Samuel Pereira: Kto zyskał na operacji dezinformacyjnej przeciwko Morawieckiemu?

W Polsce, jak i na całym świecie, dezinformacja staje się niebezpieczną bronią w walce politycznej. Wbrew temu co jest popularne sądzić – najczęściej chwytają się jej te środowiska, które prezentują się jako walczące z kłamstwem i nienawiścią.
Mateusz Morawiecki w drodze na wywiad. To nagranie zostało wykorzystane do budowy fake newsa
Mateusz Morawiecki w drodze na wywiad. To nagranie zostało wykorzystane do budowy fake newsa / grafika modyfikowana

Ostatnie wydarzenia wokół Mateusza Morawieckiego, byłego premiera Polski i lidera ECR w Parlamencie Europejskim, pokazują, jak łatwo można zmanipulować opinię publiczną, opierając się na nieprawdziwych informacjach. W tym przypadku nie tylko fakt, ale również źródło kłamstwa nosi wyraźny ślad wschodnich wpływów.

Zaczęło się od nagrania opublikowanego przez osobę podającą się za ukraińską dziennikarkę – Oliya Fedun-Scootercaster, znaną w internecie jako LoliLux. Na filmie Morawiecki miał rzekomo próbować dostać się na wiec Donalda Trumpa, pokazując strażnikom swoją stronę w Wikipedii. Nagranie szybko obiegło media społecznościowe, a jego przekaz podchwycili niektórzy politycy opozycji i dziennikarze sympatyzujący z lewicowo-liberalną stroną sceny politycznej. Problem w tym, że cała narracja okazała się kłamstwem.

 

Niepokojące powiązania "dziennikarki"

Szybko okazało się, że autorka nagrania ma powiązania z Rosją. Oliya Fedun to córka Aleksieja Feduna, kuzyna rosyjskiego miliardera Leonida Feduna, związanego z firmą Lukoil. Rodzina ta od lat działa na pograniczu rosyjskiego biznesu i polityki, a sam ojciec „dziennikarki” ma za sobą polityczną karierę w prorosyjskiej Partii Regionów Wiktora Janukowycza.

Dodatkowe wątpliwości budzi działalność medialna Fedun i jej męża, którzy prowadzą w USA platformę medialną Freedom NTV. Pytania o źródła finansowania tego przedsięwzięcia są zasadne, szczególnie w kontekście możliwych rosyjskich wpływów. Cała operacja, od nagrania po jego rozpowszechnienie, wydaje się celowo wymierzona w polskiego polityka.

 

Polityczne echo fałszywych informacji

W Polsce fake news został błyskawicznie podchwycony przez przeciwników politycznych Morawieckiego. Politycy tacy jak Jan Grabiec, Borys Budka, Anna Maria Żukowska, Krzysztof Brejza, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Małgorzata Prokop-Pączkowska, Tomasz Trela, Agnieszka Pomaska, czy Michał Szczerba nie tylko udostępnili nagranie, ale również otwarcie szydzili i próbowali poniżyć byłego premiera. Również niektórzy przedstawiciele „zaprzyjaźnionych mediów”, jak Dominika Wielowieyska, Dominika Długosz czy Bartosz Wieliński, pospieszyli z komentarzami, wzmacniając dezinformację.

Gdy prawda wyszła na jaw, rozprzestrzeniający kłamstwo nie wycofali się z oskarżeń. Poszczególne przypadki zdecydowały się usunąć wpisy, ale przeprosin nie było. Kłamstwo okazało się zbyt wygodne, by je prostować, a polityczna korzyść z jego rozpowszechnienia – zbyt kusząca, by się od niego zdystansować. A może kłamstwo od początku było ich celem, nie tylko w tej sprawie? Na to wskazuje wiele poprzednich przykładów.

Cała sytuacja pokazuje, jak instrumentalnie wykorzystuje się hasła o walce z dezinformacją. Gdy kłamstwo dotyczy osoby z przeciwnika politycznego, duża część mediów lewicowo-liberalnych i polityków tego obozu chętnie je podchwyci, ignorując możliwość, że jest to element większej gry, wymierzonej w nasz kraj. Walka z dezinformacją deklarowana przez te środowiska jest pełna hipokryzji i zdaje się działać tylko wtedy, gdy narracja uderza w ich obóz albo jako pretekst do stosowania ordynarnej cenzury, ubranej w piękne szaty „jakościowej debaty”

 

Dlaczego to ważne?

Dezinformacja jest bronią Kremla i innych autorytarnych reżimów. Była, jest i będzie. Fake newsy, takie jak ten, uderzają nie tylko w konkretne osoby, ale też w wiarygodność całego państwa. To one realnie dzielą Polaków, czego ci chętnie pomstujący na „wojnę polsko-polską”, ale oskarżający o nią tylko prawicę – udają się, że nie widzą. Hasło „Jeb*ć PiS” to przecież ekspresja artystyczna, jak kiedyś powiedział jeden z polityków PO, dziś minister.

A Polska, jako kraj na pierwszej linii frontu w wojnie informacyjnej, nie może pozwolić sobie na ignorowanie takich działań. Każdy, kto świadomie uczestniczy w rozprzestrzenianiu kłamstw, powinien ponieść polityczne i społeczne konsekwencje. Kłamstwo, które zaczyna się od zakulisowych działań ludzi powiązanych z rosyjskimi oligarchami, a kończy na ustach polskich polityków, to coś więcej niż tylko fake news. To dowód na to, że dezinformacja wciąż jest skutecznym elementem destabilizacji i polaryzacji społeczeństwa. A jego narzędzia, jeśli nie chcą nimi być, mają obowiązek przynajmniej przeprosić, a najlepiej szczerze pokazać jak dali się nabrać, tak aby innym pomóc nie wpadać w te same pułapki.
 


 

POLECANE
Drony przy trasie lotu Zełenskiego. Irlandia podniosła alarm gorące
Drony przy trasie lotu Zełenskiego. Irlandia podniosła alarm

Irlandzkie służby wszczęły alarm, gdy w pobliżu zaplanowanej trasy lotu ukraińskiej delegacji dostrzeżono kilka niezidentyfikowanych dronów. Media podkreślają, że bezzałogowce pojawiły się w miejscu, w którym samolot Zełenskiego miał być zgodnie z pierwotnym harmonogramem.

Ważny komunikat dla powiatu ostrowskiego pilne
Ważny komunikat dla powiatu ostrowskiego

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegło w czwartek, że w miejscowościach Rostki Wielkie, Rostki Piotrowice, Podgórze Gazdy oraz Zawisty Nadbużne w powiecie ostrowskim woda jest niezdatna do spożycia i celów sanitarno-higienicznych.

Żurek chce delegalizacji partii Brauna. Bogucki: Niech się sam zdelegalizuje polityka
Żurek chce delegalizacji partii Brauna. Bogucki: "Niech się sam zdelegalizuje"

Spór o Konfederację Korony Polskiej przybiera na sile, a po kolejnych żądaniach jej rozwiązania głos zabrał minister prezydenta Zbigniew Bogucki, który w ostrych słowach na antenie Radia Zet skomentował działania ministra Waldemara Żurka.

Zamykanie porodówek. Zajączkowska: To jest realne piekło kobiet gorące
Zamykanie porodówek. Zajączkowska: To jest realne piekło kobiet

„To jest realne piekło kobiet” - skomentowała rządowe plany zamykania porodówek eurodeputowana Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja).

Kazik Staszewski na intensywnej terapii. „Bliski końca drogi byłem” Wiadomości
Kazik Staszewski na intensywnej terapii. „Bliski końca drogi byłem”

Stan zdrowia Kazika Staszewskiego gwałtownie się pogorszył, a muzyk trafił na OIOM po komplikacjach związanych z wcześniejszym zabiegiem. Jak relacjonuje, lekarze mówią nawet o ryzyku sepsy.

Szef węgierskiego MSZ: Era oczekiwania na pozwolenie z Berlina dawno już minęła gorące
Szef węgierskiego MSZ: Era oczekiwania na pozwolenie z Berlina dawno już minęła

„Węgry nie potrzebują już akceptacji Berlina czy Brukseli dla podejmowania decyzji w obszarze polityki zagranicznej” - oświadczył szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto cytowany przez „The Budapest Times”.

Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii, ale ciągle walczy tylko u nas
Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii, ale ciągle walczy

W Wielkiej Brytanii, która przodowała do niedawna w promowaniu ideologii gender, zachodzą wielkie zmiany. Na Wyspach zamknięto bowiem klinki transujące dzieci, zakazano łatwego „zmieniania płci” u nieletnich i ogłoszono, że mężczyzna nie może stać się kobietą. Jedni powiedzą, że to jakieś podstawy i zdrowy rozsądek, inni zaś będą pamiętali: ideologia gender jeszcze niedawno była państwową ideologią w UK. Zmiany te wiele więc znaczą i trzeba na nie patrzeć z perspektywy Zachodu, na którego to politykę transseksualne lobby ma ogromny wpływ od wielu dekad.

Sejm zdecydował o utajnieniu posiedzenia. Bosak zdradza, czego ma dotyczyć wystąpienie Tuska polityka
Sejm zdecydował o utajnieniu posiedzenia. Bosak zdradza, czego ma dotyczyć wystąpienie Tuska

Prezydium Sejmu na wniosek premiera Donalda Tuska, zgodziło się utajnić piątkowy punkt obrad, podczas którego szef rządu ma przedstawić pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Jak poinformował wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, zamknięta część potrwa około półtorej godziny.

I prezes SN: Wzywam ministra sprawiedliwości do zaprzestania kierowania gróźb wobec sędziów gorące
I prezes SN: Wzywam ministra sprawiedliwości do zaprzestania kierowania gróźb wobec sędziów

I prezes SN Małgorzata Manowska oceniła, że obecne stanowisko szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Waldemara Żurka „wpisuje się w szerszą skalę ataków na niezależność sądów”.

Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu Wiadomości
Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu

Decyzja o dopuszczeniu Izraela do Eurowizji wywołała natychmiastowy sprzeciw czterech państw, które ogłosiły rezygnację z udziału w przyszłorocznym konkursie w Wiedniu.

REKLAMA

Samuel Pereira: Kto zyskał na operacji dezinformacyjnej przeciwko Morawieckiemu?

W Polsce, jak i na całym świecie, dezinformacja staje się niebezpieczną bronią w walce politycznej. Wbrew temu co jest popularne sądzić – najczęściej chwytają się jej te środowiska, które prezentują się jako walczące z kłamstwem i nienawiścią.
Mateusz Morawiecki w drodze na wywiad. To nagranie zostało wykorzystane do budowy fake newsa
Mateusz Morawiecki w drodze na wywiad. To nagranie zostało wykorzystane do budowy fake newsa / grafika modyfikowana

Ostatnie wydarzenia wokół Mateusza Morawieckiego, byłego premiera Polski i lidera ECR w Parlamencie Europejskim, pokazują, jak łatwo można zmanipulować opinię publiczną, opierając się na nieprawdziwych informacjach. W tym przypadku nie tylko fakt, ale również źródło kłamstwa nosi wyraźny ślad wschodnich wpływów.

Zaczęło się od nagrania opublikowanego przez osobę podającą się za ukraińską dziennikarkę – Oliya Fedun-Scootercaster, znaną w internecie jako LoliLux. Na filmie Morawiecki miał rzekomo próbować dostać się na wiec Donalda Trumpa, pokazując strażnikom swoją stronę w Wikipedii. Nagranie szybko obiegło media społecznościowe, a jego przekaz podchwycili niektórzy politycy opozycji i dziennikarze sympatyzujący z lewicowo-liberalną stroną sceny politycznej. Problem w tym, że cała narracja okazała się kłamstwem.

 

Niepokojące powiązania "dziennikarki"

Szybko okazało się, że autorka nagrania ma powiązania z Rosją. Oliya Fedun to córka Aleksieja Feduna, kuzyna rosyjskiego miliardera Leonida Feduna, związanego z firmą Lukoil. Rodzina ta od lat działa na pograniczu rosyjskiego biznesu i polityki, a sam ojciec „dziennikarki” ma za sobą polityczną karierę w prorosyjskiej Partii Regionów Wiktora Janukowycza.

Dodatkowe wątpliwości budzi działalność medialna Fedun i jej męża, którzy prowadzą w USA platformę medialną Freedom NTV. Pytania o źródła finansowania tego przedsięwzięcia są zasadne, szczególnie w kontekście możliwych rosyjskich wpływów. Cała operacja, od nagrania po jego rozpowszechnienie, wydaje się celowo wymierzona w polskiego polityka.

 

Polityczne echo fałszywych informacji

W Polsce fake news został błyskawicznie podchwycony przez przeciwników politycznych Morawieckiego. Politycy tacy jak Jan Grabiec, Borys Budka, Anna Maria Żukowska, Krzysztof Brejza, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Małgorzata Prokop-Pączkowska, Tomasz Trela, Agnieszka Pomaska, czy Michał Szczerba nie tylko udostępnili nagranie, ale również otwarcie szydzili i próbowali poniżyć byłego premiera. Również niektórzy przedstawiciele „zaprzyjaźnionych mediów”, jak Dominika Wielowieyska, Dominika Długosz czy Bartosz Wieliński, pospieszyli z komentarzami, wzmacniając dezinformację.

Gdy prawda wyszła na jaw, rozprzestrzeniający kłamstwo nie wycofali się z oskarżeń. Poszczególne przypadki zdecydowały się usunąć wpisy, ale przeprosin nie było. Kłamstwo okazało się zbyt wygodne, by je prostować, a polityczna korzyść z jego rozpowszechnienia – zbyt kusząca, by się od niego zdystansować. A może kłamstwo od początku było ich celem, nie tylko w tej sprawie? Na to wskazuje wiele poprzednich przykładów.

Cała sytuacja pokazuje, jak instrumentalnie wykorzystuje się hasła o walce z dezinformacją. Gdy kłamstwo dotyczy osoby z przeciwnika politycznego, duża część mediów lewicowo-liberalnych i polityków tego obozu chętnie je podchwyci, ignorując możliwość, że jest to element większej gry, wymierzonej w nasz kraj. Walka z dezinformacją deklarowana przez te środowiska jest pełna hipokryzji i zdaje się działać tylko wtedy, gdy narracja uderza w ich obóz albo jako pretekst do stosowania ordynarnej cenzury, ubranej w piękne szaty „jakościowej debaty”

 

Dlaczego to ważne?

Dezinformacja jest bronią Kremla i innych autorytarnych reżimów. Była, jest i będzie. Fake newsy, takie jak ten, uderzają nie tylko w konkretne osoby, ale też w wiarygodność całego państwa. To one realnie dzielą Polaków, czego ci chętnie pomstujący na „wojnę polsko-polską”, ale oskarżający o nią tylko prawicę – udają się, że nie widzą. Hasło „Jeb*ć PiS” to przecież ekspresja artystyczna, jak kiedyś powiedział jeden z polityków PO, dziś minister.

A Polska, jako kraj na pierwszej linii frontu w wojnie informacyjnej, nie może pozwolić sobie na ignorowanie takich działań. Każdy, kto świadomie uczestniczy w rozprzestrzenianiu kłamstw, powinien ponieść polityczne i społeczne konsekwencje. Kłamstwo, które zaczyna się od zakulisowych działań ludzi powiązanych z rosyjskimi oligarchami, a kończy na ustach polskich polityków, to coś więcej niż tylko fake news. To dowód na to, że dezinformacja wciąż jest skutecznym elementem destabilizacji i polaryzacji społeczeństwa. A jego narzędzia, jeśli nie chcą nimi być, mają obowiązek przynajmniej przeprosić, a najlepiej szczerze pokazać jak dali się nabrać, tak aby innym pomóc nie wpadać w te same pułapki.
 



 

Polecane