Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Ratunku, biją Niemców

Jak nam wiadomo, jest całe mnóstwo powodów, byśmy się martwili tym, co się dziś dzieje w Polsce, no a przede wszystkim tym, w jaki sposób się kształtuje nasza bliższa i dalsza przyszłość. Reakcja niemieckiej sieci Rossmann na naszą uniesioną brew świadczy o tym, że wcale nie musi być aż tak źle, jak się nam niekiedy wydaje.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Ratunku, biją Niemców
/ screen Skarb Rossmanna
      Kiedy byłem dzieckiem, a więc w samym środku najbardziej siermiężnego PRL-u – choć później przez pewien czas jak najbardziej też – w mojej okolicy były trzy prywatne sklepy. Pierwszym z nich był narożny spożywczo-warzywny sklep pod powszechnie używaną nazwą „U Kulawego”, którego właścicielem, jak się należy domyślać, był człowiek kulawy. Drugim sklepem była piekarnia, sprzedająca najlepszy na świecie chleb, oraz popularnie określana nazwą „U Żyda”, której to nazwy wyjaśniać z pewnością nie mam potrzeby. Wreszcie mieliśmy też tu niedaleko maleńką drogerię o nazwie „Drogeria”, z której pasjami korzystała moja mama. Dziś na miejscu Kulawego jest oddział Getin Banku, Żyd umarł i tam gdzie kiedyś była piekarnia znajduje się sklep „Żabka”, natomiast tamta drogeria, co z mojego punktu widzenia, stanowi cud prawdziwy, wciąż istnieje i niezależnie od tego, czy z jej oferty stale korzystają dwie, pięć, czy dwadzieścia osób, to co poraża, to oczywiście owa determinacja, dla opisania której ja akurat nie potrafię znaleźć słów.
      A zatem wpadam tam wciąż na ową „Drogerię”, która sobie tam stoi bez powodu i bez celu i świadczy wyłącznie o czymś, czego nie można ani opisać, ani nawet precyzyjnie nazwać, natomiast ogromna większość z nas i tak korzysta wyłącznie z usług niemieckiej sieci Rossmann i jej sklepów, których tu w okolicy mamy całe mnóstwo, a za ów przejaw lojalności nagradzana jest nie tylko niskimi cenami, ale i darmowym kolorowym magazynem pod szalenie adekwatną nazwą „Skarb”. Zwracałem już tu uwagę na owo czasopismo przy okazji wywiadu, jaki został tam zamieszczony z seksuologiem, niejakim Dulko, a który objaśniał klientom Rossmanna, że wbrew powszechnemu przekonaniu, nie istnieją zaledwie dwie płcie, a więc kobieta i mężczyzna, lecz siedem tak zwanych „tożsamości płciowych” plus pięć „orientacji”, co daje ogólnie licząc 35 różnorodnych kombinacji i co w konsekwencji tworzy „całą paletę barw, wręcz Niagarę erotyki”.  Dziś na temat zarówno sieci drogeryjnej Rossmann, ale też na temat samego magazynu o nazwie „Skarb”, wiem znacznie więcej, w tym również na przykład i to, że ów „Skarb” to czasopismo o nakładzie przewyższającym wszystko, co się dziś w Polsce ukazuje na papierze, a sięgającym 800 tysięcy egzemplarzy, w dodatku przez to, że jest rozdawane za darmo, rozchodzące się praktycznie bez zwrotów.
      Jak to się stało, że moja wiedza na temat samego Rossmanna, jak i uprawianej przez ową sieć propagandy, aż tak się poprawiła? Otóż poszło o to, że oni w pewnym momencie postanowili, że już nie będą się skupiali tylko na wspomnianej „Niagarze erotyki”, ale pójdą o krok dalej i zajmą się już bezpośrednio polityką, a ową aktywność zainaugurują dwoma tekstami na temat rządowego programu 500+, w których, mówiąc bardzo ogólnie zwrócą uwagę na to, że ów program to zwykłe oszustwo. Do roboty tej niemieccy właściciele Rossmanna wynajęli naturalnie naczelną „Skarbu”, Agatę Młynarską, która, między innymi Hannie Bakule, znanej ostatnio dość szeroko z refleksji o „kalekach, bękartach i dzieciach z wadami”, zleciła co było do zlecenia, i w interesie zrobił się nieoczekiwany ruch. Czego bowiem Niemcy w swojej pewności siebie nie przewidzieli, to to, że, o ile Polki, którym rząd Beaty Szydło daje po 500 zł. miesięcznie od dziecka, są w stanie tolerować jakieś idiotyzmy na temat siedmiu płci, to już nie bardzo potrafią znieść zarzutu, że one swoje pięć stów wydają na wódę, i zrobiła się afera na tyle duża, że właściciel Rossmanna, Dirk Rossmann, całość nakładu wspomnianego wydania „Skarbu” postanowił skierować na przemiał, a sam wszystkiego się wyparł, całą winę zrzucając na Młynarską i zapewniając, że „sieć drogeryjna Rossmann nie chce angażować się w dyskusje polityczne czy ideologiczne, tylko prezentować teksty w sposób obiektywny i wyważony”, a jemu osobiście jest bardzo przykro z powodu tego co się stało.
      I w momencie, gdzie można by było naszą opowieść skończyć, pojawia się coś, co w sposób wybitny potwierdza słuszność zasady, że prawdziwy news to news dotyczący tego, co się dzieje po. Oto w odpowiedzi na oświadczenie Rossmanna, rezygnację z funkcji naczelnego „Skarbu” złożyła Młynarska, a do rezygnacji dołączyła oświadczenie, w którym czytamy:
     „Artykuły na temat rządowego programu 500+ były napisane specjalnie na zamówienie Rossmanna, a ich ostateczna treść była zaaprobowana przed drukiem przez jego przedstawicieli. Taka procedura przygotowywania tekstów została ustalona przez Redakcję z Rossmannem i miała zapewnić jak najlepszą i najrzetelniejszą współpracę pomiędzy nami i naszym Klientem”.
      Ktoś powie, że to co dziś mówi Młynarska, nie ma najmniejszego znaczenia, bo przede wszystkim ona jest w sposób zupełnie oczywisty słabo przytomna, a poza tym musi się przecież jakoś bronić. Otóż ja się z taką opinią zasadniczo nie zgadzam. Młynarska może i ma pomieszane w głowie, ale głupia nie jest, a zatem ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że tam wszystko odbyło się zgodnie z umową. A więc, przygotowując kolejny numer „Skarbu”, Młynarska działała zgodnie z dyspozycją swoich szefów, a tekst Bakuły został przed publikacją zaakceptowany przez, jak ich nazywa Młynarska, „przedstawicieli Rossmanna”. Ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że Rossmann, realizując politykę niemieckiego państwa wobec polskiego rządu, postanowił wykorzystać 800 tys. nakładu owego gówna i napuścić Bogu ducha winnych ludzi na PiS, tyle że się fatalnie przeliczył, natomiast Agata Młynarska to zaledwie nędzny odprysk owej ponurej historii, którego nie ma nawet co żałować, ani nawet szczególnie mocno wspominać.
      Co się zatem liczy? Otóż moim zdaniem liczy się to, że niemiecka firma Dirk Rossmann GmbH, która, jak wiele na to wskazuje, stanowiła dotychczas niemal szpicę propagandowego ataku na naszą polską świadomość i kulturę, w starciu z „Dobrą Zmianą” doświadczyła bardzo ciężkiej porażki. Przepraszam bardzo, ale 800 tys. przemielonego nakładu czegoś takiego jak ów „Skarb” to nie żarty. Agata Młynarska na bruku to też nie żart. Oficjalna deklaracja sieci drogerii Rossmann, że oni już będą grzeczni to również w żaden sposób nie żart.
      Jak nam wiadomo, jest całe mnóstwo powodów, byśmy się martwili tym, co się dziś dzieje w Polsce, no a przede wszystkim tym, w jaki sposób się kształtuje nasza bliższa i dalsza przyszłość. Reakcja niemieckiej sieci Rossmann na naszą uniesioną brew świadczy o tym, że wcale nie musi być aż tak źle, jak się nam niekiedy wydaje. A fakt, że tu tak bardzo niedaleko wciąż jest otwarta niegdysiejsza „Drogeria” niech świadczy o tym, że każda dobra zmiana zasadza się na pamięci, która nie umiera.
 
Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie można kupować moje książki. Polecam z czystym sercem.
 

 

POLECANE
Pokaz arogancji wobec rodziców i ekspertów. Konferencja prasowa na temat tzw. edukacji zdrowotnej tylko u nas
Pokaz arogancji wobec rodziców i ekspertów. Konferencja prasowa na temat tzw. edukacji zdrowotnej

12 listopada 2024 roku odbyła się w Katolickiej Agencji Informacyjnej konferencja prasowa Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. Powodem zwołania konferencji były liczne negatywne skutki zmian wprowadzonych w polskiej szkole w ciągu ostatniego roku przez MEN.

Nie żyje policjant. Ten wpis żony łamie serce Wiadomości
Nie żyje policjant. Ten wpis żony łamie serce

W sobotę na warszawskiej Pradze-Północ doszło do tragedii. Na służbie zginął młody policjant. 35-latek osierocił dwójkę dzieci. Żona zmarłego nie kryje rozpaczy.

Wybory prezydenckie. Google Trends. Absolutna dominacja jednego z kandydatów tylko u nas
Wybory prezydenckie. Google Trends. Absolutna dominacja jednego z kandydatów

Największe partie ogłosiły już nazwiska kandydatów w wyborach prezydenckich. Jak wygląda kwestia zainteresowania nimi opinii publicznej w sieci?

Economist: Rosja szykuje wielki atak. Chce zaangażować do 130 tys. żołnierzy z ostatniej chwili
"Economist": Rosja szykuje wielki atak. Chce zaangażować do 130 tys. żołnierzy

Ukraiński wywiad sugeruje, że Rosja może szykować atak na Zaporoże, położone w południowo-wschodniej części Ukrainy – informuje "Economist". Kijów szacuje, że Moskwa może zaangażować do 130 tys. żołnierzy w ofensywie.

gorące
Tylko 5 zł za "Dzieje Polski" - Wielka promocja książek patriotycznych, historycznych i religijnych

5 listopada Wydawnictwo Biały Kruk rozpoczyna ogólnopolską akcję promującą czytelnictwo polskich książek patriotycznych, historycznych i religijnych. Celem tej inicjatywy jest podkreślenie znaczenia rodzimej literatury popularnonaukowej i artystycznej w budowaniu tożsamości narodowej, kultywowaniu tradycji oraz wzmacnianiu wartości chrześcijańskich. Przez cały tydzień – w ramach tzw. Black Week – będzie można nabyć wybitne książki takich autorów jak prof. Andrzej Nowak, prof. Wojciech Roszkowski czy Adam Bujak za jedyne 5 zł! Są to starannie wydane pozycje w twardych oprawach, na wysokiej jakości papierze, bogato ilustrowane.

Schetyna: Nie mamy zamkniętego składu wyścigu prezydenckiego z ostatniej chwili
Schetyna: "Nie mamy zamkniętego składu wyścigu prezydenckiego"

Senator KO i były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna skomentował niedzielną prezentację Karola Nawrockiego jako kandydata PiS na prezydenta.

Katastrofa lotnicza w Wilnie: Samolot spadł na budynek mieszkalny pilne
Katastrofa lotnicza w Wilnie: Samolot spadł na budynek mieszkalny

Samolot transportowy należący do firmy logistycznej DHL w poniedziałek rano spadł w pobliżu lotniska w Wilnie, uszkadzając budynek mieszkalny. Zginął jeden z czterech członków załogi maszyny. Trwa ustalanie przyczyn katastrofy.

W Pałacu Buckingham nastąpił potężny przełom. Chodzi o księżną Kate z ostatniej chwili
W Pałacu Buckingham nastąpił potężny przełom. Chodzi o księżną Kate

Od czasu, kiedy świat obiegły informacje, że księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, zmaga się z wykrytym u niej rakiem, oczy całego świata skierowane są na Pałac Buckingham

Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Prowadzi prawicowy kandydat polityka
Wybory prezydenckie w Rumunii. Prowadzi prawicowy kandydat

Pierwsze miejsce w I turze wyborów prezydenckich w Rumunii zajął prawicowy kandydat Calin Georgescu. Nie wiadomo jeszcze, kto wejdzie do drugiej tury wyborów.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Ratunku, biją Niemców

Jak nam wiadomo, jest całe mnóstwo powodów, byśmy się martwili tym, co się dziś dzieje w Polsce, no a przede wszystkim tym, w jaki sposób się kształtuje nasza bliższa i dalsza przyszłość. Reakcja niemieckiej sieci Rossmann na naszą uniesioną brew świadczy o tym, że wcale nie musi być aż tak źle, jak się nam niekiedy wydaje.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Ratunku, biją Niemców
/ screen Skarb Rossmanna
      Kiedy byłem dzieckiem, a więc w samym środku najbardziej siermiężnego PRL-u – choć później przez pewien czas jak najbardziej też – w mojej okolicy były trzy prywatne sklepy. Pierwszym z nich był narożny spożywczo-warzywny sklep pod powszechnie używaną nazwą „U Kulawego”, którego właścicielem, jak się należy domyślać, był człowiek kulawy. Drugim sklepem była piekarnia, sprzedająca najlepszy na świecie chleb, oraz popularnie określana nazwą „U Żyda”, której to nazwy wyjaśniać z pewnością nie mam potrzeby. Wreszcie mieliśmy też tu niedaleko maleńką drogerię o nazwie „Drogeria”, z której pasjami korzystała moja mama. Dziś na miejscu Kulawego jest oddział Getin Banku, Żyd umarł i tam gdzie kiedyś była piekarnia znajduje się sklep „Żabka”, natomiast tamta drogeria, co z mojego punktu widzenia, stanowi cud prawdziwy, wciąż istnieje i niezależnie od tego, czy z jej oferty stale korzystają dwie, pięć, czy dwadzieścia osób, to co poraża, to oczywiście owa determinacja, dla opisania której ja akurat nie potrafię znaleźć słów.
      A zatem wpadam tam wciąż na ową „Drogerię”, która sobie tam stoi bez powodu i bez celu i świadczy wyłącznie o czymś, czego nie można ani opisać, ani nawet precyzyjnie nazwać, natomiast ogromna większość z nas i tak korzysta wyłącznie z usług niemieckiej sieci Rossmann i jej sklepów, których tu w okolicy mamy całe mnóstwo, a za ów przejaw lojalności nagradzana jest nie tylko niskimi cenami, ale i darmowym kolorowym magazynem pod szalenie adekwatną nazwą „Skarb”. Zwracałem już tu uwagę na owo czasopismo przy okazji wywiadu, jaki został tam zamieszczony z seksuologiem, niejakim Dulko, a który objaśniał klientom Rossmanna, że wbrew powszechnemu przekonaniu, nie istnieją zaledwie dwie płcie, a więc kobieta i mężczyzna, lecz siedem tak zwanych „tożsamości płciowych” plus pięć „orientacji”, co daje ogólnie licząc 35 różnorodnych kombinacji i co w konsekwencji tworzy „całą paletę barw, wręcz Niagarę erotyki”.  Dziś na temat zarówno sieci drogeryjnej Rossmann, ale też na temat samego magazynu o nazwie „Skarb”, wiem znacznie więcej, w tym również na przykład i to, że ów „Skarb” to czasopismo o nakładzie przewyższającym wszystko, co się dziś w Polsce ukazuje na papierze, a sięgającym 800 tysięcy egzemplarzy, w dodatku przez to, że jest rozdawane za darmo, rozchodzące się praktycznie bez zwrotów.
      Jak to się stało, że moja wiedza na temat samego Rossmanna, jak i uprawianej przez ową sieć propagandy, aż tak się poprawiła? Otóż poszło o to, że oni w pewnym momencie postanowili, że już nie będą się skupiali tylko na wspomnianej „Niagarze erotyki”, ale pójdą o krok dalej i zajmą się już bezpośrednio polityką, a ową aktywność zainaugurują dwoma tekstami na temat rządowego programu 500+, w których, mówiąc bardzo ogólnie zwrócą uwagę na to, że ów program to zwykłe oszustwo. Do roboty tej niemieccy właściciele Rossmanna wynajęli naturalnie naczelną „Skarbu”, Agatę Młynarską, która, między innymi Hannie Bakule, znanej ostatnio dość szeroko z refleksji o „kalekach, bękartach i dzieciach z wadami”, zleciła co było do zlecenia, i w interesie zrobił się nieoczekiwany ruch. Czego bowiem Niemcy w swojej pewności siebie nie przewidzieli, to to, że, o ile Polki, którym rząd Beaty Szydło daje po 500 zł. miesięcznie od dziecka, są w stanie tolerować jakieś idiotyzmy na temat siedmiu płci, to już nie bardzo potrafią znieść zarzutu, że one swoje pięć stów wydają na wódę, i zrobiła się afera na tyle duża, że właściciel Rossmanna, Dirk Rossmann, całość nakładu wspomnianego wydania „Skarbu” postanowił skierować na przemiał, a sam wszystkiego się wyparł, całą winę zrzucając na Młynarską i zapewniając, że „sieć drogeryjna Rossmann nie chce angażować się w dyskusje polityczne czy ideologiczne, tylko prezentować teksty w sposób obiektywny i wyważony”, a jemu osobiście jest bardzo przykro z powodu tego co się stało.
      I w momencie, gdzie można by było naszą opowieść skończyć, pojawia się coś, co w sposób wybitny potwierdza słuszność zasady, że prawdziwy news to news dotyczący tego, co się dzieje po. Oto w odpowiedzi na oświadczenie Rossmanna, rezygnację z funkcji naczelnego „Skarbu” złożyła Młynarska, a do rezygnacji dołączyła oświadczenie, w którym czytamy:
     „Artykuły na temat rządowego programu 500+ były napisane specjalnie na zamówienie Rossmanna, a ich ostateczna treść była zaaprobowana przed drukiem przez jego przedstawicieli. Taka procedura przygotowywania tekstów została ustalona przez Redakcję z Rossmannem i miała zapewnić jak najlepszą i najrzetelniejszą współpracę pomiędzy nami i naszym Klientem”.
      Ktoś powie, że to co dziś mówi Młynarska, nie ma najmniejszego znaczenia, bo przede wszystkim ona jest w sposób zupełnie oczywisty słabo przytomna, a poza tym musi się przecież jakoś bronić. Otóż ja się z taką opinią zasadniczo nie zgadzam. Młynarska może i ma pomieszane w głowie, ale głupia nie jest, a zatem ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że tam wszystko odbyło się zgodnie z umową. A więc, przygotowując kolejny numer „Skarbu”, Młynarska działała zgodnie z dyspozycją swoich szefów, a tekst Bakuły został przed publikacją zaakceptowany przez, jak ich nazywa Młynarska, „przedstawicieli Rossmanna”. Ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że Rossmann, realizując politykę niemieckiego państwa wobec polskiego rządu, postanowił wykorzystać 800 tys. nakładu owego gówna i napuścić Bogu ducha winnych ludzi na PiS, tyle że się fatalnie przeliczył, natomiast Agata Młynarska to zaledwie nędzny odprysk owej ponurej historii, którego nie ma nawet co żałować, ani nawet szczególnie mocno wspominać.
      Co się zatem liczy? Otóż moim zdaniem liczy się to, że niemiecka firma Dirk Rossmann GmbH, która, jak wiele na to wskazuje, stanowiła dotychczas niemal szpicę propagandowego ataku na naszą polską świadomość i kulturę, w starciu z „Dobrą Zmianą” doświadczyła bardzo ciężkiej porażki. Przepraszam bardzo, ale 800 tys. przemielonego nakładu czegoś takiego jak ów „Skarb” to nie żarty. Agata Młynarska na bruku to też nie żart. Oficjalna deklaracja sieci drogerii Rossmann, że oni już będą grzeczni to również w żaden sposób nie żart.
      Jak nam wiadomo, jest całe mnóstwo powodów, byśmy się martwili tym, co się dziś dzieje w Polsce, no a przede wszystkim tym, w jaki sposób się kształtuje nasza bliższa i dalsza przyszłość. Reakcja niemieckiej sieci Rossmann na naszą uniesioną brew świadczy o tym, że wcale nie musi być aż tak źle, jak się nam niekiedy wydaje. A fakt, że tu tak bardzo niedaleko wciąż jest otwarta niegdysiejsza „Drogeria” niech świadczy o tym, że każda dobra zmiana zasadza się na pamięci, która nie umiera.
 
Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie można kupować moje książki. Polecam z czystym sercem.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe