Ministerstwo Sprawiedliwości zarzuca "fake news" Gazecie Wyborczej ws. pedofilów i zapowiada procesy

– informuje Ministerstwo Sprawiedliwości, które podkreśla, że to powielanie wcześniejszych kłamstw, za które redakcja z ul. Czerskiej już została pozwana.– Redaktor Ewa Siedlecka w artykule pt. "Syndrom konduktorki, czyli pedofilia wyborcza", opublikowanym w dzisiejszym (17 maja 2019 r.) wydaniu "Gazety Wyborczej", kłamie, twierdząc, że "minister sprawiedliwości zagwarantował sobie prawo decydowania, kogo umieści, a kogo nie umieści" w rejestrze pedofilów. W opinii Ministerstwa jest to świadome i celowe działanie "Gazety Wyborczej", będące próbą zdyskredytowania Ministra Sprawiedliwości w oczach opinii publicznej
– Ministerstwo Sprawiedliwości oświadcza, że o tym, kto zostanie umieszczony w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, nazwanym przez media rejestrem pedofilów, decyduje tylko i wyłącznie niezależny i niezawisły sąd, który opiera się na przepisach ustawy, która w sposób jasny i szczegółowy wymienia wszystkie kryteria umieszczenia skazanego w rejestrze
– dodaje komunikat. Ministerstwo, które jest kierowane przez Zbigniewa Ziobro zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec autorki, jak i samej „Gazety Wyborczej”.
– dodaje biuro prasowe MS.– Żadnego wpływu, nawet pośredniego, na umieszczenie lub nieumieszczenie skazanego w rejestrze nie mają ani politycy, ani prokuratorzy, ani urzędnicy, z Ministrem Sprawiedliwości włącznie. Nie ma też znaczenia zawód skazanego. Stwierdzenie "Gazety Wyborczej", jakoby "minister sprawiedliwości zagwarantował sobie prawo decydowania, kogo umieści, a kogo nie umieści" w rejestrze pedofilów, jest więc oczywistą informacją nieprawdziwą, którą redaktor Ewa Siedlecka mogła w prosty i szybki sposób zweryfikować