Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie

Cytowany przez portal dw.com niemiecki magazyn polityczny „Cicero” traktuje odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich jako rekompensatę za straty wojenne, które Polska poniosła w czasie II wojny światowej. Materiał na ten temat został opublikowany po niedawnej wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie, który poruszył ten temat w rozmowie z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Autor tekstu, Thomas Urban określa polskiego prezydenta mianem „przedstawiciela nacjonalistycznego obozu”, który w kampanii wyborczej nie stronił od antyniemieckich akcentów.
Flaga Niemiec Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie
Flaga Niemiec / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Polska jako suwerenny kraj nigdy nie otrzymała, ani nie zrzekła się reparacji od Niemiec
  • Niemcy od lat czynią wysiłki, aby uniknąć wypłacenia Polsce reparacji wojennych
  • Większość Polaków domaga się od Niemiec zadośćuczynienia za dokonane zbrodnie i kradzieże

 

„Odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich Polsce było traktowane jako rekompensata za straty wojenne. Ten i poprzedni rząd w Berlinie unika powoływania się na ten argument”

– ubolewa niemiecki magazyn „Cicero”.

Autor materiału wyraził zdziwienie, że „nikt z komentatorów w wiodących polskich mediach nie zwrócił uwagi na to, że właściwym powodem odrzucenia przez Berlin polskich roszczeń reparacyjnych nie jest oświadczenie z 1953 r., lecz raczej odstąpienie Polsce przez Niemcy niemieckich ziem wschodnich po II wojnie światowej”. Cały problem polega na tym, że to Niemcy wywołały II wojnę światową i to one ją przegrały, natomiast ziemie, o których mowa w tekście zostały przyznane niesuwerennej wówczas Polsce przez układ jałtański. Nie było tam żadnej dobrowolności ze strony Niemiec, więc nie sposób argumentować, iż mogłyby to być jakiekolwiek reparacje. Co więcej to Niemcy wpadli na pomysł, aby próbować wyłudzić od Polski odszkodowanie za „zagarnięcie” przez nią tych ziem, co stało się impulsem do rozpoczęcia żądań strony polskiej uzyskania należnych jej reparacji od zachodniego sąsiada.

 

Publicysta krytykuje brak jasnego stanowiska niemieckiego rządu kanclerza Olafa Scholza w reakcji na raport o stratach wojennych, przedstawiony przez stronę polską w 2022 r., nazywając postawę rządu „zaniedbaniem”. Zdaniem niemieckiego dziennikarza polityk uważany za twórcę polityki odprężenia, kanclerz Willy Brandt (1969-1974), uważał odstąpienie Śląska, Pomorza oraz południowej części Prus Wschodnich na rzecz Polski za odszkodowanie za niemieckie zbrodnie. „Ówczesne kierownictwo w Warszawie widziało to tak samo” - przekonywał autor. Problem w tym, że żaden rząd w Warszawie nigdy nie wyraził podobnego stanowiska, ani nawet go nie zajmował.
 

Niemiecki rewizjonizm

„Obecnie niemieccy politycy unikają publicznego nazwania po imieniu tego kontekstu tak, jakby obawiali się, że przypomnienie o wypędzeniu milionów Niemców z ziem nad Odrą i Nysą oraz o przejęciu ich mienia przez polskie państwo może uruchomić własną negatywną dynamikę”

– czytamy w „Cicero”.

Urban zwraca uwagę na kontrargumenty strony polskiej, która twierdzi, że niemieckie ziemie wschodnie zostały Polsce przyznane jako rekompensata za polskie tereny wschodnie przejęte przez ZSRR. Autor przyznał, że jest to zgodne z faktami. Przekonuje jednak, iż to stanowisko oznacza, że Niemcy mieliby zapłacić za aneksję dokonane przez Stalina. Jego zdaniem w Bundestagu nigdy nie powstanie większość akceptująca takie stanowisko, a przeważająca większość Niemców, także ci, którzy angażują się na rzecz polsko-niemieckiego dialogu, będzie przeciwna. Lekceważy tym samym fakt, iż Niemcy jako strona przegrana nie mieli możliwości jakichkolwiek głosowań czy negocjacji, a próba narzucania teraz Polsce niemieckiego rewizjonizmu jest co najmniej nie na miejscu.

Kończąc swoje wywody, Urban zaapelował o zorganizowanie konferencji polskich i niemieckich historyków poświęconej reparacjom. W jego ocenie odpowiednim miejscem byłby Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie, nie zaś jakiekolwiek neutralne miejsce.

 

Niemiecka narracja się nie zmienia

Niemiecka narracja od lat się nie zmienia. Niemcy nie tylko usiłują wybielić swoje winy, ale nie chcą płacić za zbrodnie, mimo że, jak wykazał polski Instytut Pamięci Narodowej, u źródeł współczesnej potęgi gospodarczej Niemiec jest rabunek z czasów II wojny światowej. Źródła dzisiejszej niemieckiej potęgi gospodarczej to infrastruktura i technologie z czasów Wehrwirtschaft, czyli gospodarki wojennej, opartej na grabieży mienia i wyzysku ludności z państw podbitych przez Niemcy w czasie II wojny światowej.

Jak szacują historycy IPN, około 90 proc. niemieckich firm odnosiło korzyści z niewolniczej pracy jeńców wojennych, więźniów obozów i różnego rodzaju przymusowych robotników. Część z tych firm wyrosła na wielkie światowe koncerny, które są w stanie – podobnie zresztą, jak i państwo niemieckie – wypłacić należne Polsce reparacje, ale nie ma ku temu woli politycznej.

Z niewolniczej i przymusowej pracy więźniów obozów koncentracyjnych i zagłady – jeńców wojennych – korzystało w okresie istnienia III Rzeszy 90 proc. ówczesnych niemieckich firm. Największe z nich to: Continental, BMW, Mercedes-Benz, Volkswagen, Siemens, Bayer, Agfa, Dr. Oetker, Hugo Boss, Allianz, Deutsche Reichsbahn, Lufthansa, Deutsche Bank, koncern IG Farben. Na niemiecką gospodarkę pracowało przymusowo łącznie14 mln ludzi, w tym 3,2 mln Polaków. Do tego dochodziły masowe grabieże – zgodnie z szacunkami niemieckiego historyka Götza Aly’ego, zagrabione przez Niemców zasoby miałyby dzisiaj wartość co najmniej 2 bln euro.

 

Niemcy wzbogacili się na krzywdzie Polaków

„Pojęcie Lebensraum w celu zdobycia przestrzeni życiowej implikuje to, co się stało później, czyli Holokaust narodu żydowskiego i wyniszczenie narodu polskiego, natomiast zdobycie dominującej pozycji gospodarczej implikuje grabież, którą Niemcy prowadzili w całej Europie”

– mówił dr hab. Tomasz Panfil podczas otwarcia wystawy „Gospodarka III Rzeszy”, ukazującej źródła dzisiejszej niemieckiej potęgi gospodarczej: infrastrukturę i technologie z czasów Wehrwirtschaft. „Bardzo często w historiografii mówi się, że naziści to armia i partia, że gospodarka jest po prostu niemiecka. Tymczasem to nie jest prawda. Gospodarka niemiecka jest takim samym narzędziem realizacji ludobójczych planów Hitlera i NSDAP, jak inne instytucje państwa niemieckiego, jak Wermacht, jak SS” – dodał. Przypomniał jednocześnie, iż „Niemcy grabili wszystko: od łyżeczek do kawy po dzieci”.

„Porozumienie zawarte pomiędzy Armią Krajową a gen. von dem Bachem zawierało punkt mówiący, że armia niemiecka i państwo niemieckie przejmuje pełną odpowiedzialność za mienie pozostawione przez warszawiaków”

– przypomniał dr hab. Panfil. Jak wyglądała ta odpowiedzialność?

„Ta liczba też tu pada i niewykluczone, że jest nawet zaniżona: 46 tysięcy wagonów kolejowych wszystkiego, co dało się ukraść z Warszawy, wyjechało z Warszawy do Niemiec. Grabili wszyscy i wszystko”

– zauważył.

„Dawniej wysoko postawieni funkcjonariusze reżimu stają się prominentnymi biznesmenami, czy politykami nowych, demokratycznych Niemiec. Nie ma zerwania, jest ciągłość – jest ciągłość prawna, jest ciągłość ludzka, jest ciągłość materiałowa”

– wskazywał historyk.

„Coś, co zaczyna się jako biznes z dziedziny przemysłu ciężkiego, spożywczego, kończy się jako biznes paserski, czyli budujący dalsze powodzenie na tym, co zostało ukradzione Żydom, Polakom, Belgom, Norwegom, Czechom, Grekom, Holendrom, Francuzom”

– konkludował.

Wprawdzie po wojnie gospodarka niemiecka przeżywała intensywny rozwój także dzięki pieniądzom z amerykańskich funduszy inwestycyjnych zwanym Planem Marshalla, jednak historycy IPN nie mają wątpliwości, że fundamentem niemieckiego cudu gospodarczego były infrastruktura i technologie z czasów Wehrwirtschaft.

„W pierwszych latach wojny dochody z grabieży i bezwzględnej eksploatacji terytoriów podbitych przez Niemców w wyniku błyskawicznych kampanii przewyższały koszty działań wojennych. Jednak na przełomie 1942 i 1943 r, po potężnych stratach poniesionych w walkach ze Związkiem Sowieckim i w Afryce Północnej, Niemcy zostały zmuszone do zwiększenia wysiłku”

– wskazuje IPN, dodając iż ogółem w Wermachcie i SS służyło około 17 mln ludzi.

„Kto zatem pracował, gdy Niemcy walczyli?” 

– pytają retorycznie eksperci.


 

POLECANE
Nowy podatek uderzy w Polaków? Rząd chce ściągnąć 5 miliardów zł z naszych portfeli Wiadomości
Nowy podatek uderzy w Polaków? Rząd chce ściągnąć 5 miliardów zł z naszych portfeli

Warsaw Enterprise Institute ostrzega przed wprowadzeniem nowego podatku ukrytego w projekcie Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP). Eksperci alarmują, że zmiany przygotowane przez rząd uderzą w przedsiębiorców i konsumentów, a ich koszt może sięgnąć aż 5 miliardów złotych rocznie.

Zaskakująca decyzja Netflixa. Jest komunikat z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja Netflixa. Jest komunikat

Netflix nawiązał współpracę z Yash Raj Films, by globalnie udostępnić kilkadziesiąt kultowych filmów Bollywood. Partnerstwo wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym.

Zdecydowany lider sympatii Polaków. Tusk i Trzaskowski daleko w tyle Wiadomości
Zdecydowany lider sympatii Polaków. Tusk i Trzaskowski daleko w tyle

Wyniki tego badania mogą zaskoczyć wielu obserwatorów sceny politycznej. Najbardziej lubianym politykiem w Polsce został Karol Nawrocki – i to z przewagą, której nie osiągnął żaden inny lider. Nawet Donald Tusk i Rafał Trzaskowski razem nie zdołali go dogonić.

Nicolas Sarkozy wychodzi na wolność z ostatniej chwili
Nicolas Sarkozy wychodzi na wolność

Sąd w Paryżu zgodził się na zwolnienie z więzienia, pod nadzorem sądowym, byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który od 21 października odbywał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności. Z więzienia były szef państwa będzie mógł wyjść jeszcze w poniedziałek.

Były premier weźmie udział w Marszu Niepodległości. Ja idę, a Ty? z ostatniej chwili
Były premier weźmie udział w Marszu Niepodległości. "Ja idę, a Ty?"

– Polska zawsze zwyciężała, gdy była narodem zwartym, dumnym i wierzącym w polskie wartości. Dziś znowu potrzebujemy tej siły, odwagi, a także nadziei na wspólną, piękną przyszłość – powiedział były premier Mateusz Morawiecki i zachęcił wszystkich do udziału w tegorocznym Marszu Niepodległości.

