Bez plucia na Polskę: "W Marszu Niepodległości idziemy razem bez podziałów"
Jedną z takich osób był Adam z podwarszawskiego Otwocka, który od czterech lat uczestniczy w Marszu Niepodległości. Na pytanie: dlaczego bierze w nim udział, śmiało odpowiada: – Bo jestem Polakiem. Polska jest suwerenem. Musimy pokazać, że Dzień Niepodległości jest naszym świętem narodowym, państwowym i należy go czcić na różne sposoby – dodaje.
Zwraca uwagę, że w Marszu Niepodległości mogą brać udział wszyscy bez względu na to, jakie mają poglądy. – Nie reprezentujemy jakiejś partii politycznej, jakiegoś lobby biznesowego czy innego. Polska jest dla wszystkich, dlatego każdy może wziąć udział w Marszu Niepodległości. Propaganda siana w niektórych mediach, że przychodzą tu tylko ludzie o radykalnie prawicowych poglądach jest bzdurą. Takie osoby oczywiście też mogą tu być, bo każdy ma do tego prawo, ale najważniejszy jest wspólny cel – świętowanie wolności i dobro całego kraju.
Adam zauważa, że od dwóch lat Marsz Niepodległości jest bezpieczną manifestacją polskości.
– Dziwnym trafem dopiero po zmianie władzy okazało się, że bandyci i chuligani postanowili zmienić „imprezę”. W tym roku pojawiały się głosy o próbie prowokacji ze strony środowisk kodziarskich, albo ubecko-esbeskich, tych, którzy przegrali ostatnie wybory i nie mają na tyle honoru, aby przyznać się do porażki.
Do uczestników Marszu Niepodległości list wystosował Prezydent RP Andrzej Duda.
– zaznaczył prezydent. Podkreślił, że głęboko wierzy, że „sięgając do doświadczeń ojców polskiej niepodległości zapiszemy nowe, piękne karty w historii suwerennej Rzeczypospolitej”.„Razem, a jednocześnie każdy na swój sposób korzystamy z najcenniejszego dobra, z naszej wolności. Bardzo pragnę – i wiem, że oczekiwanie to podziela wielu Polaków – aby te dobre uczucia i przesłanie dzisiejszego święta towarzyszyły nam wszystkim każdego dnia”
Niektórzy uczestnicy Marszu Niepodległości twierdzili, że prezydent powinien iść z nimi.
– mówi Artur z Wrocławia.– Nie byłoby to upolitycznienie marszu, ale podniesienie jego rangi. Dotychczas przecież byliśmy pokazywani jako ci gorsi, chuligani, którzy przyjeżdżają do Warszawy zrobić awanturę. Czasy się zmieniły, więc prezydent Duda mógłby z nami przemaszerować, w końcu łączy nas jedno – Rzeczypospolita
Natomiast według Kacpra z Warszawy dobrze się dzieje, że w marszu tym nie biorą udział przedstawiciele władz państwowych.
– To jest inicjatywa oddolna, społeczna. To ludzie wymusili zorganizowanie tego marszu i żadne polityczne łatki nam nie są potrzebne.
Nie samym marszem…
Wrażenie robiło tysiące biało-czerwonych flag, co rusz odpalane race i długa flaga niesiona na trasie przemarszu. Mimo padającego śniegu i zimna wśród uczestników były osoby starsze i całe rodziny z małymi dziećmi. Jedna z nich przyjechała aż z Poznania. Tata Karol z dumą przedstawiał członków swojej rodziny: żonę Annę, synów: 10-letniego Filipa, 6-letniego Maksymiliana oraz pięcioletnią córeczkę Łucję. Chłopcy trzymali w rękach biało-czerwone flagi, radośnie nimi wymachując.
– Od dawna planowaliśmy wziąć udział w tym marszu i w końcu się udało. Jak widać dzieciakom bardzo się podoba – mówił pan Karol. – Patriotyzm można na wiele sposobów manifestować. Nie możemy poprzestać na marszach. Powinniśmy wspierać polskie firmy, wybierając ich produkty. Problemy rozwiązywać na naszym terytorium, a nie skarżyć sie na demokratyczne władze do obcych. Skandalem jest plucie na kraj, bo niszczy to ciężką pracę tysięcy ludzi, którzy budują go, kochają i chcą dla niego jak najlepiej.
Wacław z Warszawy zwracał uwagę, że samymi marszami niepodległości nie obronimy.
– Jest to jeden z elementów walki o niepodległość – potrzebny, ale niewystarczający. Ten ruch musi przełożyć się na patriotyzm gospodarczy. Bez odpowiednich reform gospodarczych nic się nie zmieni. Odblokowanie potencjału ekonomicznego Polski jest jedyną szansą zmiany czegokolwiek na lepsze w kraju.
Izabela Kozłowska