Niemiec brnie dalej: Nie parodiowałem mszy, odprawiałem nabożeństwo

Farsa, jaką urządziły sobie środowiska homoseksualistów w Polsce podczas ostatniej warszawskiej tzw. "parady równości" były zbyt daleko idącą obrazą katolików - również zdaniem części gejów. Nawet, jeżeli parodysta - Szymon Niemiec (nomen omen) zapewnia, że jest biskupem byłego Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego w Polsce.
Photo Stock
Photo Stock / Photo Stock CC
Czy homoseksualny, przebrany za księdza pastor amerykańskiej Konferencji Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego w USA, na co dzień tęczowy aktywista mógł używać symboliki i strojów nawiązujących do tradycji kościoła katolickiego podczas tzw. "nabożeństwa ekumenicznego" otwierającego paradę gejów i lesbijek w Warszawie? Szymon Niemiec uważa, że jak najbardziej! Po gromach, które posypały się na jego środowisko po tej swoistej parodii mszy katolickiej ze wszystkich tłumaczy dziennikarzom, że nie organizował mszy, tylko "nabożeństwo ekumeniczne". Pomyłka co do jego intencji wynikać ma z oczywistych podobieństw do mszy związanych ze wspólnymi dla chrześcijan wszystkich wyznań modlitwami - na przykład "Ojcze Nasz", on sam zaś jest "starokatolikiem" i dlatego czerpie z rytu kościoła powszechnego. Problem w tym, że Niemiec (tytułujący się biskupem) kłamie - od początku do końca. "Nabożeństwo" było celową parodią mszy katolickiej, a kościół, do którego odwołuje się Niemiec już w Polsce nie istnieje. Nawiasem mówiąc, nigdy nie był przez nikogo uznany - nie uznawała go ani Polska Rada Ekumeniczna, ani - szerzej - Światowa Rada Kościołów.
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolickiego, zbudowany na bazie Wolnego Kościoła Reformowanego w Polsce, miałby być filią Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego w Walii. Jednak arcybiskup walijski, który konsekrował gejowskiego aktywistę zdecydował również o tym, że Niemiec będzie kapłanem bez jurysdykcji. Dzisiejsze słowa parodysty są niczym więcej, niż przygotowaniem linii obrony w związku z oczywistą obrazą uczuć religijnych. Niemiec korzysta z tego, że w Polsce kościołów katolickich jest niemało, o czym wiedzą praktycznie wyłącznie ich wyznawcy. Ale żaden z nich nie chce mieć nic wspólnego z ostatnią profanacją dokonaną przez tęczowych działaczy.

Porządek z katolickością kościołów

Używając zwrotu "starokatolik" Szymon Niemiec próbował nawiązać do kościoła polskokatolickiego, zarejestrowanego w Polsce kościoła stojącego w sprzeczności z doktryną Rzymu. Kościół polskokatolicki, podobnie jak anglikański (i wiele innych wywodzących się z chrześcijaństwa) – nie uznaje zwierzchnictwa papieża. W sferze dogmatów nie ma aż tak wielkich różnic między kościołami katolickimi w Polsce. Także księża są uderzająco podobni i uznają nawzajem swoje powołania, choć oficjalnie w każdym z kościołów nie ma uznania święceń drugiego.
Kościoły katolickie odrzucające zwierzchnictwo Watykanu (z pominięciem cerkwi grekokatolickiej) to wspólnoty zrzeszające łącznie kilkaset tysięcy wiernych. Wiernych, którzy tak samo, jak rzymscy katolicy wierzą w Trójcę Świętą, modlą się do świętych, błogosławionych, aniołów i Matki Boskiej. Oczywiście panteony świętych u starokatolików i polskokatolików są znacznie mniej liczne niż w kościele rzymskim, bo żaden ze świętych ogłoszonych przez Watykan od czasu Soboru Trydenckiego w liturgii i wierzeniach kościołów starokatolickich świętym nie jest. Jednak nawet sama msza święta wydaje się zaskakująco znajoma – prowadzona w oparciu o ten sam gregoriański kalendarz i według podobnego schematu nabożeństwa.
Niektórzy starokatolicy modlą się po łacinie, co sprawia łudzące wrażenie mszy trydenckiej prowadzonej w diecezji rzymskokatolickiej. Tu jednak podobieństwa się kończą.

