Bogumił Nowicki o restrukturyzacji Poczty Polskiej: Jaka naprawa? To jest bezsensowna dewastacja

– Trudno odszukać jakąś myśl w działaniach obecnego zarządu. Mówi się teraz, że należałoby rozdzielić Pocztę Polską na część biznesową i tzw. misyjną. Nie widzę, by te działania biznesowe były realizowane, dużo się mówi o sile Poczty na rynku przesyłek, ale Poczta w ogóle nie działa na zewnątrz, nie przedstawia żadnych nowych produktów, nie naprawia tych, które źle działają – mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Bogumił Nowicki Bogumił Nowicki o restrukturyzacji Poczty Polskiej: Jaka naprawa? To jest bezsensowna dewastacja
Bogumił Nowicki / fot. T. Gutry

– Zaczął się marzec i w Poczcie Polskiej przestał obowiązywać Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Nie doszło do porozumienia ws. nowego ZUZP. Gdzie są najbardziej zapalne punkty w rozmowach z pracodawcą?

– Tutaj dotykamy kilku konfliktów. Układ zbiorowy porządkował sprawy wynagrodzeń i dawał gwarancje, takie jak dodatek stażowy do 20 proc., nagrody jubileuszowe, trzynastki. Do tego dochodzi brak podwyżki. Mamy więc spór zbiorowy, a po referendum uzyskaliśmy możliwość ogłoszenia strajku, czego nie wykluczamy w najbliższym czasie. 60 proc. pracowników Poczty Polskiej ma wynagrodzenia na poziomie najniższej krajowej, na to wszystko nałożyły się masowe zwolnienia. Pracodawca uznał, że będzie naprawiał firmę poprzez zwolnienia, które miałyby objąć 9 tys. pracowników. Tymczasem niedobory na stanowiskach eksploatacyjnych są potężne. Brakuje ludzi na okienkach i listonoszy.

– Czyli mówiło się o poprawianiu rentowności poczty, polepszaniu usług, a zwalniano ludzi, którzy mieliby to robić. Uważa Pan, że to działanie celowe?

– Jestem wręcz przekonany, że to zamierzone działanie. Oprócz klasycznej działalności przesyłkowej mamy też przewóz gotówki. Tutaj redukcje personelu powodują, że nie możemy stawać do konkursów na usługi konwojowania i przewożenia pieniędzy. Kadra, która zarządza teraz pionem Poczta Polska Ochrona, została pozyskana od największego konkurenta, czyli Konsalnetu, który kiedy powstawał w 1994 roku, był produktem oficerów PRL-owskich służb specjalnych.

"Największym dłużnikiem Poczty Polskiej jest państwo polskie"

– W filozofii zarządu Poczty Polskiej jest zwiększenie jej konkurencyjności. Jak to pogodzić z obowiązkiem utrzymywania sieci powszechnej dostępności?

– W praktyce jest to nie do połączenia. Największym dłużnikiem Poczty Polskiej jest państwo polskie. Otóż aż 70 proc. placówek i terenów jest nierentownych, dopłacamy do tych urzędów. Firma komercyjna zaczęłaby biznesplan od tych placówek, automatycznie obsługa w terenach wiejskich, w miasteczkach od razu by się pogorszyła. W poprzedniej kadencji parlament uchwalił rekompensatę 3,7 mld zł na lata 2021–2025. Pierwsza transza w kwocie 700 mln została Poczcie wypłacona w ubiegłym roku i podejrzewam, że program „dobrowolnych” zwolnień był finansowany z tych pieniędzy. Nierzetelny klient zarzyna Pocztę Polską, a jest nim państwo.

– Może tak być, że dochodowe segmenty usług i miasta przejmują podmioty zewnętrzne, a Poczcie Polskiej zostaną małe miasta i usługi, które z natury rzeczy są nierentowne?

– Trudno odszukać jakąś myśl w działaniach obecnego zarządu Poczty. Za poprzednich władz osiągnęliśmy jakiś godziwy stan, jeśli chodzi o rozdzielnie listowe i paczkowe. W tej chwili mówi się, że należałoby rozdzielić Pocztę Polską na część biznesową i tzw. misyjną. Nie widzę, by te działania biznesowe były realizowane, dużo się mówi o sile Poczty na rynku przesyłek, ale ona w ogóle nie działa na zewnątrz, nie przedstawia żadnych nowych produktów, nie naprawia tych usług, które źle działają. Jedynym działaniem jest zwalnianie ludzi, co oczywiście obniża koszty, ale jeśli zredukujemy koszty do zera, to firmy nie będzie. Oczywiście tę próżnię trzeba będzie zapełnić i chętni już są, nasz rynek pod tym względem jest najbardziej zderegulowany w Europie. Skorzystają na tym podmioty zewnętrzne, DHL, InPost. Poczta czeska i ukraińska z zainteresowaniem patrzą na polski rynek pocztowy.

– W uchwalonej niedawno i po cichu noweli Ordynacji podatkowej pojawia się możliwość nadawania pism urzędowych przez inne niż Poczta Polska podmioty. Jakie konsekwencje rodzi to dla pracowników Poczty oraz bezpieczeństwa państwa?

– Było to zrobione – jak to się mówi – na partyzanta. Większość parlamentarzystów było zaskoczonych tą koncepcją. Wszystkie podmioty, które miały obowiązek posługiwać się operatorem narodowym, w tej chwili mogą sobie wybierać dowolnych operatorów. Przed kilku laty doszło do określanego jako biznesowy sukces wygrania konkursu przez InPost na obsługę wymiaru sprawiedliwości. To był dramat, ta obsługa docierała z bardzo dużymi opóźnieniami, był zamęt zarówno wśród adwokatury, jak i sądów. Wycofano się z tego, ale szkody zostały, ponieważ doszło wtedy do pierwszego zredukowania liczby listonoszy. Kiedy ta korespondencja wróciła na Pocztę wskutek niewydolności podmiotu, ludzie już nie wrócili.

"Fikcyjna dobrowolność odejść"

– Wspomniał Pan o dobrowolnych odejściach, ale one były dobrowolne tylko w teorii.

– Tak, ta dobrowolność była raczej fikcyjna. Pracownicy Poczty dzielą się w tej chwili na kilka grup. Są tacy, którzy chcieliby zostać i pracować, oraz tacy, którzy z ulgą by się oddalili, bo mają dosyć tej sytuacji, bo organizacja pracy jest położona. Nie wiadomo, według jakiego klucza dobierani byli pracownicy przeznaczeni do dobrowolnych zwolnień. Niektórzy dostali ofertę odejścia, choć nadal chcieli pracować. Jest też grupa pocztowców, którzy chcieliby odejść i dostać odprawę z tego programu, a i tak jej nie dostają. Uważam, że to raczej pomysł na upodlenie pracowników.

– Dostaje Pan pisma z kancelarii reprezentujących Rafała Brzoskę. Nie boi się Pan procesu? Co by Pan powiedział przed sądem?

– Ku mojemu zdziwieniu to „Gazeta Wyborcza” w artykule „Przesyłki z defektem intelektualnym”, który ciągle jest dostępny w internecie, dokonała przeglądu działalności spółki InPost w przetargu, o którym mówiliśmy. Swego czasu na komisji sejmowej odwołałem się do zawartości tego artykułu, który mam i z przyjemnością w razie potrzeby będę kolportował i nagłaśniał, jeśli znajdziemy się w sądzie. W przysyłanych pismach grożono mi sprawą sądową, chciano, bym sprostował i odwołał to, co powiedziałem. Nie zrobiłem tego, ponieważ mówiłem prawdę. W razie potrzeby znajdą się dokumenty i świadkowie poświadczający, jak ta sprawa naprawdę wyglądała.

– Załóżmy, że realizują się najczarniejsze scenariusze – prezes Sebastian Mikosz wdraża swoje plany biznesowe na Poczcie Polskiej. Jak wygląda rynek usług pocztowych w naszym kraju?

– To kwestia cen. To, co Poczta może zaproponować, jest także kontrolowane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, dlatego z cenami Poczta Polska za bardzo nie poszaleje. Jeżeli dojdzie do urynkowienia, to może się zdarzyć, że ceny mogą być zaskakujące dla obywateli. Mnie interesuje, jak będzie wyglądała Polska w tym segmencie, gdy dojdzie do jakiegoś poważnego kryzysu. A Poczta się spisała, jeżeli chodzi o pandemię. Ja się ciągle zastanawiam, co się stanie, kiedy Poczty nie będzie w razie wojny


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Przez remont wiaduktu w al. Jana Pawła II Warszawiaków czekają duże zmiany w kursowaniu tramwajów i autobusów.

Barbara Skrzypek nie żyje. Jest oświadczenie prezydenta Andrzeja Dudy Wiadomości
Barbara Skrzypek nie żyje. Jest oświadczenie prezydenta Andrzeja Dudy

- Wiadomość o Jej śmierci była i dla mnie ogromnym ciosem - powiedział prezydent Andrzej Duda komentując śmierć 66-letniej Barbary Skrzypek. Poinformował także, że wysłał w tej sprawie pismo do premiera Donalda Tuska "opisując wszystkie okoliczności i zwracając się o wyjaśnienia".

Barbara Skrzypek nie żyje. Jarosław Kaczyński zapowiada pozew po skandalicznych słowach Kalisza z ostatniej chwili
Barbara Skrzypek nie żyje. Jarosław Kaczyński zapowiada pozew po skandalicznych słowach Kalisza

W sobotę w wieku 66 lat zmarła Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego. Komentatorzy zwracają uwagę na warunki przesłuchania, jakiemu poddała ją trzy dni wcześniej prokurator Ewa Wrzosek, w tym niedopuszczenie do przesłuchania pełnomocnika Barbary Skrzypek.

Jest nowy sondaż prezydencki gorące
Jest nowy sondaż prezydencki

Jest nowy sondaż pracowni IBRiS dla Polsat News. Według badania Rafał Trzaskowski pozostaje liderem ze sporą przewagą nad resztą kandydatów.

Ceniony fachowiec odchodzi z TVN Warner Bros. Discovery gorące
Ceniony fachowiec odchodzi z TVN Warner Bros. Discovery

Trwają nieustanne spekulacje dotyczące sprzedaży TVN przez Warner Bros. Discovery. W stacji z Wiertniczej panuje nerwowa atmosfera. Czy przejście doświadczonego producenta do Netflixa jest jej konsekwencją?

Jestem przekonany, że prawda zwycięży. Krzysztof Szczucki stawił się w prokuraturze Wiadomości
"Jestem przekonany, że prawda zwycięży". Krzysztof Szczucki stawił się w prokuraturze

– Stawiany mi zarzut jest bezpodstawny, nie wytrzymuje konfrontacji z faktami i z prawem – przekazał poseł Krzysztof Szczucki, komentując zarzuty prokuratury ws. rzekomych nadużyć w Rządowym Centrum Legislacyjnym.

Sekcja zwłok Barbary Skrzypek. Jest decyzja pilne
Sekcja zwłok Barbary Skrzypek. Jest decyzja

Prokuratura zdecydowała o zarządzeniu na wtorek sekcji zwłok Barbary Skrzypek, co ma na celu ustalenie przyczyny zgonu – poinformował rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. Dodał, że to standardowa decyzja, która jest związana z faktem, że przyczyna zgonu nie została ustalona w dniu śmierci przez lekarza.

Działacz Platformy skazany za pedofilię. Skrzywdził kilkanaścioro dzieci Wiadomości
Działacz Platformy skazany za pedofilię. Skrzywdził kilkanaścioro dzieci

Były szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej w Złotowie został skazany na 11 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Niepokojące informacje z granicy. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy. Jest komunikat Straży Granicznej

W poniedziałek Straż Graniczna opublikowała nowy raport dot. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

Barbara Skrzypek nie żyje. Tusk, Bodnar i Trzaskowski milczą czwarty dzień gorące
Barbara Skrzypek nie żyje. Tusk, Bodnar i Trzaskowski milczą czwarty dzień

W sobotę w wieku 66 lat zmarła Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego. Komentatorzy zwracają uwagę na warunki przesłuchania, jakiemu poddała ją trzy dni wcześniej prokurator Ewa Wrzosek, w tym niedopuszczenie do przesłuchania pełnomocnika Barbary Skrzypek.

REKLAMA

Bogumił Nowicki o restrukturyzacji Poczty Polskiej: Jaka naprawa? To jest bezsensowna dewastacja

– Trudno odszukać jakąś myśl w działaniach obecnego zarządu. Mówi się teraz, że należałoby rozdzielić Pocztę Polską na część biznesową i tzw. misyjną. Nie widzę, by te działania biznesowe były realizowane, dużo się mówi o sile Poczty na rynku przesyłek, ale Poczta w ogóle nie działa na zewnątrz, nie przedstawia żadnych nowych produktów, nie naprawia tych, które źle działają – mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Bogumił Nowicki Bogumił Nowicki o restrukturyzacji Poczty Polskiej: Jaka naprawa? To jest bezsensowna dewastacja
Bogumił Nowicki / fot. T. Gutry

– Zaczął się marzec i w Poczcie Polskiej przestał obowiązywać Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Nie doszło do porozumienia ws. nowego ZUZP. Gdzie są najbardziej zapalne punkty w rozmowach z pracodawcą?

– Tutaj dotykamy kilku konfliktów. Układ zbiorowy porządkował sprawy wynagrodzeń i dawał gwarancje, takie jak dodatek stażowy do 20 proc., nagrody jubileuszowe, trzynastki. Do tego dochodzi brak podwyżki. Mamy więc spór zbiorowy, a po referendum uzyskaliśmy możliwość ogłoszenia strajku, czego nie wykluczamy w najbliższym czasie. 60 proc. pracowników Poczty Polskiej ma wynagrodzenia na poziomie najniższej krajowej, na to wszystko nałożyły się masowe zwolnienia. Pracodawca uznał, że będzie naprawiał firmę poprzez zwolnienia, które miałyby objąć 9 tys. pracowników. Tymczasem niedobory na stanowiskach eksploatacyjnych są potężne. Brakuje ludzi na okienkach i listonoszy.

– Czyli mówiło się o poprawianiu rentowności poczty, polepszaniu usług, a zwalniano ludzi, którzy mieliby to robić. Uważa Pan, że to działanie celowe?

– Jestem wręcz przekonany, że to zamierzone działanie. Oprócz klasycznej działalności przesyłkowej mamy też przewóz gotówki. Tutaj redukcje personelu powodują, że nie możemy stawać do konkursów na usługi konwojowania i przewożenia pieniędzy. Kadra, która zarządza teraz pionem Poczta Polska Ochrona, została pozyskana od największego konkurenta, czyli Konsalnetu, który kiedy powstawał w 1994 roku, był produktem oficerów PRL-owskich służb specjalnych.

"Największym dłużnikiem Poczty Polskiej jest państwo polskie"

– W filozofii zarządu Poczty Polskiej jest zwiększenie jej konkurencyjności. Jak to pogodzić z obowiązkiem utrzymywania sieci powszechnej dostępności?

– W praktyce jest to nie do połączenia. Największym dłużnikiem Poczty Polskiej jest państwo polskie. Otóż aż 70 proc. placówek i terenów jest nierentownych, dopłacamy do tych urzędów. Firma komercyjna zaczęłaby biznesplan od tych placówek, automatycznie obsługa w terenach wiejskich, w miasteczkach od razu by się pogorszyła. W poprzedniej kadencji parlament uchwalił rekompensatę 3,7 mld zł na lata 2021–2025. Pierwsza transza w kwocie 700 mln została Poczcie wypłacona w ubiegłym roku i podejrzewam, że program „dobrowolnych” zwolnień był finansowany z tych pieniędzy. Nierzetelny klient zarzyna Pocztę Polską, a jest nim państwo.

– Może tak być, że dochodowe segmenty usług i miasta przejmują podmioty zewnętrzne, a Poczcie Polskiej zostaną małe miasta i usługi, które z natury rzeczy są nierentowne?

– Trudno odszukać jakąś myśl w działaniach obecnego zarządu Poczty. Za poprzednich władz osiągnęliśmy jakiś godziwy stan, jeśli chodzi o rozdzielnie listowe i paczkowe. W tej chwili mówi się, że należałoby rozdzielić Pocztę Polską na część biznesową i tzw. misyjną. Nie widzę, by te działania biznesowe były realizowane, dużo się mówi o sile Poczty na rynku przesyłek, ale ona w ogóle nie działa na zewnątrz, nie przedstawia żadnych nowych produktów, nie naprawia tych usług, które źle działają. Jedynym działaniem jest zwalnianie ludzi, co oczywiście obniża koszty, ale jeśli zredukujemy koszty do zera, to firmy nie będzie. Oczywiście tę próżnię trzeba będzie zapełnić i chętni już są, nasz rynek pod tym względem jest najbardziej zderegulowany w Europie. Skorzystają na tym podmioty zewnętrzne, DHL, InPost. Poczta czeska i ukraińska z zainteresowaniem patrzą na polski rynek pocztowy.

– W uchwalonej niedawno i po cichu noweli Ordynacji podatkowej pojawia się możliwość nadawania pism urzędowych przez inne niż Poczta Polska podmioty. Jakie konsekwencje rodzi to dla pracowników Poczty oraz bezpieczeństwa państwa?

– Było to zrobione – jak to się mówi – na partyzanta. Większość parlamentarzystów było zaskoczonych tą koncepcją. Wszystkie podmioty, które miały obowiązek posługiwać się operatorem narodowym, w tej chwili mogą sobie wybierać dowolnych operatorów. Przed kilku laty doszło do określanego jako biznesowy sukces wygrania konkursu przez InPost na obsługę wymiaru sprawiedliwości. To był dramat, ta obsługa docierała z bardzo dużymi opóźnieniami, był zamęt zarówno wśród adwokatury, jak i sądów. Wycofano się z tego, ale szkody zostały, ponieważ doszło wtedy do pierwszego zredukowania liczby listonoszy. Kiedy ta korespondencja wróciła na Pocztę wskutek niewydolności podmiotu, ludzie już nie wrócili.

"Fikcyjna dobrowolność odejść"

– Wspomniał Pan o dobrowolnych odejściach, ale one były dobrowolne tylko w teorii.

– Tak, ta dobrowolność była raczej fikcyjna. Pracownicy Poczty dzielą się w tej chwili na kilka grup. Są tacy, którzy chcieliby zostać i pracować, oraz tacy, którzy z ulgą by się oddalili, bo mają dosyć tej sytuacji, bo organizacja pracy jest położona. Nie wiadomo, według jakiego klucza dobierani byli pracownicy przeznaczeni do dobrowolnych zwolnień. Niektórzy dostali ofertę odejścia, choć nadal chcieli pracować. Jest też grupa pocztowców, którzy chcieliby odejść i dostać odprawę z tego programu, a i tak jej nie dostają. Uważam, że to raczej pomysł na upodlenie pracowników.

– Dostaje Pan pisma z kancelarii reprezentujących Rafała Brzoskę. Nie boi się Pan procesu? Co by Pan powiedział przed sądem?

– Ku mojemu zdziwieniu to „Gazeta Wyborcza” w artykule „Przesyłki z defektem intelektualnym”, który ciągle jest dostępny w internecie, dokonała przeglądu działalności spółki InPost w przetargu, o którym mówiliśmy. Swego czasu na komisji sejmowej odwołałem się do zawartości tego artykułu, który mam i z przyjemnością w razie potrzeby będę kolportował i nagłaśniał, jeśli znajdziemy się w sądzie. W przysyłanych pismach grożono mi sprawą sądową, chciano, bym sprostował i odwołał to, co powiedziałem. Nie zrobiłem tego, ponieważ mówiłem prawdę. W razie potrzeby znajdą się dokumenty i świadkowie poświadczający, jak ta sprawa naprawdę wyglądała.

– Załóżmy, że realizują się najczarniejsze scenariusze – prezes Sebastian Mikosz wdraża swoje plany biznesowe na Poczcie Polskiej. Jak wygląda rynek usług pocztowych w naszym kraju?

– To kwestia cen. To, co Poczta może zaproponować, jest także kontrolowane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, dlatego z cenami Poczta Polska za bardzo nie poszaleje. Jeżeli dojdzie do urynkowienia, to może się zdarzyć, że ceny mogą być zaskakujące dla obywateli. Mnie interesuje, jak będzie wyglądała Polska w tym segmencie, gdy dojdzie do jakiegoś poważnego kryzysu. A Poczta się spisała, jeżeli chodzi o pandemię. Ja się ciągle zastanawiam, co się stanie, kiedy Poczty nie będzie w razie wojny



 

Polecane
Emerytury
Stażowe