Edukacja zdrowotna. Lewica chce ukraść dzieci

Lewicy udało się uchylić drzwi do dokonania obyczajowej rewolucji. Na razie zajęcia z edukacji zdrowotnej są dobrowolne, ale nie łudźmy się – to dopiero początek walki z tradycyjną moralnością. Następnym krokiem ma być wprowadzenie deprawacji seksualnej w wersji hard.
Walec lewicowej rewolucji seksualnej  Edukacja zdrowotna. Lewica chce ukraść dzieci
Walec lewicowej rewolucji seksualnej / Cezary Krysztopa

Co musisz wiedzieć:

  • MEN pod kierownictwem Barbary Nowackiej chce wprowadzić w Polsce europejskie standardy edukacji seksualnej pod płaszczykiem edukacji zdrowotnej
  • Pieniądze na akcje promujące edukację zdrowotną pochodzą od firm, które posiadają kliniki aborcyjne
  • Najwięcej partnerów seksualnych mają młodzi ludzie z krajów, w których oderwano seks od wartości poprzez powszechną edukację seksualną.

Nie chodzi ani o edukację, ani o zdrowie. Neomarksiści, podobnie jak ich ideologiczni ojcowie, uwielbiają ukrywać prawdziwe intencje pod pozornie niewinnymi hasłami. Najlepiej oświeceniowymi, wtedy ideologia ma dodatkowo znamiona postępu. Stąd powstał na przykład termin „planowanie rodziny”, który w rzeczywistości oznacza powszechny dostęp do aborcji. Albo „walka z mową nienawiści”, co w praktyce stanowi nową formę cenzury. Interesujący jest także – tak popularny ostatnio w Polsce – „podatek cyfrowy”, oznaczający ograniczenie swobody publikowania treści w internecie. Czy wreszcie fundamentalna „liberalna demokracja”, czyli tak naprawdę zamordyzm polegający na zwalczaniu wszelkich nurtów politycznych, które kwestionują progresywne podejście do kultury, tradycji i obyczajowości człowieka. Na dodatek dozwolone jest w tym przypadku używanie wszelkich dostępnych metod.

I właśnie w kontekście takiego pojmowania polityki i zwalczania konkurentów należy patrzeć na edukację zdrowotną. Wszyscy doskonale wiedzą, że kluczowa kwestia dotyczy seksualności człowieka, a dokładniej – oderwania tej sfery życia od wartości.

Twarde dane

 

Wprowadzany właśnie do szkół przedmiot – z okrojonym po protestach programem i na dodatek dowolny – zawiera elementy edukacji seksualnej według standardów opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Nazwa może onieśmielać, dlatego lewica tak chętnie przywołuje tę organizację. Przekonuje, że WHO tworzą najlepsi z najlepszych, najbardziej oświeceni, najmądrzejsi i absolutnie obiektywni fachowcy. W rzeczywistości to organizacja zideologizowana i skorumpowana, co zostało dobitnie obnażone podczas pandemii COVID-19. Jej agenda dotycząca praw kobiet łączy na przykład emisję dwutlenku węgla z dominacją mężczyzn.

Wróćmy jednak do edukacji seksualnej. Już dawno zostało udowodnione, że wprowadzanie do szkół takiego przedmiotu w opracowanej przez WHO wersji przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Ma zapobiegać nieszczęściom i chronić młodych ludzi przed chorobami, w rzeczywistości nie tylko potęguje tragedie, ale także uderza w fundament społeczeństw – sprowadza seks wyłącznie do sfery fizjologicznej.

Już w 2006 roku badania „Sexuality education in Europe” – celowo podaję dane sprzed blisko dwudziestu lat, by pokazać, że wiedza o skutkach tych działań jest znana od dawna – liczba niechcianych ciąż u nastolatek w wieku 15–19 lat wzrasta wraz z postępami takiej edukacji. Polska pod tym względem znajdowała się na szarym końcu stawki, a takie przypadki znacznie częściej notowano w Wielkiej Brytanii, na Islandii, Węgrzech, w Finlandii, Szwecji, Finlandii, na Słowacji, w Irlandii, Norwegii, Francji, Danii i w Niemczech.

