Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Kaja Godek, kobieta z głową, sercem i jajami

Kaja Godek w ciągu tych paru minut doprowadziła Morozowskiego – o Nowickiej nie wspominam, bo jej tam zwyczajnie nie było – do takiego stanu, że gdyby on wywiesił transparent z napisem „jestem idiotą”, wyszedłby na tym znacznie lepiej.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Kaja Godek, kobieta z głową, sercem i jajami
/ Youtube.com
O konieczności ochrony życia poczętego pisałem tu wielokrotnie i każdy, kto miał ochotę, z moimi poglądami mógł się zapoznać od początku do końca. Jednocześnie jednak, co też ci, którzy tu zaglądają, wiedzą, z wyjątkowym dystansem podchodziłem zawsze do ludzi zajmujących się tym problemem niejako zawodowo, a więc do tak zwanych „koncesjonowanych katolików”, oraz do działaczy różnego rodzaju organizacji pro-life. Skąd ta podejrzliwość? Otóż przede wszystkim jestem szczerze i głęboko przekonany, że problem aborcji jest tak politycznie wrażliwy, że dopóki nie mamy pewności, że nasza publiczna działalność przyniesie trwałe zwycięstwo, nie wolno nam podejmować jakichkolwiek akcji, poza ewentualnym strzelaniem do lekarzy przeprowadzających aborcję, tyle że w tym wypadku, już tylko na własną odpowiedzialność.

Wszystko co poza tym, to albo głupota, albo wynik prowokacji, albo, co gorsza, i jedno i drugie. Wszystko co po za tym, ani nie zmienia nic absolutnie w obowiązującym stanie prawnym, ani nie naprawia naszych sumień, a wręcz odwrotnie, u ludzi wątpiących wyłącznie budzi złość. To po pierwsze. Drugi powód, dla którego na ludzi zajmujących się zawodowo obroną życia poczętego patrzę podejrzliwie, to ten, że, moim zdaniem, wielu z nich to są ludzie w których życiu owa działalność stanowi jedyny szlachetny element. Poza tym, oni są dokładnie tak samo źli, głupi i gnuśni, jak większość z nas. A zatem, nie widzę powodu, dla którego miałbym się przyłączać do organizowanych przez nich akcji. Zwłaszcza gdy te akcje są jak psu na budę. Patrz wyżej.

Proszę zresztą zwrócić uwagę, jaką mamy sytuację po akcji przeprowadzonej przez stowarzyszenie krakowskich prawników Ordo Iuris. Nie trzeba być zbyt spostrzegawczym, by widzieć, że jedynym beneficjentem tej awantury nie są ani dzieci poczęte, ani nawet ruch na rzecz ich obrony, lecz owa czarna masa tępych morderców.

Co więc proponuję? Otóż moja rada jest prosta. Dopóki nie uda nam się opracować planu, który pomoże nam osiągnąć pełne zwycięstwo, jedyne co nam pozostaje, to, jak to ładnie wyraził Herbert, być wiernym, iść, no i dawać świadectwo. Co ja akurat niniejszym czynię.

Oto, proszę sobie wyobrazić, obejrzałem wczoraj zupełnym cudem całą rozmowę, jaką w telewizji TVN24 z jedną ze wspomnianych przez mnie działaczek, znaną nam już tu nieco Kają Godek, oraz na doczepkę, aborcjonistką Wandą Nowicką, przeprowadził Andrzej Morozowski. Poszło o to, że na fali obecnej awantury o prawo do bezkarnego mordowania nienarodzonych dzieci, telewizja TVN24 postanowiła wrócić do pewnej szczęśliwie już zapomnianej sprawy sprzed dwóch lat.

Otóż, mówiąc bardzo krótko, dwa lata temu do jednej z klinik przeprowadzających zabiegi in vitro zgłosiła się parka pragnąca mieć dziecko i mimo że wpłaciła odpowiednie pieniądze, doszło niestety do jakiegoś błędu, no i już wkrótce okazało się, że dziecko, jakie klinika wyprodukowała, jest do tego stopnia kalekie, że nawet jeśli się urodzi, prawdopodobnie nie będzie w stanie żyć. Wtedy to – jak podejrzewam, bardzo celowo – ktoś doradził naszej parce, by udała się do kliniki, której szefuje fanatyczny obrońca życia, doktor Chazan i zwróciła się do Chazana, by abortował to dziecko. Chazan przeprowadzenia aborcji naturalnie odmówił, w związku z czym prezydent Gronkiewicz -Waltz pozbawiła go stanowiska, natomiast kobieta, zamiast udać się do miejsca bardziej zaprzyjaźnionego, ciążę donosiła, dziecko, krótko po urodzeniu, zmarło, a my przez pewien czas mieliśmy powód do kolejnych awantur.

 I kiedy wydawało się, że sprawa ostatecznie została zapomniana, oto nagle telewizja TVN24 odszukała rodziców owego dziecka i poprosiła ich, żeby opowiedzieli, jak to wtedy było, co oni czuli, co przeżywali, no i żeby to wszystko zrobili możliwie plastycznie. Rozmowa została nagrana, następnie wyemitowana, no i wtedy, aby sprawę z odpowiednim hukiem zamknąć, Andrzej Morozowski zaprosił do studia Kaję Godek, żeby ona nam wszystkim powiedziała, jak się czuje wobec tego nieszczęścia, do którego ona i jej towarzystwo doprowadzili. I proszę sobie wyobrazić, że w tym momencie stało się coś, czego ja ani się nie spodziewałem, ani tak naprawdę przez minione lata nie miałem okazji zobaczyć.

Otóż pani Kaja Godek, zamiast złapać haczyk i zacząć się z Morozowskim i siedząca obok Nowicką spierać na tematy, które już wielokrotnie zostały omówione i których póki co nikt z nas nie jest w stanie okiełznać, przede wszystkim nawrzeszczała na Morozowskiego i jego telewizję, że ci złamali wszelkie zasady etyki dziennikarskiej, wykorzystując ludzką tragedię do bieżącej walki politycznej. Wykrzyczała mu tę prawdę w jego zakłamaną mordę i mimo że on i tamta pańcia próbowali ją wciąż namawiać na rozmowę na temat tragedii, jaka spotkała tamto małżeństwo, ona wciąż powtarzała, że jest wstrząśnięta postępowaniem Morozowskiego i jego stacji, którzy ludzką tragedię traktują tak instrumentalnie. A jeśli na chwilę wracała do samego tematu, to wyłącznie po to by powiedzieć: „A zatem przyznajcie, że chcieliście to dziecko zamordować. Powiedzcie to otwarcie”.  Trzeba było widzieć tę bezsilną wściekłość. Kaja Godek w ciągu tych paru minut doprowadziła Morozowskiego – o Nowickiej nie wspominam, bo jej tam zwyczajnie nie było –  do takiego stanu, że gdyby on wywiesił transparent z napisem „jestem idiotą”, wyszedłby na tym znacznie lepiej.

Powiem tu zupełnie szczerze, że Kaja Godek mnie zwyczajnie wczoraj zachwyciła. Ona zrobiła mianowicie to, czego, o ile się zdołałem zorientować, żaden z nich dotychczas nawet nie próbował. Ona zrobiła to, co tak pięknie wyraził Norwid w swoim słynnym wierszu, kiedy to do człowieka przychodzi nieszczęście, a on, zamiast się zacząć z nim przepychać, zwyczajnie spogląda mu w oczy, „jak gdy artysta mierzy swego kształt modelu”, a owo nieszczęście zwyczajnie wieje gdzie pieprz rośnie.

Informuję więc wszystkich, że wczoraj, działaczka na rzecz obrony dzieci nienarodzonych, Kaja Godek w ciągu paru zaledwie minut przepędziła to zło raz na zawsze. Czy wygrała coś, czego można dotknąć? Oczywiście że nie. O tym, co ona zrobiła, podobnie jak o tym tekście, poza nami tutaj, nie będzie wiedział nikt, ale za to dała świadectwo, a świadectwo, jak wiemy, istnieje już poza czasem.
 
Jeśli wśród czytających ten tekst są jeszcze tacy, co nie kupili sobie książki z listami od Zyty Gilowskiej, powiem szczerze, że ich nie rozumiem. A tych, których rozumiem, to akurat nie szanuję. Zapraszam więc do księgarni pod adres http://coryllus.pl/?wpsc-product=o-samotnej-wyspie-zapomnianej-lodzi-i-oceanie-bez-kresu.
       
 

 

POLECANE
Niemcy: Scholz został oficjalnym kandydatem SPD na kanclerza z ostatniej chwili
Niemcy: Scholz został oficjalnym kandydatem SPD na kanclerza

W poniedziałek zarząd SPD oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza Niemiec w przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbędą się 23 lutego 2024 r.

Wojewoda dolnośląski odwołany. Wiadomo, kto go zastąpi z ostatniej chwili
Wojewoda dolnośląski odwołany. Wiadomo, kto go zastąpi

Jak podaje Centrum Informacyjne Rządu, na wniosek szefa resortu Spraw Wewnętrznych i Administracji, premier Donald Tusk powołał Annę Żabską na nowego wojewodę dolnośląskiego. 

Czy Ukraińcy i Białorusini chcą zostać w Polsce? Najnowszy raport NBP pilne
Czy Ukraińcy i Białorusini chcą zostać w Polsce? Najnowszy raport NBP

W poniedziałek NBP upubliczniło raport, poświęcony sytuacji ekonomicznej przebywających w Polsce osób narodowości ukraińskiej i białoruskiej. Jaki procent przybyszów ze wschodu rozważa wyjazd z naszego kraju w inne strony świata?

z ostatniej chwili
Prof. Andrzej Nowak prostuje: nie jestem przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego, choć gorąco popieram dr. Karola Nawrockiego

Podczas sobotniego spotkania w zabytkowej Sali Sokoła w Krakowie ogłoszono, że dr Karol Nawrocki, wspierany przez Komitet Obywatelski, będzie kandydatem na prezydenta rekomendowanym przez środowiska związane z Prawem i Sprawiedliwością. Media szeroko relacjonowały to wydarzenie, informując, że przewodniczącym komitetu został prof. Andrzej Nowak. Sam zainteresowany zaprzeczył jednak tym doniesieniom i przedstawił swoje stanowisko.

Eksperci pozytywnie oceniają sytuację w polskim przemyśle z ostatniej chwili
Eksperci pozytywnie oceniają sytuację w polskim przemyśle

W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny przekazał, że produkcja przemysłowa w Polsce urosła w październiku 2024 r. o 4,7 proc. rok do roku. Wcześniej prognozy mówiły o 1,8 proc. wzroście. 

Trzy nowe odcinkowe pomiary prędkości. Tutaj pojawiły się nowe kamery Wiadomości
Trzy nowe odcinkowe pomiary prędkości. Tutaj pojawiły się nowe kamery

W całym 2023 roku odcinkowy pomiar prędkości wykrył 320 tys. przypadków jej przekroczenia. Za tą skutecznością w wyłapywaniu kierowców lubiących docisnąć gaz idzie rozbudowa sieci tych urządzeń .

Przedstawiciel NATO: Kraje Sojuszu będą musiały wydawać na obronę 3 proc. PKB z ostatniej chwili
Przedstawiciel NATO: Kraje Sojuszu będą musiały wydawać na obronę 3 proc. PKB

Przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO Rob Bauer powiedział, że wdrożenie nowych planów obronnych Sojuszu będzie wymagało od państw członkowskich przeznaczania około 3 proc., a nie 2 proc. PKB.

Ważny komunikat GIF. To igranie ze śmiercią pilne
Ważny komunikat GIF. "To igranie ze śmiercią"

Główny inspektor farmaceutyczny ostrzega przed kupowaniem leków w internecie. "50 proc. leków dostępnych w sieci jest sfałszowanych, a z leków na receptę sprzedawanych nielegalnie w internecie 96 proc. to fałszywki" - alarmuje Łukasz Pietrzak.

Sąd: Urzędnik ma prawo się pomylić. Uniewinnienia w aferze reprywatyzacyjnej z ostatniej chwili
Sąd: "Urzędnik ma prawo się pomylić". Uniewinnienia w aferze reprywatyzacyjnej

"Prokuratura wie, że urzędnikowi przysługuje prawo do swobodnej oceny dowodu. Urzędnik ma prawo się pomylić" - uzasadnia sąd uniewinnienie urzędników w aferze reprywatyzacyjnej.

Niekompetentny babsztyl z politycznego nadania. Burza po emisji popularnego programu Wiadomości
"Niekompetentny babsztyl z politycznego nadania". Burza po emisji popularnego programu

"Pytanie na śniadanie" to poranny program telewizji publicznej, emitowany w TVP2. Po siłowym przejęciu telewizji w grudniu 2023 roku jego popularność bardzo spadła. Telewizja próbuje odbudować pozycję programu, ale jak na razie ze słabym skutkiem.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Kaja Godek, kobieta z głową, sercem i jajami

Kaja Godek w ciągu tych paru minut doprowadziła Morozowskiego – o Nowickiej nie wspominam, bo jej tam zwyczajnie nie było – do takiego stanu, że gdyby on wywiesił transparent z napisem „jestem idiotą”, wyszedłby na tym znacznie lepiej.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Kaja Godek, kobieta z głową, sercem i jajami
/ Youtube.com
O konieczności ochrony życia poczętego pisałem tu wielokrotnie i każdy, kto miał ochotę, z moimi poglądami mógł się zapoznać od początku do końca. Jednocześnie jednak, co też ci, którzy tu zaglądają, wiedzą, z wyjątkowym dystansem podchodziłem zawsze do ludzi zajmujących się tym problemem niejako zawodowo, a więc do tak zwanych „koncesjonowanych katolików”, oraz do działaczy różnego rodzaju organizacji pro-life. Skąd ta podejrzliwość? Otóż przede wszystkim jestem szczerze i głęboko przekonany, że problem aborcji jest tak politycznie wrażliwy, że dopóki nie mamy pewności, że nasza publiczna działalność przyniesie trwałe zwycięstwo, nie wolno nam podejmować jakichkolwiek akcji, poza ewentualnym strzelaniem do lekarzy przeprowadzających aborcję, tyle że w tym wypadku, już tylko na własną odpowiedzialność.

Wszystko co poza tym, to albo głupota, albo wynik prowokacji, albo, co gorsza, i jedno i drugie. Wszystko co po za tym, ani nie zmienia nic absolutnie w obowiązującym stanie prawnym, ani nie naprawia naszych sumień, a wręcz odwrotnie, u ludzi wątpiących wyłącznie budzi złość. To po pierwsze. Drugi powód, dla którego na ludzi zajmujących się zawodowo obroną życia poczętego patrzę podejrzliwie, to ten, że, moim zdaniem, wielu z nich to są ludzie w których życiu owa działalność stanowi jedyny szlachetny element. Poza tym, oni są dokładnie tak samo źli, głupi i gnuśni, jak większość z nas. A zatem, nie widzę powodu, dla którego miałbym się przyłączać do organizowanych przez nich akcji. Zwłaszcza gdy te akcje są jak psu na budę. Patrz wyżej.

Proszę zresztą zwrócić uwagę, jaką mamy sytuację po akcji przeprowadzonej przez stowarzyszenie krakowskich prawników Ordo Iuris. Nie trzeba być zbyt spostrzegawczym, by widzieć, że jedynym beneficjentem tej awantury nie są ani dzieci poczęte, ani nawet ruch na rzecz ich obrony, lecz owa czarna masa tępych morderców.

Co więc proponuję? Otóż moja rada jest prosta. Dopóki nie uda nam się opracować planu, który pomoże nam osiągnąć pełne zwycięstwo, jedyne co nam pozostaje, to, jak to ładnie wyraził Herbert, być wiernym, iść, no i dawać świadectwo. Co ja akurat niniejszym czynię.

Oto, proszę sobie wyobrazić, obejrzałem wczoraj zupełnym cudem całą rozmowę, jaką w telewizji TVN24 z jedną ze wspomnianych przez mnie działaczek, znaną nam już tu nieco Kają Godek, oraz na doczepkę, aborcjonistką Wandą Nowicką, przeprowadził Andrzej Morozowski. Poszło o to, że na fali obecnej awantury o prawo do bezkarnego mordowania nienarodzonych dzieci, telewizja TVN24 postanowiła wrócić do pewnej szczęśliwie już zapomnianej sprawy sprzed dwóch lat.

Otóż, mówiąc bardzo krótko, dwa lata temu do jednej z klinik przeprowadzających zabiegi in vitro zgłosiła się parka pragnąca mieć dziecko i mimo że wpłaciła odpowiednie pieniądze, doszło niestety do jakiegoś błędu, no i już wkrótce okazało się, że dziecko, jakie klinika wyprodukowała, jest do tego stopnia kalekie, że nawet jeśli się urodzi, prawdopodobnie nie będzie w stanie żyć. Wtedy to – jak podejrzewam, bardzo celowo – ktoś doradził naszej parce, by udała się do kliniki, której szefuje fanatyczny obrońca życia, doktor Chazan i zwróciła się do Chazana, by abortował to dziecko. Chazan przeprowadzenia aborcji naturalnie odmówił, w związku z czym prezydent Gronkiewicz -Waltz pozbawiła go stanowiska, natomiast kobieta, zamiast udać się do miejsca bardziej zaprzyjaźnionego, ciążę donosiła, dziecko, krótko po urodzeniu, zmarło, a my przez pewien czas mieliśmy powód do kolejnych awantur.

 I kiedy wydawało się, że sprawa ostatecznie została zapomniana, oto nagle telewizja TVN24 odszukała rodziców owego dziecka i poprosiła ich, żeby opowiedzieli, jak to wtedy było, co oni czuli, co przeżywali, no i żeby to wszystko zrobili możliwie plastycznie. Rozmowa została nagrana, następnie wyemitowana, no i wtedy, aby sprawę z odpowiednim hukiem zamknąć, Andrzej Morozowski zaprosił do studia Kaję Godek, żeby ona nam wszystkim powiedziała, jak się czuje wobec tego nieszczęścia, do którego ona i jej towarzystwo doprowadzili. I proszę sobie wyobrazić, że w tym momencie stało się coś, czego ja ani się nie spodziewałem, ani tak naprawdę przez minione lata nie miałem okazji zobaczyć.

Otóż pani Kaja Godek, zamiast złapać haczyk i zacząć się z Morozowskim i siedząca obok Nowicką spierać na tematy, które już wielokrotnie zostały omówione i których póki co nikt z nas nie jest w stanie okiełznać, przede wszystkim nawrzeszczała na Morozowskiego i jego telewizję, że ci złamali wszelkie zasady etyki dziennikarskiej, wykorzystując ludzką tragedię do bieżącej walki politycznej. Wykrzyczała mu tę prawdę w jego zakłamaną mordę i mimo że on i tamta pańcia próbowali ją wciąż namawiać na rozmowę na temat tragedii, jaka spotkała tamto małżeństwo, ona wciąż powtarzała, że jest wstrząśnięta postępowaniem Morozowskiego i jego stacji, którzy ludzką tragedię traktują tak instrumentalnie. A jeśli na chwilę wracała do samego tematu, to wyłącznie po to by powiedzieć: „A zatem przyznajcie, że chcieliście to dziecko zamordować. Powiedzcie to otwarcie”.  Trzeba było widzieć tę bezsilną wściekłość. Kaja Godek w ciągu tych paru minut doprowadziła Morozowskiego – o Nowickiej nie wspominam, bo jej tam zwyczajnie nie było –  do takiego stanu, że gdyby on wywiesił transparent z napisem „jestem idiotą”, wyszedłby na tym znacznie lepiej.

Powiem tu zupełnie szczerze, że Kaja Godek mnie zwyczajnie wczoraj zachwyciła. Ona zrobiła mianowicie to, czego, o ile się zdołałem zorientować, żaden z nich dotychczas nawet nie próbował. Ona zrobiła to, co tak pięknie wyraził Norwid w swoim słynnym wierszu, kiedy to do człowieka przychodzi nieszczęście, a on, zamiast się zacząć z nim przepychać, zwyczajnie spogląda mu w oczy, „jak gdy artysta mierzy swego kształt modelu”, a owo nieszczęście zwyczajnie wieje gdzie pieprz rośnie.

Informuję więc wszystkich, że wczoraj, działaczka na rzecz obrony dzieci nienarodzonych, Kaja Godek w ciągu paru zaledwie minut przepędziła to zło raz na zawsze. Czy wygrała coś, czego można dotknąć? Oczywiście że nie. O tym, co ona zrobiła, podobnie jak o tym tekście, poza nami tutaj, nie będzie wiedział nikt, ale za to dała świadectwo, a świadectwo, jak wiemy, istnieje już poza czasem.
 
Jeśli wśród czytających ten tekst są jeszcze tacy, co nie kupili sobie książki z listami od Zyty Gilowskiej, powiem szczerze, że ich nie rozumiem. A tych, których rozumiem, to akurat nie szanuję. Zapraszam więc do księgarni pod adres http://coryllus.pl/?wpsc-product=o-samotnej-wyspie-zapomnianej-lodzi-i-oceanie-bez-kresu.
       
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe