Prawy Sierpowy: Jachiryzacja polityki

Okiem farmera
Im bliżej do dnia wyborów, tym bardziej opozycje opanowuje coś dziwnego.
Mam na to własne określenie. To ,,Jachiryzacja polityki''
Od dnia kiedy Grzegorz Schetyna przyjął na pokład tonącej platformy pewną wyjątkowo jadowitą medialnie osobę, ta natychmiast złapała wiatr hejtu w żagle i dalejże prowokować w nachalny wręcz sposób. Kiedy dziś rano Pan Jan Pietrzak w programie #Jedziemy zareagował mocno emocjonalnie na prowokację Klaudii Jachiry, wielu ludzi zakrzyknęło ,,Wreszcie!!!'' Słowa które padły niezbyt się nadają do publikacji, są bardzo dosadne jeśli idzie o ocenę działalności tej nieobyczajnej paniusi. Jednak Pan Pietrzak potrafi okazać klasę i jeszcze w tym samym programie przeprosił za swój wybuch emocji.
Oczywiście pani Jachira zauważyła to jak ją nestor kabaretu Polskiego określił i oczywiście wylała żale że jak tak można? Że przekroczono granice i w ogóle to ona niewinna jest jak aniołek. Od siebie dodam ze może i jest jak aniołek, ale taki co pali pod piekielnym kotłem i dzierży widły zamiast niebiańskiej harfy.
Mogę się założyć że wymieniony wytwór piekieł jeszcze nie raz w pozostałym czasie do wyborów nas zaskoczy. Być może uda się poskromić szaloną aktorkę, Pan komisarz Jacek Wrona złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, co dalej?
Czy wyrok powstrzyma ten szkodliwy dla demokracji trend niszczenia debaty?
Bo tak po prawdzie dzięki takiej Jachiryzacji debata praktycznie przestała istnieć.
Kiedy oglądam programy telewizyjna z udziałem obu stron, za każdym razem widzę to samo. Po stronie PiSu rzeczowe argumenty i próby dyskusji z oponentami, a po drugiej opozycyjnej stronie wypieranie argumentacji przeciwnika zwykłym robieniem sobie żartów i udawaniem głupiego. Nawet w tak oczywistych sprawach jak fala hejtu czy portal za pieniądze Warszawskiego ratusza pod nazwą ,,Sok z buraka'' nie potrafią się przyznać i idą w kontrę w myśl zasady, jak cię złapią za rękę to mów że to nie twoja ręka.
Jest już oczywistym że takie działania nie mogą w żaden sposób przysporzyć głosów w wyborach, co widać po notowaniach. W zasadzie takie coś powinno zapalić wszelkie kontrolki ostrzegawcze w sztabie wyborczym #POKO. Ale nic takiego się nie dzieje. Co więcej Schetyna wraz z po kandydata na kandydata na premierę Kidawą Błońską dołożyli do pieca stwierdzeniem że będą się starali aby podział środków unijnych był powiązany z ,,praworządnością'' cokolwiek by to miało znaczyć. A w ich przekonaniu to ma znaczyć że jeśli głupi Naród Polski nie odda pokornie na nich totalnych dobrodziei to Ten Kraj może się pożegnać ze środkami z UE na rozwój.
Czy to nie jest kolejna prowokacja? Przecież wiadomo że żadne z państw trójmorza się na to nie zgodzi. Więc po co to wszystko?
Po co ta Jachiryzacja polityki??!
farmerjanek