„Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?

Zakłady Chemiczne „Police” powstały w latach 60. i są największym pracodawcą w okolicy. W 2016 roku firma została laureatem przyznanej przez Solidarność pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy nagrody „Pracodawca przyjazny pracownikom”. Niestety, od tamtej pory sporo się w spółce zmieniło.
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police”  „Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” / fot. A. Żurek

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” produkuje wieloskładnikowe nawozy mineralne oraz nawozy azotowe, a także nawozy wieloskładnikowe, amoniak, kwas fosforowy i siarkowy, biel tytanową i produkty uboczne, takie jak siarczan żelaza i kwas pohydrolityczny. W 2009 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. decyzją Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego zostały wyróżnione Złotą Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego za zasługi na rzecz rozwoju regionu. Przez lata Zakłady były uważane za bardzo dobrego i stabilnego pracodawcę. Jak jest obecnie? Niestety już nie tak różowo.

„Propozycje nie do odrzucenia”

– Największym problem, który mamy teraz, jest to, że od kilku lat nie było u nas żadnych podwyżek i wynagrodzenia są bardzo niskie, o wiele mniejsze niż te, które oferuje okoliczna konkurencja – mówią w rozmowie ze mną pracownicy zakładu. Pracownicy, którzy odchodzą z Zakładów Chemicznych w Policach, szukają pracy m.in. w pobliskich Niemczech. – Tamtejsza fabryka obuwia w Pasewalku zatrudnia tysiąc pracowników, z czego większość to Polacy. Niewykwalifikowanym pracownikom oferują tam na start 2200 euro. U nas, dla porównania, duża grupa pracowników fizycznych ma stawki zasadnicze poniżej minimalnej krajowej – wskazują moi rozmówcy. Jak to możliwe? – Do pensji wlicza im się dodatek zmianowy – wyjaśniają.

Jakie są perspektywy zwiększenia płac w spółce? – Niedawno usłyszeliśmy, że w ciągu roku ww. grupa najmniej zarabiających osób otrzyma wyrównanie, ale np. 100 czy 200 złotych wiele przecież nie zmieni. Sytuacja jest na tyle zła, że ludzie pracujący do 5 lat zarabiają właśnie te najniższe pensje, a świeżo upieczony młody pracownik bez doświadczenia ma na starcie porównywalną lub niewiele niższą stawkę – tłumaczą mi przedstawiciele Solidarności z „Polic”.

Dochodzi w ten sposób do kuriozalnych sytuacji, że część pracowników uważa, że lepiej wyszliby na tym, gdyby się zwolnili z pracy i przyjęli do niej na nowo, otrzymaliby wówczas większe pieniądze. W firmie zdarza się, że pracownik z większym doświadczeniem szkolący nowo przyjętą osobę zarabia mniej niż ona lub jest to porównywalna kwota. Jest to sytuacja trudna do zrozumienia dla zatrudnionych. W ciągu ostatniego półrocza z pracy w głównej spółce odeszło już ponad 400 osób i blisko 100 osób ze spółek-córek zajmujących się remontami czy serwisami. Mamy deklarację pracodawcy o chęci poprawy struktury płac, która na dzień dzisiejszy jest tak spłaszczona z powodu szybko rosnącej płacy minimalnej i braku podwyżek.

– Zwolnionych zostało kilkadziesiąt osób, ale wielu pracowników odeszło w wyniku porozumienia o czasowym zawieszeniu części zapisów ZUZP zawartego pod presją ciężkiej sytuacji finansowej i banków. Zaoferowano im możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę w zamian za otrzymanie odprawy i nagród jubileuszowych przyznawanych za staż pracy. To była potężna skala odejść – wyjaśnia w rozmowie ze mną Andrzej Malicki, przewodniczący Solidarności w polickich Zakładach Chemicznych. Obecnie przeszła kolejna fala odchodzenia pracowników w związku ze zbyt niskimi zarobkami. Dochodzi do sytuacji, kiedy w spółce są kłopoty z minimalną obsadą na zmianach w warunkach niebezpiecznych albo są one wypełniane niedoświadczonymi ludźmi. Pracownicy się do nas zgłaszają, że boją się pracować – mówią mi działacze związkowi. – Co z tego, że zapewniona jest minimalna obsada, ale doświadczonych pracowników jest np. dwóch na czterech, czyli procesy technologiczne mogą zostać zaburzone. Zdarza się także, że zmieniane są ludziom angaże, tzn. pracownik umysłowy nagle ma zostać pracownikiem fizycznym. Dajmy na to – ma Pani odpowiednie wykształcenie, po to się Pani uczyła, i nagle ma Pani zostać np. aparatowym albo magazynierką. Ludzie dostawali „propozycje nie do odrzucenia” i wielu z nich w wyniku tego odchodzi z pracy – wyjaśniają związkowcy. Jednym z nielicznych pozytywów jest spora produkcja nawozów i poprawa wyników w stosunku do lat poprzednich.

Strategiczna spółka bez możliwości rozwoju

Zakłady Chemiczne w Policach były przez lata bardzo dobrym pracodawcą, jednak każdy zakład – a już szczególnie taki, w którym na co dzień jest w użyciu wiele substancji chemicznych – wymaga odpowiednich remontów. – Te niestety nie były w ostatnim dziesięcioleciu przeprowadzane na odpowiednim poziomie i chyba nie muszę wspominać, że nie zwiększa to bezpieczeństwa naszych pracowników – wskazuje Andrzej Malicki.

– Pracodawca chciałby także zmienić nasz dość przyjazny obecnie dla pracowników system zmianowy obejmujący dwie zmiany ranne, dwie popołudniówki, dwie nocki i cztery dni wolnego. Pozwala on ludziom na pracę w jak najmniej uciążliwym planie dla zdrowia i daje możliwość dorobienia przy niskich zarobkach w innych miejscach, co stanie się bardzo trudne, kiedy zostanie on pracownikom zmieniony. Zbyt łatwo pozbyliśmy się najlepszych fachowców. Nie zastąpią ich młodzi ludzie bez doświadczenia. Sporo ludzi przychodzi do nas do pracy, po czym stwierdza, że jednak jest to dla nich za trudne. Starsi pracownicy się zwalniają po otrzymaniu „propozycji nie do odrzucenia”, o których już wspominaliśmy, a młodsi żądają stawek rynkowych, których tutaj pracodawca nie jest w stanie zaoferować. Mimo że jest to spółka strategiczna dla kraju – tłumaczy Ireneusz Piontkowski, wiceprzewodniczący „S” ds. spółek w polickich Azotach.
Oprócz spraw pracowniczych Grupa Azoty Police zmaga się z efektami braku działań i zaniechań rządzących i władz UE. W wyniku nieobjęcia sankcjami rosyjskich nawozów, cierpi rodzimy przemysł chemiczny. – Robiliśmy manifestację w Szczecinie przy tym nabrzeżu, gdzie rozładowywane są rosyjskie nawozy. W Szczecinie w czterech miejscach od kilku lat praktycznie wpływa statek za statkiem. Manifestowaliśmy wspólnie z organizacjami związkowymi z Grupy Azoty z Puław i z Tarnowa. Było nas około tysiąca osób. I na tę chwilę nic to nie dało, choć są sygnały, że od lipca wprowadzone zostaną cła na rosyjskie nawozy – wskazują przedstawiciele Solidarności.
– Mamy problem z napływem rosyjskiego i białoruskiego nawozu. Tylko w tym roku import wzrósł o 60 procent, import mocznika przez ostatnie 2 lata wzrósł o 250 procent. Co to powoduje? Powoduje to, że cała Grupa Azoty, w tym Zakłady Chemiczne „Police”, cały przemysł nawozowy w Polsce nie mają szans na uczciwą konkurencję z nawozami spoza Unii Europejskiej – mówił podczas demonstracji Andrzej Malicki. Kiedy komentuję, że sprawa nadaje się na scenariusz thrillera dla Netflixa, wskazują, że szczecińskie nabrzeże pełne palet z rosyjskimi nawozami już teraz można oglądać w fabularnym serialu „Odwilż”.

Destrukcyjny „program naprawczy”

Kolejna dyskusyjna kwestia to tzw. „program naprawczy” przygotowany dla całej Grupy Azoty. Jego podstawą jest tzw. restrukturyzacja segmentowa. Przewiduje ona umieszczenie w różnych miejscach siedzib poszczególnych segmentów, np. nawozów w Puławach, służb remontowych w Tarnowie, w jeszcze innym miejscu – logistyki itd. – W efekcie będziemy np. w sprawie negocjacji płacowych jeździć za każdym razem np. do Warszawy? – obawia się Malicki. – Nie wiemy, w jakim kształcie pozostaną obecne zakłady. Nie mówiąc już o tym, że przy zmianie siedzib firmy będą płacić podatki w zupełnie innych miejscach, a co za tym idzie, nasze miasto straci przychody – wskazuje związkowiec.

Kolejny temat to rzecz jasna dotykający całego polskiego przemysłu unijny Zielony Ład. – To nas wykańcza, a jest to zupełna fikcja i utopia, alarmowaliśmy o tym zanim to było rozpowszechnione, o absurdach tej polityki mówiliśmy już kilka lat temu, kiedy nawet nie wiedzieliśmy, że nazywa się ona „Zielonym Ładem” – mówią związkowcy z Polic. – Ale umieliśmy przeanalizować dane i dojść do wniosku, że mamy do czynienia z absurdem – dodają. – Malutka w skali całego świata Europa ma pozbawić się własnego przemysłu i niezależności energetycznej, a wielkie Chiny, Indie czy Rosja mogą w tym czasie rozbudowywać swoje gospodarki i emitować tyle CO2, ile tylko dusza zapragnie? – pytają retorycznie. – Jeśli chodzi o Zielony Ład, to nawet w obrębie samej Europy są „równi i równiejsi”. Tajemnicą poliszynela jest to, że Niemcy inwestują w kopalnie węglowe, mają tańszy prąd niż my. Kilkanaście lat temu protestowaliśmy z hasłem: „Nie chcemy być zielonymi płucami dla Berlina”– opowiadają związkowcy. – W sprawie Zielonego Ładu naprawdę musimy się zjednoczyć ponad podziałami – dodają. – W naszej Grupie Azoty stajemy ramię w ramię i występujemy przeciwko tej polityce. Podobnie trzeba zrobić w całej Polsce, we wszystkich branżach. Inaczej Zielony Ład nas dosłownie zabije – konkludują związkowcy.

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność tegoroczną laureatką Nagrody Społecznej im. Błogosławionego Kardynała Stefana Wyszyńskiego

ZOBACZ TAKŻE: Wanda Stróżyk po 26 latach rezygnuje. Znamy nowego przewodniczącego NSZZ "S" w FCA Poland SA


 

POLECANE
Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data

Donald Trump chce zorganizować trójstronny szczyt z Władimirem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim już w najbliższy piątek 22 sierpnia – informuje serwis Axios.

Spotkanie Tuska z zaprzyjaźnionymi «dziennikarzami» z ostatniej chwili
"Spotkanie Tuska z "zaprzyjaźnionymi «dziennikarzami»"

Dziennikarz Telewizji Republika Marcin Dobski twierdzi, że odbyło się "spotkanie D. Tuska i kierownictwa rządu z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami".

Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino z ostatniej chwili
Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino

15 sierpnia pod Monte Cassino nie pojawił się żaden przedstawiciel polskich instytucji – relacjonuje Tomasz Łysiak w serwisie niezalezna.pl.

Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka z ostatniej chwili
Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka

Znaleziono zwłoki 20-latka, który w piątek wieczorem zaginął w okolicy Jeziora Białego w pow. gostynińskim w woj. mazowieckim. Ciało zostało wyciągnięte z wody – poinformowała w sobotę rzeczniczka mazowieckiej policji podinsp. Katarzyna Kucharska.

Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje z ostatniej chwili
Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje

Szefowa KRS twierdzi, że po objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego kończą się spory o wyłączenia sędziów powołanych po 2018 r.

Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Sejmik Wielkopolski wybrał nowego skarbnika. Po 21 latach pracy Elżbieta Kuzdro-Lubińska odchodzi na emeryturę – informuje Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Ujawniono żądania Putina. Co zrobi Zełenski? z ostatniej chwili
Ujawniono żądania Putina. Co zrobi Zełenski?

Prezydent USA Donald Trump stwierdził podczas rozmowy z europejskimi liderami, że można szybko osiągnąć pokój, jeśli Ukraina wycofa się z reszty obwodu donieckiego – donosi „New York Times”. W zamian Putin miał zaoferować rozejm, a Trump nie wykluczył gwarancji bezpieczeństwa z udziałem żołnierzy USA.

Groźny wypadek w Toruniu. Kilkanaście osób rannych Wiadomości
Groźny wypadek w Toruniu. Kilkanaście osób rannych

W sobotę, 16 sierpnia 2025 roku, około godziny 10:40, na ulicy Józefa Ignacego Kraszewskiego w Toruniu doszło do groźnego wypadku. Dwa tramwaje zderzyły się w rejonie przystanku Osiedle Młodych, powodując obrażenia u 14 pasażerów i poważne utrudnienia w ruchu miejskim.

Złe wieści dla Tuska. Jest sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest sondaż

Polacy widzą małe szanse, na utworzenie koalicji 13 grudnia po kolejnych wyborach parlamentarnych – wynika z sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej".

REKLAMA

„Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?

Zakłady Chemiczne „Police” powstały w latach 60. i są największym pracodawcą w okolicy. W 2016 roku firma została laureatem przyznanej przez Solidarność pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy nagrody „Pracodawca przyjazny pracownikom”. Niestety, od tamtej pory sporo się w spółce zmieniło.
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police”  „Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” / fot. A. Żurek

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” produkuje wieloskładnikowe nawozy mineralne oraz nawozy azotowe, a także nawozy wieloskładnikowe, amoniak, kwas fosforowy i siarkowy, biel tytanową i produkty uboczne, takie jak siarczan żelaza i kwas pohydrolityczny. W 2009 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. decyzją Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego zostały wyróżnione Złotą Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego za zasługi na rzecz rozwoju regionu. Przez lata Zakłady były uważane za bardzo dobrego i stabilnego pracodawcę. Jak jest obecnie? Niestety już nie tak różowo.

„Propozycje nie do odrzucenia”

– Największym problem, który mamy teraz, jest to, że od kilku lat nie było u nas żadnych podwyżek i wynagrodzenia są bardzo niskie, o wiele mniejsze niż te, które oferuje okoliczna konkurencja – mówią w rozmowie ze mną pracownicy zakładu. Pracownicy, którzy odchodzą z Zakładów Chemicznych w Policach, szukają pracy m.in. w pobliskich Niemczech. – Tamtejsza fabryka obuwia w Pasewalku zatrudnia tysiąc pracowników, z czego większość to Polacy. Niewykwalifikowanym pracownikom oferują tam na start 2200 euro. U nas, dla porównania, duża grupa pracowników fizycznych ma stawki zasadnicze poniżej minimalnej krajowej – wskazują moi rozmówcy. Jak to możliwe? – Do pensji wlicza im się dodatek zmianowy – wyjaśniają.

Jakie są perspektywy zwiększenia płac w spółce? – Niedawno usłyszeliśmy, że w ciągu roku ww. grupa najmniej zarabiających osób otrzyma wyrównanie, ale np. 100 czy 200 złotych wiele przecież nie zmieni. Sytuacja jest na tyle zła, że ludzie pracujący do 5 lat zarabiają właśnie te najniższe pensje, a świeżo upieczony młody pracownik bez doświadczenia ma na starcie porównywalną lub niewiele niższą stawkę – tłumaczą mi przedstawiciele Solidarności z „Polic”.

Dochodzi w ten sposób do kuriozalnych sytuacji, że część pracowników uważa, że lepiej wyszliby na tym, gdyby się zwolnili z pracy i przyjęli do niej na nowo, otrzymaliby wówczas większe pieniądze. W firmie zdarza się, że pracownik z większym doświadczeniem szkolący nowo przyjętą osobę zarabia mniej niż ona lub jest to porównywalna kwota. Jest to sytuacja trudna do zrozumienia dla zatrudnionych. W ciągu ostatniego półrocza z pracy w głównej spółce odeszło już ponad 400 osób i blisko 100 osób ze spółek-córek zajmujących się remontami czy serwisami. Mamy deklarację pracodawcy o chęci poprawy struktury płac, która na dzień dzisiejszy jest tak spłaszczona z powodu szybko rosnącej płacy minimalnej i braku podwyżek.

– Zwolnionych zostało kilkadziesiąt osób, ale wielu pracowników odeszło w wyniku porozumienia o czasowym zawieszeniu części zapisów ZUZP zawartego pod presją ciężkiej sytuacji finansowej i banków. Zaoferowano im możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę w zamian za otrzymanie odprawy i nagród jubileuszowych przyznawanych za staż pracy. To była potężna skala odejść – wyjaśnia w rozmowie ze mną Andrzej Malicki, przewodniczący Solidarności w polickich Zakładach Chemicznych. Obecnie przeszła kolejna fala odchodzenia pracowników w związku ze zbyt niskimi zarobkami. Dochodzi do sytuacji, kiedy w spółce są kłopoty z minimalną obsadą na zmianach w warunkach niebezpiecznych albo są one wypełniane niedoświadczonymi ludźmi. Pracownicy się do nas zgłaszają, że boją się pracować – mówią mi działacze związkowi. – Co z tego, że zapewniona jest minimalna obsada, ale doświadczonych pracowników jest np. dwóch na czterech, czyli procesy technologiczne mogą zostać zaburzone. Zdarza się także, że zmieniane są ludziom angaże, tzn. pracownik umysłowy nagle ma zostać pracownikiem fizycznym. Dajmy na to – ma Pani odpowiednie wykształcenie, po to się Pani uczyła, i nagle ma Pani zostać np. aparatowym albo magazynierką. Ludzie dostawali „propozycje nie do odrzucenia” i wielu z nich w wyniku tego odchodzi z pracy – wyjaśniają związkowcy. Jednym z nielicznych pozytywów jest spora produkcja nawozów i poprawa wyników w stosunku do lat poprzednich.

Strategiczna spółka bez możliwości rozwoju

Zakłady Chemiczne w Policach były przez lata bardzo dobrym pracodawcą, jednak każdy zakład – a już szczególnie taki, w którym na co dzień jest w użyciu wiele substancji chemicznych – wymaga odpowiednich remontów. – Te niestety nie były w ostatnim dziesięcioleciu przeprowadzane na odpowiednim poziomie i chyba nie muszę wspominać, że nie zwiększa to bezpieczeństwa naszych pracowników – wskazuje Andrzej Malicki.

– Pracodawca chciałby także zmienić nasz dość przyjazny obecnie dla pracowników system zmianowy obejmujący dwie zmiany ranne, dwie popołudniówki, dwie nocki i cztery dni wolnego. Pozwala on ludziom na pracę w jak najmniej uciążliwym planie dla zdrowia i daje możliwość dorobienia przy niskich zarobkach w innych miejscach, co stanie się bardzo trudne, kiedy zostanie on pracownikom zmieniony. Zbyt łatwo pozbyliśmy się najlepszych fachowców. Nie zastąpią ich młodzi ludzie bez doświadczenia. Sporo ludzi przychodzi do nas do pracy, po czym stwierdza, że jednak jest to dla nich za trudne. Starsi pracownicy się zwalniają po otrzymaniu „propozycji nie do odrzucenia”, o których już wspominaliśmy, a młodsi żądają stawek rynkowych, których tutaj pracodawca nie jest w stanie zaoferować. Mimo że jest to spółka strategiczna dla kraju – tłumaczy Ireneusz Piontkowski, wiceprzewodniczący „S” ds. spółek w polickich Azotach.
Oprócz spraw pracowniczych Grupa Azoty Police zmaga się z efektami braku działań i zaniechań rządzących i władz UE. W wyniku nieobjęcia sankcjami rosyjskich nawozów, cierpi rodzimy przemysł chemiczny. – Robiliśmy manifestację w Szczecinie przy tym nabrzeżu, gdzie rozładowywane są rosyjskie nawozy. W Szczecinie w czterech miejscach od kilku lat praktycznie wpływa statek za statkiem. Manifestowaliśmy wspólnie z organizacjami związkowymi z Grupy Azoty z Puław i z Tarnowa. Było nas około tysiąca osób. I na tę chwilę nic to nie dało, choć są sygnały, że od lipca wprowadzone zostaną cła na rosyjskie nawozy – wskazują przedstawiciele Solidarności.
– Mamy problem z napływem rosyjskiego i białoruskiego nawozu. Tylko w tym roku import wzrósł o 60 procent, import mocznika przez ostatnie 2 lata wzrósł o 250 procent. Co to powoduje? Powoduje to, że cała Grupa Azoty, w tym Zakłady Chemiczne „Police”, cały przemysł nawozowy w Polsce nie mają szans na uczciwą konkurencję z nawozami spoza Unii Europejskiej – mówił podczas demonstracji Andrzej Malicki. Kiedy komentuję, że sprawa nadaje się na scenariusz thrillera dla Netflixa, wskazują, że szczecińskie nabrzeże pełne palet z rosyjskimi nawozami już teraz można oglądać w fabularnym serialu „Odwilż”.

Destrukcyjny „program naprawczy”

Kolejna dyskusyjna kwestia to tzw. „program naprawczy” przygotowany dla całej Grupy Azoty. Jego podstawą jest tzw. restrukturyzacja segmentowa. Przewiduje ona umieszczenie w różnych miejscach siedzib poszczególnych segmentów, np. nawozów w Puławach, służb remontowych w Tarnowie, w jeszcze innym miejscu – logistyki itd. – W efekcie będziemy np. w sprawie negocjacji płacowych jeździć za każdym razem np. do Warszawy? – obawia się Malicki. – Nie wiemy, w jakim kształcie pozostaną obecne zakłady. Nie mówiąc już o tym, że przy zmianie siedzib firmy będą płacić podatki w zupełnie innych miejscach, a co za tym idzie, nasze miasto straci przychody – wskazuje związkowiec.

Kolejny temat to rzecz jasna dotykający całego polskiego przemysłu unijny Zielony Ład. – To nas wykańcza, a jest to zupełna fikcja i utopia, alarmowaliśmy o tym zanim to było rozpowszechnione, o absurdach tej polityki mówiliśmy już kilka lat temu, kiedy nawet nie wiedzieliśmy, że nazywa się ona „Zielonym Ładem” – mówią związkowcy z Polic. – Ale umieliśmy przeanalizować dane i dojść do wniosku, że mamy do czynienia z absurdem – dodają. – Malutka w skali całego świata Europa ma pozbawić się własnego przemysłu i niezależności energetycznej, a wielkie Chiny, Indie czy Rosja mogą w tym czasie rozbudowywać swoje gospodarki i emitować tyle CO2, ile tylko dusza zapragnie? – pytają retorycznie. – Jeśli chodzi o Zielony Ład, to nawet w obrębie samej Europy są „równi i równiejsi”. Tajemnicą poliszynela jest to, że Niemcy inwestują w kopalnie węglowe, mają tańszy prąd niż my. Kilkanaście lat temu protestowaliśmy z hasłem: „Nie chcemy być zielonymi płucami dla Berlina”– opowiadają związkowcy. – W sprawie Zielonego Ładu naprawdę musimy się zjednoczyć ponad podziałami – dodają. – W naszej Grupie Azoty stajemy ramię w ramię i występujemy przeciwko tej polityce. Podobnie trzeba zrobić w całej Polsce, we wszystkich branżach. Inaczej Zielony Ład nas dosłownie zabije – konkludują związkowcy.

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność tegoroczną laureatką Nagrody Społecznej im. Błogosławionego Kardynała Stefana Wyszyńskiego

ZOBACZ TAKŻE: Wanda Stróżyk po 26 latach rezygnuje. Znamy nowego przewodniczącego NSZZ "S" w FCA Poland SA



 

Polecane
Emerytury
Stażowe