Egzaminujący nauczyciel: Mówili "łamistrajk". Teraz mówią "świnia", "idiota", "bydlę bez zasad"

- Uczniów już nie ma. Tylko jedno pomieszczenie w szkole tętni życiem. Tam znajduje się większość kadry pedagogicznej. Po szkole przechadza się już tylko jej duch i utyskuje na śmiertelność nieśmiertelnych zasad.
(...)
Udaję się na egzamin gimnazjalny. Wita mnie grupa wystraszonych dzieciaków w galowych strojach. Nerwowo ściskają w dłoniach szkolne legitymacje i pęk długopisów.
Z przerażeniem patrzą na mnóstwo obcych twarzy i niewiele rozumieją z rzeczywistości. A już na pewno nie mają świadomości, że są trybikiem w rękach wielkiej polityki. I nie mają pojęcia, ile zarabiają nauczyciele. Potulnie przekraczają progi „sali egzaminacyjnej”
(...)
Drugi dzień egzaminu. Gimnazjaliści stresują się jakoby nieco mniej. Jeden odważny podchodzi i pyta, czy jestem strażakiem, bo tak „mówiono wczoraj w mediach”. Przedstawiam się młodzieży: „Jestem nauczycielem. Ale gdybym był strażakiem, to byłbym z tego bardzo, bardzo dumny. Podobnie jak jestem dumny z tego, że jestem nauczycielem i że mogę dzisiaj tu z wami być.” Biją brawo, choć prawdopodobnie nadal nie rozumieją, co się wokół nich dzieje
(...)
Po trzech dniach egzaminu przychodzą rodzice gimnazjalistów. Bardzo nam dziękują, że pomogliśmy. Mają w oczach łzy. Dzisiaj to im trzęsą się ręce i drżą głosy
(...)
Łamistrajk pozdrawia i skruszony wraca do swoich szkolnych obowiązków. Nie ma pojęcia, co zrobił złego. Wie, że zachował się w zgodzie z tym, co podpowiadało mu sumienie. Uczeń w szkole jest dla niego najważniejszy. I tej wersji będzie się trzymać!
- pisze nauczyciel
Całość listu: GazetaLubuska.pl