Minister Henryk Kowalczyk: Podwyżki podatków nie będzie
Minister opowiedział gazecie o planowanym przez rzad jednego podatku, który ma zastąpić kilka istniejących.
- Celem tego projektu jest uproszczenie, lecz nie podniesienie podatków. Co prawda, mogą nastąpić pewne przesunięcia w ich wysokości pomiędzy grupami podatników, ale nie przewidujemy wyższych wpływów do budżetu państwa z tytułu tej reformy. Wręcz jesteśmy w stanie zaakceptować pewne ich ubytki. Rządowi chodzi o to, by jak największa grupa osób odniosła jak największą korzyść z tej reformy podatkowej. Tak więc mogę zapewnić, że podwyższenie podatków nie nastąpi.
- powiedział Kowalczyk. Dodał, że reforma nie obejmie CIT ani VAT.
- Chcemy skonsolidować daniny osobiste, które zresztą nie są z formalnego punktu widzenia podatkami. Reforma dotyczyć będzie składek: emerytalnej, rentowej – po stronie pracownika i pracodawcy, składki chorobowej, wypadkowej, funduszu pracy oraz PIT. W praktyce jedna instytucja będzie obsługiwała tę nową daninę. Przewidujemy jej jedną stawkę. Z tym że część tej stawki zostanie wydzielona jako składka emerytalna i zostanie przypisana do konkretnej osoby – bo przecież później na tej podstawie wypłacane są emerytury. A te wszystkie pozostałe daniny, które nie są w sensie kwoty przypisane do konkretnej osoby, pójdą do jednego worka. Tak więc do osoby będzie przypisana część emerytalno-rentowa.
Minister zapowiada tez, że nie zostanie zlikwidowany też ZUS:
Ma przecież dwie funkcje: zbieranie składek emerytalnych i rentowych przypisanych do konkretnych osób i – przede wszystkim – wypłacanie emerytur. One przecież muszą być wypłacane, więc o likwidacji ZUS nie może być mowy. Natomiast w odniesieniu do NFZ chodzi przede wszystkim o wydatkowanie pieniędzy. To Ministerstwo Zdrowia zdecyduje, jaką formę powinno to przyjąć. Szef tego resortu zapowiedział już likwidację NFZ.
Rząd, zgodnie z deklaracjami chce podnieść kwotę wolna od podatku do 8 tys. zł., ale dopiero od 2018 r.
A co do wysokości stawki VAT mogę powiedzieć, że padła już deklaracja, iż obniżenie wysokości tego podatku stanie się możliwe wówczas, gdy nastąpi większe uszczelnienie systemu podatkowego. Pewne działania w tym kierunku zostały zresztą podjęte. Widać już duże efekty tych posunięć: wpływy z VAT są wyższe o ponad 10 mld zł – to naprawdę ogromny sukces. Ale przypomnę, że – jak mówiliśmy podczas kampanii wyborczej – budżetowi wyciekało z tytułu niepłaconych podatków około 50 mld zł. Tak więc te 10 mld nie oznacza jeszcze spełnienia satysfakcjonującego nas założenia. Są jednak już wdrażane kolejne rozwiązania ustawowe, m.in. dotyczące uszczelniania obrotu paliwami, a także sposobu rozliczeń, zwrotu i kontroli płacenia VAT. W 2017 r. powinno to przynieść rzeczywiste efekty. Jeśli tę lukę podatkową, szacowaną bardzo ostrożnie na 50 mld zł, uda nam się wypełnić dzięki lepszej ściągalności i skuteczniejszemu zapobieganiu wyłudzeniom, wtedy będzie możliwe obniżenie VAT.
"Gazeta Polska"