Polak, katolik, repatriant...

Kościół polskokatolicki w połowie ubiegłego stulecia miał szansę na dynamiczny rozwój. Znalazł bowiem potężnego sprzymierzeńca i protektora we władzy komunistycznej, która – traktując ten kościół instrumentalnie – chciała za jego pomocą, metodami dywersyjnymi, doprowadzić do osłabienia dominującego nad Wisłą kościoła rzymsko-katolickiego.
 Polsko-katolicy pojawili się na ziemiach polskich jako reemigranci z USA, gdzie należeli do Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego. Cztery lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości do Krakowa przybył z USA biskup elekt Franciszek Bończak celem objęcia kierownictwa misji w Polsce. Założył w 1923 organ prasowy „Polska Odrodzona”, zorganizował pierwsze Seminarium Duchowne w Krakowie i rozpoczął pracę misyjną – mimo braku legalizacji działań kierowanego przez niego kościoła. A liczył on już na początku lat trzydziestych 50 tys. wiernych i rozrastał się, aż do rozłamu na zjeździe krakowskim, po którym w II Rzeczpospolitej zaczęły działać dwa kościoły – Polski Katolicki oraz Polski Starokatolicki. Żaden z nich jednak aż do wybuchu II wojny światowej nie doczekał się uznania prawnego przez polski rząd, co zbliżyło kościoły do niemieckich protestantów. Jak się okazało, miało to swoje konsekwencje i ułatwiło po wojnie komunistom wytaczanie oskarżeń o współpracę z gestapo. Oskarżeń, które okazały się z czasem całkowicie wyssane z palca.
Na początku lat 50. ubiegłego wieku służby bezpieczeństwa PRL podjęły działania prowadzące do uzyskania całkowitej kontroli nad działalnością wszystkich związków wyznaniowych w Polsce. W 1951 grupa duchownych na czele z ks. Józefem Dobrochowskim, sterowana przez funkcjonariuszy V Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego postanowiła przejąć kontrolę nad polską gałęzią PNKK. Aby ułatwić działalność bezpiece najpierw wielokrotnie namawiano ówczesnego biskupa kościoła ks. Józefa Padewskiego do złożenia urzędu, ale widząc jego „niezgodę i upór” aresztowano go i osadzono w więzieniu. Biskupowi postawiono zarzut…handlu walutą! A jego współpracownicy – wyświęceni w polskich seminariach duchownych księża – usłyszeli oskarżenia o współpracę z gestapo oraz szpiegostwo na rzecz wywiadów brytyjskiego i amerykańskiego. Koniec końców ks. Padewski został przez esbeków zatłuczony na śmierć, „zakatowany” – jak podawało w maju 1951 r. Radio Wolna Europa. Oficjalna przyczyna śmierci? Zawał. Nawet jeżeli przeczyły temu widoczne rozległe rany na ciele od bicia i przypalania.

