Jan Pietrzak dla "TS": Jak żyć, Tusku, jak żyć bez Caracali? Wezwać Komisję Wenecką i lady Suchocką!
Trybunał im. Rzeplińskiego unieważni brutalne zerwanie umowy z Airbus Helicopters. Czarne hufce aborcji też znajdą dla siebie pole do popisu w gorszącej awanturze PIS-u. Parasole w ruch i pod przewodem skrzydlatej Muchy do boju z nieznośnym Macierewiczem! Po co mu w ogóle ta wojskowa maszyneria? Dookoła miłujące pokój narody z Królewcem na czele!
W Al. Ujazdowskich Petru urządzi pole namiotowe z mównicą, z której będzie rzucał nowoczesne myśli w rodzaju „góra psuje się od ryby, głowa psuje się od góry” „nie należy mieszać szklanką w filiżance bez cukru”. Kongres kultury na schodach pałacu Stalina odśpiewa „Frere Jacques …” i ogłosi apel o przeznaczenie kasy z helikopterów na teatr Jandy i na talent aktora Poniedziałka. Na frontonie zapłonie neon „Make love not war”.
Na działce obok, ukradzionej Warszawie za 180 mln, wylądują sowieckim MIG-iem Bolek, Kwach i Bul, by dokonać auto da fé wg „Małej Apokalipsy” Konwickiego. Wszyscy pozostali PO-wcy udadzą się na pobliski dworzec, wsiądą do Pendolino i odjadą do rajów podatkowych podliczyć swoje nieobliczalne sukcesy. „…i tak się właśnie kończy świat, nie hukiem, lecz skomleniem” (TS Eliot).
Jan Pietrzak
Wersja cyfrowa felietonu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (43/2016). Cały numer do kupienia tutaj