Spectator o "Panu Tadeuszu" - "litewski Romeo i Julia"


… Pan Tadeusz, powieść napisana wierszem podczas paryskiego wygnania poety, dramatopisarza i bojownika o wolność Adama Mickiewicza we wczesnych latach trzydziestych XIX wieku, obecnie zwornik kolektywnej tożsamości każdego polskiego ucznia. Nawet idea "narodowej epopei" brzmi jak wielkie nudziarstwo, tym bardziej, że akcja tego dzieła włącza się w litewskie podłoże podczas wojen napoleońskich…
- stwierdza autor recenzji.
Oczywiście, żadne poprzednie tłumaczenie nie zdołało przekonać anglojęzycznych czytelników, że Mickiewiczowska włócznia (…) zasługuje na szacunek (…) Teraz, w czasie stulecia obchodów przywrócenia polskiej suwerenności, pojawił się rodzaj cudu. Bill Johnston, znany tłumacz literatury polskiej, stworzył cudownie wymowną i zabawną nową wersję Pana Tadeusza
- zauważa.
Fabuła Pana Tadeusza rozgrywa się na okupowanej przez Rosjan Litwie w latach 1811-12 (…) Polska i Litwa, "narody siostrzane", powitały Napoleona jako potencjalnego zbawiciela. Cesarz francuski może im pomóc wymazać wstyd rozbiorów ich ziem (między Rosją, Prusami i Austrią) i przywrócić dawną chwałę Rzeczypospolitej Obojga Narodów...
- relacjonuje.
Nareszcie angielscy czytelnicy mogą zrozumieć, dlaczego Pan Tadeusz należy obok Don Juana Byrone’a i Eugeniusza Oniegina Puszkina do tria chwalebnego pożegnania łabędziej pieśni epickiego wersetu w Europie
- pisze.
Mickiewicz, głos polskich "pokrytych żałobą pokoleń" zesłańców "szalonych z długim bólem", marzeń o przyszłym wyzwoleniu (…) Spogląda więc wstecz z tęsknotą na "kraj dzieciństwa" - do sielankowej idylli odpornej na historię (…) Wie, że prawdopodobnie nigdy nie istniała. Jednak sama ta wystawna poezja sprawi, że będzie ona prawdziwa
- kończy.
adg
źródło: spectator.co.uk
#REKLAMA_POZIOMA#