W pożyczonych szatach

Pogrzeb, który odbył się 14 maja 1951 nocą, w gronie kilku najbliższych współpracowników biskupa Padewskiego na cmentarzu kościoła polskokatolickiego w Warszawie, był pełnym dramatyzmu wydarzeniem. Nie tylko dlatego, że cmentarz szczelnie obstawiła bezpieka, ale także dlatego, że zwłoki biskupa w ostatniej chwili przebierano w sutannę – księdza planowano pochować w garniturze i po świecku, na co nie zgodzili się wierni polskokatoliccy, szybko zdobywając sutannę i szaty biskupie (pożyczone, jak wspominają świadkowie, od jednego z biskupów kościoła rzymskiego).
Rok śmierci biskupa stał się zresztą rokiem definitywnego rozstania się Polskich Katolików z Polskim Narodowym Kościołem Katolickim w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który „wprowadził” do kościoła swoich agentów rozpoczął czystkę w szeregach kapłańskich, wykluczając wszystkich, którzy sprzeciwiali się nowym porządkom.
Komunistyczne władze przejęły pełną kontrolę nad nowym odłamem wyznaniowym: mianowały biskupów, kierowały polityką kadrową, obsadzały duchownych, finansowały całą działalność organizacyjną. Doszło do tego, że kościół polskokatolicki organizował msze dziękczynne z okazji 22 lipca, wysyłał do władz listy gratulacyjne z okazji państwowych rocznic, pisano listy potępiające kard. Stefana Wyszyńskiego.
Nawiasem mówiąc, według podobnego schematu w latach 1948-1953 wymieniono kierownictwo w prawie wszystkich wspólnotach wyznaniowych w Polsce. Podobieństwo doktrynalne i organizacyjne do kościoła rzymskokatolickiego sprawiło, że kościół polskokatolicki coraz częściej stawał się narzędziem w walce na linii Państwo – Episkopat Polski. Komunistyczne służby specjalne do walki z kościołem rzymskokatolickim prognozowały, że w przeciągu 20-30 lat kościół polskokatolicki, będzie wiodącym związkiem wyznaniowym w Polsce Ludowej. Naprawdę

Porozumienie

Kościół polskokatolicki wszedł po 1989 w nową rzeczywistość polityczną i społeczną, nie kryjąc obaw. Wizytówka marionetek „ubecji” i ironiczne określenie: „księża-patrioci” spowodowały, że podjęto próby odcięcia się od niechlubnej przeszłości i lokowano nadzieje na powrót do jedności z PNKK. W tym kierunku próbował iść pierwszy biskup kościoła ks. Tadeusz Ryszard Majewski, poszukiwał on również ścieżek do porozumienia z kościołem rzymskokatolickim, z którym dialog ekumeniczny rozpoczął się dopiero w 2000 roku. Wówczas biskupi obu kościołów podpisali porozumienie „o współpracy i wzajemnym poszanowaniu Kościołów”. Ówczesny biskup polskich starokatolików powiedział wówczas, parafrazując list polskich biskupów do biskupów niemieckich:
– W roku Wielkiego Jubileuszu Dwutysiąclecia Narodzenia Jezusa i ustanowienia świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła, pełni pokory i zrozumienia naszych niedoskonałości i przewinień, wpatrzeni – Boże – w Twoje Serce, pełne miłości, miłosierdzia i przebaczenia, które ukazałeś Światu w Swoim Objawieniu i misji Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana i Pasterza Ludu Bożego – My – Kościół polskokatolicki – stajemy dziś w Twojej obecności przed naszymi Braćmi z Kościoła rzymskokatolickiego, wyciągamy nasze dłonie ku pojednaniu i powtarzamy: Przebaczamy i prosimy o przebaczenie.

Homoseksualizm? Absolutnie nie w kościele!

Dzisiaj kościół polskokatolicki jest samodzielny i niezależny organizacyjnie od jakiejkolwiek zagranicznej władzy kościelnej i świeckiej, choć „pozostaje w jedności wiary i moralności z Polskim Narodowym Kościołem Katolickim w Stanach Zjednoczonych Ameryki i Kanadzie”. Uznaje również inne kościoły starokatolickie prowadzące swoje misje nad Wisłą. I planuje rozwój – w oparciu o ekumenizm i pełną niezależność od jakiejkolwiek władzy świeckiej.
Jednak ani przez sekundę żaden z kościołów katolickich nie-rzymskich nie uznawał samowolnego mianowania się kapłanem, ani tym bardziej promowania homoseksualizmu, czy nawet uznawania go w ramach kościoła. - To jest i zawsze będzie sodomią, grzechem wprost zabronionym przez Pismo Święte i prace ojców kościoła - mówią zgodnie kapłani wszystkich kościołów katolickich. Nie ma również mowy o tym, żeby jakiekolwiek nabożeństwo odprawiał kapłan otwarcie przyznający się do czynnego homoseksualizmu.
 
PP

 

POLECANE
Prezydent Trump o somalijskich migrantach: To śmieci wideo
Prezydent Trump o somalijskich migrantach: To śmieci

Prezydent Donald Trump powiedział we wtorek na posiedzeniu swojego gabinetu, że somalijscy migranci powinni wrócić do domu, aby naprawić własny kraj.

Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic

Urząd Miasta Katowice ogłosił ważny komunikat dla mieszkańców – szczególnie tych, którzy na co dzień korzystają z roweru. Popularna Regionalna Trasa Rowerowa nr 602, biegnąca wzdłuż ul. Chorzowskiej, zostanie gruntownie zmodernizowana. Prace obejmą kluczowe odcinki prowadzące od granicy z Chorzowem aż po centrum miasta i mają znacząco poprawić komfort oraz bezpieczeństwo jazdy.

Zełenski wraca do Kijowa. Spotkanie z wysłannikami Trumpa w Brukseli odwołane z ostatniej chwili
Zełenski wraca do Kijowa. Spotkanie z wysłannikami Trumpa w Brukseli odwołane

Alex Raufoglu – główny korespondent Kyiv Post w Waszyngtonie – informuje, że spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z wysłannikami Donalda Trumpa zostało odwołane. Prezydent Ukrainy miał wrócić do Kijowa.

Belgia nie zgodzi się na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów dla finansowania Ukrainy z ostatniej chwili
Belgia nie zgodzi się na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów dla finansowania Ukrainy

Belgijski minister spraw zagranicznych Maxime Prevot powiedział w środę w Brukseli, że Belgia będzie apelowała o inny sposób finansowania Ukrainy niż wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskich. Komisja Europejska w środę ma przedstawić plan dalszego finansowania Ukrainy na lata 2026-2027.

Koalicja 13 grudnia rusza po Zbigniewa  Ziobrę. Mają plan na Trybunał Stanu z ostatniej chwili
Koalicja 13 grudnia rusza po Zbigniewa Ziobrę. Mają plan na Trybunał Stanu

Koalicja rządząca oficjalnie rozpoczyna procedurę, która może doprowadzić Zbigniewa Ziobrę przed Trybunał Stanu. Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty ogłosił, że decyzja zapadła podczas wtorkowego posiedzenia koalicji, a posłowie już szykują się do zebrania niezbędnych podpisów.

„Stworzono precedens do wygaszania hodowli innych zwierząt niż futerkowe” gorące
„Stworzono precedens do wygaszania hodowli innych zwierząt niż futerkowe”

„Dziś stworzono mechanizm wygaszania hodowli jako takiej. I to jest problem, który dotyczy absolutnie wszystkich bez względu na to, czy ktoś hodował norki, krowy, świnie czy drób” - napisali przedstawiciele Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników w specjalnie wydanym oświadczeniu.

Czarzasty uderza w prezydenta. Koalicja odrzuci weto Nawrockiego w sprawie ustawy łańcuchowej? z ostatniej chwili
Czarzasty uderza w prezydenta. Koalicja odrzuci weto Nawrockiego w sprawie ustawy łańcuchowej?

Koalicja rządząca zapowiada odrzucenie prezydenckiego weta wobec tzw. ustawy łańcuchowej. Włodzimierz Czarzasty ostro skrytykował decyzję Karola Nawrockiego, nazywając ją "niezrozumiałą i oburzającą".

Sikorski: Polska z Niemcami i Norwegią przekaże 500 mln dolarów dla Ukrainy z ostatniej chwili
Sikorski: Polska z Niemcami i Norwegią przekaże 500 mln dolarów dla Ukrainy

– Polska wraz z Niemcami i Norwegią przekaże 500 mln dolarów w ramach programu zakupu amerykańskiej broni dla Ukrainy – zadeklarował w środę przed posiedzeniem w NATO w Brukseli wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. – Mamy nadzieję, że Ameryka to dostrzeże – dodał.

Pilne doniesienia z granicy. Straż Graniczna opublikowała komunikat pilne
Pilne doniesienia z granicy. Straż Graniczna opublikowała komunikat

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy, jak i Niemiec.

Gigantyczny pożar w Rosji. Ukraińskie drony znów uderzają – płonie baza paliwowa Rosnieftu z ostatniej chwili
Gigantyczny pożar w Rosji. Ukraińskie drony znów uderzają – płonie baza paliwowa Rosnieftu

Nocny atak ukraińskich dronów wywołał potężny pożar w bazie paliwowej w obwodzie tambowskim. To kolejny cios w rosyjską infrastrukturę energetyczną w ciągu zaledwie 24 godzin – informują lokalne władze i ukraińskie media.

REKLAMA

Niemiec brnie dalej: Nie parodiowałem mszy, odprawiałem nabożeństwo

Farsa, jaką urządziły sobie środowiska homoseksualistów w Polsce podczas ostatniej warszawskiej tzw. "parady równości" były zbyt daleko idącą obrazą katolików - również zdaniem części gejów. Nawet, jeżeli parodysta - Szymon Niemiec (nomen omen) zapewnia, że jest biskupem byłego Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego w Polsce.
Photo Stock
Photo Stock / Photo Stock CC
Czy homoseksualny, przebrany za księdza pastor amerykańskiej Konferencji Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego w USA, na co dzień tęczowy aktywista mógł używać symboliki i strojów nawiązujących do tradycji kościoła katolickiego podczas tzw. "nabożeństwa ekumenicznego" otwierającego paradę gejów i lesbijek w Warszawie? Szymon Niemiec uważa, że jak najbardziej! Po gromach, które posypały się na jego środowisko po tej swoistej parodii mszy katolickiej ze wszystkich tłumaczy dziennikarzom, że nie organizował mszy, tylko "nabożeństwo ekumeniczne". Pomyłka co do jego intencji wynikać ma z oczywistych podobieństw do mszy związanych ze wspólnymi dla chrześcijan wszystkich wyznań modlitwami - na przykład "Ojcze Nasz", on sam zaś jest "starokatolikiem" i dlatego czerpie z rytu kościoła powszechnego. Problem w tym, że Niemiec (tytułujący się biskupem) kłamie - od początku do końca. "Nabożeństwo" było celową parodią mszy katolickiej, a kościół, do którego odwołuje się Niemiec już w Polsce nie istnieje. Nawiasem mówiąc, nigdy nie był przez nikogo uznany - nie uznawała go ani Polska Rada Ekumeniczna, ani - szerzej - Światowa Rada Kościołów.
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolickiego, zbudowany na bazie Wolnego Kościoła Reformowanego w Polsce, miałby być filią Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego w Walii. Jednak arcybiskup walijski, który konsekrował gejowskiego aktywistę zdecydował również o tym, że Niemiec będzie kapłanem bez jurysdykcji. Dzisiejsze słowa parodysty są niczym więcej, niż przygotowaniem linii obrony w związku z oczywistą obrazą uczuć religijnych. Niemiec korzysta z tego, że w Polsce kościołów katolickich jest niemało, o czym wiedzą praktycznie wyłącznie ich wyznawcy. Ale żaden z nich nie chce mieć nic wspólnego z ostatnią profanacją dokonaną przez tęczowych działaczy.

Porządek z katolickością kościołów

Używając zwrotu "starokatolik" Szymon Niemiec próbował nawiązać do kościoła polskokatolickiego, zarejestrowanego w Polsce kościoła stojącego w sprzeczności z doktryną Rzymu. Kościół polskokatolicki, podobnie jak anglikański (i wiele innych wywodzących się z chrześcijaństwa) – nie uznaje zwierzchnictwa papieża. W sferze dogmatów nie ma aż tak wielkich różnic między kościołami katolickimi w Polsce. Także księża są uderzająco podobni i uznają nawzajem swoje powołania, choć oficjalnie w każdym z kościołów nie ma uznania święceń drugiego.
Kościoły katolickie odrzucające zwierzchnictwo Watykanu (z pominięciem cerkwi grekokatolickiej) to wspólnoty zrzeszające łącznie kilkaset tysięcy wiernych. Wiernych, którzy tak samo, jak rzymscy katolicy wierzą w Trójcę Świętą, modlą się do świętych, błogosławionych, aniołów i Matki Boskiej. Oczywiście panteony świętych u starokatolików i polskokatolików są znacznie mniej liczne niż w kościele rzymskim, bo żaden ze świętych ogłoszonych przez Watykan od czasu Soboru Trydenckiego w liturgii i wierzeniach kościołów starokatolickich świętym nie jest. Jednak nawet sama msza święta wydaje się zaskakująco znajoma – prowadzona w oparciu o ten sam gregoriański kalendarz i według podobnego schematu nabożeństwa.
Niektórzy starokatolicy modlą się po łacinie, co sprawia łudzące wrażenie mszy trydenckiej prowadzonej w diecezji rzymskokatolickiej. Tu jednak podobieństwa się kończą.

Polak, katolik, repatriant...

Kościół polskokatolicki w połowie ubiegłego stulecia miał szansę na dynamiczny rozwój. Znalazł bowiem potężnego sprzymierzeńca i protektora we władzy komunistycznej, która – traktując ten kościół instrumentalnie – chciała za jego pomocą, metodami dywersyjnymi, doprowadzić do osłabienia dominującego nad Wisłą kościoła rzymsko-katolickiego.
 Polsko-katolicy pojawili się na ziemiach polskich jako reemigranci z USA, gdzie należeli do Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego. Cztery lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości do Krakowa przybył z USA biskup elekt Franciszek Bończak celem objęcia kierownictwa misji w Polsce. Założył w 1923 organ prasowy „Polska Odrodzona”, zorganizował pierwsze Seminarium Duchowne w Krakowie i rozpoczął pracę misyjną – mimo braku legalizacji działań kierowanego przez niego kościoła. A liczył on już na początku lat trzydziestych 50 tys. wiernych i rozrastał się, aż do rozłamu na zjeździe krakowskim, po którym w II Rzeczpospolitej zaczęły działać dwa kościoły – Polski Katolicki oraz Polski Starokatolicki. Żaden z nich jednak aż do wybuchu II wojny światowej nie doczekał się uznania prawnego przez polski rząd, co zbliżyło kościoły do niemieckich protestantów. Jak się okazało, miało to swoje konsekwencje i ułatwiło po wojnie komunistom wytaczanie oskarżeń o współpracę z gestapo. Oskarżeń, które okazały się z czasem całkowicie wyssane z palca.
Na początku lat 50. ubiegłego wieku służby bezpieczeństwa PRL podjęły działania prowadzące do uzyskania całkowitej kontroli nad działalnością wszystkich związków wyznaniowych w Polsce. W 1951 grupa duchownych na czele z ks. Józefem Dobrochowskim, sterowana przez funkcjonariuszy V Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego postanowiła przejąć kontrolę nad polską gałęzią PNKK. Aby ułatwić działalność bezpiece najpierw wielokrotnie namawiano ówczesnego biskupa kościoła ks. Józefa Padewskiego do złożenia urzędu, ale widząc jego „niezgodę i upór” aresztowano go i osadzono w więzieniu. Biskupowi postawiono zarzut…handlu walutą! A jego współpracownicy – wyświęceni w polskich seminariach duchownych księża – usłyszeli oskarżenia o współpracę z gestapo oraz szpiegostwo na rzecz wywiadów brytyjskiego i amerykańskiego. Koniec końców ks. Padewski został przez esbeków zatłuczony na śmierć, „zakatowany” – jak podawało w maju 1951 r. Radio Wolna Europa. Oficjalna przyczyna śmierci? Zawał. Nawet jeżeli przeczyły temu widoczne rozległe rany na ciele od bicia i przypalania.

W pożyczonych szatach

Pogrzeb, który odbył się 14 maja 1951 nocą, w gronie kilku najbliższych współpracowników biskupa Padewskiego na cmentarzu kościoła polskokatolickiego w Warszawie, był pełnym dramatyzmu wydarzeniem. Nie tylko dlatego, że cmentarz szczelnie obstawiła bezpieka, ale także dlatego, że zwłoki biskupa w ostatniej chwili przebierano w sutannę – księdza planowano pochować w garniturze i po świecku, na co nie zgodzili się wierni polskokatoliccy, szybko zdobywając sutannę i szaty biskupie (pożyczone, jak wspominają świadkowie, od jednego z biskupów kościoła rzymskiego).
Rok śmierci biskupa stał się zresztą rokiem definitywnego rozstania się Polskich Katolików z Polskim Narodowym Kościołem Katolickim w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który „wprowadził” do kościoła swoich agentów rozpoczął czystkę w szeregach kapłańskich, wykluczając wszystkich, którzy sprzeciwiali się nowym porządkom.
Komunistyczne władze przejęły pełną kontrolę nad nowym odłamem wyznaniowym: mianowały biskupów, kierowały polityką kadrową, obsadzały duchownych, finansowały całą działalność organizacyjną. Doszło do tego, że kościół polskokatolicki organizował msze dziękczynne z okazji 22 lipca, wysyłał do władz listy gratulacyjne z okazji państwowych rocznic, pisano listy potępiające kard. Stefana Wyszyńskiego.
Nawiasem mówiąc, według podobnego schematu w latach 1948-1953 wymieniono kierownictwo w prawie wszystkich wspólnotach wyznaniowych w Polsce. Podobieństwo doktrynalne i organizacyjne do kościoła rzymskokatolickiego sprawiło, że kościół polskokatolicki coraz częściej stawał się narzędziem w walce na linii Państwo – Episkopat Polski. Komunistyczne służby specjalne do walki z kościołem rzymskokatolickim prognozowały, że w przeciągu 20-30 lat kościół polskokatolicki, będzie wiodącym związkiem wyznaniowym w Polsce Ludowej. Naprawdę

Porozumienie

Kościół polskokatolicki wszedł po 1989 w nową rzeczywistość polityczną i społeczną, nie kryjąc obaw. Wizytówka marionetek „ubecji” i ironiczne określenie: „księża-patrioci” spowodowały, że podjęto próby odcięcia się od niechlubnej przeszłości i lokowano nadzieje na powrót do jedności z PNKK. W tym kierunku próbował iść pierwszy biskup kościoła ks. Tadeusz Ryszard Majewski, poszukiwał on również ścieżek do porozumienia z kościołem rzymskokatolickim, z którym dialog ekumeniczny rozpoczął się dopiero w 2000 roku. Wówczas biskupi obu kościołów podpisali porozumienie „o współpracy i wzajemnym poszanowaniu Kościołów”. Ówczesny biskup polskich starokatolików powiedział wówczas, parafrazując list polskich biskupów do biskupów niemieckich:
– W roku Wielkiego Jubileuszu Dwutysiąclecia Narodzenia Jezusa i ustanowienia świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła, pełni pokory i zrozumienia naszych niedoskonałości i przewinień, wpatrzeni – Boże – w Twoje Serce, pełne miłości, miłosierdzia i przebaczenia, które ukazałeś Światu w Swoim Objawieniu i misji Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana i Pasterza Ludu Bożego – My – Kościół polskokatolicki – stajemy dziś w Twojej obecności przed naszymi Braćmi z Kościoła rzymskokatolickiego, wyciągamy nasze dłonie ku pojednaniu i powtarzamy: Przebaczamy i prosimy o przebaczenie.

Homoseksualizm? Absolutnie nie w kościele!

Dzisiaj kościół polskokatolicki jest samodzielny i niezależny organizacyjnie od jakiejkolwiek zagranicznej władzy kościelnej i świeckiej, choć „pozostaje w jedności wiary i moralności z Polskim Narodowym Kościołem Katolickim w Stanach Zjednoczonych Ameryki i Kanadzie”. Uznaje również inne kościoły starokatolickie prowadzące swoje misje nad Wisłą. I planuje rozwój – w oparciu o ekumenizm i pełną niezależność od jakiejkolwiek władzy świeckiej.
Jednak ani przez sekundę żaden z kościołów katolickich nie-rzymskich nie uznawał samowolnego mianowania się kapłanem, ani tym bardziej promowania homoseksualizmu, czy nawet uznawania go w ramach kościoła. - To jest i zawsze będzie sodomią, grzechem wprost zabronionym przez Pismo Święte i prace ojców kościoła - mówią zgodnie kapłani wszystkich kościołów katolickich. Nie ma również mowy o tym, żeby jakiekolwiek nabożeństwo odprawiał kapłan otwarcie przyznający się do czynnego homoseksualizmu.
 
PP


 

Polecane