Tusk o Żurku: Prezydent nie współpracuje, więc sięgnąłem po człowieka z innym temperamentem gorące
Tusk o Żurku: Prezydent nie współpracuje, więc sięgnąłem po człowieka z innym temperamentem

Donald Tusk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że po nieudanej współpracy z prezydentem zdecydował się na powołanie Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości.

Dyrektor generalny BBC podał się do dymisji po zmanipulowaniu słów Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Dyrektor generalny BBC podał się do dymisji po zmanipulowaniu słów Donalda Trumpa

Dyrektor generalny BBC Tim Davie i dyrektor wykonawcza działu wiadomości Deborah Turness podali się do dymisji z powodu krytykowanego sposobu zmontowania wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa w filmie dokumentalnym – poinformowała w niedzielę wieczorem BBC.

Ziobro oskarża Tuska o sądową ustawkę: Decyzję o areszcie miał podjąć „dyżurny” sędzia z ostatniej chwili
Ziobro oskarża Tuska o sądową ustawkę: Decyzję o areszcie miał podjąć „dyżurny” sędzia

Zbigniew Ziobro ostro uderzył w Donalda Tuska, zarzucając mu próbę bezprawnego pozbawienia wolności i ustawienie sądu pod polityczne zamówienie. Były minister sprawiedliwości stwierdził, że decyzja o jego aresztowaniu była przygotowana z góry, a system losowego przydziału spraw został skasowany, by umożliwić kontrolę nad sądami.

Sensacyjny zwrot akcji na Węgrzech. Ringier sprzedaje media ludziom Orbana. Co z Onetem i Faktem w Polsce? tylko u nas
Sensacyjny zwrot akcji na Węgrzech. Ringier sprzedaje media ludziom Orbana. Co z Onetem i Faktem w Polsce?

Szwajcarski koncern Ringier sprzedał swoje media na Węgrzech ludziom Viktora Orbána. To decyzja, która może wstrząsnąć rynkiem medialnym w całej Europie Środkowej – również w Polsce.

Komunikat dla mieszkańców Podhala z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podhala

W Tatrach panują trudne warunki turystyczne - szlaki są mokre i śliskie, a powyżej górnej granicy lasu zalega śnieg. Tatrzańskie jeziora, w tym Morskie Oko, zaczęły zamarzać. Część schronisk jest czasowo zamknięta z powodu remontów – poinformował Tatrzański Park Narodowy.

REKLAMA

Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie

Cytowany przez portal dw.com niemiecki magazyn polityczny „Cicero” traktuje odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich jako rekompensatę za straty wojenne, które Polska poniosła w czasie II wojny światowej. Materiał na ten temat został opublikowany po niedawnej wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie, który poruszył ten temat w rozmowie z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Autor tekstu, Thomas Urban określa polskiego prezydenta mianem „przedstawiciela nacjonalistycznego obozu”, który w kampanii wyborczej nie stronił od antyniemieckich akcentów.
Flaga Niemiec Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie
Flaga Niemiec / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Polska jako suwerenny kraj nigdy nie otrzymała, ani nie zrzekła się reparacji od Niemiec
  • Niemcy od lat czynią wysiłki, aby uniknąć wypłacenia Polsce reparacji wojennych
  • Większość Polaków domaga się od Niemiec zadośćuczynienia za dokonane zbrodnie i kradzieże

 

„Odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich Polsce było traktowane jako rekompensata za straty wojenne. Ten i poprzedni rząd w Berlinie unika powoływania się na ten argument”

– ubolewa niemiecki magazyn „Cicero”.

Autor materiału wyraził zdziwienie, że „nikt z komentatorów w wiodących polskich mediach nie zwrócił uwagi na to, że właściwym powodem odrzucenia przez Berlin polskich roszczeń reparacyjnych nie jest oświadczenie z 1953 r., lecz raczej odstąpienie Polsce przez Niemcy niemieckich ziem wschodnich po II wojnie światowej”. Cały problem polega na tym, że to Niemcy wywołały II wojnę światową i to one ją przegrały, natomiast ziemie, o których mowa w tekście zostały przyznane niesuwerennej wówczas Polsce przez układ jałtański. Nie było tam żadnej dobrowolności ze strony Niemiec, więc nie sposób argumentować, iż mogłyby to być jakiekolwiek reparacje. Co więcej to Niemcy wpadli na pomysł, aby próbować wyłudzić od Polski odszkodowanie za „zagarnięcie” przez nią tych ziem, co stało się impulsem do rozpoczęcia żądań strony polskiej uzyskania należnych jej reparacji od zachodniego sąsiada.

