowanych mężczyzn włamało się do królewskiej posiadłości – Zamku Windsor. W tym czasie książę William i księżna Kate z trójką dzieci przebywali w domu nieopodal.

Tutaj mogą trafić pociski ATACMS. Setki rosyjskich obiektów wojskowych z ostatniej chwili
Tutaj mogą trafić pociski ATACMS. "Setki rosyjskich obiektów wojskowych"

W niedzielę prezydent USA Joe Biden pozwolił Ukrainie na atakowanie Rosji pociskami dalekiego zasięgu. Instytut Studiów nad Wojną zaprezentował mapy z rosyjskimi obiektami, w które mogą trafić pociski ATACMS.

Chcą rozpętać trzecią wojnę światową. Trump Jr skrytykował decyzję Bidena z ostatniej chwili
"Chcą rozpętać trzecią wojnę światową". Trump Jr skrytykował decyzję Bidena

W niedzielę późnym wieczorem prezydent USA Joe Biden zezwolił Ukrainie na atak rakietowy w głąb Rosji. Do tej decyzji odniósł się Donald Trump Jr., syn prezydenta elekta Donalda Trumpa.

Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji z ostatniej chwili
Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji

Administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podała w niedzielę agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą.

Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo z ostatniej chwili
Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo

Piotr Zieliński jest krytykowany za to, że po przegranym 1:5 meczu Ligi Narodów z Portugalią zrobił sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo. "Nie widzę w tym żadnego problemu. Miałem na to ochotę. Nie uważam, żebym zrobił coś złego" - skomentował piłkarz reprezentacji Polski.

Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone z ostatniej chwili
Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone

Jak podaje TVP 3 Wrocław, do tej pory ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów w Kłodzku nie zostało wypłacone. Reporter Zuzanna Kuczyńska relacjonuje, że czekający na rządową pomoc mieszkańcy ziemi kłodzkiej są załamani i apelują o pilną reakcję władz.

Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje

Urodzony w Moskwie w czasach ZSRR prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa Boris Epshteyn zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował w sobotę "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze tylko u nas
Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze

Prezes niemieckiej organizacji ruchu drogowego, Verkehrswacht, Kirsten Lühmann bije na alarm, bo dzieci na etapie szkół podstawowych coraz gorzej radzą sobie z jazdą na rowerze.

Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu z ostatniej chwili
Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu

Nie milkną echa piątkowej rozmowy kanclerza Niemiec Olafa Scholza z Władimirem Putinem. W niedzielę po południu ponownie głos w sprawie zabrał premier Donald Tusk.

„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu” z ostatniej chwili
„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu”

Rosyjskie zmasowane ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu, że koszt wspierania Ukrainy będzie za wysoki – powiedziała w wywiadzie dla Sky News Orysia Łucewycz, szefowa Forum Ukraińskiego w Chatham House.

REKLAMA

Gimnazja – niebezpieczny czas zbyt szybkiego dojrzewania

Dziecko w pewnej fazie rozwojowej musi się wyszumieć. Nauczyciele mieli z tym problemy w początkowym okresie funkcjonowania gimnazjów. Teraz jednak potrafią sobie z tym radzić – twierdzą zwolennicy pozostawienia nauki w systemie 6 lat podstawówki, 3 lata gimnazjów i 3 lata liceum. Ten system zdecydowanie nie podoba się natomiast Agnieszce Balli, psychologowi dziecięcemu i pedagogowi. Jak podkreśla, „dziewczynki w wieku gimnazjalnym, wyglądające i zachowujące się jak osiemnastolatki, to niedorzeczność”.
 Gimnazja – niebezpieczny czas zbyt szybkiego dojrzewania
/ www.pexels.com

Bez wątpienia dobrze stało się, że od roku szkolnego 2016/2017, 6-olatki znowu mogą zostać w przedszkolach. Wiedzą to również rodzicie, z których tylko 20 proc. zdecydowało w we wrześniu tego roku szkolnego posłać swoje dzieci w wieku 6 lat do szkoły. Pozostałe 80 proc. zostawiło je w przedszkolach i to była słuszna decyzja, bo po prostu ogromna większość dzieci w tym wieku do szkoły, ze wszystkimi jej rygorami, po prostu się nie nadaje” - mówi „Tygodnikowi Solidarność” Agnieszka Balla.

W jej opinii, edukacja dla tak małego dziecka musi być pozytywna. A to oznacza naukę przez zabawę. Tymczasem nasz system szkolny nie był do tego przygotowany. Wielu nauczycieli, gdy dowiadywało się, że będą uczyć sześciolatki, miało ogromne obawy jak sobie poradzą.

Jak zauważa psycholog, 6-latek nie jest w stanie siedzieć w ławce 45 minut a tak właśnie musiało być w szkołach, gdzie w klasach stały ławki zamiast miejsca do zabaw. Poza tym był konkretny materiał do zrealizowania i trzeba było realizować go szybko. Potem, do poradni psychologiczno-pedagogicznych przechodzili sfrustrowani rodzice, szukający pomocy wobec problemu całkowitego zniechęcenia dziecka do nauki, do chodzenia do szkoły.

To tak jakbyśmy żądali od półrocznego dziecka, żeby natychmiast zaczęło chodzić. To absurd – mówi Agnieszka Balla.

Odnosząc się do kwestii gimnazjów, czyli elementu reformy minister Anny Zalewskiej, który zacznie być realizowany w roku szkolnym 2017/2018, przypomina, że psychologia posługuje się pojęciem problemów adolescencyjnych silnie związanych z wydarzeniami okresu dojrzewania. Można tutaj wskazać granicę wiekową 15 lat, po przekroczeniu której młody człowiek jest już na tyle dojrzały, by pójść do pierwszej klasy liceum i sprostać jego wymaganiom. Jednocześnie 14-latek niekoniecznie odnajduje się w gimnazjum.

Ekspertka jednoznacznie negatywnie ocenia to, że dziś dziewczynki w wieku gimnazjalnym chcą wyglądać i zachowują się jak osiemnastolatki. Jej zdaniem gimnazja spowodowały szybszą seksualizację dzieci, eksperymentowanie z piciem alkoholu, paleniem, nadużywaniem środków psychoaktywnych.

Powrót do ośmiu klas spowoduje, że dzieci staną się bardziej ostrożne, podatne na opinie nauczyciela, który, znając je od wielu lat, będzie w stanie pozytywnie wpłynąć na ich zachowanie” - uzasadnia. Dodaje, że wychowawca w szkole podstawowej zwykle lepiej zna też sytuację rodzinną dziecka, przez lata monitoruje jego rozwój.

Psycholog zaznacza też silną potrzebę utrzymywania przyjaźni, utożsamiania się z rówieśnikami, zaistnienia w grupie towarzyskiej właśnie w wieku 10-12 lat. Gdy po tym okresie muszą odchodzić ze szkody podstawowej do gimnazjum, wszystko to tracą i muszą dostosowywać się do nowej grupy rówieśniczej, ale także do starszych kolegów i koleżanek. Dochodzi do destrukcyjnych zachowań, skutkujących np. zaburzeniami odżywiania czy nawet samookaleczanieniami. Całe to ryzyko jest zaś tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę nowej grupy, do której trafia 12-13-letni gimnazjalista.

Zmiana w systemie edukacji, wprowadzająca 8-letnią szkołę podstawową, z pewnością przyczyni się do tworzenia z rówieśnikami lepszych więzi, pozytywnie wpływających na budowę rozwoju psychicznego” - mówi Balla.

Odniosła się również do trzyzmianowości w szkołach, z jaką mamy do czynienia obecnie, a która według deklaracji minister edukacji, w następstwie reformy ma być likwidowana. Jak podkreśliła, nawet 7-8-latek nie jest na tyle wydolny, by chłonąć wiedzę, gdy zaczyna naukę dopiero o godzinie 14. po południu.

Dzieciom trzeba stworzyć dobre warunki logistyczne i to też będzie ważny element reformy szkolnictwa, który, miejmy nadzieję, zostanie zrealizowany” - podkreśla w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Agnieszka Balla.

 

Anna Grabowska



 

Polecane
Emerytury
Stażowe