Marine Le Pen nie zamierza ustępować. Chodzi o wybory prezydenckie

W czwartek Marine Le Pen zapewniła, że będzie walczyć o to, by móc kandydować w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Ostrzegła też swoich zwolenników przed próbami - jak to określiła - kradzieży tych wyborów.
Le Pen, która została skazana przez sąd pierwszej instancji za defraudację środków publicznych, co łączy się z zakazem udziału w wyborach, oświadczyła, że "z energią" będzie prowadzić "walkę o sprawiedliwość".
Dodała, że w walce tej będzie jej towarzyszył Jordan Bardella, obecny przewodniczący jej partii - Zjednoczenia Narodowego (RN). Marine Le Pen nie wspomniała o możliwości wysunięcia przez RN kandydatury Bardelli w razie, gdyby przegrała apelację od wyroku i nie mogła kandydować w 2027 roku.
- "Żegnamy się". Smutny komunikat wrocławskiego zoo
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem
- "Może warto być bardziej ogarniętą". Burza po emisji popularnego programu TVN
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Krach zielonej energii w Niemczech. Renesans energii z węgla
- Tragiczny koniec poszukiwań 16-latki. Wyszła do kolegi, ulicę dalej
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa i turystów
- Profesor Pingwin: O pompowaniu poparcia w sondażach słów kilka
"Konfiskowanie demokracji"
Przemawiając przed zwolennikami Zjednoczenia Narodowego na tradycyjnym pierwszomajowym wiecu w Narbonie na południowym zachodzie kraju, polityk wzywała ich, by reagowali na to, co nazwała próbami "skonfiskowania demokracji".
W wyborach parlamentarnych w 2024 roku skradziono wam zwycięstwo. Dziś chcą wam ukraść zwycięstwo w 2027 roku
- oświadczyła Marine Le Pen.
Przypomniała, że "za rok, w 2026 roku, odbędą się wybory lokalne" (w marcu 2026 roku).
To one dadzą wam okazję, by powstać przeciwko zabiegom, aby skonfiskować demokrację
- podkreśliła.
Marine Le Pen została skazana
31 marca sąd w Paryżu uznał Marine Le Pen za winną w procesie dotyczącym fikcyjnego zatrudniania asystentów deputowanych jej ugrupowania w Parlamencie Europejskim. Sąd orzekł wobec polityk zakaz - egzekwowany natychmiast - ubiegania się o stanowiska publiczne przez pięć lat. Le Pen została skazana na cztery lata pozbawienia wolności, w tym dwa w zawieszeniu, ale ta część kary nie wchodzi w życie natychmiast.
Dodatkowo otrzymała karę finansową w wysokości 100 tys. euro. Le Pen odwołuje się od wyroku, a sąd apelacyjny zadeklarował, że apelacja zostanie rozpatrzona przed wyborami prezydenckimi.