 

Publicysta krytykuje brak jasnego stanowiska niemieckiego rządu kanclerza Olafa Scholza w reakcji na raport o stratach wojennych, przedstawiony przez stronę polską w 2022 r., nazywając postawę rządu „zaniedbaniem”. Zdaniem niemieckiego dziennikarza polityk uważany za twórcę polityki odprężenia, kanclerz Willy Brandt (1969-1974), uważał odstąpienie Śląska, Pomorza oraz południowej części Prus Wschodnich na rzecz Polski za odszkodowanie za niemieckie zbrodnie. „Ówczesne kierownictwo w Warszawie widziało to tak samo” - przekonywał autor. Problem w tym, że żaden rząd w Warszawie nigdy nie wyraził podobnego stanowiska, ani nawet go nie zajmował.
 

Niemiecki rewizjonizm

„Obecnie niemieccy politycy unikają publicznego nazwania po imieniu tego kontekstu tak, jakby obawiali się, że przypomnienie o wypędzeniu milionów Niemców z ziem nad Odrą i Nysą oraz o przejęciu ich mienia przez polskie państwo może uruchomić własną negatywną dynamikę”

– czytamy w „Cicero”.

Urban zwraca uwagę na kontrargumenty strony polskiej, która twierdzi, że niemieckie ziemie wschodnie zostały Polsce przyznane jako rekompensata za polskie tereny wschodnie przejęte przez ZSRR. Autor przyznał, że jest to zgodne z faktami. Przekonuje jednak, iż to stanowisko oznacza, że Niemcy mieliby zapłacić za aneksję dokonane przez Stalina. Jego zdaniem w Bundestagu nigdy nie powstanie większość akceptująca takie stanowisko, a przeważająca większość Niemców, także ci, którzy angażują się na rzecz polsko-niemieckiego dialogu, będzie przeciwna. Lekceważy tym samym fakt, iż Niemcy jako strona przegrana nie mieli możliwości jakichkolwiek głosowań czy negocjacji, a próba narzucania teraz Polsce niemieckiego rewizjonizmu jest co najmniej nie na miejscu.

Kończąc swoje wywody, Urban zaapelował o zorganizowanie konferencji polskich i niemieckich historyków poświęconej reparacjom. W jego ocenie odpowiednim miejscem byłby Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie, nie zaś jakiekolwiek neutralne miejsce.

 

Niemiecka narracja się nie zmienia

Niemiecka narracja od lat się nie zmienia. Niemcy nie tylko usiłują wybielić swoje winy, ale nie chcą płacić za zbrodnie, mimo że, jak wykazał polski Instytut Pamięci Narodowej, u źródeł współczesnej potęgi gospodarczej Niemiec jest rabunek z czasów II wojny światowej. Źródła dzisiejszej niemieckiej potęgi gospodarczej to infrastruktura i technologie z czasów Wehrwirtschaft, czyli gospodarki wojennej, opartej na grabieży mienia i wyzysku ludności z państw podbitych przez Niemcy w czasie II wojny światowej.

Jak szacują historycy IPN, około 90 proc. niemieckich firm odnosiło korzyści z niewolniczej pracy jeńców wojennych, więźniów obozów i różnego rodzaju przymusowych robotników. Część z tych firm wyrosła na wielkie światowe koncerny, które są w stanie – podobnie zresztą, jak i państwo niemieckie – wypłacić należne Polsce reparacje, ale nie ma ku temu woli politycznej.