Podobnie sytuacja wyglądała pod względem przemocy seksualnej. Polska jest krajem o najniższym wskaźniku w Unii Europejskiej. Na czele stawki są kraje, w których młodzież edukuje się w szkole według standardów WHO: Szwecja, Wielka Brytania, Irlandia Północna, Islandia, Norwegia, Dania, Belgia, Francja.

Także pod względem przenoszenia chorób drogą płciową najgorzej wypadają kraje, które wprowadziły progresywne programy edukacji seksualnej. Jeśli chodzi o nowo wykryte przypadki HIV, czołowe miejsca w 2019 roku zajmowały: Islandia, Irlandia, Belgia, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Szwecja, Włochy, Dania, Norwegia, Holandia i Niemcy. Dopiero za nimi ze znacznie niższym wynikiem plasuje się Polska (dane UE).

Jednym z osiągnięć edukacji zdrowotnej ma być świadome rozpoczynanie życia płciowego. Tyle tylko, że w innych krajach wprowadzenie tego rodzaju przedmiotu obniżyło wiek inicjacji seksualnej. Według wspomnianych danych z 2006 roku najszybciej współżycie zaczynali młodzi Islandczycy, a następnie Niemcy, Szwedzi, Holendrzy, Norwegowie, Finowie, Duńczycy, Brytyjczycy, Francuzi i Belgowie. Najpóźniej młodzi Polacy i Słowacy.

Dla dopełnienia obrazu podajmy jeszcze badania z 2010 roku dotyczące liczby partnerów seksualnych w wieku 15–20 lat. Te statystki potwierdzają wcześniejsze – najwięcej partnerów mają młodzi ludzie z krajów, w których oderwano seks od wartości poprzez powszechną edukację seksualną. Przodują Niemcy, Szwajcaria, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania i Francja. Młodzi Polacy znów są najbardziej „zacofani” i mają najmniej przygód. W oczywisty sposób wpływa to na mniejszą liczbę chorób wenerycznych, niechcianych ciąż, a co za tym idzie – aborcji.

Przejąć dzieci

 

Jeśli od dawna wiadomo, jakie są realne skutki wprowadzenia takiego przedmiotu do szkół, to należy się zastanowić, dlaczego środowisk lewicowych nie stać choćby na chwilową refleksję. Dlaczego nie zrewidują choć trochę swoich poglądów, by zmniejszyć destrukcyjne skutki tego rodzaju edukacji.

Odpowiedzi są niestety cynicznie proste. Dzieci i młodzież są nadzieją lewicy i liberałów, by wreszcie pokonać konserwatystów. Chodzi o to, by zerwać z tradycyjnym modelem wychowania.

W polskim prawie dzieci są własnością rodziców i to na nich spoczywa obowiązek oraz przywilej wychowania. Mogą to robić zgodnie z własnym sumieniem, światopoglądem i religią. Państwo nie ma prawa ingerowania w ten proces, gdyż byłoby to ingerowaniem w wolność obywatelską.

Dlatego głównym obowiązkiem szkoły jest edukacja, a więc nauka. W naszej – ale przecież nie tylko – tradycji drugim zadaniem nauczycieli jest promowanie postaw patriotycznych, budowanie poczucia odpowiedzialności za własne państwo oraz kultywowanie tradycji. Z tym minister edukacji Barbara Nowacka walczy od pierwszego dnia swojego urzędowania, ale ciągle jej mało.

Jej celem jest odebranie rodzicom kompetencji przekazywania dzieciom własnego systemu wartości. Lewica pragnie, by obowiązek ten przejęło – na początku chociaż częściowo, dlatego na razie zajęcia te są dobrowolne, a wychowanie seksualne jest tylko jedną z części programu – państwo i kształtowało młode pokolenie według własnego uznania. W przypadku Nowackiej i Tuska chodzi o oderwanie od tradycji, katolicyzmu i w ogóle wszelkiej duchowości.

Lewica żywi nadzieję – w dużej mierze uzasadnioną, gdy spojrzy się na Hiszpanię czy Francję – że w ten sposób wychowa pokolenie cyników i nihilistów, którym znacznie łatwiej będzie można sterować. Będzie ono także podatniejsze na społeczno-obyczajowe eksperymenty. Jak choćby dowolne pojmowanie płci, małżeństwa czy w ogóle życia.

Rewolucja przez seks

 

To oczywiście tylko wstęp do większej operacji inżynierii społecznej. Gdy już uda się odebrać dzieci rodzicom i przejąć kontrolę nad ich wychowaniem, możliwe będzie ostateczne rozprawienie się z dotychczasową moralnością i obyczajowością.

Nie trzeba będzie na siłę, jak teraz, rugować religii ze szkół. Młodzi sami będą z niej rezygnować, gdyż wynikające z niej ograniczenia oraz moralne ramy kłócą się hedonizmem zaprogramowanym w edukacji seksualnej w wersji WHO. Jeśli rewolucjonistkom pokroju Nowackiej uda się wprowadzić do głów młodych ludzi przekonanie, że człowiek nie podlega żadnym ograniczeniom, a seks nie tylko można, ale wręcz należy oddzielić od uczuć, to będzie mogła odtrąbić sukces.

Celem marksistów i neomarksistów jest przecież takie wyzwolenie człowieka, by nie ograniczały go religia, tradycja, moralność czy nawet biologia. Lewica doskonale wie, że seks jest doskonałym narzędziem, by zburzyć, a przynajmniej zaburzyć, system wartości.

 

Tą drogą podążały wszystkie rewolucje. Choć zawsze kończyło się to katastrofą, morzem krwi i łez oraz masowymi prześladowaniami, to przecież rewolucjoniści są w stanie zapłacić tę cenę w imię głoszonej utopii. Dziś jest nią człowiek wyemancypowany absolutnie. Co prawda podważa to całą kulturę europejską – od antyku po chrześcijaństwo – w której wolność zapewniało człowiekowi właśnie zapanowanie nad instynktami, ale dla prawdziwego wywrotowca jest to jeszcze bardziej nęcące.

Duże pieniądze

 

Trzecim powodem, dla którego obecna władza z taką zaciekłością wcisnęła ten deprawacyjny przedmiot do szkół, są zyski. Wystarczy przyjrzeć się fundacjom lobbującym w tej sprawie, by dostrzec, że mamy do czynienia z poważnym biznesem.

Jeśli to katecheci przejmą edukację zdrowotną, rewolucja Barbary Nowackiej obróci się przeciw niej.

 

Pieniądze na akcje promujące edukację zdrowotną, a właściwie seksualną, podręczniki i poradniki, pochodzą od firm, które posiadają kliniki aborcyjne, od koncernów farmaceutycznych dostarczających różnego rodzaju środki antykoncepcyjne, producentów specyfików wzmacniających doznania seksualne czy wreszcie gadżetów do ostrzejszych zabaw. Chodzi po prostu o poszerzenie rynku o swoje produkty i usługi.

W planie Nowackiej jest jednak kilka słabych punktów. Pierwszy jest taki, że uczniowie nie chcą dodatkowej lekcji i masowo z niej rezygnują. O drugim, równie niebezpiecznym, można było usłyszeć z ambon w ostatnią niedzielę. Kościół namawia, by rodzice wypisywali dzieci z tych zajęć i nadal sprawowali kontrolę nad ich wychowaniem.

Najbardziej bolesny jest jednak trzeci. Nowacka nie ma armii rewolucjonistów chętnych do masowej deprawacji. W pustkę tę po cichu wchodzą katecheci, którym pani minister odebrała połowę lekcji. Jeśli to oni przejmą edukację zdrowotną, rewolucja Barbary Nowackiej obróci się przeciw niej i pewnie ją zmiecie.


 

POLECANE
Czy spotkanie Trump - Xi to pierwszy krok do porozumienia mocarstw? gorące
Czy spotkanie Trump - Xi to pierwszy krok do porozumienia mocarstw?

Spotkanie Donalda Trumpa i Xi Jinpinga w Korei Południowej może stać się początkiem nowego etapu w relacjach między USA a Chinami – dwóch potęg, które od lat rywalizują o dominację gospodarczą i technologiczną. Ale, jak ostrzegają komentatorzy, to dopiero pierwszy, ostrożny krok w stronę globalnego odprężenia.

Rośnie napięcie wokół Wenezueli. Kartele narkotykowe przeniosą się do Europy? tylko u nas
Rośnie napięcie wokół Wenezueli. Kartele narkotykowe przeniosą się do Europy?

W listopadzie 2024 roku, po powrocie do Białego Domu, prezydent USA Donald Trump zapowiedział bezwzględną ofensywę przeciwko kartelom narkotykowym z Wenezueli i Kolumbii. Światowe media informują o wzroście napięcia wokół Wenezueli. Stany Zjednoczone wysyłają okręty, wenezuelski reżim zwraca się o pomoc do Rosji.

Niepozorna galaktyka skrywa sekret. Naukowcy przecierają oczy ze zdumienia Wiadomości
Niepozorna galaktyka skrywa sekret. Naukowcy przecierają oczy ze zdumienia

Niepozorna, niemal niewidoczna na tle kosmosu galaktyka karłowata Segue 1 kryje w sobie tajemnicę, która może zmienić sposób, w jaki rozumiemy ewolucję galaktyk. Zespół naukowców z Uniwersytetu Teksańskiego w San Antonio odkrył w jej centrum potężną czarną dziurę o masie około 450 tys. Słońc.

Komunikat dla mieszkańców Torunia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Torunia

W Toruniu, gdzie doszło w sobotę wieczorem do wycieku gazu i zamknięcia skrzyżowania ul. Lubickiej i Ślaskiego, rozpoczyna się odkopywanie gazociągu, aby ustalić skalę rozszczelnienia i awarii. Na miejscu pracuje pogotowie gazowe; teren zabezpiecza policja - poinformował magistrat.

Kradzież stulecia w Luwrze. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Kradzież stulecia w Luwrze. Są nowe informacje

Dwóm osobom zatrzymanych w sprawie kradzieży klejnotów z Luwru postawiono wstępne zarzuty - poinformowała w sobotę paryska prokuratura, na którą powołała się agencja AFP. Zarzuty dotyczą udziału w zorganizowanej kradzieży i w zmowie przestępczej.

Marcin Bąk: Nostalgia, nostalgia tylko u nas
Marcin Bąk: Nostalgia, nostalgia

Dzień Wszystkich Świętych utarło się obchodzić na smutno, ze zwieszonymi na kwintę nosami, ponurymi wyrazami twarzy. Całkiem niesłusznie, jest to bowiem przypomnienie o radosnej perspektywie, która czeka wiernych a którą już poznają Święci.

Nie żyje znany francuski aktor. Przegrał walkę z chorobą Wiadomości
Nie żyje znany francuski aktor. Przegrał walkę z chorobą

Nie żyje Tchéky Karyo, znany francuski aktor i muzyk tureckiego pochodzenia, którego widzowie zapamiętali m.in. z filmów „Nikita” i „Joanna d’Arc”. Artysta zmarł 31 października 2025 roku w wieku 72 lat, po długiej walce z nowotworem.

Niemcy rezygnują z zakupów w Polsce. Podobnie Czesi. Za drogo Wiadomości
Niemcy rezygnują z zakupów w Polsce. Podobnie Czesi. Za drogo

Coraz mniej zagranicznych turystów odwiedza Polskę w celach zakupowych. Jeszcze niedawno przygraniczne sklepy pełne były Niemców i Czechów, dziś jednak coraz częściej wybierają oni inne kierunki. Głównym powodem są rosnące ceny oraz mocny złoty, który sprawił, że zakupy nad Wisłą przestały być opłacalne.

Ekspert ostrzega: reforma Barbary Nowackiej obniży poziom nauczania w polskich szkołach tylko u nas
Ekspert ostrzega: reforma Barbary Nowackiej obniży poziom nauczania w polskich szkołach

Zniesienie obowiązkowych prac domowych, usuwanie treści patriotycznych i promowanie ideologicznych przedmiotów – to, zdaniem eksperta, główne skutki reform minister Barbary Nowackiej. „Chodzi tu o obniżenie poziomu szkolnej edukacji. Chodzi też o zablokowanie rozwoju umiejętności samodzielnej pracy w zdobywaniu wartościowej wiedzy, zablokowanie rozwoju umiejętności samokształcenia” – ostrzega dr Zbigniew Barciński w rozmowie z Álvaro Peñasem.

WTA Finals: Świątek górą w pierwszym meczu grupowym Wiadomości
WTA Finals: Świątek górą w pierwszym meczu grupowym

Rozstawiona z numerem drugim Iga Świątek wygrała z amerykańską tenisistką Madison Keys (7.) 6:1, 6:2 w pierwszym meczu grupowym turnieju WTA Finals w Rijadzie. Spotkanie trwało zaledwie 61 minut.

REKLAMA

Edukacja zdrowotna. Lewica chce ukraść dzieci

Lewicy udało się uchylić drzwi do dokonania obyczajowej rewolucji. Na razie zajęcia z edukacji zdrowotnej są dobrowolne, ale nie łudźmy się – to dopiero początek walki z tradycyjną moralnością. Następnym krokiem ma być wprowadzenie deprawacji seksualnej w wersji hard.
Walec lewicowej rewolucji seksualnej  Edukacja zdrowotna. Lewica chce ukraść dzieci
Walec lewicowej rewolucji seksualnej / Cezary Krysztopa

Co musisz wiedzieć:

  • MEN pod kierownictwem Barbary Nowackiej chce wprowadzić w Polsce europejskie standardy edukacji seksualnej pod płaszczykiem edukacji zdrowotnej
  • Pieniądze na akcje promujące edukację zdrowotną pochodzą od firm, które posiadają kliniki aborcyjne
  • Najwięcej partnerów seksualnych mają młodzi ludzie z krajów, w których oderwano seks od wartości poprzez powszechną edukację seksualną.

Nie chodzi ani o edukację, ani o zdrowie. Neomarksiści, podobnie jak ich ideologiczni ojcowie, uwielbiają ukrywać prawdziwe intencje pod pozornie niewinnymi hasłami. Najlepiej oświeceniowymi, wtedy ideologia ma dodatkowo znamiona postępu. Stąd powstał na przykład termin „planowanie rodziny”, który w rzeczywistości oznacza powszechny dostęp do aborcji. Albo „walka z mową nienawiści”, co w praktyce stanowi nową formę cenzury. Interesujący jest także – tak popularny ostatnio w Polsce – „podatek cyfrowy”, oznaczający ograniczenie swobody publikowania treści w internecie. Czy wreszcie fundamentalna „liberalna demokracja”, czyli tak naprawdę zamordyzm polegający na zwalczaniu wszelkich nurtów politycznych, które kwestionują progresywne podejście do kultury, tradycji i obyczajowości człowieka. Na dodatek dozwolone jest w tym przypadku używanie wszelkich dostępnych metod.

I właśnie w kontekście takiego pojmowania polityki i zwalczania konkurentów należy patrzeć na edukację zdrowotną. Wszyscy doskonale wiedzą, że kluczowa kwestia dotyczy seksualności człowieka, a dokładniej – oderwania tej sfery życia od wartości.

Twarde dane

 

Wprowadzany właśnie do szkół przedmiot – z okrojonym po protestach programem i na dodatek dowolny – zawiera elementy edukacji seksualnej według standardów opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Nazwa może onieśmielać, dlatego lewica tak chętnie przywołuje tę organizację. Przekonuje, że WHO tworzą najlepsi z najlepszych, najbardziej oświeceni, najmądrzejsi i absolutnie obiektywni fachowcy. W rzeczywistości to organizacja zideologizowana i skorumpowana, co zostało dobitnie obnażone podczas pandemii COVID-19. Jej agenda dotycząca praw kobiet łączy na przykład emisję dwutlenku węgla z dominacją mężczyzn.

Wróćmy jednak do edukacji seksualnej. Już dawno zostało udowodnione, że wprowadzanie do szkół takiego przedmiotu w opracowanej przez WHO wersji przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Ma zapobiegać nieszczęściom i chronić młodych ludzi przed chorobami, w rzeczywistości nie tylko potęguje tragedie, ale także uderza w fundament społeczeństw – sprowadza seks wyłącznie do sfery fizjologicznej.

Już w 2006 roku badania „Sexuality education in Europe” – celowo podaję dane sprzed blisko dwudziestu lat, by pokazać, że wiedza o skutkach tych działań jest znana od dawna – liczba niechcianych ciąż u nastolatek w wieku 15–19 lat wzrasta wraz z postępami takiej edukacji. Polska pod tym względem znajdowała się na szarym końcu stawki, a takie przypadki znacznie częściej notowano w Wielkiej Brytanii, na Islandii, Węgrzech, w Finlandii, Szwecji, Finlandii, na Słowacji, w Irlandii, Norwegii, Francji, Danii i w Niemczech.

Podobnie sytuacja wyglądała pod względem przemocy seksualnej. Polska jest krajem o najniższym wskaźniku w Unii Europejskiej. Na czele stawki są kraje, w których młodzież edukuje się w szkole według standardów WHO: Szwecja, Wielka Brytania, Irlandia Północna, Islandia, Norwegia, Dania, Belgia, Francja.

Także pod względem przenoszenia chorób drogą płciową najgorzej wypadają kraje, które wprowadziły progresywne programy edukacji seksualnej. Jeśli chodzi o nowo wykryte przypadki HIV, czołowe miejsca w 2019 roku zajmowały: Islandia, Irlandia, Belgia, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Szwecja, Włochy, Dania, Norwegia, Holandia i Niemcy. Dopiero za nimi ze znacznie niższym wynikiem plasuje się Polska (dane UE).

Jednym z osiągnięć edukacji zdrowotnej ma być świadome rozpoczynanie życia płciowego. Tyle tylko, że w innych krajach wprowadzenie tego rodzaju przedmiotu obniżyło wiek inicjacji seksualnej. Według wspomnianych danych z 2006 roku najszybciej współżycie zaczynali młodzi Islandczycy, a następnie Niemcy, Szwedzi, Holendrzy, Norwegowie, Finowie, Duńczycy, Brytyjczycy, Francuzi i Belgowie. Najpóźniej młodzi Polacy i Słowacy.

Dla dopełnienia obrazu podajmy jeszcze badania z 2010 roku dotyczące liczby partnerów seksualnych w wieku 15–20 lat. Te statystki potwierdzają wcześniejsze – najwięcej partnerów mają młodzi ludzie z krajów, w których oderwano seks od wartości poprzez powszechną edukację seksualną. Przodują Niemcy, Szwajcaria, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania i Francja. Młodzi Polacy znów są najbardziej „zacofani” i mają najmniej przygód. W oczywisty sposób wpływa to na mniejszą liczbę chorób wenerycznych, niechcianych ciąż, a co za tym idzie – aborcji.

Przejąć dzieci

 

Jeśli od dawna wiadomo, jakie są realne skutki wprowadzenia takiego przedmiotu do szkół, to należy się zastanowić, dlaczego środowisk lewicowych nie stać choćby na chwilową refleksję. Dlaczego nie zrewidują choć trochę swoich poglądów, by zmniejszyć destrukcyjne skutki tego rodzaju edukacji.

Odpowiedzi są niestety cynicznie proste. Dzieci i młodzież są nadzieją lewicy i liberałów, by wreszcie pokonać konserwatystów. Chodzi o to, by zerwać z tradycyjnym modelem wychowania.

W polskim prawie dzieci są własnością rodziców i to na nich spoczywa obowiązek oraz przywilej wychowania. Mogą to robić zgodnie z własnym sumieniem, światopoglądem i religią. Państwo nie ma prawa ingerowania w ten proces, gdyż byłoby to ingerowaniem w wolność obywatelską.

Dlatego głównym obowiązkiem szkoły jest edukacja, a więc nauka. W naszej – ale przecież nie tylko – tradycji drugim zadaniem nauczycieli jest promowanie postaw patriotycznych, budowanie poczucia odpowiedzialności za własne państwo oraz kultywowanie tradycji. Z tym minister edukacji Barbara Nowacka walczy od pierwszego dnia swojego urzędowania, ale ciągle jej mało.

Jej celem jest odebranie rodzicom kompetencji przekazywania dzieciom własnego systemu wartości. Lewica pragnie, by obowiązek ten przejęło – na początku chociaż częściowo, dlatego na razie zajęcia te są dobrowolne, a wychowanie seksualne jest tylko jedną z części programu – państwo i kształtowało młode pokolenie według własnego uznania. W przypadku Nowackiej i Tuska chodzi o oderwanie od tradycji, katolicyzmu i w ogóle wszelkiej duchowości.

Lewica żywi nadzieję – w dużej mierze uzasadnioną, gdy spojrzy się na Hiszpanię czy Francję – że w ten sposób wychowa pokolenie cyników i nihilistów, którym znacznie łatwiej będzie można sterować. Będzie ono także podatniejsze na społeczno-obyczajowe eksperymenty. Jak choćby dowolne pojmowanie płci, małżeństwa czy w ogóle życia.

Rewolucja przez seks

 

To oczywiście tylko wstęp do większej operacji inżynierii społecznej. Gdy już uda się odebrać dzieci rodzicom i przejąć kontrolę nad ich wychowaniem, możliwe będzie ostateczne rozprawienie się z dotychczasową moralnością i obyczajowością.

Nie trzeba będzie na siłę, jak teraz, rugować religii ze szkół. Młodzi sami będą z niej rezygnować, gdyż wynikające z niej ograniczenia oraz moralne ramy kłócą się hedonizmem zaprogramowanym w edukacji seksualnej w wersji WHO. Jeśli rewolucjonistkom pokroju Nowackiej uda się wprowadzić do głów młodych ludzi przekonanie, że człowiek nie podlega żadnym ograniczeniom, a seks nie tylko można, ale wręcz należy oddzielić od uczuć, to będzie mogła odtrąbić sukces.

Celem marksistów i neomarksistów jest przecież takie wyzwolenie człowieka, by nie ograniczały go religia, tradycja, moralność czy nawet biologia. Lewica doskonale wie, że seks jest doskonałym narzędziem, by zburzyć, a przynajmniej zaburzyć, system wartości.

 

Tą drogą podążały wszystkie rewolucje. Choć zawsze kończyło się to katastrofą, morzem krwi i łez oraz masowymi prześladowaniami, to przecież rewolucjoniści są w stanie zapłacić tę cenę w imię głoszonej utopii. Dziś jest nią człowiek wyemancypowany absolutnie. Co prawda podważa to całą kulturę europejską – od antyku po chrześcijaństwo – w której wolność zapewniało człowiekowi właśnie zapanowanie nad instynktami, ale dla prawdziwego wywrotowca jest to jeszcze bardziej nęcące.

Duże pieniądze

 

Trzecim powodem, dla którego obecna władza z taką zaciekłością wcisnęła ten deprawacyjny przedmiot do szkół, są zyski. Wystarczy przyjrzeć się fundacjom lobbującym w tej sprawie, by dostrzec, że mamy do czynienia z poważnym biznesem.

Jeśli to katecheci przejmą edukację zdrowotną, rewolucja Barbary Nowackiej obróci się przeciw niej.

 

Pieniądze na akcje promujące edukację zdrowotną, a właściwie seksualną, podręczniki i poradniki, pochodzą od firm, które posiadają kliniki aborcyjne, od koncernów farmaceutycznych dostarczających różnego rodzaju środki antykoncepcyjne, producentów specyfików wzmacniających doznania seksualne czy wreszcie gadżetów do ostrzejszych zabaw. Chodzi po prostu o poszerzenie rynku o swoje produkty i usługi.

W planie Nowackiej jest jednak kilka słabych punktów. Pierwszy jest taki, że uczniowie nie chcą dodatkowej lekcji i masowo z niej rezygnują. O drugim, równie niebezpiecznym, można było usłyszeć z ambon w ostatnią niedzielę. Kościół namawia, by rodzice wypisywali dzieci z tych zajęć i nadal sprawowali kontrolę nad ich wychowaniem.

Najbardziej bolesny jest jednak trzeci. Nowacka nie ma armii rewolucjonistów chętnych do masowej deprawacji. W pustkę tę po cichu wchodzą katecheci, którym pani minister odebrała połowę lekcji. Jeśli to oni przejmą edukację zdrowotną, rewolucja Barbary Nowackiej obróci się przeciw niej i pewnie ją zmiecie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe