Jan Grabowski uderza w Muzeum Treblinka – mamy odpowiedź

Co musisz wiedzieć:
- Kontrowersyjny historyk Jan Grabowski uderza w Muzeum Treblinka listem do minister Marty Cienkowskiej.
- Muzeum Treblinka udziela odpowiedzi.
- To za sprawą Jana Grabowskiego upowszechniło się na świecie kłamstwo o "200 tysiącach Żydów zamordowanych przez Polaków".
"List" Grabowskiego
Historyk uderza w muzeum na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady w Treblince w ramach donosu do minister kultury Marty Cienkowskiej:
"Szanowna Pani Minister,
Ze wzrastającym niepokojem odnotowuję mnożące się przejawy fałszowania historii i pamięci Holokaustu do jakich dochodzi na terenie byłego obozu Zagłady w Treblince oraz w jego okolicach.
- W listopadzie 2021 r. polskie władze wystawiły na terenie stacji kolejowej w Treblince pomnik kolejarza Jana Maletki, który rzekomo pomagał Żydom. Na poparcie tej tezy nie ma żadnych wiarygodnych dowodów historycznych. Pomnik ten jest bolesną kpiną z męczeństwa setek tysięcy Żydów, którzy w tym właśnie miejscu czekali w strasznych warunkach na wtoczenie transportu na rampę w pobliskim obozie. Wzywam Panią Minister do jak najszybszego usunięcia tego pomnika.
- Na terenie obozu znajdują się kamienie, które symbolizują wspólnoty żydowskie, których członków wymordowano w Treblince. Jak się okazuje, pewien czas temu ktoś dołożył tam dwa głazy z napisami «Jadwabne» i «Radziłów». Jak Pani wie, Żydzi Jedwabnego i Radziłowa nie zginęli w Treblince, lecz zostali zamordowani przez swoich polskich sąsiadów. Wzywam Panią Minister do jak najszybszego usunięcia tych głazów.
- Teren obozu pracy Treblinka I został przekształcony w centrum polskiego i katolickiego męczeństwa, a na terenie masowych egzekucji Żydów wznosi się dziś trzysta krzyży poświęconych pamięci trzystu polskich ofiar obozu. Narracja w muzeum Treblinki pomija fakt, że to Żydzi stanowi 95% ofiar obozu pracy Treblinki I. Dlaczego równocześnie nie upamiętniono ok. 10,000 Żydów zamordowanych w obozie pracy Treblinka I? Wzywam Panią Minister do jak najrychlejszego przywrócenia pamięci tych ofiar.
- Należy powstrzymać powstanie «Ściany Imion» ofiar Treblinki, której odsłonięcie planowane jest już na 2027r. Jest rzeczą jasną dla każdego historyka, że nie ma możliwości ustalenia, którzy z polskich Żydów zostali deportowani do Treblinki, którzy zginęli w akcjach likwidacyjnych setki kilometrów od obozu, którzy uciekli z pociągów śmierci, a którzy ukryli się po stronie aryjskiej i zostali później zabici przez miejscową ludność. Cała idea ściany z nazwiskami jest z góry skazana na niepowodzenie i stanowić będzie jedynie kolejną próbę zafałszowania historii Zagłady.
Łatwiej jest zapobiec powstaniu tej ściany, niż reagować po jej powstaniu. Wzywam Panią Minister do stanowczej interwencji w tej sprawie.
To są cztery najbardziej bolesne i pilne problemy, które powinny zostać jak najszybciej rozwiązane. Po II Wojnie Światowej polskie państwo stało się kustoszem miejsc Zagłady milionów polskich i europejskich Żydów. Należy jednak pamiętać, że pamięć Zagłady, pamięć milionów ofiar, nie jest własnością polskiego państwa. Ta pamięć należy do międzynarodowej wspólnoty żydowskiej, wspólnoty rodzin ofiar, ale również do całej ludzkości. Musimy pamiętać, że Treblinka, to miejsce śmierci 900,000 Żydów.
Prosiłbym o poinformowanie mnie o krokach zaradczych, które Pani Minister ma zamiar przedsięwziąć w obliczu fałszowania historii Holokaustu, jakie ma miejsce na terenie Treblinki"
– pisze Jan Grabowski na swoim profilu na Facebooku po polsku i po angielsku. Ten swego rodzaju donos opublikowany już został na portalu Jewish.pl, którego redaktorem naczelnym jest Katarzyna Markusz, obecnie żona Jana Grabowskiego. List został opublikowany z prośbą o przesyłanie do ministerstwa.
I to jest – poza wszystkim innym – papierek lakmusowy postawy państwa polskiego, rządzonego ponoć przez partie demokratycznoliberalne, wobec historii Holokaustu. Każda mętna, dwuznaczna, ogólnikowa odpowiedź (lub jej brak, bo to też, niestety, możliwe) będzie ostateczną kompromitacją nie tylko tego konkretnego ministerstwa, lecz całego rządu
– wsparł opinie Grabowskiego historyk Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Aleksander Matyda.
Odpowiedź muzeum
Na adres redakcyjny otrzymaliśmy odpowiedź Muzeum Treblinka na stawiane przez Grabowskiego zarzuty:
"W nawiązaniu do aktywności prof. J. Grabowskiego w prasie i mediach społecznościowych w kwestiach dotyczących Treblinki, w tym także listu skierowanego do Pani Marty Cienkowskiej, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dniu 07.09.2025 r., wyjaśniam, iż Muzeum Treblinka. Niemiecki nazistowski obóz zagłady i obóz pracy (1941–1944) opiekuje się terenami po dwóch obozach założonych przez Niemców podczas okupacji: Obozie Zagłady Treblinka II oraz Obozie Pracy Treblinka I.
Latem 1941 r., Niemcy utworzyli Arbeitslager Treblinka/Obóz Pracy Treblinka I, który funkcjonował do przełomu lipca i sierpnia 1944 r. Osadzano w nim, przez cały okres działania, około 20 000 więźniów: Polaków, Żydów, Romów i Sinti.
W połowie 1942 r., 2 km od Obozu Pracy Treblinka I, Niemcy utworzyli kolejny obóz: SS-Sonderkommando Treblinka/Obóz Zagłady Treblinka II. Był to ostatni obóz tzw. Einsatz Reinhardt. Jego jedynym celem było masowe zabijanie Żydów. Obóz Zagłady w Treblince zlikwidowano w listopadzie 1943 r. Niemiecko-austriacka załoga, przy wsparciu strażników SS-Wachmannschaften, zamordowała w nim około 900 000 osób, głównie Żydów polskich, ale także Żydów z innych europejskich krajów oraz kilkuset Romów i Sinti (3000–4000 łącznie z zabitymi na tzw. Miejscu Straceń).
Do zakresu działań Muzeum należy pielęgnowanie Pamięci o obu byłych niemieckich obozach. Pan prof. Grabowski nie wspomina ani jednym wyrazem, kto ponosi odpowiedzialność za zbrodnie dokonane w tych dwóch obozach. Na wstępie przypomnę, że są to niemieccy naziści. Odnosząc się do (sformułowanych w 4 punktach) kwestii, które wzbudzają zaniepokojenie Pana profesora rzekomym fałszowaniem historii, informuję:
1. Inicjatorem wybudowania na terenie dawnej stacji kolejowej Treblinka pomnika Jana Maletki i jego prawnym właścicielem jest Instytut Pileckiego. Pomnik powstał w ramach programu «Zawołani po imieniu», upamiętniającego Polaków, którzy zostali zabici przez Niemców za pomoc Żydom w okresie niemieckiej okupacji ziem polskich w latach II wojny światowej. Jest to głaz polny z przytwierdzoną do niego tablicą z inskrypcją w języku polskim i angielskim o treści: «'Człowieka trzeba mierzyć miarą serca' – Jan Paweł II. Pamięci Jana Maletki zamordowanego przez Niemców 20 sierpnia 1942 r. za pomoc Żydom. Pamięci Żydów zamordowanych w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Treblince».
W nocy z 16 na 17 czerwca 2022 r., pomnik ten został oblany «farbą w kolorze strażackiej czerwieni». Sprawców tego aktu wandalizmu nie wykryto. Według mnie profanacja pomnika ma charakter zarówno antypolski jak i antysemicki, ponieważ pierwsze zdanie inskrypcji odnosi się do Jana Maletki, drugie do Żydów zamordowanych w niemieckim nazistowskim Obozie Zagłady w Treblince.
2. O wykucie nazwy «Jedwabne» i «Radziłów» na kamieniach upamiętniających nazwy gett/miast, z których deportowani byli Żydzi do Obozu Zagłady Treblinka II zawnioskował w 1993 r. inż. Benjamin Majerczak, Sekretarz Generalny Związku Żydów Polskich w Izraelu tworząc «Uzupełniającą listę miast i miasteczek z których deportowano Żydów do Obozu Śmierci w Treblince». W 1998 r., po wielu dyskusjach Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, której Sekretarzem Generalnym był wówczas Andrzej Przewoźnik, dokonała wykucia nazw z tzw. Listy Uzupełniającej Benjamina Majerczaka. W tym samym roku podjęto decyzję o możliwości uzupełniania upamiętnienia o kolejne nazwy, wypracowując instrukcję postępowania w tej sprawie. W związku z kontrowersjami, jakie wzbudzają kamienie z napisem «Jedwabne» i «Radziłów» zwróciłem się do Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadził śledztwo w sprawie zbrodni dokonanych w Jedwabnem i Radziłowie, o wyjaśnienie czy część Żydów z tych miejscowości zginęła w Obozie Zagłady w Treblince. W odpowiedzi uzyskałem informacje: «Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że do obozu zagłady w Treblince deportowano znaczną grupę Żydów z Jedwabnego, a być może również kilka osób z Radziłowa. Należy także uwzględnić, że pojedynczy uciekinierzy z tych miejscowości, którzy szukali schronienia w Białymstoku, mogli również znaleźć się w transportach do Treblinki». Dyrektor Muzeum nie ma kompetencji do usuwania symbolicznych kamieni na terenie upamiętnienia.
3. Upamiętnienie Ofiar Obozu Pracy Treblinka I powstało w 1964 r. wg projektu prof. Franciszka Strynkiewicza i wówczas ustawiono krzyże na terenie tzw. Miejsca Straceń. W 2003 r., z inicjatywy rodzin więźniów pochodzenia polskiego, na większości z nich umieszczono tabliczki z nazwiskami osób, które zostały tu zamordowane i pogrzebane. Źródła podają, że przez Obóz Pracy przeszło około 20 000 więźniów z czego około 10 000 zostało zamordowanych lub zmarło z powodu chorób i panujących warunków w obozie, bez odniesień do ich narodowości. Dane te bazują na wynikach oględzin masowych grobów i zeznaniach świadków. Znanych nam jest z imienia i nazwiska 296 Polaków i 4 osoby pochodzenia żydowskiego, które są pogrzebane na tzw. Miejscu Straceń. Dokumentację obozową zniszczyli Niemcy podczas likwidacji Obozu Pracy. Więzieni w nim byli Polacy, Żydzi, Romowie i Sinti. Pan profesor Grabowski wprowadza w błąd, pisząc że «Żydzi stanowili 95% ofiar obozu pracy Treblinki I». Nie ma źródeł historycznych precyzujących zarówno samą liczbę Ofiar niemieckiego Obozu Pracy Treblinka I, tym bardziej Ich narodowość czy wyznanie.
Na Miejscu Straceń dokonywano także egzekucji polskich więźniów z Pawiaka, byli to m.in. Stanisław Ratajczyk poseł na Sejm V kadencji z okręgu gnieźnieńskiego; Edward Szpakowski, generał brygady Wojska Polskiego; Wacław Boguszewski, podpułkownik Wojska Polskiego; Andrzej Wieczorek, członek Polskiej Organizacji Wojskowej; Andrzej Piotrowski; absolwent i pracownik Politechniki Warszawskiej; Stefan Essmanowski, polski poeta, publicysta i krytyk literacki, profesor Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej; Jędrzej Cierniak, redaktor naczelny «Teatru Ludowego»; Grzegorz Drozdowski, redaktor administracyjno-finansowy i współzałożyciel «Przeglądu Polsko-Fińsko-Estońskiego». W Obozie Pracy Treblinka I została zamordowana też Hania Zalewska, lat 14. Stała się ona symbolem męczeństwa dzieci polskich z powiatów sokołowskiego i węgrowskiego.
Wspólna śmierć Polaków, Żydów, Romów i Sinti z rąk niemieckiego okupanta połączyła ich we wspólnych mogiłach, a krzyż nie ogranicza się tylko do wiary, ale w tradycji polskiej stanowi też symbol Pamięci o zamordowanych. Uroczystości katolickie, które odbywają się regularnie na tym miejscu w pierwszą sobotę września, od 35 lat, organizowane są ku czci Ofiar obozów w Treblince oraz II wojny światowej. Ich inicjatorem jest rzymskokatolicka parafia w Prostyni oraz Rodziny więźniów Obozu Pracy. Uroczystości te są zgodne z przepisami w tym zakresie.
4. Odnośnie Muru Pamięci/Muru Imion. Już w 1960 r. planowano upamiętnić osoby, które zostały zamordowane w Obozie Zagłady Treblinka II. Jednym z pomysłów było wyrycie Ich imion i nazwisk na kamieniach «o odmiennym nieco kształcie, kolorze, czy wielkości», niż inne ustawione na masowych mogiłach. Kolejnym pomysłem było upamiętnienie ludzi sławnych, którzy zostali tu zamordowani poprzez «tablice pamiątkowe» ustawione na drodze od rampy kolejowej do centralnego pomnika.
Jeszcze innym, był pomysł wypisania nazwisk pomordowanych na polnych kamieniach i rozrzucenie ich na terenie byłego obozu. Pomysłów tych nie zrealizowano. W dokumentacji z lat 1959–1964 nie ma odpowiedzi dlaczego. Najprawdopodobniej, ze względów na trudności w opracowaniu takiej listy. Niemieccy naziści nie sporządzali list polskich Żydów przywożonych do Obozu Zagłady. Z innych krajów zachowały się natomiast listy przeznaczonych do deportacji. Sprawa osobistego upamiętnienia zawsze powracała co jakiś czas. W 2021 r., podczas otwartego konkursu na koncepcję nowego budynku wystawienniczo-edukacyjnego, Sędziowie Konkursowi przedstawili pomysł Muru Pamięci, który sformułowali w zaleceniach pokonkursowych i wszedł on do realizacji inwestycji. Mur Pamięci jest częścią wystawy, realizowanej przez Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie, z którym Muzeum Treblinka ma podpisane Porozumienie. Realizacja projektu jest bardzo mocno zaawansowana i nie przewiduje się od niego odstępstwa"
– pisze dr Edward Kopówka, dyrektor Muzeum Treblinka.
Jan Grabowski
Jan Grabowski to historyk specjalizujący się w badaniach nad Holocaustem, profesor na Uniwersytecie Ottawy, współzałożyciel Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, członek Royal Society of Canada.
Kłamstwo o "200 tysiącach Żydów zamordowanych przez Polaków"
W 2017 roku na łamach ''Haaretz'' mogliśmy przeczytać między innymi:
Historyk Grabowski mówi o 200 tysiącach Żydów zamordowanych – bezpośrednio lub niebezpośrednio – przez Polaków.
W późniejszej debacie z prof. Grzegorzem Berendtem, wicedyrektorem Muzeum II wojny światowej w Gdańsku i członkiem Rady Naukowej Żydowskiego Instytutu Historycznego, Grabowski nie wycofał się z tej liczby.
Z kolei w artykule ''Haaretz'' pt.: ''Orgia mordu: Polacy, którzy «polowali» na Żydów i wydawali ich nazistom'', nawiasem mówiąc udostępnionym na Facebooku również przez izraelskie MSZ Ofer Aderet, pisze, że według Grabowskiego ponad 200 tys. Żydów zostało zabitych, ''bezpośrednio i pośrednio'' przez Polaków w czasie II wojny światowej.
Stało się to również pretekstem do skandalicznej wypowiedzi antypolskiego izraelskiego polityka Yaira Lapida, który mówił:
Ponad dwieście tysięcy Żydów zostało zbitych podczas drugiej wojny światowej przez Polaków. Tylko przez Polaków. Kiedy byli masakrowani, w pobliżu nie było żadnego niemieckiego oficera. Więc nikt nie ma prawa nam mówić, jak bardzo i co możemy czuć po zamordowaniu sześciu milionów Żydów, w tym wielu zabitych przez Polaków.
IPN obala kłamstwo
Tymczasem badanie, jakie w tej sprawie przeprowadził IPN, dowiodło, że przywoływana jest fałszywa informacja, jakoby tezę o 200 tysiącach zabitych przez Polaków Żydów miał jako pierwszy postawić nieżyjący badacz Holocaustu Szymon Datner. Nie jest to prawdą.
Nigdy, w żadnej z prac, Szymon Datner nie wymienił liczby 200 tys. Żydów pomordowanych poza gettami. Nigdy nie opisywał ani takiej liczby ofiar, ani też nie przypisywał wbrew faktom sprawstwa wszystkich tego rodzaju zbrodni ludności polskiej.
(…)
Imputowanie Datnerowi tego rodzaju stwierdzeń jest fałszowaniem dorobku naukowego tego niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie badań nad Holocaustem. Datner odróżniał aktywność funkcjonariuszy niemieckiego państwa i uzbrojonych służb niemieckich od postaw ludności cywilnej na wszystkich obszarach okupowanych. Nigdy nie pomijał niemieckich formacji okupacyjnych jako organizatorów i aktywnych uczestników zbrodni na Żydach ukrywających się poza gettami. Część uczestników obecnej dyskusji z braku wiedzy albo intencjonalnie takie rozróżnienia zaciera.
(…)
Datner – jak każdy odpowiedzialny badacz – doskonale rozumiał, że obszar ziem polskich tak w zorganizowanych przez Niemców gettach, jak i poza gettami znajdował się pod okupacją niemiecką i był objęty bezwzględnym terrorem Rzeszy Niemieckiej. W związku z tym Datner nigdy nie traktował obszaru okupacji niemieckiej poza gettami jako terenu swobodnej działalności ludności polskiej
"Nigdy tak nie mówiłem"
Zaś sam Jan Grabowski w wywiadzie dla ''Gazety Wyborczej'' mówił już z kolei:
Nigdy nie mówiłem o 200 tys. Żydów zamordowanych własnoręcznie przez Polaków. Panu Wildsteinowi najwyraźniej mylą się pojęcia. Mówiłem, że według moich szacunków Polacy mogą być odpowiedzialni lub współodpowiedzialni za śmierć większości tych ludzi – a to ważne rozróżnienie.
Niestety to rozróżnienie najwyraźniej do światowej opinii publicznej jakoś się już nie przebiło.