Z niewolniczej i przymusowej pracy więźniów obozów koncentracyjnych i zagłady – jeńców wojennych – korzystało w okresie istnienia III Rzeszy 90 proc. ówczesnych niemieckich firm. Największe z nich to: Continental, BMW, Mercedes-Benz, Volkswagen, Siemens, Bayer, Agfa, Dr. Oetker, Hugo Boss, Allianz, Deutsche Reichsbahn, Lufthansa, Deutsche Bank, koncern IG Farben. Na niemiecką gospodarkę pracowało przymusowo łącznie14 mln ludzi, w tym 3,2 mln Polaków. Do tego dochodziły masowe grabieże – zgodnie z szacunkami niemieckiego historyka Götza Aly’ego, zagrabione przez Niemców zasoby miałyby dzisiaj wartość co najmniej 2 bln euro.

 

Niemcy wzbogacili się na krzywdzie Polaków

„Pojęcie Lebensraum w celu zdobycia przestrzeni życiowej implikuje to, co się stało później, czyli Holokaust narodu żydowskiego i wyniszczenie narodu polskiego, natomiast zdobycie dominującej pozycji gospodarczej implikuje grabież, którą Niemcy prowadzili w całej Europie”

– mówił dr hab. Tomasz Panfil podczas otwarcia wystawy „Gospodarka III Rzeszy”, ukazującej źródła dzisiejszej niemieckiej potęgi gospodarczej: infrastrukturę i technologie z czasów Wehrwirtschaft. „Bardzo często w historiografii mówi się, że naziści to armia i partia, że gospodarka jest po prostu niemiecka. Tymczasem to nie jest prawda. Gospodarka niemiecka jest takim samym narzędziem realizacji ludobójczych planów Hitlera i NSDAP, jak inne instytucje państwa niemieckiego, jak Wermacht, jak SS” – dodał. Przypomniał jednocześnie, iż „Niemcy grabili wszystko: od łyżeczek do kawy po dzieci”.

„Porozumienie zawarte pomiędzy Armią Krajową a gen. von dem Bachem zawierało punkt mówiący, że armia niemiecka i państwo niemieckie przejmuje pełną odpowiedzialność za mienie pozostawione przez warszawiaków”

– przypomniał dr hab. Panfil. Jak wyglądała ta odpowiedzialność?

„Ta liczba też tu pada i niewykluczone, że jest nawet zaniżona: 46 tysięcy wagonów kolejowych wszystkiego, co dało się ukraść z Warszawy, wyjechało z Warszawy do Niemiec. Grabili wszyscy i wszystko”

– zauważył.

„Dawniej wysoko postawieni funkcjonariusze reżimu stają się prominentnymi biznesmenami, czy politykami nowych, demokratycznych Niemiec. Nie ma zerwania, jest ciągłość – jest ciągłość prawna, jest ciągłość ludzka, jest ciągłość materiałowa”

– wskazywał historyk.

„Coś, co zaczyna się jako biznes z dziedziny przemysłu ciężkiego, spożywczego, kończy się jako biznes paserski, czyli budujący dalsze powodzenie na tym, co zostało ukradzione Żydom, Polakom, Belgom, Norwegom, Czechom, Grekom, Holendrom, Francuzom”

– konkludował.

Wprawdzie po wojnie gospodarka niemiecka przeżywała intensywny rozwój także dzięki pieniądzom z amerykańskich funduszy inwestycyjnych zwanym Planem Marshalla, jednak historycy IPN nie mają wątpliwości, że fundamentem niemieckiego cudu gospodarczego były infrastruktura i technologie z czasów Wehrwirtschaft.

„W pierwszych latach wojny dochody z grabieży i bezwzględnej eksploatacji terytoriów podbitych przez Niemców w wyniku błyskawicznych kampanii przewyższały koszty działań wojennych. Jednak na przełomie 1942 i 1943 r, po potężnych stratach poniesionych w walkach ze Związkiem Sowieckim i w Afryce Północnej, Niemcy zostały zmuszone do zwiększenia wysiłku”

– wskazuje IPN, dodając iż ogółem w Wermachcie i SS służyło około 17 mln ludzi.

„Kto zatem pracował, gdy Niemcy walczyli?” 

– pytają retorycznie eksperci.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe