[Tysol.pl z Wilna] Dlaczego Litwini właśnie dziś świętują Dzień Odzyskania Niepodległości?
16 lutego członkowie Taryby podpisali dokumenty wzywający społeczność międzynarodową do uznania woli samostanowienia Litwy. Dokument podpisano w skromnym pomieszczeniu litewskiego komitetu pomocy dla ofiar wojny przy ulicy Wielkiej w Wilnie. Co ciekawe w tym okresie Litwini stanowili zaledwie 2,6 proc. mieszkańców Wilna. Przeciwko aktowi protestowali obywatele o polskim pochodzenia, którzy byli największą grupą etniczną w mieście. Pod aktem podpisało się 20 polityków w tym Antonas Smetona, przyszły wieloletni prezydent Litwy i Stanisław Narutowicz, brat przyszłego, pierwszego prezydenta odrodzonej Rzeczpospolitej. Kształtujące się w XIX wieku prądy narodowe doprowadziły do tego, że wielu obywateli dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego stanęło przed trudną decyzją określenia swojej tożsamości. Część skierowała się ku Rzeczpospolitej, jak Józef Piłsudski, który często sam siebie nazywał „upartym Litwinem” i którego niespełnionym marzeniem zostało reaktywowanie Rzeczpospolitej wieloetnicznej, w dawnych granicach. Inni jak Stanisław Narutowicz opowiadali się za niezależnością swojego regionu. Decyzja Stanisława Narutowicza, który opowiedział się za niepodległością Litwy będzie w przyszłości, w czasie endeckiej nagonki na prezydenta Gabriela Narutowicza wykorzystywana jako argument przeciwko prezydenturze.
Dokument uchwalony 16 lutego 1918 r. powoływał niepodległe państwo litewskie ze stolicą w Wilnie, bez więzi historycznej z innymi narodami. Był to przełom, ale zarazem tylko teoretyzowanie, niemieccy okupanci w całości skonfiskowali nakład „Lietuvos aidas” gdzie wydrukowano Akt Niepodległości. Litwini w lutym 1918 r. zdecydowali o kierunku, w jakim będzie podążać ich przyszłe państwo. W marcu 1918 r. zdecydowano, że Litwa będzie monarchią, a królem Mendog II, czyli książę Wilhelm von Urach. Z planów tych jednak zrezygnowano. Po zakończeniu II wojny światowej Taryba powołała dwa rządu (3 listopada 1918 r. Augustinasa Voldemarasa i w grudniu 1918 r. Mykolasa Sleževičiusa). Podobnie jak w przypadku Polski świeża niepodległość Litwy była zagrożona przez komunistów, którzy proklamowali Litewsko-Białoruską Republikę Radziecką obaloną przez polskie wojsko w 1919 r. Polacy i Litwini nie porozumieli się w kwestii wspólnej państwowości. Nie doszło również do pokojowego ustalenia granic, te zostały uformowane dopiero po puczu Żeligowskiego, dzięki któremu Wileńszczyzna znalazła się po polskiej stronie. Relacje polsko-litewskie w przyszłych latach były złe, a nowi-starzy sąsiedzi teoretycznie znajdowali się w stanie wojny. Dopiero w 1927 r. Józef Piłsudski (wyjątkowo ubrany w cywilny smoking) w trakcie spotkania w siedzibie Ligi Narodów w Genewie złamał wszystkie dyplomatyczne standardy i spytał litewskiego premiera – Panie Voldemoras, między Polską a Litwą panuje wojna czy pokój? W odpowiedzi usłyszał – pokój. Jednak stosunki między niegdyś braterskimi narodami wciąż były napięte, co dobitnie udowodniła II wojna światowa.
Oryginalny dokument podpisany 16 lutego 1918 r. był uznawany od 1940 r. za zaginiony, jednak został odnaleziony przed rokiem. Znajdował się w dyplomatycznym archiwum Niemiec, w teczce zatytułowanej „Przyszłość prowincji bałtyckich: Litwa”. Na początku roku państwo niemieckie wypożyczyło go Litwie na okres 5 lat. Dokumenty jest wystawiony w Domu Sygnatariuszy, gdzie przed wiekiem litewscy działacze złożyli pod nim swoje podpisy.
Z Wilna,
Mateusz Kosiński