[Tylko u nas] Paweł Pietkun: Musztarda PO obiedzie, czyli jak stracić ulicę i zagranicę
![[Tylko u nas] Paweł Pietkun: Musztarda PO obiedzie, czyli jak stracić ulicę i zagranicę](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/32257.jpg)
Obecna silna i – jak wskazują sondaże wyborcze prowadzone na zlecenie także wrogich rządzącemu obozowi mediów – niezagrożona pozycja Prawa i Sprawiedliwości wynika w dużej mierze z tego, że parlamentarna (i pozaparlamentarna) opozycja popełnia szkolne błędy
- pisze na łamach najnowszego "TS" Paweł Pietkun. Zdaniem redaktora, gdyby porównać działania PO, PSL i SLD do prowadzenia wojny, ich liderzy działają tak, jakby nigdy nie zetknęli się z żadnym podręcznikiem sztuki wojennej.
W przeciwieństwie do obozu polskiej prawicy, który lekcje ze strategii odrobił pilnie i którego liderzy wiedzą, że – na co zwracali uwagę Chińczycy w Epoce Walczących Królestw – „nie można kłócić się z głupcem, bo postronni nie zauważą różnicy”
- czytamy.
W ciągu mijających czterech lat protesty społeczne przeciwko wprowadzanym – słusznym i niesłusznym – reformom we wszystkich obszarach życia w Polsce odbywają się właściwie bez przerwy. Obóz PO i PSL, który niespecjalnie miał się czym pochwalić po dwóch kadencjach rządów, gościnnie zapraszał do siebie każdą grupę społeczną, która miała ochotę protestować – a im głośniej te protesty miały się odbywać, tym chętniej taką grupę witano
- pisze redaktor. W jego opinii strajk nauczycieli nie bez powodu odbywał się w czasie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego i był "dogadany" pomiędzy szefem ZNP Sławomirem Broniarzem, a Grzegorzem Schetyną.
Sytuacja nauczycieli w Rzeczpospolitej od dekad była taka sama – zarabiali mało, pracy mieli coraz więcej i co kilka lat brali udział w reformach systemu edukacji. (...) Likwidacja gimnazjów była pierwszą próbą sił w obszarze edukacji. I początkiem ognistego flirtu między PO a ZNP. Platforma nie zgadzała się na zmiany w oświacie, bo nie chciała przyznać się, że przez osiem lat nie zrobiła w tym obszarze nic.
ZNP programowo nie zgadzał się na jakiekolwiek zmiany i reformy w szkolnictwie, choćby i najlepsze – w końcu to związek zawodowy z korzeniami w PRL-u i związany z postkomunistami. Absolutnie nie wypadało mu więc chwalić zmian wprowadzanych przez rządy prawicowe. A że kilkanaście lat temu Związek protestował przeciwko wprowadzaniu gimnazjów… Tego ZNP pamiętać nie chciał. A PO litościwie zgodziło się tego partnerowi nie wypominać
- czytamy.
Konstytucja za niemieckie euro
Liderzy dzisiejszej Koalicji Europejskiej kapitulowali już nieraz
- twierdzi Paweł Pietkun.
Po raz pierwszy, kiedy pod sztandary swoich partii przyjęli emerytowanych esbeków, pozbawionych wysokich emerytur za pacyfikowanie w latach 60., 70. i 80. działaczy podziemia niepodległościowego (...) Esbeckie emerytury dochodziły nawet do 20 tys. złotych miesięcznie, co było rażące na tle średniej polskiej emerytury. To, że ruch z obniżeniem emerytur był słuszny, było widać nawet po sondażach społecznych
- podkreśla. Podejmuje także temat reformy sądów, która "była i jest fundamentalna dla zmian w Polsce".
Trwający już bez mała cztery lata protest w sprawie reformy sądownictwa również traci na impecie. Wyborcy już wielokrotnie pokazywali, że są zmęczeni troską o sędziów, którym zdarza się sięgnąć po nieswoje pieniądze, czy zbyt często korzystać z sędziowskiego immunitetu. Koszulkę z napisem „Konstytucja” nosi tylko Lech Wałęsa, który uważa, że został skrzywdzony ujawnieniem materiałów wskazujących na jego współpracę z SB, za co chciałby wszystkich ukarać, a „do związkowców strzelać”.
- konkluduje redaktor.
Nieudana destabilizacja
To, jak nieskuteczne są działania obecnej opozycji, której chce przewodzić (i przewodzi) Grzegorz Schetyna, jest najlepszą odpowiedzią na pytania o sondaże przedwyborcze, w których PiS coraz bardziej zostawia w tyle Koalicję Europejską. KE – z programem, którego jedynym punktem jest „odsunięcie PiS-u od władzy” – przy swoim podejściu gwarantuje, że nawet gdyby miała jakiś program polityczny i gospodarczy, z pewnością nie będzie w stanie przeprowadzić go do końca, a być może nawet nie zacznie go wprowadzać
- czytamy w tekście. Zdaniem publicysty wszystkie organizowane dotychczas protesty społeczne mogły skończyć się kryzysem parlamentarnym i koniecznością przeprowadzenia wcześniejszych wyborów.
Z każdej akcji jednak PO i jej partnerzy wracali na tarczy
- komentuje.

#REKLAMA_POZIOMA#