"Będzie nam Ciebie brakować". Smutny komunikat warszawskiego zoo

Warszawskie zoo, którego pełna nazwa brzmi Miejski Ogród Zoologiczny im. Antoniny i Jana Żabińskich w Warszawie, powstało w 1928 r. Jest położone na warszawskiej Pradze w otoczeniu starych drzew, które zwłaszcza latem stwarzają warunki na miły rodzinny dzień na wolnym powietrzu. Atrakcji w warszawskim zoo nie brakuje, o czym przekonują się kolejne pokolenia Polaków.
- Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- To nie koniec. Eksperci o sprzedaży TVN przez Warner Bros. Discovery
- Resort edukacji nie dotrzymał słowa. "Wśród dyrektorów i nauczycieli narasta niepokój"
- "Wdzierają się do domów". Niemcy w kłopocie
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- "Jest krytycznie". Komunikat warszawskiego zoo
- GDOŚ zaskarżył do WSA decyzję środowiskową ws. elektrowni jądrowe
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niemiecki atak hybrydowy na Polskę
"Będzie nam Ciebie brakować". Smutny komunikat warszawskiego zoo
Warszawski ogród poinformował właśnie, że niedawno opuścił go jeden z podopiecznych.
Kochani, w poniedziałek 7 kwietnia nasz wspaniały goryl Bwana wyjechał z Warszawskiego ZOO do @zoozuerich, by tam poznać gorylowe damy i założyć z nimi rodzinę
– napisało warszawskie zoo.
Będzie nam Ciebie brakować, chłopaku, ale wiemy, że założysz wspaniałą rodzinę!
– dodano na Instagramie.
Wielka podróż Bwany
Goryl Bwana przyjechał do Warszawy 1 października 2014 roku z Amsterdamu i przez ponad dekadę dostarczał swoim opiekunom i zwiedzającym masę pociechy. 13 marca osiągnął pełnoletność – skończył 18 lat i przyszedł na niego czas, by założyć rodzinę... w Szwajcarii.
Zanim jednak wyruszył w drogę, trzeba było go do tego wyzwania przygotować, co opiekunom zajęło ponad tydzień. "Nasz goryl to bardzo pojętny uczeń i doskonale sobie poradził" – podkreślili pracownicy zoo. Gdy więc nadszedł czas, "bez ociągania wszedł dobrowolnie do skrzyni transportowej i razem ze swoim opiekunem Piotrem Jaskiem wyjechał do Zurychu".
Podróż przebiegła znakomicie, Bwana był spokojny.
Opiekunowie zapewnili mu dla komfortu i bezpieczeństwa to, co goryle lubią najbardziej, czyli sporo kocyków i woliny do tworzenia gniazda oraz smakołyki. Bwana miał zagwarantowaną dużą ilość wody w butelkach i lunchbox XXXXL. 😉 Do dyspozycji w swoim prywatnym barze miał m.in. ulubione pomidory, ogórki, cykorię, jabłka, seler naciowy, sałatę rzymską, pestki dyni i granulat. Apetyt mu dopisywał i nasz dżentelmen czerpał z uroków baru pełnymi garściami
– czytamy w relacji z podróży.
Bwana był też bardzo ciekawski! Kiedy panowie zatrzymywali się na stacjach benzynowych, z ogromnym zaciekawieniem obserwował otoczenie i przyglądał się zmieniającym się krajobrazom
– dodali opiekunowie.
Bwana cały i zdrowy dojechał do Zurychu, gdzie wkrótce założy rodzinę.