Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Wybieram Bareję... no i oczywiście PiS

To co mamy okazję obserwować w tych dniach w polskim Sejmie, to są „Listy do M”. To jest dokładnie ten poziom. A ja oświadczam, że w tej sytuacji, nawet jeśli się okaże, że to jest wszystko, co mi pozostało, wybieram Bareję. No i oczywiście PiS.n 
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Wybieram Bareję... no i oczywiście PiS
/ screen YouTube
Mija kolejny dzień okupacji sali plenarnej Sejmu przez posłów opozycji, a ja właściwie mam już dla nich wyłącznie współczucie. Bo, zastanówmy się proszę, cóż gorszego – pomijając oczywiście prawdziwe życiowe katastrofy – może spotkać człowieka niż znalezienie się w sytuacji, gdzie każdy możliwy ruch musi się skończyć porażką. Ja oczywiście mam świadomość, że, kiedy oni się porywali na to starcie, ich intencje były tak brudne jak ich dusze, nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z oczywistym dramatem i sposób, w jaki on się rozwija, robi autentyczne wrażenie.
      A zatem, mamy ten Sejm, tych gnieżdżących się tam, dziś kompletnie już bez sensu, posłów Platformy i Nowoczesnej i, podobnie jak oni sami, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że do końca roku jeszcze tydzień, potem tydzień kolejny i jeszcze kolejny, i że to jest wystarczająco długi czas, by o nich świat albo zapomniał, albo, tak jak to ma miejsce tutaj, już tylko im współczuł. No bo co im pozostaje? Oczywiście mogą tkwić w tym szaleństwie, powszechnie wyśmiani, lub, w najlepszym wypadku, zlekceważeni, udając, że walka trwa, ewentualnie, przy akompaniamencie szyderstw i drobnych złośliwości, ogłosić, że główny cel protestu został spełniony, i wrócić do domu.
     A ja w tym temacie mam już tylko jedną refleksję. Nie jestem mianowicie w stanie pojąc, jak to się stało, że grupa dorosłych w końcu ludzi, w dodatku takich, którzy osiągnęli w życiu jakiś sukces, doprowadziła się do stanu aż takiego upadku. Ja wiem, że Prawo i Sprawiedliwość to projekt wymyślony, prowadzony i w pełni kontrolowany przez Jarosława Kaczyńskiego, a więc polityka absolutnie najwybitniejszego, a to naturalnie sprawia, że choć z nim można walczyć, to szanse na zwycięstwo są praktycznie żadne. Jednak – powtarzam to bardzo chętnie – jakąś walkę podjąć można, szczególnie na poziomie, gdzie naprzeciwko siebie ma się takie gwiazdy, jak Marek Suski, czy Jan Maria Jackowski. Tymczasem okazuje się, że ludzie, którzy w roku 2007 najpierw doprowadzili do upadku legalnie działający rząd, następnie, skutecznie fałszując wybory, przejęli na całe osiem lat władzę w kraju, przejmując kontrolę nad każdym niemal skrawkiem polskiego państwa, a w międzyczasie jeszcze równie skutecznie wyeliminowali z walki kwiat opozycji, w momencie, gdy wydawało się, że nie ma takiej siły, która by im tę władzę wyrwała z rąk, ową władzę jak dzieci utracili i, jak wiele na to wskazuje, utracili na zawsze.  
     Siedzą sobie więc dziś w tym Sejmie, robią sobie te zdjęcia i tak by wszyscy widzieli, w jak świetnej są formie i jak pełni dobrych myśli, wrzucają je na Twittera, a ja nie mam wątpliwości, że każdy z nich tak naprawdę jest na granicy rozpaczy, bo wie, że koniec jest bliski i nie ma sposobu, by w jakikolwiek sposób zmienić jego kształt. I, jak mówię, nie jestem w stanie pojąć, jak to się stało, że oni sobie zgotowali ten los. Ale oto nagle wczoraj, korzystając ze świątecznego lenistwa, zacząłem szperać po telewizyjnych kanałach i trafiłem na ten moment, gdy wyświetlano nam wielki sukces współczesnej polskiej kinematografii, a mianowicie film pod tytułem „Listy do M”. Pisałem tu parę razy o polskich filmach i za każdym razem spotykałem się z pretensjami, że nie powinienem się wypowiadać w tym temacie, skoro tak naprawdę nigdy nie udało mi się obejrzeć od początku do końca choćby jednego z tych filmów. Otóż proszę sobie wyobrazić, że film pod tytułem „Listy do M” obejrzałem niemal w całości i stwierdzam ostatecznie, że jest jeszcze gorzej, niż myślałem.  Znacznie, znacznie gorzej. To jest coś tak strasznego, że ja w całym moim życiu nie widziałem czegoś równie złego.
     I tu pojawia się moja córka, która przez pewien czas dorabiała sobie w kinie i ów film widziała parędziesiąt razy. A oglądając go, miała też okazję obserwować reakcję publiczności. Jak mi wczoraj powiedziała, owa reakcja była niezmienna i ograniczała się do czystego zachwytu. Każde najgorsze wylewające się z ekranu gówno przez zgromadzoną na sali publiczność było przyjmowane z pełnym entuzjazmem. Słucham jej relacji i myślę, że już wszystko wiem. To co mamy okazję obserwować w tych dniach w polskim Sejmie, to są „Listy do M”. To jest dokładnie ten poziom. A ja oświadczam, że w tej sytuacji, nawet jeśli się okaże, że to jest wszystko, co mi pozostało, wybieram Bareję. No i oczywiście PiS.
 
Zachęcam do odwiedzania naszej księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie można kupować moje książki. Szczerze polecam.
 

 

POLECANE
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Wybieram Bareję... no i oczywiście PiS

To co mamy okazję obserwować w tych dniach w polskim Sejmie, to są „Listy do M”. To jest dokładnie ten poziom. A ja oświadczam, że w tej sytuacji, nawet jeśli się okaże, że to jest wszystko, co mi pozostało, wybieram Bareję. No i oczywiście PiS.n 
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Wybieram Bareję... no i oczywiście PiS
/ screen YouTube
Mija kolejny dzień okupacji sali plenarnej Sejmu przez posłów opozycji, a ja właściwie mam już dla nich wyłącznie współczucie. Bo, zastanówmy się proszę, cóż gorszego – pomijając oczywiście prawdziwe życiowe katastrofy – może spotkać człowieka niż znalezienie się w sytuacji, gdzie każdy możliwy ruch musi się skończyć porażką. Ja oczywiście mam świadomość, że, kiedy oni się porywali na to starcie, ich intencje były tak brudne jak ich dusze, nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z oczywistym dramatem i sposób, w jaki on się rozwija, robi autentyczne wrażenie.
      A zatem, mamy ten Sejm, tych gnieżdżących się tam, dziś kompletnie już bez sensu, posłów Platformy i Nowoczesnej i, podobnie jak oni sami, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że do końca roku jeszcze tydzień, potem tydzień kolejny i jeszcze kolejny, i że to jest wystarczająco długi czas, by o nich świat albo zapomniał, albo, tak jak to ma miejsce tutaj, już tylko im współczuł. No bo co im pozostaje? Oczywiście mogą tkwić w tym szaleństwie, powszechnie wyśmiani, lub, w najlepszym wypadku, zlekceważeni, udając, że walka trwa, ewentualnie, przy akompaniamencie szyderstw i drobnych złośliwości, ogłosić, że główny cel protestu został spełniony, i wrócić do domu.
     A ja w tym temacie mam już tylko jedną refleksję. Nie jestem mianowicie w stanie pojąc, jak to się stało, że grupa dorosłych w końcu ludzi, w dodatku takich, którzy osiągnęli w życiu jakiś sukces, doprowadziła się do stanu aż takiego upadku. Ja wiem, że Prawo i Sprawiedliwość to projekt wymyślony, prowadzony i w pełni kontrolowany przez Jarosława Kaczyńskiego, a więc polityka absolutnie najwybitniejszego, a to naturalnie sprawia, że choć z nim można walczyć, to szanse na zwycięstwo są praktycznie żadne. Jednak – powtarzam to bardzo chętnie – jakąś walkę podjąć można, szczególnie na poziomie, gdzie naprzeciwko siebie ma się takie gwiazdy, jak Marek Suski, czy Jan Maria Jackowski. Tymczasem okazuje się, że ludzie, którzy w roku 2007 najpierw doprowadzili do upadku legalnie działający rząd, następnie, skutecznie fałszując wybory, przejęli na całe osiem lat władzę w kraju, przejmując kontrolę nad każdym niemal skrawkiem polskiego państwa, a w międzyczasie jeszcze równie skutecznie wyeliminowali z walki kwiat opozycji, w momencie, gdy wydawało się, że nie ma takiej siły, która by im tę władzę wyrwała z rąk, ową władzę jak dzieci utracili i, jak wiele na to wskazuje, utracili na zawsze.  
     Siedzą sobie więc dziś w tym Sejmie, robią sobie te zdjęcia i tak by wszyscy widzieli, w jak świetnej są formie i jak pełni dobrych myśli, wrzucają je na Twittera, a ja nie mam wątpliwości, że każdy z nich tak naprawdę jest na granicy rozpaczy, bo wie, że koniec jest bliski i nie ma sposobu, by w jakikolwiek sposób zmienić jego kształt. I, jak mówię, nie jestem w stanie pojąć, jak to się stało, że oni sobie zgotowali ten los. Ale oto nagle wczoraj, korzystając ze świątecznego lenistwa, zacząłem szperać po telewizyjnych kanałach i trafiłem na ten moment, gdy wyświetlano nam wielki sukces współczesnej polskiej kinematografii, a mianowicie film pod tytułem „Listy do M”. Pisałem tu parę razy o polskich filmach i za każdym razem spotykałem się z pretensjami, że nie powinienem się wypowiadać w tym temacie, skoro tak naprawdę nigdy nie udało mi się obejrzeć od początku do końca choćby jednego z tych filmów. Otóż proszę sobie wyobrazić, że film pod tytułem „Listy do M” obejrzałem niemal w całości i stwierdzam ostatecznie, że jest jeszcze gorzej, niż myślałem.  Znacznie, znacznie gorzej. To jest coś tak strasznego, że ja w całym moim życiu nie widziałem czegoś równie złego.
     I tu pojawia się moja córka, która przez pewien czas dorabiała sobie w kinie i ów film widziała parędziesiąt razy. A oglądając go, miała też okazję obserwować reakcję publiczności. Jak mi wczoraj powiedziała, owa reakcja była niezmienna i ograniczała się do czystego zachwytu. Każde najgorsze wylewające się z ekranu gówno przez zgromadzoną na sali publiczność było przyjmowane z pełnym entuzjazmem. Słucham jej relacji i myślę, że już wszystko wiem. To co mamy okazję obserwować w tych dniach w polskim Sejmie, to są „Listy do M”. To jest dokładnie ten poziom. A ja oświadczam, że w tej sytuacji, nawet jeśli się okaże, że to jest wszystko, co mi pozostało, wybieram Bareję. No i oczywiście PiS.
 
Zachęcam do odwiedzania naszej księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie można kupować moje książki. Szczerze polecam.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe