Marek Budzisz: O tym, jak Amerykanie Rosjan i Romów poróżnili

We wsi Czemodanowka pod Penzą, z której do Moskwy jest w linii prostej około 550 km wybuchła wielka draka. W wyniku bijatyki jedna osoba zmarła, a cztery zostały ranne.
/ pixabay.com
Cała sprawa nie wzbudziłaby zapewne większego zainteresowania opinii publicznej, gdyby nie fakt, że to, co się stało na rosyjskiej prowincji, czyli jak mówią o Rosji w głubince, nie miało wymiaru narodowościowego. Z jednej bowiem strony uczestnikami konfliktu są Rosjanie, z drugiej mieszkająca tam społeczność Romska. Przy czym, jak to często bywa, nie do końca wiadomo o co poszło. Jedni, tzn. Rosjanie, twierdzą, że nad lokalnym stawem plażowały miejscowe dziewczyny, zostały zaczepione, zaloty albo przybrały zbyt natarczywy charakter, albo nie spodobały się, nie wiadomo. Dość, że brat i ojciec jednej z nich postanowili bronić honoru niewieściego i z kilkoma kolegami wdarli się do domu zalotnika. Doszło do ostrej wymiany zdań, a może czegoś więcej. W efekcie Romowie postanowili również bronić honoru, ale tym razem społeczności, skrzyknęli się i postanowili dać odpór. I doszło do bójki z tragicznym finałem. Przedstawiciele rosyjskiej społeczności romskiej nieco inaczej rozkładają akcenty. Dowodzą, że miał miejsce jak to się zdarza, konflikt między dziećmi bawiącymi się nad stawem, w który, niepotrzebnie włączyli się dorośli. Rzeczywiście ich zdaniem doszło do najścia Rosjan na romskie domostwo, wybuchła bójka, polała się krew.
Jednak, jak informują rosyjskie media, choć nie ma pewności czy nie zniekształcają nieco przekazu, policja aresztowała w rezultacie 174 osoby, wszystkie narodowości cygańskiej. Na pogrzeb zabitego przybyło ponad 500 osób, a rosyjscy mieszkańcy wsi i okolicznych miejscowości zorganizowali wiec, w czasie którego postanowili działać, w związku z czym zablokowali nieodległą drogę federalną i gromkim głosem domagać się poczęli wysiedlenia zamieszkujących okolicę Romów. Następnej nocy w znajdującym się po sąsiedzku przysiółku zamieszkiwanym przez Romów spłonął dom zamieszkiwany przez rodzinę jednego z przedstawicieli starszyzny romskiej, a inne rodziny w pośpiechu opuściły wioskę.

Władze postanowiły działać nieco energiczniej niźli dotychczas i na spotkanie ze wzburzonymi mieszkańcami przybył gubernator Iwan Biełozerciew. I miał on do przekazania im ważne przesłanie. Otóż, jak podkreślił doktor pedagogiki z wykształcenia, to co się wydarzyło u nich jest efektem wrogiej roboty Zachodu i Stanów Zjednoczonych. Wydają oni ogromne pieniądze po to, aby szkolić agentów i dywersantów i takowi są dziś w Rosji wszędzie, również u nas w obwodzie, powiedział gubernator. I ci niegodziwcy starają się zdestabilizować sytuację. Po prostu kolportują nieprawdziwe informacje i naród się denerwuje, a czasem wręcz wybucha. W jaki sposób w Czemodanowce, w której nie ma miejscowych lokalnych mediów, taki kolportaż mógłby się odbywać gubernator nie wyjaśnił. Może chodziło o to, że, jak napisał potem w specjalnym komunikacie, „prowokatorzy” w sieciach społecznościowych wypisują niestworzone rzeczy podgrzewając atmosferę.
Iwan Biełozercew jest, jak napisałem, z wykształcenia pedagogiem, ale nie dodałem, że wojskowym. Zanim wszedł w lokalną politykę, po tym jak został wybrany deputowanym, a następnie przewodniczącym obwodowego oddziału rosyjskiej partii władzy Jedna Rosja, przez całe swe zawodowe życie zajmował się szkoleniem czołgistów i jego pedagogiczne oblicze ma nieco militarny odcień.

Uzupełniając informację trzeba dodać, że śledztwo w sprawie tego, co stało się w Czemodanowce przejął, jak poinformował Aleksandr Bastrykin szef rosyjskiego Komitetu Śledczego, przejęte zostało przez „centralę”, a na miejsce wysłano policjantów z Moskwy.

W całej sprawie mamy w mikroskali obraz tego, w jaki sposób rządzi się Rosją. Na miejscu niekompetentne i nieprzygotowane do rozwiązywania sytuacji kryzysowych miejscowe siły, które są jedynie w stanie powtarzać zwyczajową narrację władzy. Ani ona niczego nie wyjaśnia, ani nie rozwiązuje żadnego z powstałych problemów. Mieszkańcy pozostawieni sami sobie biorą wówczas sprawy we własne ręce, a centrala, zaniepokojona, decyduje się wysłać własnych ludzi, bo wie, że na miejscowych nie ma co liczyć. Cały system działa, o ile takich wydarzeń nie jest wiele, ich nakładanie się na siebie oznacza, że centrali po prostu zaczyna brakować sił i środków. Z drugiej strony należy profilaktycznie utrzymywać wyższy niźli w rozwiniętych demokracjach stopień represyjności, właśnie po to, aby ludzie na miejscu obawiali się „brać sprawy we własne ręce”. Oczywiście ten ostatni czynnik, działa, jeśli społeczności odczuwają strach. Jeśli się już nie boją, tak jak w Jekaterynburgu, gdzie protestowano przeciw budowie cerkwi w parku, czy w obwodzie archangielskim, gdzie ludzie nadal protestują przeciw budowie wysypiska śmieci, tam gdzie strach zwietrzał, władza ustępuje lub eskaluje represje.

Marek Budzisz

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Justina Kozan z rekordem Polski i złotym medalem z ostatniej chwili
Justina Kozan z rekordem Polski i złotym medalem

Justina Kozan zdobyła w Lublinie złoty medal mistrzostw Europy w pływaniu na krótkim basenie na dystansie 400 m stylem zmiennym. Polka czasem 4.28,56 pobiła rekord kraju, który od 2007 roku należał do Katarzyny Baranowskiej i wynosił 4.31,89.

Ponad 120 polskich intelektualistów wystosowało list otwarty przeciwko przypisywaniu polskim urzędnikom współsprawstwa Holokaustu tylko u nas
Ponad 120 polskich intelektualistów wystosowało list otwarty przeciwko przypisywaniu polskim urzędnikom współsprawstwa Holokaustu

Ponad 120 wybitnych przedstawicieli polskich elit intelektualnych i historycznych, jednocząc się ponad politycznymi podziałami, wystosowało list otwarty do niemieckich i austriackich instytucji kultury. Sygnatariusze wyrażają stanowczy sprzeciw wobec promowania narracji, która przypisuje polskim urzędnikom w okupowanej Polsce współsprawstwo w Holokauście.

Nie żyje ceniony reżyser teatralny z ostatniej chwili
Nie żyje ceniony reżyser teatralny

Nie żyje ceniony reżyser teatralny, wieloletni wykładowca warszawskiej Akademii Teatralnej Piotr Cieplak. Artysta, który wychodził z założenia, że „teatr ma swoją odpowiedzialność i niesie z sobą odpowiedzialność”, że teatr jest „miejscem, gdzie słowa jeszcze mogą mieć znaczenie”.

Niemiecki dziennik: Polska wyprzedza nas w wielu obszarach Wiadomości
Niemiecki dziennik: Polska wyprzedza nas w wielu obszarach

W komentarzu opublikowanym w „Augsburger Allgemeine” Jonas Klimm ocenia, że część Niemców nadal patrzy na Polskę z wyższością, choć realia dawno się zmieniły. Przypomina, że „jeszcze 20 lat temu dowcipy o Polakach kradnących samochody należały do standardowego repertuaru niemieckich komików”, ale dziś takie podejście nie przystaje do faktów.

Zaskakująca zmiana pogody. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Zaskakująca zmiana pogody. IMGW wydał komunikat

W najbliższym czasie dominować będzie pogoda pochmurna z lokalnymi przejaśnieniami, mogą występować miejscami opady deszczu, w poniedziałek do 12 st. C na zachodzie - poinformował synoptyk IMGW Tomasz Siemieniuk. Z prognozy długoterminowej Instytutu wynika, że nastąpi wyraźne ocieplenie.

Grafzero: Spadkobiercy i Bóg Skorpion William Golding | Ciekawa książka | Grafzero z ostatniej chwili
Grafzero: "Spadkobiercy" i "Bóg Skorpion" William Golding | Ciekawa książka | Grafzero

Tym razem Grafzero vlog literacki razem z ‪@emigrant41‬ rozmawia o dwóch książkach Wiliama Goldinga "Spadkobiercy" i "Bóg Skorpion". Czy da się pisać o historii tak dawnej, że nie ujętej na piśmie? Czy jest możliwe jakiekolwiek sensowne ujęcie takiej rzeczywistości?

Awaria w Luwrze. Setki uszkodzonych książek Wiadomości
Awaria w Luwrze. Setki uszkodzonych książek

Wyciek wody, do którego doszło w Luwrze pod koniec listopada, spowodował uszkodzenie około 400 książek w dziale zabytków egipskich - przyznał w niedzielę zastępca dyrektora paryskiego muzeum Francis Steinbock.

Zespół T.Love traci kluczowego muzyka. Zaskakująca decyzja Wiadomości
Zespół T.Love traci kluczowego muzyka. Zaskakująca decyzja

Zespół T.Love ogłosił, że po 35 latach współpracy rozstaje się z Sidneyem Polakiem. Informacja pojawiła się 7 grudnia w mediach społecznościowych grupy i od razu wywołała poruszenie wśród fanów. Muzyk był związany z zespołem od 1990 roku i przez dekady współtworzył jego brzmienie.

Nowe zasady na skrzyżowaniach i rewolucja w sygnalizacji. Co się zmieni? Wiadomości
Nowe zasady na skrzyżowaniach i rewolucja w sygnalizacji. Co się zmieni?

Dyskusja o przyszłości polskich skrzyżowań i sposobie, w jaki kierowcy poruszają się po miastach, znów wróciła na sejmową agendę. Eksperci przekonują, że dotychczasowy system nie przystaje do realiów ruchu drogowego, a przygotowywane rekomendacje mogą wywołać jedną z największych dyskusji o organizacji ruchu od lat.

Solidny występ Polaków w PŚ. Tomasiak z najlepszym wynikiem w karierze Wiadomości
Solidny występ Polaków w PŚ. Tomasiak z najlepszym wynikiem w karierze

Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce, Piotr Żyła był siódmy, Maciej Kot - 14., Paweł Wąsek - 25., a Kamil Stoch - 27. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Drugi był Japończyk Ryoyu Kobayashi, który prowadził po pierwszej serii.

REKLAMA

Marek Budzisz: O tym, jak Amerykanie Rosjan i Romów poróżnili

We wsi Czemodanowka pod Penzą, z której do Moskwy jest w linii prostej około 550 km wybuchła wielka draka. W wyniku bijatyki jedna osoba zmarła, a cztery zostały ranne.
/ pixabay.com
Cała sprawa nie wzbudziłaby zapewne większego zainteresowania opinii publicznej, gdyby nie fakt, że to, co się stało na rosyjskiej prowincji, czyli jak mówią o Rosji w głubince, nie miało wymiaru narodowościowego. Z jednej bowiem strony uczestnikami konfliktu są Rosjanie, z drugiej mieszkająca tam społeczność Romska. Przy czym, jak to często bywa, nie do końca wiadomo o co poszło. Jedni, tzn. Rosjanie, twierdzą, że nad lokalnym stawem plażowały miejscowe dziewczyny, zostały zaczepione, zaloty albo przybrały zbyt natarczywy charakter, albo nie spodobały się, nie wiadomo. Dość, że brat i ojciec jednej z nich postanowili bronić honoru niewieściego i z kilkoma kolegami wdarli się do domu zalotnika. Doszło do ostrej wymiany zdań, a może czegoś więcej. W efekcie Romowie postanowili również bronić honoru, ale tym razem społeczności, skrzyknęli się i postanowili dać odpór. I doszło do bójki z tragicznym finałem. Przedstawiciele rosyjskiej społeczności romskiej nieco inaczej rozkładają akcenty. Dowodzą, że miał miejsce jak to się zdarza, konflikt między dziećmi bawiącymi się nad stawem, w który, niepotrzebnie włączyli się dorośli. Rzeczywiście ich zdaniem doszło do najścia Rosjan na romskie domostwo, wybuchła bójka, polała się krew.
Jednak, jak informują rosyjskie media, choć nie ma pewności czy nie zniekształcają nieco przekazu, policja aresztowała w rezultacie 174 osoby, wszystkie narodowości cygańskiej. Na pogrzeb zabitego przybyło ponad 500 osób, a rosyjscy mieszkańcy wsi i okolicznych miejscowości zorganizowali wiec, w czasie którego postanowili działać, w związku z czym zablokowali nieodległą drogę federalną i gromkim głosem domagać się poczęli wysiedlenia zamieszkujących okolicę Romów. Następnej nocy w znajdującym się po sąsiedzku przysiółku zamieszkiwanym przez Romów spłonął dom zamieszkiwany przez rodzinę jednego z przedstawicieli starszyzny romskiej, a inne rodziny w pośpiechu opuściły wioskę.

Władze postanowiły działać nieco energiczniej niźli dotychczas i na spotkanie ze wzburzonymi mieszkańcami przybył gubernator Iwan Biełozerciew. I miał on do przekazania im ważne przesłanie. Otóż, jak podkreślił doktor pedagogiki z wykształcenia, to co się wydarzyło u nich jest efektem wrogiej roboty Zachodu i Stanów Zjednoczonych. Wydają oni ogromne pieniądze po to, aby szkolić agentów i dywersantów i takowi są dziś w Rosji wszędzie, również u nas w obwodzie, powiedział gubernator. I ci niegodziwcy starają się zdestabilizować sytuację. Po prostu kolportują nieprawdziwe informacje i naród się denerwuje, a czasem wręcz wybucha. W jaki sposób w Czemodanowce, w której nie ma miejscowych lokalnych mediów, taki kolportaż mógłby się odbywać gubernator nie wyjaśnił. Może chodziło o to, że, jak napisał potem w specjalnym komunikacie, „prowokatorzy” w sieciach społecznościowych wypisują niestworzone rzeczy podgrzewając atmosferę.
Iwan Biełozercew jest, jak napisałem, z wykształcenia pedagogiem, ale nie dodałem, że wojskowym. Zanim wszedł w lokalną politykę, po tym jak został wybrany deputowanym, a następnie przewodniczącym obwodowego oddziału rosyjskiej partii władzy Jedna Rosja, przez całe swe zawodowe życie zajmował się szkoleniem czołgistów i jego pedagogiczne oblicze ma nieco militarny odcień.

Uzupełniając informację trzeba dodać, że śledztwo w sprawie tego, co stało się w Czemodanowce przejął, jak poinformował Aleksandr Bastrykin szef rosyjskiego Komitetu Śledczego, przejęte zostało przez „centralę”, a na miejsce wysłano policjantów z Moskwy.

W całej sprawie mamy w mikroskali obraz tego, w jaki sposób rządzi się Rosją. Na miejscu niekompetentne i nieprzygotowane do rozwiązywania sytuacji kryzysowych miejscowe siły, które są jedynie w stanie powtarzać zwyczajową narrację władzy. Ani ona niczego nie wyjaśnia, ani nie rozwiązuje żadnego z powstałych problemów. Mieszkańcy pozostawieni sami sobie biorą wówczas sprawy we własne ręce, a centrala, zaniepokojona, decyduje się wysłać własnych ludzi, bo wie, że na miejscowych nie ma co liczyć. Cały system działa, o ile takich wydarzeń nie jest wiele, ich nakładanie się na siebie oznacza, że centrali po prostu zaczyna brakować sił i środków. Z drugiej strony należy profilaktycznie utrzymywać wyższy niźli w rozwiniętych demokracjach stopień represyjności, właśnie po to, aby ludzie na miejscu obawiali się „brać sprawy we własne ręce”. Oczywiście ten ostatni czynnik, działa, jeśli społeczności odczuwają strach. Jeśli się już nie boją, tak jak w Jekaterynburgu, gdzie protestowano przeciw budowie cerkwi w parku, czy w obwodzie archangielskim, gdzie ludzie nadal protestują przeciw budowie wysypiska śmieci, tam gdzie strach zwietrzał, władza ustępuje lub eskaluje represje.

Marek Budzisz

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane